Skocz do zawartości
Nerwica.com

czarnobiała mery

Użytkownik
  • Postów

    4 680
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez czarnobiała mery

  1. Jak na razie słowa Marysi są dla mnie największą motywacją, bo dają cień nadziei, że jednak dla kogokolwiek na tym świecie cokolwiek znaczę, nie jestem zupełnie obojętna. Nie wiem, czy to jest dobra motywacja, ale dla samej siebie czuję, że nie warto walczyć, bo sama nie jestem nic warta. Czuję, że przegrałam życie, każdy kolejny dzień jest na to dowodem. Monar, nie bierz aż tak do siebie słów terapeuty, też uważam, że powinien Cię pochwalić za to, że się tak starasz, zwłaszcza, że naprawdę masz efekty. W sumie to teraz namieszał Ci trochę w głowie, zdezorientował, no ale to też tylko człowiek, więc pewnie nie wszystko wychodzi mu idealnie.
  2. Monar, ja się przed tym nie bronię. Jedyną rzeczą, która mnie powstrzymuje przed pocięciem się, jest to, że w ten sposób robię przykrość Marysi. Ale czasami po prostu nie wytrzymuję... Nie chcę po prostu, aby ktoś inny cierpiał. Nie chcę zadawać krzywdy drugiej osobie, bo na samej sobie to mi wcale już nie zależy. Ale jeśli ona mi powiedziała, że to dla niej ból, to staram się nie ciąć.
  3. Monar, też nie wiem, jak sobie z tym poradzić, jedyne, co mi przychodzi do głowy, to pociąć się. Chciałabym zniknąć i tak moje życie nie ma dla nikogo znaczenia. No nic, musimy jakoś wytrzymać, 26 już na pewno wracam.
  4. Szkoda, że nie wzięłam żyletek do domu, bo mam wielką ochotę się pociąć. Czuję się tu niepożądanym gościem. Mamy nie ma, bo jest w Niemczech w pracy, a siostra ma na mnie wylane, nawet nie zrobiła mi obiadu, a sama pojechała na obiad do teściowej, mnie zostawiając w domu. Nie poznaję jej, mam poczucie, że straciłam kolejną osobę, na którą wydawało mi się, że mogę liczyć. Czuję się bardzo samotnie i wolałabym chyba te święta spędzić sama niż tak. Żałuję, że przyjechałam tak szybko, ale myślałam, że pomogę, tylko że nie mam w czym pomagać, bo mojej siostry nie ma prawie wcale w domu.
  5. cytrynka84, takich rzeczy chyba nie da się zapomnieć. ja chyba coraz mniej rozumiem ludzi i ten świat. Coraz bardziej mam wrażenie, że tu nie pasuję, a więc powinnam zniknąć. ja nigdy sobie nie radziłam z ty, gdy ktoś o mnie pisał czy mówił nieprawdziwe rzeczy. Nigdy nie mogłam uwierzyć, że tak w ogóle można postąpić. Smutno mi bardzo, staram się powstrzymać od cięcia, choć nawet nie wiem, po co się staram. Lilith, dziękuję, jesteś jedną z nielicznych osób na świecie...
  6. Ludzie od zawsze mnie nienawidzili, zawsze mi źle życzyli, zawsze tak było, a zwłaszcza gdy dostawałam jakąś nagrodę, to cały świat nagle był przeciwko mnie. Teraz on opowiedział o mnie mnóstwo nieprawdziwych rzeczy i inne osoby też zaczęły pisać o mnie źle. Nie radzę sobie, jedyną moją ucieczką jest cięcie się.
  7. Lilith, ja już sobie nie radzę, znów się tnę, bo ludzie mnie nienawidzą i piszą o mnie straszne rzeczy. Czuję się beznadziejnie i podle. Nawet jeśli bym chciała komuś zaufać, to już raczej nie będę potrafiła, czuję się oszukana i znienawidzona przez cały świat. Jedyne, co mi zostaje, to pociąć się. I tak mnie nikt nie lubi, ludzie źle mi życzą. Mam w sobie coraz więcej lęku i coraz mniej chce mi się żyć.
