Skocz do zawartości
Nerwica.com

lukk79

Użytkownik
  • Postów

    923
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez lukk79

  1. lukk79

    Na co masz ochotę?

    chciałbym powiedzieć niektórym sukom jak bardzo ich nienawidzę i żeby to do nich dotarło
  2. lukk79

    Wkurza mnie:

    wkurwia mnie moje jebane zycie i nienawidze go
  3. dzięki kasiątko zupka kalafiorowa zrobiona, przepis najprostszy na świecie - http://puszka.pl/przepis/295-zupa_kalafiorowa.html , ja dałem wszystkiego x2 gdyż miałem dużego kalafiora, poza tym dodałem na sam koniec kilka kropel sosu sojowego, a na talerzu posypałem świeżym selerem naciowym, pieprzu ziołowego również dodałem, a mąkę pełnoziarnistą.
  4. Wiola, to jest taka blizna po skaleczeniu, zwykłym skaleczeniu. Skaleczyłem się jakieś 3 miesiące temu na dłoni, na zewnętrznej stronie i jak zszedł strup to teraz zauważyłem, że pozostała taka mała blizna. Niepokoi mnie to trochę bo wcześniej raczej nie miałem tego przy skaleczeniach, a to nie było mocno skaleczenie. I się zastanawiam czy może mi czegoś brakuje w diecie. -- 24 cze 2013, 20:59 -- veganka, u nas siłka też raczej droga, takie robione przez pasjonatów to tańsze ale tam ograniczona liczba miejsc, niestety, kilka osób i jest ścisk.
  5. [attachment=0]papuga.jpg[/attachment]
  6. a znacie jakąś dobrą naturalną maść na blizny, takie po skaleczeniu?
  7. jestem zadowolony bo dziś się pojawiła propozycja wykonania jednego zlecenia za kasę :)
  8. lukk79

    czego aktualnie słuchasz?

    [videoyoutube=s51nWSRncw8][/videoyoutube]
  9. lukk79

    czego aktualnie słuchasz?

    [videoyoutube=237mCjt4SBg][/videoyoutube]
  10. lukk79

    Samotność

    Bonus, dobrze mówisz. Nie ma co się przejmować bo nie da się zainteresować sobą każdej kobiety. Oczywiście można ale to tylko gra, zależy od tego czego się chce. Można też nie chcieć, bo tak jak mówisz, każdy (a może niektórzy?) ma swoje ograniczenia. Trzeba by mieć jednak oczy otwarte to wtedy się wiele różnych momentów na poznanie kogoś pojawia. Ja też nie śledziłem tego wątku więc nie wiem jakie są Twoje doświadczenia z kobietami itd.
  11. To bardzo poruszające co piszesz. Mówisz, że lęk, smutek, beznadzieja, sam wiem że to b. nieprzyjemne uczucia ale z czegoś wynikają i są do czegoś potrzebne. I jeszcze piszesz, że chcesz wiele, po tym co piszesz widać, że chcesz dość konkretnej rzeczy - odnaleźć siebie, czuć się ze sobą dobrze. To wg mnie dobry cel by żyć. Nie znam twojej historii, wspominasz o uzależnieniu (z którym sobie jakoś radzisz?) i pewnie nie jest łatwo żyć, ale warto i te wszystkie zespoły właściwie o tym śpiewają - nie powiedzą jak żyć ale dzielą się tym co przeżywają sami. Jeśli chodzi o ideał to coś takiego w nas jest, że do niego dążymy, Kaliber 44 śpiewał: Dążenie do doskonałości - w granicach możliwości. Dlatego tyle czujesz bo to nie jest prawda, że Cię nie ma. Jesteś. Trudno radzić cokolwiek, jak wspomniałem nikt nie powie nikomu jak żyć, tym bardziej że nie znam Ciebie. Ale można korzystać z różnej pomocy. Próbowałaś jakiejś terapii?
  12. lukk79

