-
Postów
988 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez sleepwalker
-
ekomer, widać Twój zegar biologiczny bardzo broni swego A tak poważnie, przede wszystkim z tego co piszesz, widać że wszelkie zmiany godzin wstawania i kładzenia się spać mają duży wpływ na Twój sen i to jak funkcjonujesz w dzień. Przede wszystkim najlepiej byłoby zacząć od wprowadzenia (mniej więcej) stałych godzin i przyjrzeniu się po czasie czy coś się zmieniło, czy jest lepiej. Jeśli nadal będzie źle to spróbować zrobić coś dalej. Na początek może jakieś łagodne leki dostępne bez recepty?
-
Decyzja o małżeństwie...pomocy
sleepwalker odpowiedział(a) na chamer84 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Taka biologia, że w związku czy nie, w szczęśliwym czy nie, mimowolnie zarówno mężczyźni jak i kobiety zwracają uwagę na płeć przeciwną. Co wcale nie musi od razu znaczyć, że np. obecny związek jest zły. Gdybać można w nieskończoność. Mając tyle opcji w życiu do wyboru najfajniej byłoby spróbować kilku, żeby wybrać tą najlepszą. Niestety takiej możliwości po prostu nie ma. Z czasem trwania związku prędzej czy później zacznie wkradać się element rutyny. Czy będzie się pogłębiał czy uda się wrócić do stanów z początku, zależy już od zaangażowania obu partnerów. Pomysłów na spędzanie czasu, rozmów na bieżąco, drobnych gestów o których często się zapomina. jw. plus nawet w wielu źródłach piszą, że taki stan trwa max. 6-18 miesięcy. Znowu biologia i działanie hormonów. -
Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)
sleepwalker odpowiedział(a) na temat w Zaburzenia odżywiania
Może. Ale możliwe, że będziesz jeść bardzo mało lub praktycznie wcale. Mam nadzieję, że nie potraktujesz tego co piszę jakoś źle, po prostu sama męczyłam się z anoreksją i oszczędziłabym komukolwiek tego. -
Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)
sleepwalker odpowiedział(a) na temat w Zaburzenia odżywiania
Z jednej strony to może być dobry start do zmian, ale z drugiej, będziesz musiała mieć dużo samozaparcia, żeby to rzeczywiście wyszło Ci na dobre, zamiast pogłębić problemy i wrócić do tego co było. Czy będziesz w stanie sama to kontrolować? -
Jak tylko uzdrawiająca moc antybiotyków mnie wyleczy, wykupuję karnet na fitness. O wiele lepiej się wtedy czuję. No i tyle z plusów z tej mojej choroby
-
Takie "pierdolnięcie" rzadko przychodzi samo z siebie. W dodatku łatwiej o przełomowe negatywne (wstrząsające) wydarzenie niż takie dodające skrzydeł. Sami musimy stworzyć sobie taki przełom, ułatwić, stworzyć sprzyjające okoliczności żeby coś takiego nastąpiło... Zacząć brać udział w jakiś happeningach i poznać nowych ludzi, iść na jakiś kurs, poszukać pracy, iść na terapię...
-
[videoyoutube=fwK7ggA3-bU&noredirect=1][/videoyoutube]
-
Ja dopiero po czasie uświadomiłam sobie, że doszukuję się kolejnych dolegliwości zdrowotnych, żeby mnie odsyłaono do kolejnych lekarzy, na kolejne badania... Żeby inni ludzie się mną w pewnym sensie opiekowali, podczas gdy czułam się taka słaba i bezradna. No i to zabierało mój czas, który przeznaczałabym na analizowanie tego jak źle się czuję chociaż nie wiem do końca dlaczego. Z drugiej strony to mogłoby tworzyć presję i wzmagać załamanie. Wymagałoby się od siebie, że po marnych kilku spotkaniach zmieni się siebie o 360 stopni. A to proces stopniowy, który niektórym może przyjść szybko, to prawda. Jednak niektórzy będą potrzebować więcej czasu.
-
Pochwała na praktykach, fioletowa sukienka znaleziona w lumpeksie, sałatka grecka, słońce
-
Przed zgłoszeniem się po pomoc i na początku terapii zastanawiałam się czy mój problem jest na tyle poważny, żeby się mną zajęli. Pewnie gdybym trafiła na takich lekarzy jak Ty, ewelka91, to bym się do dzisiaj męczyła z moim rzekomo "wymyślonym" problemem Okazało się jednak, że potraktowali mnie bardzo poważnie i że mój problem naprawdę istnieje. Co więcej powiedzieli, że zgłosiłam się w idealnym dla siebie momencie. Dlatego radzę nadal szukać pomocy, jak nie tam to gdzieś indziej.