  8. freya, cytrynka84, ja już raczej nikomu nie zaufam do końca, będę na pewno bardziej ostrożna w relacjach międzyludzkich i jeszcze bardziej nieufna niż byłam. Już się trochę ogarnęłam, ale nadal winię się za własną naiwność.
  9. a ja schudłam ostatnio 7 kg i jestem z tego powodu bardzo zadowolona. jakoś nawet specjalnie się nie odchudzałam.
  10. cytrynka84, nawet zrobiłam sobie postanowienie, że od dzisiaj się nie tnę, ale zwyciężyła nienawiść do samej siebie i wielki żal do siebie o to, że zaufałam, benzo nie pomogło i musiałam się pociąć, żeby jakkolwiek się uspokoić. Teraz już wiem, że ludzie czasem potrafią dobrze kamuflować złe cechy, tylko że ja żyłam dotąd w swoim idealnym świecie, w którym zło było nie do pomyślenia i wierzyłam naiwnie w ludzką dobroć, wierzyłam, że ludzie mają tak samo jak ja. A teraz cały mój idealny świat runął, spadłam na ziemię.
  11. mam wielkiego doła, zaszyłabym się najchętniej w najgłębszym kącie i nigdy z niego nie wyszła.
  12. Najbardziej winię siebie, bo nie potrafiłam od razu zauważyć, z jakiego pokroju osobą mam do czynienia. Zawsze wydawało mi się, że potrafię przejrzeć ludzi pod względem moralnym, a teraz zawiodłam się na samej sobie. Winię siebie, że zaufałam osobie, która okazała się być człowiekiem do takich rzeczy zdolnym. Dlatego się tnę, za swoją własną głupotę i brak przenikliwości.
  13. ja przez długi czas nie przyjdę, bo mi wstyd
  14. freya, ja nie wiem, jak długo choruję, ale problemy z jedzeniem mam już od kilkunastu lat.
  15. New-Tenuis, to był C©złowiek z naszego forum... ale on tu nie pisze już, dlatego odważyłam się napisać... freya, wszyscy mi tak mówią, ta sytuacja pokazała jego prawdziwe oblicze, dobrze, że się o tym wszystkim dowiedziałam zawczasu halenore, tak, wiem, że to była najlepsza decyzja, jaką mogłam podjąć, teraz dopiero o tym wiem po tym, jak mnie potraktował. vifi, łącznie z pieniędzmi, które mu dałam na wycieczkę, to było kilkaset złotych. No trudno, pieniądze nie są dla mnie najważniejsze. A on zażądał ode mnie zwrotu pierścionka i mu go wysłałam. Vifi, on nie przeprasza, on mnie obarcza winą, on uważa, że jest wspaniały, a to ja jestem suką, która śmiała go rzucić, on za nic nie przeprasza, tylko żąda. Właśnie się zastanawiam, może ja się wreszcie zapiszę na terapię, bo naprawdę już teraz sobie nie radzę, jedyne moje wyjście to cięcie się. Wstyd mi teraz przed ludźmi, z nikim się pewnie długo nie spotkam, wstydzę się siebie, swojej słabości i tego, że nie wyszło. Pewnie długo mnie nie będzie na żadnym zlocie, zamknę się w pokoju i skryję ten cały wstyd. Wstyd mi też, że on takie rzeczy o mnie mówi, pewnie ludzie w to wierzą, a może ja naprawdę jestem czystym złem, tak jak on o mnie mówi teraz.
  16. cytrynka84, Lady Em., ja nawet sobie zdaję sprawę, że on nie jest tego wart. Ale już nie wiem, co mam ze sobą zrobić, tnę się, wymiotuję, jak mogę siebie jeszcze ukarać za to, że śmiałam zaistnieć na świecie? Coraz bardziej do mnie dociera, że jednak jestem zła, mimo że się przez całe życie tak starałam.
