mark123

Złośliwe zachowanie pewnej osoby lub moje paranoiczne nastawienie do niej.

Ja swojego rodzaju samotności nie akceptuję, ale toleruję.

U mnie występują trzy czynniki, z powodu których nie miałbym szans na związek: brak atrakcyjności, brak umiejętności życiowych, zaburzenia. -- 08 lip 2014, 22:16:04 -- A ja myślę, że bardziej może ryć przesadne postrzeganie seksu, jako ważnego, niż brak seksu.

Ja często analizuje, jaką opinie mają o mnie inni, w realu zazwyczaj dążę, by mieli o mnie neutralną opinię.

Buddyzmowi chyba najbliżej do naukowych teorii.

W moim przypadku wynik ma raczej zerowe pokrycie z moimi właściwymi predyspozycjami zawodowymi, jedynie typ osobowości częściowo pasuje.

Ja mam chyba fobię społeczną na dzieci i młodzież, natomiast na osoby dorosłe osobowość unikającą. Mnie w dzieciństwie w poradni psychologiczno-pedagogicznej określili jako osobę bardzo silnie wstydliwą i lekko zamkniętą w sobie.

Bardzo lubię upały.

Żeby upał nigdy się nie skończył.

To, że ktoś utrzymuje kogoś bezinteresownie, jeszcze nie świadczy, że jest wspaniały. Np. moi rodzice utrzymują mnie bezinteresownie, ale wspaniali to akurat nie są.

Nie zawsze muszą być jakieś konkretne zasady, by ktoś godził się kogoś utrzymywać.

Ja mam zazwyczaj wyraz twarzy jak słabeusz i niedorobieniec życiowy.

Ja mam kategorię D, czyli w moim przypadku oznacza to: w czasie wojny skazany na śmierć.

Ja czuję czasem chęć, by przestać mieszkać z rodzicami, ale moje lenistwo jest o wiele silniejsze.

Fakt

Gdy ktoś celowo wywołuje jakąś sytuacje, by mógł się wkurzyć.

Nie każdy pijak, to pasożyt.

W moim przypadku nie wiem, czy bardziej do mojego pasożytnictwa przyczyniają się zaburzenia, czy lenistwo i tchórzostwo. Ale ja nie napisałem, że pasożytem jest dokładnie ten, kto nie pracuje. Można nie pracować i nie być pasożytem, można pracować i być pasożytem.

W mojej rodzinie aktualnie są dwie osoby, które można zaliczyć do pasożytów, ja i pewna moja kuzynka. Niedługo będę trochę mniejszym pasożytem niż obecnie, bo pójdę do pracy, ale nadal będę zaliczał się do pasożytów i raczej nie prędko się to zmieni. Przy moich zaburzeniach, charakterze, temperamencie, musiałby być cały czas jakiś "bat" nade mną, abym dawał coś od siebie.

Akurat wstyd, to niektórzy pasożyci mają.

Dużo tych Ferdków się zrobiło.

Jeśli pasożytowanie spowodowane jest lenistwem, no to chyba trzeba zmuszać pasożyta, by dawał coś od siebie.

Ja już chyba jakimś lenioholikiem jestem; zwykły leń chyba nie ma agresywnych myśli i emocji, gdy ma coś robić.

Chyba dla każdego inaczej. Ja, gdybym mieszkał sam, to prawdopodobnie w pewnych aspektach czułbym się lepiej, a w pewnych gorzej.

Mnie powinno wyjść prezes do spraw nic nie robienia albo do spraw coli.