Skocz do zawartości
Nerwica.com

.Kinga.

Użytkownik
  • Postów

    459
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez .Kinga.

  1. .Kinga.

    Przytulanki w offtopie.

    vampirek82 Moooocno przytulam!
  2. Miałam tak kiedyś.. tylko że moje części kłóciły się między sobą.. więc to nie było za miłe. Wewnętrzny chaos. Dzisiaj już tego nie mam. Dzisiaj po prostu ze sobą rozmawiam.. przynajmniej wiem co u mnie słychać
  3. Dla mnie miłość, to same problemy. Nie zaprzeczam- to coś pięknego taka czysta miłość. Ale w moim przypadku to nowe utrapienie i nowe lęki.
  4. W takich wypadkach proponuję założenie słuchawki do telefonu. Wtedy ludzie będą myśleć że gadasz przez telefon, a tak na prawdę to ze sobą
  5. A ja bym chciała chodzić na aerobic.. ale się boję.
  6. o.. jak dobrze... Pokój odmalowany na zielono jest teraz ciepły i przyjazny. Poprzestawiałam meble. Czuje się jakbym była w nowym pokoju. Ładnie mam teraz. Czysto i schludnie. Aż chce się w nim teraz siedzieć. Posprzątałam właśnie do końca.. i zmęczona jestem strasznie, ale zadowolona. Jeszcze lampę nową kupiłam. Jest teraz dużo światła. Wreszcie mam przyjazny pokój Dzisiejszy dzień uznaję za udany
  7. .Kinga.

    Hej

    witaj na forum MichałPe! Dobrze że tutaj trafiłeś. Znajdziesz tu zrozumienie, poradę. Ciepłego słowa to już na pewno nie zabraknie! Pozdrawiam.
  8. .Tomek Po to jest ten temat, żeby się wyjęczeć! Cieszę się, że nas znalazłeś. Na tym forum są wspaniali ludzie! Jakoś to razem przeżyjemy
  9. korres1,Aga_1826 tulę mocno! Znam to uczucie...
  10. .Kinga.

    Prozac

    W takim razie terapia. Twoja dziewczyna nie może przyjechać do Ciebie na jakiś czas?
  11. .Kinga.

    Prozac

    Więc niezwłocznie idź do psychologa. Musisz sobie jakoś radzić. Przede wszystkim zamiast pić alkohol zajmij się czymś. Odwróć swoje myśli w inną stronę. Wyjdź na spacer. Po prostu zajmij się czymś. Wiem, że Ci trudno. W to nie wątpię. Ale życie idzie dalej. Ani się nie obejrzysz studia się skończą i będziesz mógł wrócić do ukochanych osób. Nie wiem, czy to najlepszy pomysł izolacja od tych 'zagranicznych znajomych'. W nich też możesz znaleźć oparcie. Zawsze razem jest raźniej. Wiem, że to nie ci ludzie, których masz w Polsce, ale postaraj się złapać z nimi dobry kontakt. Oni też mogą Cię wyciągnąć gdzieś na rozmowę. Może być sympatycznie, a Ty nie będziesz sam. Łap dobre strony! Jeszcze troszkę wytrzymasz! Ile Ci jeszcze zostało studiów? Czy praca zagranicą też jest taka konieczna?
  12. .Kinga.

    Prozac

    .Tomek Oczywiście że możesz iść do psychologa! Skąd taka wątpliwość, że nie? Sytuacja wygląda poważnie, więc na pewno wizyta u psychologa jest konieczna. Grudzień to odległa data i dwa tygodnie to mało czasu. Dobrze posługujesz się językiem obcym? Jeśli tak, to idź do psychologa w tym kraju. Nie możesz tak żyć. Co do leków- przepisać Ci je może tylko psychiatra. Może powinieneś wrócić do Polski. Skoro pobyt za granicą jest dla Ciebie takim utrapieniem, to po co się męczyć? Według mnie to jedyne rozwiązanie.
  13. .Kinga.