  17. wymiotuję wszystko, co dziś zjadłam. nie będę nic jeść, bo dotarło do mnie, że jestem zła. -- 08 gru 2012, 22:57 -- zwymiotowałam chyba też wieczorne leki
  18. cytrynka84, dziękuję, ja na razie jestem na takim etapie, że nie mogę uwierzyć, że to jest w ogóle możliwe, to się nie mieści w moich kategoriach etycznych, ja nie rozumiem, nie pojmuję, że tak w ogóle można. Nie nadaję się do życia. Poprosiłam dzisiaj go, żeby oddał mi pieniądze, które ode mnie pożyczał, a on odpisał, że jestem niepoważna... Dawno tak bardzo nie cierpiałam, już nawet nie tnę się świadomie, po prostu się tnę, bo nie wiem, co mogłabym w tym momencie innego robić.
  19. Byłam dziś u siostry w pracowni fryzjerskiej, obcięła mi włosy. Przyjechałam do domu, trochę pozamulałam i piszę moją gramatykę teraz.
  20. nienormalna21, dziękuję za wsparcie i za zrozumienie, ja naprawdę się przejęłam tymi oszczerstwami, zawsze się przejmuję, gdy ktoś publicznie na mój temat mówi nieprawdę... Nie umiem się nie przejmować. Ale dzisiaj jest już lepiej, zabrałam się za pisanie mojej gramatyki, znalazłam sobie jakieś zajęcie i staram się nie myśleć o tym wszystkim, chociaż ciężko nie myśleć, bo on mnie teraz nęka smsami i telefonami i koniecznie chce się spotkać, a ja już nie chcę oglądać osoby, która takie rzeczy na mój temat wygaduje. -- 08 gru 2012, 19:24 -- Tnę się, nie umiem sobie inaczej poradzić ani pomóc...
  21. Powiedziałam mojemu chłopakowi, że się z nim rozstaję dlatego, że on całymi dniami grał w gry i oglądał filmy, a jak mu powiedziałam, żeby to zmienił, żeby poszedł do jakiejś pracy, to się ze mnie wyśmiał. A ja nie chcę tak spędzać życia, że ja będę pracować, brać drugą pracę, trzecią, a on będzie siedział w domu i grał w gry. Powiedziałam, że nie widzę razem dalszej przyszłości, bo to jest nieodpowiedzialne, a jak on chce wziąć odpowiedzialność za inną osobę. On zaczął mnie wyzywać, na innym forum zaczął pisać oszczerstwa, oskarżał mnie o największe winy świata i przedstawiał jako największą sukę. A ja po prostu nie chcę takiego życia, czy nie mam do tego prawa? Czy ja nie mogę decydować o swojej przyszłości? Po tym wszystkim dopiero przejrzałam na oczy i zobaczyłam, jakim jest człowiekiem. W głowie mi się nie mieści, że w ogóle można o kimś pisać takie rzeczy, a tym bardziej o kimś, kogo się kochało... ja nie wierzę. Wyję cały wieczór, a on mi pisze, że to nie oszczerstwa, tylko że ja naprawdę jestem taką szmatą i suką. I jak tu dalej żyć? ja nie chcę żyć, teraz cały świat o mnie myśli w najgorszych kategoriach, nie daję już rady, nie mam z kim pogadać.
  22. Nie mam siły żyć dalej, cały dzień czytam oszczerstwa, jakie ktoś na mój temat napisał, nie wierzę, że to jest możliwe. Musiałam się pociąć z bezsilności. Wzięłam benzo, ale nic nie dało. Teraz wszyscy wiedzą, że jestem zła, że jestem szmatą i ścierwem. Nie radzę sobie, jestem totalnie załamana
  23. kasiątko, Kasiu, dziękuję. A na jaki kurs chodzisz?
  24. freya, secretladykkk, dziękuję wam za miłe słowa
  25. Monar, zlecono mi napisanie książki, więc napisałam, to moja praca, w sumie nic wielkiego, a cieszy Dzięki za dobre słowo
×