Skocz do zawartości
Nerwica.com

ylva

Użytkownik
  • Postów

    265
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ylva

  1. dbd wszystko to badania zlecone przez lekarza, nic sama nie wymyślałam nawet na kiłę mi kazali się przebadać, czy nie mam neurokiły, ale nie mam :) niestety za dużą część zapłaciłam, bo zlecał częśc lekarz prywatnie. To co mnie jeszcze czeka to rtg kręgosłupa lędźwiowego i usg tarczycy. no i holter i gastroskopia. a jutro idę na wyrok, tzn. badanie przewodzenia w mięśniach... -- 27 kwi 2012, 20:13 -- nogi są słabe jak nie wiem, co a na dodatek cały dzień w nogach chodzą mi "robaczki". typowy objaw chorób mięśniowo-nerwowych jak sla...
  2. dbd, ja nie jestem wtedy w stanie czytać, oczy mi "latają" na boki, nie mogę się skupić, który wers czytam, totalna jazda. Jestem po RTG płuc, badaniach na HIV, wirusowe zapalenie wątroby i inne cuda. Wyszły dobrze. Mam tylko niedobór witaminy D. Jutro mam neurologa - idę do pani, która specjalizuje się w chorobach mięśni i mam na miejscu mieć zrobione specjalistyczne badania. Bardzo się tego obawiam. Po wywiadzie telefonicznym lekarz podejrzewa tężyczkę. Ciężko mi się dziś oddycha, straszny mam ucisk w gardle i klatce piersiowej. Jakby mi słoń tam stał. Nie wiem już, czy to nerwy czy jakaś choroba mnie dusi i się boję. Tyle się naczytałam historii, jak ktoś był chory, a lekarze nie wiedzieli co mu jest i go wykończyli....
  3. Umieram, zdycham, mam słabe nogi i ręce, bolą mnie mięśnie potwornie. Słabnę, czuję się jakbym stała nad grobem i jestem prawie przekonana, że mam sla. Ale niech się dzieje co się chce, umówiłam się na spacer i idę na dwór!
  4. U mnie do kitu. Byłam na RTG płuc i w szpitalu chorób zakaźnych z podejrzeniem borelki, ale nie mogli mnie przyjąć nie mając pewności, że jestem chora, a weryfikuje się chorobę przez badania w przychodni przyszpitalnej a pierwszy termin badań jest w lipcu - więc zapłaciłam 200 zł i zrobiłam od ręki komercyjnie. Czekam na wyniki, do 10 dni. Mimo, że wszędzie tata mnie woził autem, po poruszaniu się ledwie co nogi bolą strasznie i drętwieją tak jakby. Czekam na diagnozę dot. tej strasznej miastenii, ale podchodzi mi to pod jakąś jeszcze straszniejszą chorobę nerwowo-mięśniową. Ledwie chodzę, boję się kalectwa. Idzie to w złą stronę... Objawy 24h/dobę i to niestety nie jakieś subiektywne, a osłabienie i ból
  5. Ja się staram swojego ex nie oceniać, bo choroba jest chorobą, a on generalnie miał w życiu pod górkę trochę. A alkoholizm to choroba. Ale nie chce już z nim być, nie potrafię. A on zgłosił się teraz na intensywne leczenie, jest pod opieką psychiatry, psychologa, czeka na miejcse na oddziale. I ma do mnie gigantyczny żal, że gdybym go kochała, to bym na niego poczekała i dała mu szanse po leczeniu. A ja po prostu za dużo już przeżyłam. Nie mam gwarancji, czy jego alkoholizm nie powróci za rok, za dwa lata, kiedyś. Wierzę w niego, że się wyleczy, że da radę, ale nie chce tego testować na sobie. Jakby cos poszło nie tak, po prostu bym umarła - mówię dosłownie. Jego alkoholowe jazdy zabrały mi dużo zdrowia i radosci życia. W pewnym momencie poczułam się gorzej niż wrak - i nie chce się już narażać. A on wysłał mi dziś smsa pożegnalnego, z którego wynika że żegna się ze swoim życiem. Z jednej strony mi go szkoda strasznie, wiem jak mu ciężko i że nie daje rady. A z drugiej to taki egozim. Wie, że ze mną jest źle, że mam kłopoty ze zdrowiem a mimo to mnie wykańcza...
