Skocz do zawartości
Nerwica.com

Widmo

Użytkownik
  • Postów

    682
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Widmo

  1. Nie do konca to mialem na mysli. Z perspektywy to nie bylo tak, ze leki usmiezyly po jakims czasie objawy i nagle wszystko bylo super. To raczej byl caly proces z roznymi stanami. I jak bylem na lekach jaki i teraz nadal duza trudnosc mam w odroznieniu, kiedy mam zwykla chandre bo zimno i pada lub fajny nastroj a kiedy pojawiaja sie sygnaly ostrzegawcze i trzeba sie pilnowac a z drugiej strony nie przejmowac. -- 19 maja 2014, 10:10 -- Wlasnie to BŁĘDNE KOŁO jest kluczowe. Mysle, ze w takich przypadkach (choc nie dotyczy to ogolu) nawet dobrze dobrane leki moga nie wystarczac. Mozna to porownac do przejscia przez pierwsza fale kiedy surfer wchodzi z deska do wody.
  2. Chcialbym przestrzec przez pokusa zbyt duzego wnikania w siebie i w objawy i traktowania lekow jako pigulek szczescia. Pomimo, ze jestem w remisji to nie jest tak, ze kazdy moj dzien to dzien w raju. Kazdego dnia mam chad z tylu glowy. Kazdego dnia czuje, ze nadal siedze na hustawce i musze sie starac trzymac nogi caly czas na ziemi. Ale dopoki nie zawalam grubych spraw mam to w du...ie
  3. Najpewniej ma odlaczony internet z powodu niezaplaconych rachunkow. A na marginesie to szkoda, ze nikt sie wtedy nie przejmowal, kiedy Depakiniarz wyskoczyl w gore :/
  4. Moze byc tez inna przyczyna. W chad oscylujemy pomiedzy skrajnymi stanami, emocjami. Kiedy pojawiaja sie poczatki remisji nasz burzliwe zycie staje sie plaskie i szare. Okazac sie moze, ze wiele lat spedzonych w chorobie w jakis sposob przyzwyczaily nas do skrajnych emocji. Pamietam zawsze podswiadomie uciekalem od takiej plaskiej, szarej normalnosci. Pamietam tez, ze nawet czasami zyczylem sobie aby wydarzylo sie cokolwiek nawet nie pozytywnego co dostarczy mi wiecej wrazen niz wygodne ciepelko. Taka szara plaska normalnosc moze byc czyms normalnym dla zdecydowanej wiekszosci spoleczenstwa ale dla chadowca moze byc nie do zniesienia. Sadze, ze czesto jest wlasnie odbierana jako "zwarzywienie".
  5. Asmo, KAZDY czlowiek do normalnego funkcjonowania potrzebuje kontaktow z innymi ludzmi, nowych bodzcow, doswiadczen i wyzwan. Zyc spokojnie i bezstresowo nie oznacza zamknac sie z chad w domu. Trzeba sie starac zyc tak normalnie na ile jest to mozliwe. Przetestowac sie na nowo w starych i nowych sytuacjach. Oczywiscie caly czas zwracajac uwage na nastroj. Oczywiscie mozna o tym mowic w momencie kiedy jakies tam poczatki remisji zaczynaja wystepowac. Ale i nie mozna caly czas analizowac. Zwykla radosc i ekscytacja w jakies sytuacji w cale nie musi byc poczatkiem hipomanii. Podobnie gorszy nastroj, kiedy zimno i pada a do tego cos na akurat nie wyszlo nie musi byc od razu objawem poczatkow depresji. Stad trzeba z jednej strony byc czujnym ale z drugiej nie byc przewrazliwionym. Co wiecej, jak naszybszy powrot do ludzi, ogolnie zycia jest istotnym warunkiem w leczeniu. Wezmy np. zdrowego czlowieka, ktory traci prace. Po wcale nie tak dlugim czasie, bedac bez pracy, ograniczajac kontakty ze znajomymi (np. brak kasy na wspolne wyjscia), tracac poczucie swojej wartosci bardzo szybko taka osoba staje sie dysfunkcyjna. Fajnie, ze poruszyles ten temat. Ciekawi mnie co sadza o tym inni.
