Skocz do zawartości
Nerwica.com

ylva

Użytkownik
  • Postów

    265
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ylva

  1. Moja neuro mi dała na razie najmniejszą z możliwych - 25 mg. Muszę łamać "50-tkę" na pół. Tak kazała brać. A neuro z rejonu powiedziała, żeby po 2 tygodniach zacząć brać 50 mg. I teraz nie wiem właśnie sama. Teoretycznie jest to lek, którego dobowo można przyjąć do 200 mg, więc nawet dawka 50 mg nie byłaby jakaś szaleńcza. Na opakowaniu jest napisane, że po 2 tyg. można zwiększać od 25 do 50 mg i ew. stopniowo dalej. Waham się, jak robić.
  2. Klaudia - mam nadzieję, że nie pogniewasz się, że się jeszcze wypowiem co do Twojej sytuacji, tak naprawde krótko - pamiętaj, czas leci nieubłaganie, jeśli nie zrobisz czegoś bardzo radykalnego, możesz tkwić w tej sytuacji długie lata, bo pewnie długie lata możesz "nie mieć innego wyjścia". Tylko po długich latach Twoje zdrowie i psycha dziecka mogą być już w totalnej rozsypce a i niestety będziesz coraz starsza a nie coraz młodsza. Wybacz, że wprost, ale moja wypowiedź ma jak najlepsze intencje. I taka mała rada - jakby sytuacja się powtórzyła - zawsze proś o obdukcję. Twój partner nie musi o tym wiedzieć a Tobie może przydać się w najbardziej nieoczekiwanym momencie kiedyś. Co do RTG. Wykluczyć nie może. Jak jest jakiś guz, to na RTG może wyjść (widać wtedy np. zacienienie i kieruje się na bardziej szczegółowe badanie), ale nie musi - mniejszy guzek może nie być widoczny na RTG. Dokładniejszym badaniem jest TK a najdokładniejszym MRI.
  3. A wiesz, na mnie chyba na szczeście jakoś źle nie podziałały. Tzn. czuję się kijowo, ale nie bardziej niż przed rozpoczęciem ich brania. Moje objawy dotyczą głównie bóli mięśniowo-kostno-stawowych i sztywnienia nóg, ogólnego dużego osłabienia (temperatura często 35) i braku sił i mdłości plus dolegliwości gastrycznych plus zawroty głowy. To było przed pigułkami i zostało po nich bez zmian. Biorę Asertin już dwa tygodnie. Czy to możliwe, aby jeszcze nie zadziałał, jeśli w ogóle ma zadziałać? Chyba tak. Choć słyszałam, że po 2 tygodniach powinna być poprawa. Tak w ogóle to jak mi neuro pozwoli, to chę powoli zwiększyć dawkę z 25 mg do 50.
  4. George, ale mi kazano zrobić resztę badań. Neurolog oraz lekarz rodzinny powiedzieli, że trzeba dojść czy tężyczka ma jakieś przyczyny. Bo u mnie leczenie tężyczki nie przynosi efektów i nie wiadomo, co się dzieje. Być może tarczyca choruje. Trzech lekarzy niezależnie powiedziało, że podejrzewają Hashimoto. Urolog też kazał się diagnozować dalej. Na ostrym dyżurze kazali zrobić diagnostykę kardiologiczną dokładniejszą, bo być może czeka mnie ablacja. I diagnostykę reumatologiczną. Wszyscy lekarze (rodzinna i dwaj neurolodzy) przychylili się też, żeby robić dodatkowe badanie na boreliozę. Tak więc nerwica nerwicą, ale np. złego wchłaniania pierwiastków mi psychiatra nie wyleczy. Zresztą ja biorę antydepresanty, bo moja pani neurolog mi przepisała.
  5. Niestety George istotnie musiałam sporo wizyt załatwić prywatnie, bo tak jak piszę państwowo trzeba by czekać w nieskończoność, a ja ledwo żyłam. Z pogotowia wypuszczali mnie ze stosem skierowań, dosłownie stosem - neurolog, reumatolog, kardiolog, szpital chorób zakaźnych, pracownia elektrofizjologii serca itd. A terminy były na za kilka m-cy. Więc się szło prywatnie zażynając finanse. Nie wszystko oczywiście załatwiłam prywatnie, bo mnie na to nie stać. Część. Tak długo się nie nasiedziałam u lekarzy jak piszesz, dużo badań można zrobić po prostym pobraniu krwi. Ale byłam 3 razy na pogotowiu w tym raz mnie trzymali dobę a raz 2,5 doby, kilka razy u neurologa, kilka razy u rodzinnej, dwa razy w szpitalu na rtg ale to szybciutko, kilka razy na pobraniach krwi, raz na prywatnej konsultacji u internisty, laryngologa i okulistę miałam w ramach pobytu na pogotowiu bo mnie wysłali na konsultację na oddział, rezonans, konsultacja u zakaźników... I wciąż czuję się źle. Ech.