  6. Poszłam oczywiście na wizytę, ale okazało się, że jest odwołana, bo pani doktor odeszła z przychodni. Ponoć próbowali mnie powiadomić telefonicznie. A ja faktycznie mogłam mieć telefon wyłączony - mój ex dośc intensywnie wypisuje do mnie smsy, mające mi pokazać z jednej strony jak mnie kocha a z drugiej jaka to ja jestem niedobra, że go zostawiłam i nie dałam szansy i nie chce kontaktów z nim, pośrednio straszy mnie też samobójstwem, bo się żegna, pisze, że w takim razie to on już nie da rady itp. Martwi mnie jego stan, ale nie mogę już tego znieść. Jestem wykończona i nie wrócę do niego, bo przestałam mu ufać. Wiem, że ma dobre chęci, że się zapisał na zamkniętą terapię na alko, ale ja nie jestem w stanie na sobie testować, czy mu się uda czy nie, choć dobrze mu życzę. Gdyby się nie udało i musiałabym na nowo przeżywać gehennę, nie przeżyłabym tego, mój organizm jest u kresu. Tłumaczyłam mu to i prosiłam o zaprzestanie wysyłania takich smsów, ale nie bierze tego pod uwagę. Wykańcza mnie to i wyłączam w końcu telefon, szczególnie że smsów potrafi przyjśc po 10 na raz np. w nocy. Na uspokojenie - melisa, validol, neospasmina, hydroksyzyna.
  7. dbd, mnie dławi w gardle i poniżej - gdzieś na wysokości tchawicy chyba. uścisk, ból, mdłości, odruch wymiotny i duszności. lekarka powiedziała, że gastroskopia jest pod kątem wrzodów, przepukliny przełyku lub innych ew. zmian.
  8. Gastroskopia z powodu wymiotów, dławienia w gardle i podchodzenia treści żołądkowej.
  9. Byłam u lekarki pierwszego kontaktu. Poza skierowaniem do szpitala chorób zakaźnych pod kątem boreliozy, pilną koniecznością wykonania gastroskopii, mam podejrzenie miastenii, bo z moimi mięsniami coś jest nie tak - czuję, że słabną, bolą po małych wysiłkach - jestem bez sił. Jutro idę na RTG płuc pod kątem oceny grasicy - to w kierunku diagnostyki miastenii właśnie. Nie chcę być kaleką Lekarka powiedziała, że nie jest to normalne, że młodą osobę bolą mięśnie po minimalnym wysiłku i słabną i to już trwa kolejny tydzień. Boję się
  10. dbd dziękuję! Wezwałam dziś pogotowie, bo myślałam, że mam zawał i się dusiłam. Zrobili EKG, osłuchali - nie mam zawału, nie udusiłam się.
  11. paulamarc - jestem po kilku wizytach u neurologa, trzech wizytach na pogotowiu, po konsultacji z internista, w szpitalu również okulistą i laryngologiem, ekg, wielu badaniach krwi, rezonansie magnetycznym mózgu, byłam też u psychiatry... Na pogotowiu dostałam skierowanie do kardiologa, pracowni elektrofizjologicznej serca, neurologa, reumatologa i poradni chorób zakaźnych (podejrzenie boreliozy). Terminy na nfz za kilka m-cy. Jutro mam neurologa. Zaczęły się duszności i problemy z połykaniem i jestem juz prawie pewna, że to SLA: "Pierwszymi objawami są zaniki mięśniowe dotyczące mięśni krótkich rąk, spastyczny niedowład kończyn dolnych oraz niekiedy cechy zespołu opuszkowego. W dalszym przebiegu pojawiają się zaniki kolejnych grup mięśniowych z charakterystycznymi drżeniami pęczkowymi oraz progresją objawów spastycznych. U pacjentów w toku rozwoju choroby dochodzi do powolnego, ale systematycznego, pogarszania się sprawności ruchowej, a w późniejszych etapach do całkowitego paraliżu i ostatecznie śmierci poprzez zatrzymanie pracy mięśni oddechowych. Ogólnie przyjmuje się, że ALS prowadzi do śmierci w przeciągu 3-5 lat; najczęściej śmierć z powodu ALS następuje wskutek niewydolności oddechowej (paraliż mięśni oddechowych)." Ponieważ zaczęły się u mnie problemy z oddychaniem i połykaniem, to mam już wyrok w głowie. Dziś poddusza mnie od rana, ale staram się łudzić że to nerwica i przetrwać, bo nie chcę znowu na pogotowie, tam jest tak potwornie...............