  6. No wlasnie tego nie twierdze - to nadinterpretacja. Chyba nikt sie nie zapoznal z glowna idea mojego wpisu. Pytania (pomocnicze) brzmialo dlaczego jedni przezyli a inni nie. A czesto bylo tak, ze przezywali ludzie o watlej kondycji fizycznej. Ta dygresja miala tylko pewne rzeczy uwypuklic wiec zostawmy ja. Czepianie sie, ze niby ja nie biore pod uwage, ze chad to w bardzo duzej mierze (ale nie koniecznie wylacznie) "zepsuty mozg" jest nie na miejscu. Wiem to dobrze i jest to faktem. Ale powtorze jeszcze raz. Faktem jest, ze prowadzi sie badania w ktorych szuka sie korelacji pomiedzy cechami osobowosci a skutecznoscia leczenia chad. Skoro na gruncie nauki prowadzi sie taka dzialalnosc to znaczy, ze cos musi byc na rzeczy. Logiczny wniosek wynika z tego, ze jezeli moglibysmy wplynac na osobowosc pacjenta moglibysmy poprawic skutecznosc leczenia. Czy mozna wplynac? Teoretycznie osobowosc modeluje psychoterapia. Praktycznie nie wiem czy cechy osobowosci nie sa "silnie sprzezone z chad" i czy moga podlegac zmiana (co niestety nie rokuje dobrze chorym i w jakims stopniu potwierdza Wasze pesymistyczne opinie) I to tyle... Oczywiscie jest to pewnego rodzaju gdybanie ktore choc poprawnie logicznie moze nie miec oparcia w rzezywistosci. Niech kazdy sobie przemysli to sam... -- 13 maja 2014, 09:12 -- Asmo napisalem, ze jestes na najlepszej drodze do "normalnego zycia z chad" tzn. mniej lub bardziej szczesliwego niz srednia spoleczenstwa. (Na marginesie beznogim kalekom tez nalezaloby odmowic szczescia w zyciu) Asmo nie napisalem, ze licze. Mialo to taki sens, ze kazdy chadowiec podswiadomie teskni do hipomanii. Ale jakbys pamietal wiele moich poprzednich wpisow to bys wiedzial, ze tu na forum jestem najwiekszym przeciwnikiem dazenia do hipomanii i stwierdzen typu "nalezy mi sie hipomania za trudy depresji" itp. za co bylem wielokrotnie negowany. Jestem przeciw wlasnie z takich powodow jakie wymieniasz tutaj. Nigdy nie wiadomo czy lagodna fajna hipomania wczesniej czy pozniej nie zmieni sie (a najczesciej sie zmienia) w grozna manie czy stan ktorego sam doswiadczyles. Do tego za hipomanie "placimy" kolejna depresja. Pamietasz tez zapewnie jak "wyslalem" Cie na dyzur wlasnie jeszcze w stanie w miare lagodnej hipomanii aby uniknac dalszych nastepstw. -- 13 maja 2014, 09:21 -- P.S. Kolejny przyklad sprzezenia cech osobowosci i chad http://www.drogadosiebie.pl/choroba_afektywna_dwubiegunowa/o_chorobie/charakterystyka/przyczyny_choroby_afektywnej_dwubiegunowej "(...)Niektóre cechy osobowości (np. podwyższony poziom lęku, niska lub za wysoka samoocena, ekstrawertyzm) oraz sposoby radzenia sobie w sytuacjach silnego stresu i napięcia emocjonalnego (np. tendencja do koncentrowania się na problemach bardziej niż na rozwiązaniach), mogą wpływać na wystąpienie choroby afektywnej dwubiegunowej i jej przebieg. Nie ma jednak wyszczególnionej jednej lub kilku cech osobowości, które wiadomo, że są bezwzględną przyczyną ChAD. Wszystko zależy od sytuacji życiowej oraz możliwości danej osoby. (...)" O ile znam sie np. "sposoby radzenia sobie w sytuacjach silnego stresu i napięcia emocjonalnego" moga byc w jakims stopniu modyfikowane przez psychoterapie. -- 13 maja 2014, 09:25 -- tamze "(...)Można powiedzieć, że w przypadku choroby afektywnej dwubiegunowej mamy do czynienia z interakcją czynników biologicznych i środowiskowych. Co więcej, obecnie wiadomo, że warunki środowiskowe mogą wpływać na ekspresję, czyli aktywność genów. (...)" Oznacza to nie mniej nie wiecej, ze warunki srodowiskowe moga powodowac, ze "chory gen" ujawni sie wplywajac na dzialanie mozgu itd. pod postacja chad lub tez nie. -- 13 maja 2014, 10:12 -- Ciekawy artykul, ktory moze w jakis sposob zazegna spor czy mozna zyc normalnie z chad czy nie. Warto rzucic okiem chociazby na wykresy prezentujace dane zwiazane z tzw. "radzeniem sobie w zyciu". Uprzedzajac, dane te moga byc zarowno potwierdzeniem dla pesymistow jak i duzo wiecej niz nadzieja dla racjonalistow. http://www.nowinylekarskie.ump.edu.pl/uploads/2012/3/219_3_81_2012.pdf
  7. Moze dlatego, ze czytasz bez zrozumienia? :/ Raczej chodzilo mi o to, ze prowadzone sa badania (linki)w ktorych studiuje sie korelacje pomiedzy pewnymi cechami osobowosci a skutecznoscia dzialania, w tym przypadku litu. I to tyle...