-
zannia, mi bardzo często się coś śni i zwykle, nawet jeśli to nawet były koszmary, jakoś tak źle mi z tym, że trzeba się zwlec z łóżka. Wolałabym tak sobie trwać w tym śnie
-
Obawiałam się, że nie będę miała co ze sobą zrobić w ten wieczór, ale znalazły się nowe płyty do przesłuchania. Tak więc będę słuchać i poudaję, że umiem rysować
-
Twój główny typ osobowości to Typ 5 - Obserwator. Posiadasz także wpływowy podtyp osobowości 9 - Mediator. Rozszyfrowali mnie
-
Mam studia 5-cio letnie i dopiero w trakcie 3-go roku zaczęłam odczuwać, że jednak dobrze wybrałam. Wcześniej cały czas towarzyszyły mi wątpliwości, zastanawiałam się czy ich nie rzucić, czy nie zacząć czegoś innego. Wstrzymałam się z tym jednak, za to jakoś w tym czasie zaczęłam terapię. Dzisiaj cieszę się, że nie podjęłam decyzji zbyt pochopnie.
-
Stonka, dopiero teraz pierwszy raz poczytałam cokolwiek o akatyzji i dyskinezach... Ciekawe ile jeszcze inncy zaburzeń może powstać przez leczenie się lekami. I wychodzi na to, że stopniowe odstawienie ich nie wystarcza i trzeba się wspomagać innymi lekami. Błędne koło... Jest z tego w ogóle jakieś wyjście? Przerażające jak wszystko może się zmienić. Jak bardzo samemu można się zmienić
-
Decyzja o małżeństwie...pomocy
sleepwalker odpowiedział(a) na chamer84 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Na jednym z wykładów mój profesor (kompetentny człowiek) stwierdził, że taka czysta miłość polegająca na uczuciu istnieje w czasach liceum, ew. studiów. Potem zawsze przychodzi element kalkulacji. No i bywa, że presja : bo rodzina nalega, bo już ten wiek... -
Chyba nie zrozumiałam :) Do tej pory nic nie bierzesz, ale branie leków odbiło Ci się konsekwencjami? I przy okazji jakie dokładnie konsekwencje? Mi się wydaje przerwa w lekach o tyle sensowna, że zobaczyłam jak jest biorąc je (niespecjalnie lepiej - jedyny plus to zdecydowanie mniejszy lęk, chociaż nadal obecny). I myślę nad rzuceniem ich żeby czuć radość albo nawet zdenerwowanie się na coś. Teraz na każde pytanie 'co czujesz' potrafię odpowiedzieć albo nie wiem, albo że chyba nic. Co najwyżej znudzenie lub ogólne niezadowolenie (albo postawa 'może być')
-
Piję kawę i myślę o koszmarnym śnie, który miałam w nocy.
-
Kiya, z tego jak się przyglądam równym relacjom to właśnie najczęściej przez nieporozumienia. Zależy też od temperamentów osób, możliwości pójścia na kompromis itp. Ale różnie to bywa, u Ciebie mogło być zupełnie inaczej, nie wiem. Ale jakby mi kogoś brakowało to i tak bym spróbowała coś naprawić. Nawet z postanowieniem, że ostatni raz próbuję, ale żeby sobie nie wyrzucać za jakiś czas, że tak to zostawiłam. I zastanawiać się co by było gdyby.
-
oraz
-
Jakie jest podejście nauczycieli to nie wiem, trochę obsiałabym się ich podejścia. Mogę wypowiedzieć się jedynie o reakcji innych lekarzy np. ginekologa albo lekarza rodzinnego - oni patrzyli raczej z taką troską i przejęciem.
-
Żeby przestać brać leki (wcześniej radził mi zwiększać dawkę, w przeciwieństwie do mojej terapeutki.
-
Jeśli chodziłoby o taką prawdziwą przyjaźń to chyba zawalczyłabym o nią.
-
Co do tematu nie odczuwania emocji, to na następnej wizycie u psychiatry chce mu przedstawić pomysł odstawienia leków. Z jednaj strony czuję się taka wyprana z uczuć i chciałabym cokolwiek odczuwać, ale z drugiej obawiam się 'uderzenia rzeczywistości'. Zobaczymy co on powie na ten pomysł...
-
Wydaje mi się, że można. A dziecko z przykładu po takim wydarzeniu mogłoby się bać widoku os nawet z daleka, gdy nic by mu tak naprawdę nie groziło lub bać się przebywać w ogrodzie wśród kwiatów czując zagrożenie. Ale po terapii mogłoby być świadome realnego zagrożenia, ale już nie uciekać z krzykiem na widok owada