Ja od zerówki można by powiedzieć, że niszczę relacje w zarodku, już wtedy miałem tak, że gdy jakiś rówieśnik chciał coś do mnie zagadać, to chciałem, żeby jak najszybciej sobie poszedł, odczuwałem, że może mieć złe zamiary wobec mnie oraz, że nie pasuje do mnie.
Dzisiaj będzie chyba jeszcze gorzej niż wczoraj, bo ledwo mam oczy otwarte. Najwyżej się zorientują, że za bardzo mi nie zależy na tym co robię i nie interesuje mnie to.
Ja tak miałem w szkole. Jak chodziłem na zajęcia z klasą to jeszcze można było troszkę przysnąć, ale na zajęciach indywidualnych już się nie dało.
Mnie się to zaczęło, gdy poszedłem na studia.
Dziś w biurze mega przysypiałem, raczej bardzo niedużo brakowało, by mi już bardzo wyraźnie zaczęła lecieć głowa. Dobrze chociaż, że zrywów nie miałem.
Ja je spożywam z trzech powodów: żeby choć trochę się rozbudzić; dla smaku oraz żeby "topić" w nich trochę problemów.
Ja raczej tylko dla smaku. A wątroby mi nie żal.
Ja o swojej wątrobie wolę nie myśleć.
Jakaś straszna ilość to nie jest, wychodzi pół litra w przeliczeniu na dzień, a coli wypijam tyle, co zawsze, około półtora litra na dzień, nie zwiększyłem.
Zauważyłem, że praktyki trochę nasiliły u mnie spożywanie energetyków. Zazwyczaj w ciągu 7 dni wypijam 7-8 puszek, a w ciągu ostatnich 7 dni wypiłem 15 puszek.
Ja muszę czuć coś przy plecach, układam kołdrę tak, by wyraźnie dotykała moich pleców i szyi z tyłu. No i nawet, gdy mi gorąco, to rzadko decyduję się na wystawienie nóg poza kołdrę.
Czy ktoś z Was ma tak, że gdy forum się wiesza lub nie działa to czasem dostaje drgawek oraz wyobraża sobie w myślach, że wymierza fizyczną karę komuś za to, czy tylko ja się aż tak na to wściekam ?
Gdy mnie najdzie strach, to oddycham głośniej albo stukam o coś, żeby nie słyszeć szmerów.
Zdarza mi się, że gdy idę do toalety i z powrotem, to czasem prawie biegnę, bo mam poczucie, że coś czyha w ciemności.