  12. dbd - nie ma sprawy, nie uraziłeś mnie. ja po prostu nie mogę zrzucić wszystkiego na nerwicę wobec takich objawów nieustępujących ciągłych niepokojących. choć nerwice tak czy siak mam ostrą na pewno. i modlę się, żeby wszystko to była "tylko" nerwica, choć to mało prawdopodobne. dziś czuję się strasznie. koło południa złapały mnie duszności okropne i seria strasznych wymiotów. nogi nie niosą, wszystko słabe. w głowie globus. gardło ściśnięte, pulsuje w środku, dusi. jestem załamana i przerażona. paulamark - pozostaje wierzyć, że kiedyś będzie lepiej, że nie wszystko stracone...
  13. dbd na pogotowiu powiedziano mi, że moje bóle i słabość nóg są niepokojące i zasugerowano badanie przewodzenia w mięsniach. tak więc te moje obawy nie są od czapy na poziomie walnięcia meteorytu....
  14. dbd i tego i tego. Tego, że jestem poważnie chora. Tego, że za późno to wykryją. Że nie będę mogła jutro wstać z łóżka. Że mnie sparaliżuje i nie będę mogła podjąć decyzji, czy życ jako warzywo czy palnąć sobie w łeb, bo już będę warzywem bez sił we wszystkich mięsniach.
  15. dbd piszę tak, jak czuję Powiedz szczerze, wierzysz, że takie dziwne dolegliwości m.in.mięśniowo-stawowe 24h/dobę mogą być od nerwicy? Czy bym się poczuła lżej? No na pewno nie. SM nie mam, bo mam dobry rezonans. Ale SM wydaje mi się kaszką z mlekiem przy stwardnieniu zanikowym bocznym, bo tego drugiego się nie da powstrzymać nawet i w max kilka lat umierasz w paraliżu i męczarniach przez uduszenie. Nie wiem, co mam dalej robić. Powinnam zrobić sporo specjalistycznych badań drogich. Na które mnie nie stać a na fundusz czeka się miesiącami, na co nie mam jak czekać, bo do tej pory zdechnę...
  16. Teraz jestem już właściwie pewna, że nerwica to tylko dodatek do jakiś powazniejszych problemów zdrowotnych, które mam. Wczoraj wezwałam karetkę i spędziłam pół dnia na pogotowiu. Nic wielkiego niby, ale tachykardia z pulsem 120 i podejrzenie częstoskurczy nadkomorowych. Pewnie potrzebna będzie ablacja :/ Z nogami coraz gorzej, bóle mięśniowe (mięśniowo-stawowe) nóg są straszne. Mam skierowanie do poradni neurologicznej pod kątem problemów obwodowego układu nerwowego z mięśniami. Pani doktor z pogotowia powiedziała, że pewnie trzeba będzie zrobić EMG, czyli jakby badanie przewodzenia w mięśniach. To się robi m.in. pod kątem zdiagnozowania stwardnienia rozsianego bocznego, którego sie tak boje. Mam też podejrzenie boreliozy i tego też się boję, bo czuję się coraz gorzej, a borelka może spowodowac niepełnosprawność, a nawet paraliż. Czuję jak słabnę, jak boli coraz bardziej. Generalnie jestem dobita i przerażona, czuję się strasznie i gdyby nie rodzice, to chyba rozważałambym palnięcie sobie w głowę.
