Bree, mam tak samo. zero jakichkolwiek emocji, a jak coś mówię o sobie to jakbym opowiadała film, tak stwierdziła T.
raz tylko byłam bliska płaczu i nawet nie starałam się tego powstrzymać, ale i tak się nie rozpłakałam.
nazywam się niewarto, a dlaczego zakładasz, że terapeutka od razu wezwałaby ratowników i zamknęłaby Cię w szpitalu?
jak dla mnie taka terapia, w której nie mówisz o ważnym problemie jakim jest samookaleczanie jest bez sensu, ale to jest tylko moja opinia.
nazywam się niewarto, lekarzowi powodów konkretnych podawać nie musisz. Wystarczy, że poprosisz o skierowanie, a jak zapyta dlaczego powiedz, że potrzebujesz pomocy psychologa i tyle. Ja tak powiedziałam i lekarz nie drążył tematu