
mark123
Użytkownik-
Postów
12 773 -
Dołączył
Treść opublikowana przez mark123
-
Ja mam wrażenie, że zdecydowana większość ma gorzej i utwierdza mnie to w przekonaniu, że moja niska samoocena jest adekwatna. Czy Twoja samoocena nie powinna być wyższa skoro większość ma gorzej? Ja samoocenę opieram o ocenę charakteru i umiejętności, a nie o warunki w życiu. No a jak se pomyślę, że większość ma gorsze warunki w życiu i jakoś żyje to tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że mam beznadziejny charakter i zero umiejętności przydatnych do dawania sobie rady w życiu.
-
Ja mam wrażenie, że zdecydowana większość ma gorzej i utwierdza mnie to w przekonaniu, że moja niska samoocena jest adekwatna.
-
Ja do wieku nastoletniego uważałem, że moja rodzina jest najnormalniejsza, jaka w ogóle istnieje. W dzieciństwie ojciec mi raz powiedział, że wszyscy rówieśnicy mają gorszych rodziców i ja w to wierzyłem.
-
słońce - naturalny antydepresant?
mark123 odpowiedział(a) na Tańczący z lękami temat w Medycyna niekonwencjonalna
Na mnie słońce samo w sobie nie wpływa. Słońce wpływa na mnie bardzo pozytywnie tylko, gdy są przy tym upały; a jeszcze pozytywniej wpływa na mnie nawałnicowa pogoda zamieniająca ulice w potoki i z dużą ilością piorunów; tylko szkoda, że w mojej okolicy takie nawałnice zdarzają się raz na około 10 lat (podczas gdy w niektórych miejscach Polski kilka razy w roku). -
Oj, to mnie byś nie polubiła, czasem lubię się pochichrać z byle czego (aż do przesady) Ja mam czasem tak, że chce mi się śmiać z... niczego.
-
Ja się urodziłem ze skrajną hiperwrażliwością wobec siebie. W moim przypadku na spore skrzywienie psychiki jedynie wystarczyło około 5 lat bywania świadkiem (nie ofiarą) awantur pomiędzy rodzicami i to nie non stop, bo bywały i złe i dobre momenty. Myślę, że 99% osób na moim miejscu nie miałoby skrzywionej psychiki. Ja chyba jestem bardzo podobny. W tej chwili w domu nie ma żadnych problemów, jednak od najmłodszych lat do prawie dorosłości bałem się powrotów ze szkoły do domu, bo wiedziałem co mnie tam pewnie czeka. Ale raczej nigdy nie byłem bezpośrednią ofiarą, a czytając doświadczenia innych w ogóle nie ma porównania. Chyba niektórzy są własnie bardziej wrażliwi, bardziej to wszystko zapada w psychikę. Masz może rodzeństwo? Nie mam rodzeństwa.
-
Ja się urodziłem ze skrajną hiperwrażliwością wobec siebie. W moim przypadku na spore skrzywienie psychiki jedynie wystarczyło około 5 lat bywania świadkiem (nie ofiarą) awantur pomiędzy rodzicami i to nie non stop, bo bywały i złe i dobre momenty. Myślę, że 99% osób na moim miejscu nie miałoby skrzywionej psychiki.
-
Nie jestem pewien, jak zareagowaliby moi, ale przypuszczam, że by się mocno wkurzyli na mnie, że taki jestem.
-
Dokładnie mam tak samo! Jotka w jotkę. Moja rodzina też myśli, że z moją psychiką wszystko w porządku. Ale to głównie chyba dlatego, że sporo rzeczy o moich problemach z psychiką nie wiedzą, bo im nie mówiłem.
-
Ja tak samo. Ale nadal tu mieszkam, więc widuję go tak czy siak. Chyba się go nawet boję. Też mieszkam z rodzicami; boję się obydwóch rodziców, (ale bardziej ojca), mimo, że nie ma adekwatnego powodu, bym się ich bał.
-
Ja ze swoim ojcem jakoś w ogóle nie mam ochoty gadać i odczuwam jakąś niechęć i jakby obrzydzenie do niego; a gdy widzę ojca i matkę siedzących obok siebie, to do obydwóch odczuwam jakieś obrzydzenie.
-
( Dean )^2, serio?! A Ty święty i nigdy nie korzystałeś chociażby z pytań z poprzednich lat ucząc się do egzaminu? Takie życie, kto nie kombinuje ten nie ma. taka brutalna prawda dzisiejszych czasów..Kto nie kombinuje, kto nie ryzykuje ten szampana nie pije No uczciwość to w sumie wada, taki jest świat.
-
Moja rodzina od kilkunastu lat funkcjonuje prawie normalnie. Myślę, że jakby jakiś ekspert obecnie poobserwował moją rodzinę od wewnątrz przez pewien czas, to stwierdziłby, że rodzice są minimalnie dysfunkcyjni, a przede wszystkim ja mam problem ze sobą.
-
Ja np. przy przejściu przez wiadukt, albo wchodzeniu pod małą górkę miejską odczuwam napięcie i czasami zachwiania równowagi; ale ataków paniki nie mam.
-
Oglądam domy wypoczynkowe oraz piję colę.
-
Obecnie widzi tak.
-
Ja swoją rodzinę uznałem za dysfunkcyjną jakieś 2 lata temu; ale wiem też, że w moim przypadku i tak ja jestem najbardziej porąbany w rodzinie.
-
Że uczelnia nie podała wszystkich formalności odnośnie końcowych formalności.
-
Jeśli ktoś ma jakieś cechy DDA/DDD to nie musi znaczyć, że w domu było coś nie tak. Na rozwój niektórych cech DDA/DDD mogą wpłynąć także czynniki pozarodzinne.
-
W moim przypadku podobnie, z tym, że mnie to chyba także nikt nienormalny by nie zaakceptował.
-
Przed komputerem.
-
Ja w dzieciństwie pisałem w zeszycie liczby w kolejności lub pomnożone przez 2 oraz przepisywałem z telegazety w TV program telewizyjny z układem strony dokładnie takim, jak w telegazecie. Później mi to przeszło.
-
Np. ja ogólnie z dwóch powodów: 1. nie czuję potrzeby, by się z kimś związać 2. mam bardzo dużo wad i prawie żadnych zalet
-
Liczba przyjaciół oraz kolegów/koleżanek w moim dotychczasowym życiu - zero. Liczba osób, na które mogę liczyć w problemach życiowych - określiłbym jako półtora. Liczba osób, na które mogę liczyć w sprawach problemów z psychiką - zero.
-
Oglądam Kogel-mogel.