  6. Witaj Mamma, jak tam po nocy? Moje kłucia przeszły, pewnie to była jakaś zwykła niestrawność. Uff :)
  7. George, kurcze, no właśnie nieprawda. Takie opinie jak Twoja świadczą, jak się najczęściej beznadziejnie lekarze pacjentami zajmują... Bo te badania to tak naprawdę w przypadku pewnych dolegliwości podstawa. I trudno to nazwać hoplem - tak jak napisałam wszystkie badania poza jednym krwi były zlecone przez lekarzy. Część robiono mi w szpitalu na SORze - np. punkcję lędźwiowo-rdzeniową i dużo badań krwi, bo miałam podejrzenie neuroinfekcji. TK głowy również. Za rezonans, EMG i część badań krwi niestety wybuliłam dużo kasy, ale to też były badania zlecone przez lekarza jako konieczne do wykonania, tylko na kasę chorych trzeba było długo czekać. Na RTG klatki i gastroskopię dostałam skierowanie od rodzinnego, na RTG kręgosłupa od neurologa w rejonie. Weryfikować boreliozę dodatkowym Western Blotem kazali mi w szpitalu zakaźnym. Na cystoskopię skierowanie dostałam od urologa nfz, bo stwierdził, że przy takich dolegliwościach nie da się stawiać diagnozy "po popatrzeniu oczy". Tyle, że u mnie dolegliwości pojawiły się nagle po infekcji i zwaliły mnie z nóg do tego stopnia, że momentami miałam problem z utrzymaniem się na nogach, więc nie jest to jakieś napadowe "zrobiło mi się słabo i serce wali". Dzięki zrobieniu tych badań póki co wiem, że mam silną tężyczkę i muszę ładować w siebie wapń i magnez i robić dalsze badania w celu zweryfikowania, czy teżyczka ma jakieś podłoże chorobowe. Aha, na własną rękę zrobiłam jeszcze usg pęcherza, ale to przed tym mega rzutem dolegliwości - dowiedziałam się z tego badania, że mam kamicę żółciową i nerkową, co wyjaśniło część dolegliwości, które wówczas już mnie gnębiły. Tak więc - nerwicę trzeba leczyć, ale nie wszystko jest nerwicą! P.S. Na przestrzeni 2 m-cy. P.S. 2 . Na oddziałach jak ktoś ma powazne dolegliwosci naprawdę robi się wiele wiele innych badań rownież, nie tylko EKG i morfologię...
  8. Wyrostek nie, bo wyrostek to raczej nisko i z prawej strony, mnie wyżej piłuje, tam gdzie pępek. Mamma, może to jest głupi sposób i może to tylko mi pomaga, ale na duszności pomaga mi, jak odkręcę butelkę Amolu i powolutku sobie wdycham i wydycham takie "amolowe" powietrze.
  9. dominiko, pewnie, że wiele rzeczy może być od nerwicy. nerwicę mam, dlatego tu jestem. ale mam też tężyczkę, kamicę żółciową, kamicę nerkową a aktualnie na dokładkę jakieś zapalenie w układzie moczowym tak więc nerwica nerwicą, ale mam pewne powody w pewnych sytuacjach obawiać się, żeby się nie skończyło na pogotowiu
  10. wiesz dominika, od iluś dni dziwne cuda dzieją mi się z żołądkiem, moja lekarka pierwszego kontaktu rozważa, czy mnie nie wysłać do szpitala, na razie kazała robić gastroskopię na cito a czemu pogotowie? bo mam kamień w woreczku żółciowym i atak kamicy zaczyna się kłującym bólem a kończy na pogotowiu - tak więc ponieważ mnie kłuje jak diabli, to się modlę, aby było to coś innego i przeszło czy teraz moje obawy są jaśniejsze?
  11. Ale może ten też mógłby zostać, takie "Nocne Marki Nerwicy Lękowej" wątek mammowy :) Mamma, mnie koszmarnie cos kłuje punktowo w brzuchu. Nie wiem co to, ale się modlę, by przestało i żeby się na jakimś pogotowiu nie skończyło (błagam nie nie nie...).