  17. Byłam dziś u dobrego poleconego internisty. Wizyta trwała ponad godzinę. Mam masę skierowań na badania i przeraża mnie jaki to koszt prywatnie, a państwowo czeka się miesiącami, szkoda gadać. W każdym razie mam podejrzenia zaburzeń rytmu serca ("wędrujący rozrusznik"), obejrzał EKG i stwierdził niemiarowość serca i oddechową, osłuchowo też. Może będę musiała mieć ablację. A teraz hit roku - z tym ekg bez ani słowa wypuścili mnie z pogotowia, gdzie mi je zrobili... Brak słów. Powiedział, że mam nie brać Fluo, bo to bez sensu, gdy nawet nie ma pewności, jaka jest przyczyna mojego samopoczucia. Mówi, że podejrzewałby nerwy, gdyby nie to EKG i kilka innych rzeczy też trzeba wykluczyć. Przepisał doraźnie Hydroksyzynę. Zobaczymy co tam wyjdzie z badania holtera, które mam zrobić, ale moje nocne pobudki z walącym sercem niekoniecznie musza być jednak nerwicowe Nogi nadal słabe, dziś w pracy byłąm tylko pół dnia, rano wymioty, globus non stop, serce wali.... Skąd te słabe nogi nie wiadomo. I mrowienia w nich... P.S. Dostałam kolejne zwolnienie. Wiem już, że stracę przez to pracę i musze się rozglądać za inną...
  18. dbd, wiem, rozumiem, sorry za głupie pytanie, ale świruję już. neurolog przepisał fluo a autystyczny psychiatra co innego - jakiś lek starej generacji na razie nie biorę nic, ale chyba długo tak nie zajadę... chciałam przejśc to bez leków, ale nie wiem, czy to się uda. wszystko to błędne koło, wydaje mi się to nie być nerwicą choć chciałabym wierzyc, że to "tylko" nerwica, bo jakkolwiek jest okrutna, to lepsze to niż choroba, na którą się umrze lub umrze w męczarniach 8-ą godzinę kręci mi się w głowie, a ja wstaje, to czuję się słaba jak trup czy ktoś z Was ma dolegliwości 24h/doba nasilające się i słabnące, ale generalnie trwające ciągle?
  19. nadjaa, tan psycho był naprawdę beznadziejny. starałam się nastawiać pozytywnie jak najbardziej, ale przez chwilę miałam mu ochotę zadać pytanie, czy on nie potrzebuje terapii - najlepiej elektrowstrząsami! Mieszkam w Warszawie, jeśli ktoś z Was może polecić mi dobrego psychiatrę, to będę wdzięczna. dbd moje zawroty głowy to takie uczucie jakby mi się mózg kręcił w głowie, jakbym słabła, jakbym zaraz miała zemdleć, jakby świat wokół się kołysał - trudno opisać, trochę jak podczas choroby morskiej/lokomocyjnej Bierzesz fluo - poradź mi, czy mam zacząć brać, please... Dziś byłam w pracy i myślałam, że zdechnę, ale dotrwałam do końca. Rano w pracy wymioty, potem helikopter w głowie i poczucie słabości. Ciągle ciągle ciągle. Teraz też. Po pracy przestraszona przyjechałam do rodziców. Mięśnie słabe jak flaki, ciało słabe, kręci się w głowie, ścisk w gardle, puls czuję w każdym centymetrze ciała. Czuję się jak przed zgonem. Chyba pójdę do swojej lekarki pierwszego kontaktu i będę błagać o skierowanie do szpitala, bo mam dolegliwości 24 h na dobę i nie dowierzam, że to może być nerwica. klaudia24 - odrealnienie tak, jakbym miała zaraz zemdleć też. ponadto - jakbym traciła kontrolę nad ciałem, nad rękoma, nogami, słabła, odpływała, jakby wszystko wokół było dziwneeeeeeeeeeeeeeee - totalny świrunek.
  20. U mnie cholera własnie trwa to od 3 tygodni i nie jest tak, że raz jest a raz nie tylko non stop jest i mam wrazenie, że jest coraz gorzej. Brać tą fluo czy nie brac czy nie... oszaleję!
