Skocz do zawartości
Nerwica.com

inez3

Użytkownik
  • Postów

    2 144
  • Dołączył

Treść opublikowana przez inez3

  1. Tylko, że ja problemy ze snem mam już dłużej, stąd to trittico. W poniedziałek mam wizytę, zobaczymy co lekarz powie. -- Cz cze 08, 2017 8:22 am -- To ja mam inaczej, jak wezmę procha to mnie zaraz muli, ale ja dopiero 7 dzień biorę, więc wszystko jest możliwe.
  2. Biorę trittico od jakichs 3 tyg i dupa blada, dalej budzę się o dziwnych porach (4-4.30 rano). Co z tego, że usypiam po leku w 30 min - z zasypianiem nie mam problemu tylko z budzeniem się i nie możnością zaśnięcia ponownie. W ciągu dnia też nie mogę spać. Nie ma tez znaczenia, o której sie położę i tak pobudka wczesnie. Od tygodnia biorę też sertralinę, ale wątpię czy to ma jakiś wpływ. Tak samo sie budzę teraz jak i bez sertry... Nienawidzę tych pobudek, zwłaszcza, że o 4 rano jest jasno...
  3. Do bani z tym spaniem. Nienawidzę pobudek o 4 rano, zwłaszcza, że teraz jest o tej 4 jasno. Nie dość, że przez pół dnia się źle czuje to jeszcze to. Trittico nie daje na to rady, a biorę ze 3 tyg. albo dłużej... Zasypiam po tym w moment, ale akurat z zasypianiem to ja nie mam problemu. Czemu to nie chce mi snu podtrzymać?
  4. To dobry objaw w sensie pierdolec od siedzenia w domu . Ja wiem, że to moje to nasilone od leku i przejdzie tylko pytanie kiedy. -- Śr cze 07, 2017 8:46 pm -- Też tak macie, że lubicir wieczory? Ja wieczorami się lepiej czuje, np. dziś w nocy jestem sama, bo mąż w pracy, ale zero lęku z tym związanego... gdzieś czytałam, że często w depresji tak jest, że wieczorem stan się poprawia (z tym, że ja nie mam depresji).
  5. Balladyna, brawo Ty! :) U mnie natomiast nasilenie lęku przed wychodzeniem z domu nawet na spacer z psem dookoła bloku. Wczoraj aż tak nie miałam. Do tego uczucie "słabych" nóg i wrazenie, że się przewrócę... Ehh, jak nie urok to sraczka. Tak to dzień byłby całkiem ok... Też czekam na to "cudowne" działanie.
  6. Btw, po kiepskim poranku teraz jest jakoś lepiej tylko czuje się taka jakby przytłumiona. Niestety serce momentami dalej wali, ale wystarczyło 10 mg hydroksy - tak, wiem, może efekt placebo. Dalej drżę, ale cóż. -- Śr cze 07, 2017 3:05 pm -- Heather, moja firma jest mocno związana z HR, więc powinni świecić przykładem w kwestii traktowania pracownika .
  7. ernest00, widzisz, to ja jestem ewenementem lekowym, bo każda z substancji, którą brałam stawiała mnie na nogi i pozwalała normalnie żyć (esci, wenla i sertra). Ważne, że sobie dajesz radę :).
  8. Tzn. wiesz, ja bym mogła coś robić w domu od przyszłego tygodnia, nie mowię o tych 2 tygodniach co mijają. Sama z resztą nie wiem. W końcu to zdrowie jest najważniejsze a nie jakaś tam praca. Miałam kiedyś szefa, który był na zwolnieniu ponad miesiąc, bo go dopadły problemy (depresja czy nerwica), wrócił normalnie i pracował też normalnie. Z tym, że to dyrektor, więc może inne podejście niż do zwykłego szaraczka. Teoretycznie z powodu zwolnienia lekarskiego zwolnić nie mogą.
  9. Heather, a ile jesteś na zwolnieniu? Ja 2,5 tyg. Z tym, że najpierw była próba czy "odstawienie czynnika toksycznego" pomoże, ale niestety nie pomogło i w zeszły czwartek zaczęłam znów brać prochy. Żeby jeszcze moja szefowa się zgodziła np przez tydzień na pracę z domu, ale ona wychodzi z założenia, że jak człowiek chory to chory, nie ma półśrodków, a taka możliwość u mnie w pracy jest (w sensie praca z domu). Zastanawiam się jak to załatwić.