  12. Hej no ale skąd zdziwienie, to są wszystko badania zlecone przez lekarzy, nie wymyslam ich sama, tylko na 1 badanie krwi i moczu poszłam "z własnego pomysłu"...
  13. Mam to samo. Jak szłam na rezonans, to się bałam, że będzie trzeba podać kontrast i że będę mieć od niego uczulenie i umrę lub - w najlepszym wypadku - wyląduje na OIOMIE a już przy przeogromnym szczęściu i cudzie - tylko zemdleję. Jestem zapisana na gastroskopię i chcę poprosić, żeby mi nie znieczulali tym "psikaczem" gardła, bo mimo że się boję badania, to się boję, że to mnie uczuli albo coś i że mi gardło spuchnie i np. się udusze. Boję się łykać nowych tabletek, bo od razu czuję, że będę mieć najgorsze skutki uboczne. Bałam się brać Asertin, który przepisała mi dr. Po prostu się przemogłam, stwierdziłam, że pierwszą łyknę na siłę a resztę już będę musiała, żeby nie przerywać. Czułam się tak tragicznie już, że stwierdziłam, że nic mi już nie zaszkodzi, a najwyzej pomoże. Powodzenia w przełamywaniu lęków. y.
  14. Tomografia głowy Rezonans mózgu Ogólne badanie płynu mózgowo-rdzeniowego (białko wyszło na górnej granicy normy, ale ponoć wynik jest okej, bo to norma) HIV, kiła Przeciwciała anty HBs (wirusowe zapalenie wątroby typu B) Przeciwciała anty HCV (wirusowe zapalenie wątroby typu C) Borelioza - test ELISA, test Western Blot RTG klatki piersiowej RTG odcinka szyjnego kręgosłupa (wyszło spłycenie lordozy) EMG mięśni nogi u neurologa (zbadane dwa mięśnie jednej nogi, bo wyszły okej i pani neurolog powiedziała, że nie ma co kłuć dalej - w badaniu używa się elektrod igłowych) Próba tężyczkowa u neurologa - dodatnia (zaburzenia elektrolitowe, niedobór magnezu) EKG - trzy razy (jeden lekarz widzi tam podejrzenie jakiegoś "wędrującego rozrusznika", inni dwaj uważają, że jest okej) Morfologia krwi z rozmazem - kilka razy w ciągu ostatnich 2 m-cy Hormony - TSH, Ft3, Ft4, kortyzol Inne badania z krwi: cała podstawowa biochemia, dwukrotnie CRP białko ostrej fazy, czynnik reumatoidalny, glukoza, kreatynina, markery mięśniowe, markery zawału, D-dimer (chyba pod kątem zakrzepów), OB, INR, cholesterol (za duży zły i dużo za mało dobrego), wit. B12, witamina D (niedobór), ASO, sód, potas, wapń, wapń zjonizowany Konsultacja okulistyczna - badanie dna oka Konsultacja laryngologiczna Kilka konsultacji neurologicznych - zbyt żywe odruchy kończyn, jeden lekarz nazwał je wygórowanymi Mocz - wcześniej był okej i posiew też; teraz wyszło dużo bakterii i ketony Czekam jeszcze na wyniki: przeciwciała ANA 1 - pod kątem ew. choroby autoimmunologicznej przeciwciała AChR - pod kątem miastenii Kazano mi jeszcze zrobić - USG tarczycy i przeciwciała przeciwtarczycowe - pod kątem Hashimoto test LTT na boreliozę po 14 dniowej prowokacji Citroseptem gastroskopię cystoskopię pęcherza Chyba wszystko wypisałam... Boję się jakiejś strasznej choroby, ledwo chodzę a nogi bolą ciągle i sztywnieją
  15. A też tak masz, że Cię to trzyma tygodniami ciągle? Też się to u Ciebie wiąże z poczuciem ciężkości i słabości nóg - jakby się miały pod Tobą ugiąć i odmówić posłuszeństwa/przestać działać/sparaliżować itp. itd? Oczywiście też to mam. Rada jest jedna - wbrew sobie łyknąć pierwszy raz a potem łykać dalej, bo przerwać nie wolno. Ja też się bałam jak diabli zacząć brać Asertin - zaczęłam i nadal żyję :) -- 19 maja 2012, 13:44 -- Zapytam Cię o to samo co mammę - też to u Ciebie trwało non stop np. tygodniami a nie napadowo? Bolały Cię może nogi i były strasznie słabe?