    Odstawianie leków

    Są pewne stany, w których już nic nie pomoże jak leki. Może Ty ich nie doświadczyłaś. Cieszę się, że masz w sobie tyle siły, ale niektórzy jej nie mają.
  14. Ja tam nie wiem.. W pokoju zawsze bajzel mam nieziemski.. Nie przeszkadza mi to. W ogóle.. Przynajmniej nie mam kompleksów, że w pokoju większy ład niż we mnie w środku... Dzisiaj skończyłam malować swój pokój. Na zielono- optymistycznie. Zielony uspokaja.. podobno . Kupiłam też nową lampę. Będzie jaśniej. Ta poprzednia (lampa) to tak mało światła dawała, że miałam ciemno jak w du.. jaaaak w... norze.. Ale mało mnie to obchodziło, jak żarówka się spaliła i w ogóle miałam ciemno w pokoju.. tak już mam.. Jak miałam najgorsze stany, to potrafiłam się nie myć, nie dbać o nic. Po prostu nic. Do 'działania czyszczącego' motywowała mnie dopiero szkoła. Nie mogłam wyjść do rówieśników zaniedbana.. poza tym higiena poprawia mi samopoczucie.
  15. To znaczy że nie zaszkodzi .. Ale chyba lepiej trzymać się powiedzenia "co za dużo to niezdrowo"
  16. Moje gadanie zmieniło postać. Nie gadam już do siebie na głos. Zaczynam ze sobą rozmawiać pisemnie. Jak to choro brzmi! Dziwne, ale to daje mi uczucie spokoju. Uczucie że jestem przyjazna sama sobie. Tłumacze sobie wiele rzeczy, wiele zaczynam rozumieć. Zaczynam robić jakieś postępy, zaczynam się motywować do działania. I wreszcie mam kogoś komu mogę powiedzieć WSZYSTKO.. wiem.. to złudne, ale chyba nie szkodliwe?
  17. ekhem.. kiedyś tak.. teraz już nie. Zniszczyłam to wszystko. To wszystko jest wartości rozgniecionej muchy na ścianie, skoro nie mam się z kim tym dzielić!
  18. -Lubię w sobie swoją wyobraźnię. Wiele razy mi pomogła. - Nie wiem co widzą we mnie inni, ale zawsze jakoś dobrze o mnie mówią. Jak nie miałam depresji to mówili o mnie "Jak ona wchodzi, to tak jakby weszło słońce" Nie wiem skąd takie stwierdzenie. Ja tego w sobie nie widzę.. i aż mi wstyd to pisać bo to tak jakbym kłamała. Teraz depresja, więc jest co innego. Ale już z niej wychodzę (na tą chwilę tak mi się wydaje)! -Zaoferować mogę swoje poglądy, które może teraz choroba przytłumiła, ale mam dar spostrzegania piękna. Lubię dzielić się swoim zdumieniem świata, zwracać uwagę na rzeczy w codzienności zapomniane. Teraz jednak nie mam z kim się dzielić.. Cenię moją rodzinę za to, że mimo wszystko ciąglę uważają mnie za "normalną". W innych znów cenię wrażliwość, dobroć i opiekuńczość. Podziwiam siłę psychiczną i wytrwałość, której ja nie mam. -Piękne jest w świecie to, że jest taki niezgłębiony, tajemniczy. W Życiu najpiękniejsze są dla mnie piękne chwile, które zapadają w pamięć i możliwość dzielenia się z ludźmi swoim życiem. Świetny temat! Tego było trzeba!
  19. Wybacz.. nie zobaczyłam Twojego pytania wcześniej To analiza pierwiastkowa włosów. Przychodzi pan z biomolmed i wycina Ci chyba 4 paski włosów. Nic nie widać. jest umiejętnie wycięte. Wypełnia się ankietę dotyczącą swojego stanu zdrowia, różnych objawów i sposobu odżywiania. Za badanie płaci się 235zł. Drogo, ale warto. Wyniki badania przysłane są pocztą. Przychodzi cała książeczka dotycząca badanego organizmu. Wychodzi na jaw wszystko. Problemy z narządami, zła dieta, samopoczucie. Określanie typu przemiany materii. Przedstawione są za pomocą wykresów proporcje między pierwiastkami, sama ilość danych pierwiastków w organizmie. Potem wytłumaczone są problemy jakie może stworzyć niedobór/ nadmiar jakiegoś pierwiastka. Porady dotyczące diety. Potem przychodzi znów ten sam człowiek i sprzedaje Ci suplementy diety, aby uzupełnić niedobory. Tutaj jest może więcej: www.biomol.pl
  20. .Kinga.

