Jasne. Nie mam siły myśleć o banalnych sprawach, uczyć się najprostszych rzeczy.
Jasny jak sk...syn.
Coraz częściej zadaję sobie to pytanie.
Tylko pożyczone. Jak powyżej.
A wiesz, boję się tego? Że nie umrę do końca. Może ta cząstka mnie obudzi się jeszcze kiedyś, wraz z innymi oglądając w lustrze zabliźnone scieżki mojej duszy.
Nie ufam mrzonkom o wiecznej szczęśliwości, ale wierz mi, gdybym mógł uwierzyć w czystą pośmiertną pustkę, nie wachałbym się ani chwili.
Co z tego, że uznaję tą myśl? Bez motywacji i wytrwałości - cech mi obcych odkąd pamiętam - nic się nie wskura. Tak orzekli specjaliści od depresji.
-2 lata
-3 miesiące
Plus rozmowy z psychologami i psychiatrami...
Czysto hipotetycznie. Powiedzieli mi jasno - tylko ja mogę sobie pomóc. A skoro mój mózg nie chce - widocznie tak już musi się to skończyć.