  16. Witajcie, podejrzewam u siebie nerwicę, mam również tężyczkę. To znaczy może inaczej - nerwicę też mam na pewno, gdzieś tam sobie żyła w uśpieniu, sama to wiem, tylko nie wiem, czy może być sprawcą dolegliwości, które mnie dotknęły około 1,5 m-ca temu i mocno się trzymają. Padło mi głownie na nogi. Okrutne bóle mięśniowo-stawowo-kostne, osłabienie mięśniowe, sztywnienie stawów, nogi jak z ołowiu, stawy zaczęły strzelać z dnia na dzień. Są dni, gdy ledwo chodzę. Do tego biegunki ciągłe, mdłości, mroczki przed oczyma, trudności w połykaniu (to napadowo), przelewania w brzuchu, zawroty głowy, mrowienia, poczucie "pływania", kołatania serca, napadowe swędzenie skóry i pojawianie się na niej czerwonych placków, uczucie ogromnej słabości (czasem ciężko dojść do kibelka)... Czy ktoś miał takie cuda z nogami od nerwicy/depresji? Dodam, że to nie jest napadowe, to trwa non stop. Boję się utraty sprawności. Już częściowo ją utraciłam, bo nie daję rady normalnie funkcjonować. Mam 27 lat. pozdrawiam, y.
  17. Podobno aż takich objawów nie powinna powodować i nie powinno być tak, że suplementy biorę a poprawy zero tylko tym gorzej...
  18. Mam tzw. tężyczkę utajoną. To takie dziwne cholerstwo. Zaburzenia elektrolitowe w organizmie - za malo wapnia i magnezu w komórkach i wszystko przestaje właściwie funkcjonować. Może dawać dużo paskudnych objawów. Tyle, że ja po blisko 3 tygodniach brania wapnia i magnezu powinnam wg lekarza mieć jakąs poprawę raczej a u mnie coraz gorzej... Nie wiadomo też, czy mam tą tężyczkę tak samą z siebie, ze stresu itp. czy np. od tarczycy - mam to mieć badane. Ogólnie syf.
  19. Ja póki co nie chodzę do psychiatry. Tzn. byłam raz prywatnie i wizyta była niewypałem. Leki antydepresyjne, które zażywam, przepisała mi moja dr neurolog. Uhh, jeszcze dziś mi wyszły jakieś ketony w moczu, których nie powinno być. Naczytałam się, że to może być od zaburzeń metabolizmu. To by może tłumaczyło, czemu moja tężyczka nie chce się leczyć i przyjmowanie suplementów nie działa, może u mnie się to nie wchłania czy coś - masakra. Tak w ogóle tu czuję się, jakbym miała ze 39 stopni gorączki a zmierzyłam i mam 36,3...
  20. Jestem z Wawy. A Ty? Na prywatną psycho też mnie nie stać. I tak badania mnie już finansowo zrujnowały. Może pomyslę o nfz-owej terapii, jeśli z badań wyniknie, że nie jestem na nic chora...
  21. Łączę się z Tobą w bólu, też mnie kłują nogi teraz, robię już co mogę, masuję, Amolem nacieram i nic... Dziś porobiłam kilka badań na własną rękę, bo sama już nie wiem, co się dzieje... PS. Kakao polecam z miodem - zdrowe i pyszne :)
  22. Oj bezstresowo to też bym chciała. Ja aż dwie godziny się pobujałam z koleżanka, poszła ze mną na badani krwi. Lęków miałam sporo i cały spacer ból, sztywnienie i dretwienie nóg i stawów. W domu padłam bez sił. To może być od nerwicy?
  23. Kochana lekko nie masz, to prawda. Ale ważne by mieć nadzieję, że z czasem będzie lepiej. Trzymaj się ciepło. U mnie masakra, nogi sztywne jak kołki i po spacerze mam już tylko siłę na leżenie z laptopem, czyli na nic.
  24. Dzięki za relację i pisz, jak będzie dalej - na pewno równie dobrze :) -- 17 maja 2012, 17:09 -- Dzięki za relację i pisz, jak będzie dalej - na pewno równie dobrze :) -- 17 maja 2012, 20:11 -- A ja dziś wynik badania ogólnego kolejnego miałam (sama zrobiłam) i bakterii 2 razy ponad normę i jakieś ketony w moczu...uhhhh
×