    Petycja.Podpisujcie

    te uszy ma super -- 23 cze 2013, 02:19 -- hehe
  13. zmienny, no pewnie trzeba zważać na słowa i mieć się na baczności ale to w porządku (tak myślę) osobniki są Polecam film dokumentalny "Życie Jane", o Jane Goodall, która robiła wieloletnie badania z szympansami oraz przyczyniła się do uruchomienia procesu by m.in. goryle włączyć do gatunku hominidów (gatunkiem typowym rodziny jest Homo sapiens).
  14. carlosbueno, to jest zdanie z rodzaju "nie wiem jaki znaczek zamieścić", śmiać się czy płakać
  15. zmienny :)) ahh goryl, wspaniały, dostojny i w ogóle, z takim to pogadasz
  16. ten, IRA miała teraz ostatnio taką fajną piosenkę, o tym po co żyć i w ogóle, tytuł jest "Parę chwil".
  17. ale one nie postrzegają swojego życia przez pryzmat "po to jesteśmy hodowane". Jak się żyje to powinno się mieć do tego życia warunki, jak się na siłę hoduje zwierzęta bo chce zarobić to niech się zapewni godne warunki. Ale to jest niewykonalne. Kiedyś było inaczej ale teraz świat zwariował. Tylko po to żeby nie zmienić funkcjonującego paradygmatu, wmawia się ludziom, że to jest im potrzebne. Dochodzi do absurdu, że np. ciężarówki Drobimexu wiozące kury do rzeźni mają znaczki uśmiechniętych kurczaków, jakby same siebie podawały z radością na tacy. Myślę, że nie jest problemem odwiedzić jakąś pobliską rzeźnie, jakąś małego kalibru, na przykład w modnych teraz eko gospodarstwach. Powiedzieć gospodarzowi, że chce się zobaczyć jak u niego wygląda gospodarstwo bo chce się kupić np.kiełbasę. I poobserwować chwilę te zwierzęta, które mają rzeczywiście dobre warunki. Czy wtedy też bez żadnej rozterki zjemy taką kiełbasę? Albo patrzeć jak się zwierzę zabija? -- 23 cze 2013, 00:42 -- taką samą chorą ideologię wyznają Ci którzy podłączają sparaliżowanych ludzi do maszyn i zmuszają ich do męczarni w imię własnych abstrakcyjnych ideałów o cudownej i bezwzględnej wartości życia, a bliscy sparaliżowanych, są zmuszeni nielegalnie pomagać im w eutanazji, nie mogąc patrzeć na ich cierpienia. życie jest wartościowe, gdy nie jest udręką. -- 23 cze 2013, 00:14 -- ja nie żartuje z tego. ale ja nie mówię, że Ty żartujesz. tylko na tych wspomnianych forach często żartują i "chcą się po prostu przekomarzać". też się zastanawiam jak to wytłumaczyć i jest to jeden z powodów na pewno - racjonalizacja.
  18. lukk79, myślisz, że to ma takie głębokie przyczyny? może chcą się po prostu przekamarzać, w sumie to nie wiem. wiesz, cierpienie miliardów zwierząt każdego roku to nie jest coś z czego powinno się żartować.
  19. zmienny, no agresywnie nie, bo nie da rady, bo kto mi zabroni żeby jeść to co chcę? Dlatego zostaje bagatelizowanie, banalizowanie, umniejszanie wartości etc. żeby status quo zostało zachowane - nie naruszać spokoju sumienia, świętego spokoju? Nie wiem jak to nazwać. Nie oceniam ludzi po tym czy jedzą mięso czy nie ale po tym co mają do powiedzenia.
  20. ja jak mieszkałem z rodzicami i gotowałem dla siebie, to moja mama często mówiła, że bardzo dobre, i że woli takie od tego z mięsem. Ale dla taty to zawsze trawa była , podobnie dla brata, babcia cały czas uważa, że źle robię (głównie ma na myśli to, że życie takie krótkie a ja się tyle przyjemności pozbawiam) ale mi gotuje często
  21. lukk79

    ciezko..

