inbvo

zdane metody numeryczne został tylko jeden egzamin..

zdane metody numeryczne został tylko jeden egzamin..

zdane metody numeryczne został tylko jeden egzamin..

dzięki:)

Najgorsze problemy z byciem singlem nie zaczynają się wtedy, kiedy jesteś singlem z wyboru, kiedy możesz, ale nie chcesz.... bo nie ma potrzeby, według mnie, być z kimś nieodpowiednim. lepiej z nikim. Problemy są wtedy kiedy dokoła nikt Cię nie chce, albo takie odnosisz wrażenie ..... ktoś zaraz powie że tak naprawdę nie ma singli z wyboru, tylko sobie racjonalizują... ale w to też wątpię. na pewno tacy są gdzieś.

pierwszy raz w tym wątku... chociaż i tak jestem załamany z innych powodów dzisiejsze "zaliczenie" - w stylu "panie daj pan 3" 9 pkt ECTS mi zostało do zaliczenia, to znaczy jeden semestr wyżej jestem

detektywmonk, hehe o tym nie pomyślałem :) dzięki detektyw

detektywmonk, tak.... wizyta na terapii.

jua mam tak samo i się kompletnie załamałem. :/

a ja się załamałem :/ tym razem zupełnie

mnie z kolei dziwi ze uwazacie ze innym sie udaje.... maja szczescie, ... samo im sie wszystko robi. Nikomu nie przyjdzie do glowy ze na to co maja sami zapracowali i nie chodzi mi tylko o rzeczy materialne mnie o rzeczy materialne wcale nie chodziło. nie będę na forum podawał konkretnych rzeczy o których myślę... ale rozejrzyj się wokół siebie... nie znasz nikogo kto dostaje coś a kompletnie się o to nie stara? tak, dokładnie, samo się robi... samo. w tych konkretnych przypadkach nie widzę celowych działań... ale to nie jest tak że jestem wiecznym pechowcem... na wiele rzeczy nie jestem... na pewne mam jakieś blokady.

nie czytałem całości... może to podłe.. ale patrząc na to jak innym się udaje to czego ja nie mogę wpadam albo w szał albo w depresję. :/ i pogarsza mi się coraz bardziej, zaczynam odczuwać nienawiść do ludzi, robić się agresywny :F ;/ [edit] i to wcale nie jest podłe zachowanie... tylko to coś okropnego ciągle czegoś chcieć i nie móc sobie z tym poradzić i jeszcze na dodatek patrzeć jak innym to wychodzi.

skynx, ja mam podobny problem, w sumie dużo z tego co napisałeś zgadza się u mnie, przy czym tu: mógłbym wyliczyć większą listę kompleksów.

hehe dobre pytanie...Nikt nie odpowie?... może się jakoś dowiem.... -- 08 lut 2013, 17:59 -- no to fajnie. Przynajmniej coś do przodu... Zwłaszcza skoro chodzi z Tobą na spacery...

Candy14, bo w polskim prawosławiu za mało polityki i to mi się wydaje lepsze.. dlatego wolałbym być prawosławnym... gdybym w ogóle nie miał serdecznie dość całej tej religii we wszystkich wersjach... bo tak zaczynam mieć. i chyba się muszę odseparować od tego, przynajmniej trochę..

Candy14, bo są za słabi w tym rejonie... za mało ich jest. zobacz co wyprawiają ich duchowni w Rosji... jak np. publicznie palili zdjęcia Madonny bo żądali odwołania koncertu..

na mnie też żadna nie leci a do odwrotnej sytuacji sam doprowadzić nie umiem .... i tak zostało.

Ja tam już nic nie wiem. Wydawało mi się że wiem, że będę potrafił... teraz to nie wiem co mam robić.:/

anonus, przykre to... -- 03 lut 2013, 02:07 -- Niektórzy już pewnie wiedzą.. ale napiszę. Nie wiem czy to zadziała.. ale pójdę na terapię.. bo już sam sobie nie radzę.. i chyba trzeba pomóc sobie u specjalisty. idę tam głównie z chęcią popracowania nad tym dlaczego nie udaje mi się wejść w żadną relację, skąd mam te wszystkie lęki przed odrzuceniem, wyśmianiem, ogromne kompleksy i brak pewności siebie, lęk przed tym że się skompromituję, nie utrzymam związku z powodu swojej beznadziejności. z takim podejściem nie znajdę żadnej dziewczyny i muszę się tego pozbyć, choćby na siłę.. zresztą.... przydałoby mi się podnieść samoocenę, mam dosyć ciągłych lęków że nic mi nie wyjdzie i pesymizmu. i tego że pozwalam się innym kontrolować. czy to się uda to nie wiem. chciałbym.

detektywmonk, to chyba nieźle Ci idzie....

detektywmonk, to z Magdą już tak na poważnie? to fajnie.

tahela, na pewno nie zostanie

i znowu gadanie o kasie.... serio to co do równoległych światów to żałuję że nie jestem w jednym z nich....

Kiya, byleby już niedługo nie zaczęło się od zera na nowo ....

Kiya, ja osiągnąłem taki postep że nie płaczę... no i nie myślę wciąż... właściwie wcale już nie myślę...nie chcę.