Skocz do zawartości
Nerwica.com

ylva

Użytkownik
  • Postów

    265
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ylva

  1. Większość moich dolegliwości pojawiła się w bardzo stresowym okresie przed rozstaniem z ex (pił). Ale było to też w trakcie trwającej infekcji górnych dróg oddechowych. Są więc cztery opcje - dolegliwości: 1) mają coś wspólnego ze stresem 2) mają coś wspólnego z infekcją 3) -II- i z jednym i z drugim 4) nie mają nie wspólnego ani z tym ani z tym A co masz na myśli pisząc o nieciekawej sytuacji? Jeśli to pytanie zbyt osobiste, to oczywiście wycofuję i przepraszam.
  2. klaudia24 napisz koniecznie - jak u Ciebie?
  3. Rodzice wspierają i pomagają dużo w realnych sprawach. Dzieci nie mam. Jestem niedawno po rozstaniu z facetem.
  4. Milagros mdłości mam ostatnio czasem całymi dniami wespół z odruchem wymiotnym lub wymiotami i ciągłymi zawrotami głowy. Czekam na przemiłe badanie - gastroskopię. P.S. I biegunki - sorry za szczegóły.
  5. Mnie powaliło około 1,5 m-ca temu nie-wiadomo-co. Wcześniej nic mi nie było i funkcjonowałam zupełnie normalnie, pracowałam itp. Teraz przeniosłam się do rodziców, głownie leże, jestem ciągle na zwolnieniu. Czasem wyjdę sama na spacer a czasem nie mam siły wstać do kibelka. Nie funkcjonuje normalnie. Morduję się 24 h na dobę, jestem przerażona i modlę się by była to "tylko" nerwica i tężyczka (bo tę drugą mam zdiagnozowaną), w co sama już nie wierzę, bo czy nerwica może sprawić, że nogi non stop są obolałe i sztywne?
  6. Lęki ja też mam, a jakże I różne odjazdy. Derealizację. Do wyboru do koloru, chyba full zakres. Przy lękach z dusznościami i jazdami z oddychaniem mi pomaga Validol. Wiesz, takie tabletki z nerwicy nie uleczą, ale wspomagają, wyciszą troszkę.
  7. Tak, tylko Asertin, 25 mg rano. Do tego się wspomagam Validolem i Neospasminą plus picie melisy, ale to już z lajtowych-nie-na-receptę.
  8. Kurcze Bielska to nie znam w ogóle. Mam dla Ciebie propozycję, która pewnie wyda Ci się bez sensu, ale przemyśl ją: www.niebieskalinia.pl Pod tym adresem znajdziesz informacje o Ogólnopolskim Pogotowiu dla Ofiar Przemocy w Rodzinie. Można zadzwonić i porozmawiać, poradzić się. Ja wiem, że to brzmi bardzo brutalnie, ale lepszy od partnera, który bije jest już dom samotnej matki lub jakiś ośrodek pomocowy. Bo co jeśli następnym razem uderzy tak, że skutki będą gorsze niż sinaki, co wtedy z Twoim dzieckiem... Bardzo Cię proszę - chociaż tam zadzwoń, zapytaj jaka organizacja w Twojej okolicy mogłaby Ci pomóc.
  9. A mogłabym zapytać, jakie miałas objawy somatyczne, czy asertin Ci pomógł, jakie dawki brałaś i jeśli pomógł to jak szybko?
  10. Klaudia w jakim miescie mieszkasz? Jeśli można zapytać.
  11. Boli boli boli boli. Nogi są do kitu nadal. Bolą mięśnie, sztywnieją, są jak kołki, jak odlane z betonu, ciężkie, stawy sztywne i strzelają. Nie wierzę, że to nerwica, ale ciągle się łudzę. Jeśli by to miała być nerwica, to czy to normalne, że 1,5 tygoania przyjmowania Asertinu 25mg nie przyniosło jeszcze żadnego efektu ?
  12. Osz kurcze, klaudia24, tak mi przykro. A rodzice? Jacyś przyjaciele? Dalsza rodzina? Może ktoś się znajdzie, kto mógłby Ci pomóc? Wiem, że łatwo gadać, ale z tego się trzeba wyrwać za wszelką cenę - i dla Ciebie i dla dziecka!
  13. intel akurat ceny badań takie to dotyczą nie tylko boreliozy, przecież tak samo wysokie są ceny badań w zakresie innych infekcji, a autoimmunologia jaka droga jest, ho! niestety, te badania skomplikowane, gdzie się coś hoduje do 2 a czasem 3 tygodni są drogie i tyle. borelka nie jest tu żadnym wyjątkiem.
  14. Asiu, a Ty się leczyłaś wg ILADS? przepraszam jeśli coś pominęłam, ale nie przeczytałam jeszcze wszystkiego. Myślisz, że jeśli będę mieć poza ujemną ELISĄi WB też ujemny LTT to nie szaleć z antybiotykami tylko szukać przyczyn dolegliwości gdzie indziej i wzmacniać organizm naturalnymi metodami?
  15. Ja już właśnie nie mam pieniędzy na te badania wszystkie. To LTT planuje zrobić. Ale powinnam chyba jeszcze koinfekcje, chlamydie... Nie stać mnie na to wszystko już Ostatnio na badania krwi (pod kątem borelki, ale nie tylko, również inne) zapłaciłam w sumie 800 zł, rezonans 450 zł, konsultacje u lekarzy też kupa kasy. Dziś wykupuję pakiet medyczny prywatny, obejmuje wiele badań, ale nie tego typu jak diagnostyka chorób zakaźnych... Oszaleję, nie mam już siły