    A jaką masz teraz sytuację w domu? Zapisz się do psychologa, możesz poszukać na necie opinii najpierw. Powinnaś o tym opowiedzieć lekarzowi. A z kolegą, który napisał powyżej kontaktowałaś się? Powinnaś trochę uwierzyć, że nie wszyscy są źli, ten strach i stres jest głównie, jak to się mówi, w Twojej głowie.
  22. no weganizm zawsze musi być zbilansowany, hehe. A dziś gość opowiadał, że w centrum Berlina mają ogród i hodują 50 różnych odmian strączkowych, 20 rodzajów ziemniaków, mają też marchewkę żółtą i białą. ten artykuł to już się chyba kiedyś ukazał, coś mi się kojarzy ten tytuł. Weganizm zabija dzieci, hehe. I te 2 przypadki co opisali to stare dzieje, było wykazane, że ci rodzice to jakaś porażka byli. Największe na świecie stowarzyszenie dietetyczne stwierdziło, że dieta wegańska jest odpowiednia na każdym etapie życia, także okres niemowlęctwa, ciąży i karmienia przez matki piersią. No i dodają, że odpowiednio zbilansowana. Polecam zajrzeć na polskiego bloga "matka weganka i jej dziecko". I jest świetny film pt. "Przełom", może się wydawać nudny ale dla mnie jest wspaniały, jest o rodzinie witariańskiej (nie polskiej), dlatego przełom, hehe. Moja koleżanka była długi czas wegetarianką, jak zaszła w ciążę to w którymś momencie pojawiła się u niej ogromna chęć na parówki, nie wiedziała co będzie jak zacznie sobie odmawiać w ciąży więc zaczęła jeść. Po porodzie wróciła do wege i jest już kilka lat znowu. Więc to różnie jest, na pewno jest możliwe być weganką i urodzić zdrowe dziecko ale to zależy od wielu czynników jak zwykle i wszystkie trzeba brać pod uwagę. Mnie komary nie gryzą więc nie zabijam , kleszcze rzadko widuję. Tak jak mówisz, veganka, kiedy trzeba się bronić. Póki mi coś nie zagraża to nie zabijam bo dla mnie nie są natrętami. A propos much, znacie piosenkę kabaretową "Muchy", taką bardzo starą? Nie pamiętam kto wykonuje, dawne lata polskiego kabaretu, jest fantastyczna -- 22 cze 2013, 01:26 -- a co tam, wklejam bo jest super [videoyoutube=h5tKnWQ_pmM][/videoyoutube]
  23. Trochę się odmieniło poprzez zyskanie świadomości siebie samego, każdy pewnie ma inną drogę do tego, ja przez całe lata wybierałem to co mnie mniej więcej interesowało. Nie wiem dokładnie co masz na myśli mówiąc "chorągiewka", jeśli postrzegasz to podobnie do mnie, to dzięki tej świadomości siebie zacząłem zwracać większą uwagę na to jak dana sytuacja na mnie wpływa, po prostu jak się z tym czuję (tak jak na terapii). No i się okazywało, że coś mi się bardziej podoba, to złości, a tamto nie, itd., przy czym trzymałem się zasady, że nie winię siebie za nic co było trudne na początku. Piszesz, że u Ciebie kwestia bliskości ulegała poprawie, a co rozumiesz przez bliskość? Ja przez to rozumiem dłuższy związek z kimś, a tego nie zmieniłem, nie wiem więc czy to co piszę będzie odpowiedzią na Twoje pytania. Jeśli przez bliskość rozumieć więcej kontaktów z ludźmi (kiedy między nimi nie czuję się jak ta "chorągiewka") to na pewno dużo się u mnie zmieniło. I jak już to poznałem to teraz chcę być sobą zawsze ale to męczy jak się może domyślasz. Też skończyłem niedawno terapię (12 tyg. grupową), 3 m-c temu i od tego czasu niemal każdego dnia widzę jak duży mam problem z tą prawdziwą bliskością, czyli związkiem, na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie żeby to mogło się zmienić ale b. chcę żeby się zmieniło. Powiem Ci, że tak jak czytam Twoje dwie pierwsze wypowiedzi to ja na przestrzeni lat miałem podobne analizy i tak dalej. Wydaje mi się, że to kwestia zaburzeń, mam stwierdzone podobne do Twoich. Nie wiem skąd się to bierze, ja jak teraz sięgam, czasem daleko, wstecz to widzę siebie jako kogoś "nieokreślonego", tak jakbym teraz miał kształtować swoją osobowość. Pamiętam pewne zdanie z jakiegoś filmu amerykańskiego, usłyszane bardzo dawno temu, kiedy była scena, że jeden gość przedstawiał swojemu koledze jakieś grono osób, i tak przedstawia każdego po kolei i przy jednym gościu powiedział tylko "to John, miał pecha urodzić się bez osobowości" i przedstawia dalej innych. Pamiętam to zdanie bo odniosłem je wtedy do siebie i dzisiaj też odnoszę. Wcale mi się to nie podoba, to nawet dość przerażające. Piszesz: Kolejny raz czuje że mam wiele klocków w układance, lecz nie moge wszystkiego zgrać do kupy i przestać sie ciągle oglądać, bo coś jest niejasne, niezrozumiałe, nie ma wytłumaczenia... - to dla mnie znajome chociaż już jakby poradziłem sobie z tym, ale piszę "jakby" czyli znowu nie jestem pewien. Każdy dzień ostatnio taki. . U mnie było tak samo, dałem sobie spokój na razie z próbą bycia z kimś, staram się rozmawiać z dziewczynami normalnie, bo tak jak kiedyś rozmawiałem z nimi mało to teraz budzę w nich zwyczajnie jakieś przerażenie. Kiedy już doprowadzę do sytuacji, że rozmawiamy to jak zaczynam widzieć, że ona się mną interesuje to pojawia się we mnie chaos, tak jakbym wiedział, że taka sytuacja nie będzie miała miejsca długo, że coś co ona traktuje jako normalność dla mnie jest ciągłym wysiłkiem by tą normalność zachować. Czytałeś trochę o tych zaburzeniach osobowości, odkrywasz coś w sobie?
×