Hollow

Z lekami sprawa jest oczywista, jednak co do indywidualnych problemów, nie mogę się zgodzić z szanowną administracją, choć jestem świadom, że do niczego jej nie przekonam, najwyżej zostanę stąd wyrzucony. Im bardziej rygorystyczne zasady, tym trudniej o przyjazną atmosferę na forum. Jakkolwiek, uzasadnione jest zamykanie tematu gdy pada pytanie typu "czy macie duszności?", to stwierdzenia, że "to już było; nikt nie będzie odpowiadał po raz 30..." itp. sprzyjają przekonaniu o technicznej naturze problemów ludzi którzy nam się z nich zwierzają, podczas, gdy jest ona naprawdę złożona. Mamy do czynienia z prawdziwymi ludźmi, o czym szanowna administracja zdaje się czasem zapominać. Cóż, kwestia wrażliwości. [ Dodano: Pią Cze 23, 2006 1:54 pm ] BTW: Myślę, że przyklejając wątek z tematami np. o objawach nerwicy możnaby zaszczędzić trochę wysiłku.

Tylko zapomniałeś o nowszych postach i dziale "witam" I nie zablokowałeś tamtego forum - ludzie wciąż tam pisali, a tu tych postów nie ma [ Dodano: Pią Cze 23, 2006 1:33 pm ] Ok, "Witam" już jest. Mam tylko nadzieję, że nie skasowałeś nowych postów ze starego adresu, bo chciałem właśnie kilka przenieść, by umożliwić kontynuację dyskusji, a okazało się, że "temat lub post nie istnieje" :|

Art, bierz ten lek albo zapisz się od razu do innego psychiatry - psycholog Ci leków nie przepisze, a że jesteś zdrowy to na pewno nie orzeknie. Napiszę jeszcze raz, bo czytasz wybiórczo. SALIPAX / fluoksetyna zacznie działać najwcześniej po miesiącu.

Bez zmian. Jak byłem, tak jestem - ponury żniwiarz.

Przeczytałem. Myślę, że co nieco rozumiem. Ręce mi opadają, jak czytam Angelikę, ale coś w tym jest - spokoju lepiej nie szukać na dnie kieliszka... Trzymaj się...

Tak myślisz?

Co dowodzi niezbicie, że nie możesz mieć osobowości lękowej.

Zależy jak długo brałeś i w jakiej dawce. Po odstawieniu benzodiazepin nie można poczuć się lepiej. [ Dodano: Pon Cze 19, 2006 10:10 am ] Cloranxen jest chyba najsłabszy z nich wszystkich. Mam nadzieję, że - zgodnie z przeznaczeniem - stosowałeś tylko doraźnie. Za pare dni powinno Ci przejść.

Osobowość. Co w tym dziwnego? Ok...

...

Czego Ci życzym z serca, duszy!

Mi leki tylko nasilają ból. Od tygodnia prawie bez przerwy. Rrrrwa mać!

Ja, k****, też! Brakuje mi tylko deficytu lęku napadowego

Rozumiem, że do tego czasu funkcję wyszukiwarki biorą na siebie moderatorzy zamykający powtarzające się tematy.

Nie ma nic wspólnego z jednym ani drugim.

Bezsilna złość. Bo znam te uczucia i nie umiem ich ukoić. Daj sobie czas. Czym jest dzien wobec wieczności? Lub nicości. Daj sobie szansę, by wytchnienie. Prawdziwe, rzeczywiste - takie, które odczujesz. Daj szanse nam.

Skąd się tacy biorą?

Do diabła, przecież pisze, że chce zranić! Rozumiem, Akara. Kiedy o tym myślę też chcę, żeby zapłacili. Żeby poczuli moją wściekłość i męczyli się jak ja. Świat bywa okrutny, ale są ludzie i są rzeczy dla których warto żyć. Nawet jeśli jeszcze ich nie spotkaliśmy. Wiem, że to trywialne i niewiele znaczy. Bo cóż to może znaczyć, kiedy boli tak, że myśl o śmierci daje ukojenie. Jeśli to zrobisz wygra ignorancja. To zrozumiałe, że chcesz zadać ból, ale nie warto w ten sposób udowadniać błędu komuś, kto na Ciebie nie zasługuje. Podporządkujesz mu się w ten sposób. Skoro rani - odejdź od niego. Akara... Nie odbieraj nam wiary pozwalając na triumf nieczułości. Wybacz, że nie umiem Ci teraz pomóc. I proszę, zostań. [ Dodano: Czw Cze 15, 2006 12:09 am ] Ja wiem, Czarodzejko. I mimo tego przeżyłem chwile, dla jakich warto było żyć, przejść każde cierpienie. Choć były też takie, których żadne szczęście nie wynagrodzi. Sprzeczne? Tak, to uczucia. To, że teraz czujesz to drugie nie znaczy, że obiektywnie życie jest przegrane, ani tymbardziej, że nie poczujesz szczęścia, które ukoi ból i nada sens...

. Autor: Sorrow?

Rozumiem, Telimenko. Żeby to było 50 procent... Jedna rozmowa przez telefon, z obcą osobą, wszystkie argumenty po mojej stronie. ... A potem dreszcze przez dwie godziny. Odpowiedź jest tylko indykatorem naszego stanu. A może się mylę. Ja miewałem tylko przebłyski "siebie"... Być może gdybym zrezygnował z ambicji, byłoby łatwiej. Ale nie zrobię tego. Zacznę żyć naprawdę, albo umrę. Czarno-białe? Destruktywne? No i co.

Reinkarnacja... Też, od jakiegoś czasu skłaniam się ku takim poglądom, choć nie użyłbym słowa "wiara". Nie widzę w tym jednak nic pocieszającego - nie możesz całkiem zerwać z tym parszywym życiem. Rozumiem, że Twój lęk miał charakter natręctwa...

Zwiększając poziom serotoniny.

Rzadko wychodzi tak jak chcę A ja kobiet nie biję, rysunki Mizer są świetne :) DarkAngel, szkoda że słaba jakość zdjęć - przypuszczam, że temu właśnie obrazki zawdzięczają swą miękkość

Żeby nie być całkiem gołosłownym. Fragmenty szkiców i fotka.

Nowomowa?