    Odstawianie leków

    Ja też odstawiłam leki po 2 m-cach. uznałam, że albo sama z tym sobie poradzę albo nie mam po co żyć. I jakoś sobie radzę bez leków! przede wszystkim czuje się lżejsza o myśl "jestem chora psychicznie- muszę brać leki" Mi to dobrze zrobiło!
  21. O ludzie....aż mi się rzygać chce jak patrze na to pytanie. Jak ja długo się z tym męczyłam, żeby w końcu określić sens życia. Powstawało wiele teorii. Myślałam myślałam, aż w końcu wymyśliłam. Dwa zdania 1. "Ludzie żyją dla Ciebie, Ty żyjesz dla ludzi" 2. "Pewne sprawy nie należą do umysłu, więc nie należy ich nim rozważać" ad.1. Tego chyba tłumaczyć nie trzeba. Żyjesz dla ludzi. To nadaje życiu sens. A oni dla Ciebie ad.2 rozmyślanie 'życie ma sens, czy nie ma sensu? Logicznie rzecz biorąc nie ma, praktycznie nie ma, teoretycznie ma'- to zupełnie bez sensu! Doszłam do wniosku, że w to, że życie ma sens, trzeba wierzyć. Z całego serca. wierzyć także w to, że nasze cierpienie do czegoś prowadzi. To należy do serca. Trzeba wierzyć. Nic innego nie pozostaje. Umysłem do niczego nie dojdziesz. Są pewne sprawy, które człowiekowi nie są dane zrozumieć i znać. Więc po co się męczyć. Trzeba po prostu wierzyć, że to co tutaj jest, ma sens i do czegoś prowadzi. Nic więcej! Pozdrawiam serdecznie!
  22. dżejem Piękna bajka.. dużo uświadamia. Gdzie jestem? Myślę że to dopiero początek. Byłam w dziwnym stanie. Nie wiem co mi się działo. Nie byłam w stanie określić co czuję, w czym problem. W tym presja otoczenia pytania "co ci jest", pretensje, że nie chcę powiedzieć, a ja przecież sama nie wiedziałam! W końcu depresja przysłoniła wszystko. Nie wiadomo z jakiego powodu się przypałętała, więc znów pretensje, że jestem egoistką, że nie chcę powiedzieć. W końcu izolacja od kogokolwiek- trwam w niej do dziś. To mi pomogło. Zaczęłam się zastanawiać. Własnymi siłami odgoniłam depresję ( no może trochę pomocy psychoterapii). Oczywiście nie od końca, ciągle z nią walczę, ale na tyle osłabła, że zaczynam odkrywać siebie. Zaczynam powoli określać powody, określać siebie. Zaczynam poznawać siebie. Na takim jestem etapie. Jak będę wiedziała dokładnie co i jak to tylko z górki. :)
  23. Już po wszystkim.. Nic nie będę mówić, bo jeszcze się rozpłacze. Na dzisiaj dość. Mogę tylko napisać że głowa mi pęka.. Już za dużo tego wszystkiego..
×