  16. intel tyle, że ja gadał z 2 osobami, które "wyleczyli" ci nasi zwykli zakaźnicy z boreliozy - wyleczyli tak, że pacjencji zostali niepełnosprawni, jeden na wózku. obaj trafili do "mojego" lekarza ILADS i obu z tego wyprowadził, ten co jeździł na wózku z niego wstał właśnie po antybiotykoterapii. plus jedna dziewczyna, z którą rozmawiałam rzekomo chora na SM, po badaniach lekarza ILADS i antybiotykach zmiany demielinizacyjne z mózgu się cofnęły, bo to nie było żadne SM tylko borelka, która nie wyszła w gównianej ELISIE. neurolodzy skomentowali, że cuda się zdarzają i że to jakieś nagłe samoozdrowienie. tia... a może wreszcie dobra diagnoza... fakty są takie, że lekarze ILADS wyciągają ludzi z tragicznych stanów. nie takich, gdzie pobolewa i czasem strzyka, tylko takich, gdzie np. są już przykłuci do wózka. zresztą podobno jest to standardowe leczenie np. w Niemczech. nieprzekonujące? polscy zakaźnicy pozostawiają tych ludzi w strasznym stanie bez pomocy.
  17. Monika - dziękuję intel, sobska - tylko co zrobić, skoro dolegliwości się pogłębiają a żaden lekarz nie umie powiedzieć co to i zaproponować nic w zamian, mam 27 lat a moje nogi zaczynają odmawiać posłuszeństwa - boję się, że nie zastosowanie żadnego leczenia doprowadzi mnie do jakiejś niepełnosprawności; ja nie mam objawów, że od czasu do czasu coś zakłuje, moje zdrowie od 2 m-cy się pogarsza, konkretnie, nie trochę, tak że są dni, gdy ledwo mam siłę wstać do wc sobska - robiłaś LTT?
  18. Monika, tak zrobię je, mimo obłędnej ceny 450 zł. Tyle, że przed badaniem mam brac taki lek na rozbicie cyst borelii 14 dni. Dopiero potem badanie. Lekarz powiedział, że wynik ujemy też w 100% nie wykluczy boreliozy i wtedy można zrobić próbną antybiotykoterapię. No i nie wiem co, jak wyjdzie ujemne - brac antybiotyki na nie-wiadomo-co źle, ale chodzić z dolegliwościami których nikt nie umie zdiagnozowac i zdychać codzinnie też źle. Ja chyba naprawdę zwariuję.
  19. Milagros, trudno odpowiedzieć. Przy dolegliwościach fizycznych zawsze trzeba sprawdzić po pierwsze, czy nie mają przyczyny organicznej, chorobowej - czyli szorować do lekarza i porobić badania. Jak się okaże, że to na tle psychicznym, to trzeba próbować. Jednemu pomoże sama pewnośc, że to "tylko nerwica", drugiemu leki ziołowe, a innemu psychoterapia i leki od psychiatry. Wszystko w zależności od osoby, stopnia nerwicy, intensywności dolegliwości itp. Tak myslę.
  20. JA już wariuję od podejrzeń o boreliozę. Niby ELISA i WB ujemny, ale lekarz mi powiedział, że nic to nie znaczy, bo objawy są i kazał robić jakiś test LTT.
  21. Bóle mięśni/stawów/kości w nerwicy Ponieważ męczę się okrutnie i nadal nie wiem, czy męczę się z jakąś okropną chorobą (tego się oczywiście spodziewam) chciałam się podpytać innych Forumowiczów, czy ktoś z Was ma z powodu nerwicy dolegliwości takie jak przewlekłe bóle mięśni nóg i rąk i sztywnienie mięśni/stawów tychże? Nogi bolą mnie od ponad miesiąca, są słabe, sztywnieją w kolanach. Z dnia na dzień zaczęło mi towarzyszyć poczucie, że "ledwo chodzę". Dodam, że trwa to non stop... Czy jest na forum ktoś, kto podobnie jak ja spodziewał się strasznych chorób mięśni, tocznia, RZS i miał realne objawy tych chorób a okazało się, że to jednak nie to i że to nerwy tak zadziałały... Wasze doświadczenia będą dla nie cenne, już wariuję... -- 17 maja 2012, 23:41 -- Ech, chyba tylko ja tak mam, więc to nie nerwica, tylko az się boję mysleć co
  22. Lukrecja, szoruj do urologa, trzeba wyjaśnić, co tam się dzieje. Tylko nie martwić się na zapas. Jak to mówi moja pani doktor (akurat neurolog) - porobić wszystkie badania, żeby potwierdzić, że wszystko jest okej. I wtedy pomyśleć, czy to nie wynika z psychy i jak temu zaradzić.
  23. wuzetka, mi się około 1,5 m-ca temu zaczęły różne okropne objawy trwające non stop. Najpierw bałam się SM. Potem skojarzyłam swoje objawy z jeszcze dużo gorszą chorobą neurologiczną nieuleczalną. Byłam wtedy na takim etapie, że bym się ucieszyła, jakby mi powiedzieli że mam SM zamiast tamtego. Badania, które miałam jak na tą chwilę chyba wykluczyły i jedno i drugie. Mam też c.d. badań na boreliozę i czytam potworne historie, jak ludzi od niej sparaliżowało i boję się, że i mnie to spotka. Zastanawiam się też, czy nie mam tocznia albo innej strasznej choroby immunologicznej. Jeśli po lekach Ci przeszło, to staraj się uspokoić. SM nie przechodzi po antydepresantach. Głowa do góry!
  24. Marian, a co Cię bolało, ile to wszystko trwało i co Ci pomogło?
×