  21. Jestem zawiedziona wizytą u psychiatry, choć staram się negatywnie nie nastawiać. Lekarz był wprost autystyczny, cichuteńko mówił, nie starał się nawiązać kontaktu, ziewał, w ogóle niewiele mówił. Zero jakiejś takiej otuchy, ciepła, wsparcia, czegokolwiek. Neurolog to chociaż się do mnie uśmiechnął i powiedział "głowa do góry, będzie dobrze, będzie pani zdrowa a właściwie już pani jest, oprócz nerwicy". Po dzisiejszej wizycie jestem lżejsza o 110 zł i cięższa o receptę na Anafranil, bo stwierdził, że raczej to by zalecił niż ten Seronil, co przepisał neurolog. Wariuję już od myślenia, czy wziąć to, tamto, czy nic. Poza tym powiedział, że bóle mięśni to raczej nie od nerwicy, a jednocześnie na moje pytanie, czy mam w takim razie diagnozować to dalej, powiedział, że nie... Czuję się strasznie, lekarze są beznadziejni a ja nie mam siły i przede wszystkim pieniędzy szukać innych lekarzy, czuję się jak w matrixie, jak w koszmarze, osłabienie mięśni, bóle, derealka, lęk, strach. Ale trzeba mieć nadzieję, że będzie lepiej! Tymczasem w tym stanie jutro do roboty. Cóż, usiłuję się nastawiać pozytywnie.
  22. Dbd, miło, że pytasz :) Cóż, cały czas było kiepsko, momentami okropnie, nogi mnie bolą potwornie i nadal nie wierzę, że to przez nerwicę, ale przetrwałam. Rano czułam się okropnie, przed wyjściem z domu wymiotowałam, ale się zwlekłam, poszłam, wytrwałam do końca. Po pracy się zmusiłam do 45 minutowego spaceru. Dziś umówiłam się do psychiatry, prywatnie, idę na 20:45. W przyszłym tygodniu do psychologa, na nfz, do poradni leczenia uzależnień i współuzaleznienia, czyli tam gdzie chodziłam w zwiazku alko mojego ex. Mam zamiar kontynuować terapię, bo przecież to co się dzieje w mojej głowie może mieć związek z tym co przeżywałam. We wtorek jadę z tatą, do dobrego internisty, poleconego przez kogoś - rodzice go znaleźli i obiecali sfinansować wizytę. A jak Twój dzień dbd? Klaudia, miałaś robione jakieś badania, które wykluczyłyby pozanerwicowe źródła dolegliwości? Golcia, bardzo dobrze, że się zapisałaś. Wiem, że łatwo gadać, ale uszy do góry, dobra decyzja! -- 16 kwi 2012, 19:08 -- P.S. dbd, ja miewam tak z poceniem. nie jest to mój główny kłopot i nie zdarza się jakoś nagminnie, ale czasem jak przywali to olaboga. i gorąco zalewające całe ciało. nieraz się czuję, jakbym miała 40 stopni gorączki, a nie mam wcale.
  23. Golcia z jednej strony jak lekarz powiedział, że jest okej, to może nie ma się co wpędzać w badania, ale z drugiej strony może warto dla własnego spokoju zrobić rezonans? Wiem, że prywatnie to badanie kosztowne jest (ja płaciłam 450 zł; bez kontrastu, bo nie był potrzebny), ale może warto w to zainwestować a w razie braku środków na czymś przyoszczędzić innym i się przebadać dla własnego spokojnego snu.
  24. Golcia wiem, że łatwo gadać, ale spróbuj się nie zamartwiać. Mi się wydawało, że mam guza mózgu i miałam wszystkie jego objawy, miałam rezonans magnetyczny i w głowie jest czyściutko - w sensie żadnego mikroguzka nawet. Wcześniej byłam też pewna raka jajnika i szłam do ginekologa po wyrok dosłownie, a on po zrobieniu usg mi powiedział "ginekologicznie pod każdym względem jest pani wzorcowym okazem zdrowia". Teraz te wszystkie choroby wydają mi się niczym w porównaniu ze sla, bo je jest szansa wyleczyć, a sla nie. Mięśnie bolą mnie tak, że ledwo stoję.
×