  10. No nie, to ja tak nie mam jak ty. Po prostu momentami mam uczucie, że świat się toczy a ja gdzieś z boku (trudno to nawet wytłumaczyć). Najważniejsze, Heather, że widzisz poprawę i ja też na to liczę. Teraz mam zagwozdkę, bo w piątek mam ostatni dzień zwolnienia, ale póki co dalej nie nadaje się do pracy. Mam specyficzną sytuacje - nie mam szefa w PL tylko w USA, team też mam międzynarodowy. Ogólnie mój obecny stan to też wynik stresu w pracy i mojej szefowej. Zastanawiam się jak to wszystko załatwić, lekarz wystawi mi zwolnienie w poniedziałek, ale głupio mi troche, bo niby zdrowa jestem (wyniki badań wzorcowe), ale głowa chora. Na nerwice nigdy nie brałam zwolnienia (raz, 2 lata temu), zawsze zaciskałam zęby i szlam, ale teraz, póki co zdecydowanie się nie nadaje. Mam też schizę, że wrócę do pracy i mnie wywalą...
  11. Heather, gratulacje :). Ja się zwiększania dawki nie boje i zapewne mnie to czeka w poniedziałek na wizycie. Jak wiemy, najgorsze w tych cholernych SSRI jest to, że nie zaczynają działać od razu, a najpierw pogarszają nastrój i te uboki. Człowiek, który czuje się źle chciałby po prostu poczuć się lepiej, ale na to niestety nie mamy żadnego wpływu. Dziś po niepokoju rano, nastąpiło duże zamulenie u mnie, miałam też moment "jak przez szybę" i myśl czy tracę kontakt z rzeczywistością... Dziwne rzeczy, czy to normalne? Co do dawek jeszcze, mój lekarz też mówi, że 50 mg to dawka dla dzieci.
  12. A to jesteśmy na tym samym etapie leczenia :). Ja tam wierzę, że za kilka dni zrobi się lepiej mimo, że póki co nic na to nie wskazuje. Ja Afobam wzięłam tylko w poniedziałek, wczoraj pomogła mi hydroksyzyna. Dziś, póki co, po porannym napięciu i innych uroczych odczuciach czuje totalne zamulenie... to się strasznie szybko zmienia, ale mi lekarz powiedział, że fale są normalne. Co do jedzenia, dziś zjadłam 2 banany... Normalnie byłabym po śniadaniu (kanapka) i siedząc w pracy myślałabym już o lunchu ok. 12....
  13. Świergotek, a który dzień u ciebie? Ja właśnie sobie przypomniałam jak było te ponad 10 lat temu jak wchodziłam na sertrę. Wszystko nasilone, ogólnie to z każdym lekiem miałam tak samo. Dlatego ciągle sobie powtarzam, że jakoś przetrwam te początki...
  14. Dzień 6, 3 na 50 mg. Wczoraj miałam już tak wszystkiego dość, że poszłam spać o przed 22. O 4.30 obudził mnie pies, byłam z nim na spacerze, wróciłam, wzięłam "działkę" i teraz jak sobie myśle o tym spacerze to go pamietam jak przez mgłę. Dziwne. Póki co odczuwam niepokój, nawet z niczym nie związany, tak po prostu. Chce mi się pić i jestem jakby lekko zmulona, taki dziwny stan. Co do waszych sraczek - u mnie tego nie ma, ale tak jak normalnie rzadko szłam do łazienki, tak teraz codziennie rano . Jednym słowem lek się wkręca. Póki co serce nie wali, więc jakiś plus jest .
  15. Mam propranolol, miałam brać przez tydzień a pózniej doraźnie (przepisany przez internistę), ale po konsultacji z psychiatrą stwierdził żeby nie brać. Nie wiem, skonsultuje się z nim jeszcze. Ogólnie ja wegetuje nie funkcjonuje - śpię krótko, jeść nie mogę, odpocząć w ciagu dnia też nie... płakać momentami się chce.
  16. Heather, jak ja ci zazdroszczę takiego ładnego tętna. To moje serce mnie wykańcza, nie pozwala odpocząć, zdrzemnąć się ani nic. Normalnie koszmar...
  17. 25 mg hydroksy i tętno ze 100 spadło do 90... Wiem, wysokie i tak, ale ja tak mam. -- Wt cze 06, 2017 3:53 pm -- Te bóle to możliwe, że nerwobóle. Mnie boli lewa ręka i plecy na wysokości serca właśnie.
  18. Ja też walczę z ubokami dziś. Nie dość, że spałam 4h w nocy to w ciagu dnia też nie ma opcji, bo serce wali i drżę. O jedzeniu nie wspomnę, bo też ledwo co jestem w stanie zjeść. Wzięłam teraz hydroksyzyne i trochę mi lepiej. Lęk? Ja nie wiem czy to lęk, raczej duży niepokój. Heather, gratuluje postępów i mam nadzieję, że będzie tylko lepiej. Świergotek, doskonale cię rozumiem z tym co przeżywasz. U mnie drugi dzień zwiększonej dawki, a w sumie 6 dzień na leku. Czekam aż w końcu zacznie być lepiej.
  19. To żeby nie było tak smutno . Mi sertralina pomogła 2 razy, dawno temu (mój pierwszy lek) i dlatego teraz znów ją biorę i wierzę, że pomoże. Na wyspach już byłam w tym roku, na samym środku Oceanu Indyjskiego, fakt, przyjemnie . Udało mi się przerwać na chwilę stan napięcia, poszłam na krotki spacer i do sklepu, a to wszystko w 2 dniu zwiększenia dawki. Huk, że wstałam o 3, kiedyś odeśpię.
  20. A ja dziś pobudka o 3 rano (4h snu). Nie wiem czy to przez to, że zwiększyłam na 50mg czy to, że dziś cały dzień będę sama i jeszcze mam psa, z którym trzeba wyjsc na spacer? Z tym, że właśnie z nim byłam na spacerze . Bez sensu. Lęku jako takiego może nie ma, ale jest drżenie całego ciała... .
  21. A ja mak wyrzuty sumienia, że wzięłam benzo, bo teraz nie wiem czy to, że jechałam samochodem i byłam w sklepie to dzięki niemu czy asentry. Udało mi się nawet usnąć na godzinę. Po obudzeniu znów dygot i mnie mdli. Do dupy z tym wszystkim. -- Pn cze 05, 2017 5:06 pm -- Swoim starym zwyczajem żeby sprawdzić czy mogę sama pojechać samochodem pojechałam jeszcze na krótką przejażdżkę i dałam radę . Wiem, to "sprawdzanie się" jest głupie, ale ja tak właśnie robię w nerwicy. Sprawdzam czy mogę. Terapeuta kazał tak nie robić, ale to silniejsze ode mnie. Po prostu muszę.
  22. Ja jestem bardzo wrażliwa na leki, wzięłam 0.25 mg i poczułam duże uspokojenie, aż za duże. Z jednej strony trochę przyjemnie, bo bez napięcia wewnątrz w końcu, z drugiej - jakbym nie miala siły nawet wstać z fotela. Zaznaczam, to nie moja pierwsza pigułka alprazolamu w życiu. Właśnie wróciłam do domu z czterodniowego wyjazdu w głuszę. W sumie to nie wiem co myślec. To taki powrót do cywilizacji i rzeczy, z którymi miałam problem, i które spowodowały nawrót. Do tego moje mieszkanie mi się teraz źle kojarzy. Jak ja marzę o normalności. Balkadyna, brawo! To super, że ci się udało! Tzn, że coś się rusza. A to co odczuwasz to moim zdaniem objawy nerwicy. Moze dawka wciąż za mała?
  23. Dzien 5 i zwiększenie dawki na 50. Pobudka o 4.15, pokręciłam się, o 5 wzięłam to 50 mg. Póki co żyje, ale i tak poziom napięcia i zdenerwowania jest dość duży. Jakbym miała iść na jakiś egzamin albo cos w tym stylu. Ręce mi się trzęsą, ogólnie mam wrazenie, że cała się trzęsę z nerwow. Kojarzę ten stan z wcześniejszych wejść na lek, ale to wcale mnie nie uspokaja. Koszmar jakiś .
×