  8. INTEL, Jak pamietasz nie raz pisalem jedno dwa zdanie w tym stylu: Dlaczego jedni w hipo/manii szaleja a inni potrafia(li) konstruktywnie ja wykorzystac? Dlaczego jednych ciagnie na dziwki, inni buduja dom, rozkrecaja interesy, biora kredyty itp? Hipo/mania jest akurat wygodna dla mojej argumentacji ale podobne pytania, stopniowanie dotyczy zapewnie depresji. Dalej...skoro chad to choroba wylacznie mozgu, neuroprzekaznikow itd. to dlaczego tak roznie reagujemy na leki, ich dawke itd. Tak, mozg jest skomplikowany ale moj wniosek jest taki, ze ok kazdego mozg moze wyprawiac rozne indywidualne wywijasy ale oprocz tego MUSI byc jakis jeszcze wazny komponent zwiazany z osobowoscia, danymi cechami osoby. I tu jest odpowiedz na Twoje sugestie, pytanie. Ja nie twierdze, ze ktos jest gorszy, slabszy itp. Sadze tylko, ze pewne cechy osobowosci moze pomagaja i/lub przeszkadzaja w powrocie do zdrowia. Nie wiem czy ja je posiadam czy nie. U mnie remisja trwa dopiero niecale dwa lata i nie wiem co bedzie za jakis czas i czy nie odszczekam tego co tu pisalem. Jakie to cechy osobowosci nie wiem. Mozna podejrzewac z tego co piszecie jak mocny wplyw mialo dziecinstwo, realcje z rodzicami itp. Sytuacje ktore ksztaltowaly nasze osobowosci. Czy mozna je zmienic? Teoretycznie, udoskonalic swoje podejscie do zycia moze psychoterapia i zwiazane z nia nastawienie do siebie i swiata. I to wlasnie sugeruje... I nie ma w tym zadnego myslenia typu psycho-hocki-klocki. Jak dyskutowalem z Marwilem mozna pojsc na terapie ale i mozna przygladac sie sobie samemu. Sens jaki chce przekazac dotyczy rowniez pytania dlaczego niektorzy byli w stanie przezyc Holokaust, wywozke na Syberie, katastrofe. Nie wiem i kolejny raz podkreslam, ze nie mialem zamiaru stawiac kogos w pozycji lepszej czy gorszej!!! Jakis czas temu probowalem poszukac info na temat sprzezenia miedzy pewnymi cechami osobowosci a skutecznym leczeniem chad. Nie znalazlem za wiele, np. to: http://fpn.ipin.edu.pl/aktualne/2013/03/05_F2012-03-04_IPiN.pdf http://www.termedia.pl/Czasopismo/Neuropsychiatria_i_Neuropsychologia-46/Streszczenie-22202 ale zasugerowalo mi to, ze moje wnioskowanie moze byc poprawne. Nie wiem czy mam racje ale daje to pod rozwage. P.S. Argument z "forum dla beznogich kalek" jest nie do konca trafiony (chociaz zdaj sobie sprawe z istnienia silniejszego i slabszego przebiegu chad) poniewaz tu na forum sa osoby, ktore przeszly "cala droge przez meke" jak hospitalizacja itd. a pomimo wszystko pisza, ze zyja normalnie. Np. Lapa, JOSE, u Asmo widze, ze idzie wszystko w dobrym kierunku...jak i wiele innych.
  9. Alez nie propagujmy mitu o szczesliwym zyciu czlowieka pierwotnego. 25% ludzi wtedy ginelo podczas walk, polowan nie mowiac o chorobach. Podobno sukces Amerykanow wiaze sie z ich ponadprzecietnymi cechami maniakalnymi Ale jest w tym zyciu Buszmena duzo racji. Ja najlepiej odpoczywam w gorach, kiedy najwazniejsze problemy to nie spasc, miec co jesc, pic i gdzie spac i spieprzyc przed burza
  10. Wolfx Kiedy bylo jeszcze w miare normalnie ale juz cos sie zaczelo chrzanic w pracy i w zwiazku podswiadomie probowalem ratowac sie przez hobby, sport itp. Niestety przyszly kontuzje a czym bardziej staralem sie wlaczyc tym mocniej sie pograzalem. Pisze to dlatego, ze faza w ktorej przewartosciowuje sie swoje zycie, jest specyficznym odrobieniem lekcji. Z tego co piszesz to doluje Cie glownie diagnoza. Ona ma wplyw na Twoj obnizony nastroj. Nie zmienisz diagnozy, tego co zaszlo. Mozesz ksztaltowac za to to co Cie spotka. Jak widzisz nikt Ci tu nie daje zludzen, ze u kazdego bedzie dobrze a co dopiero idealnie. Ale statystycznie naprawde wiele osob wychodzi poza objawy chad i zyje w miare normalnie. Ja np. lykajac lit, przechodzac przez zwatpienie, hipomanie w ktorej ledwo co nie spieprzylem tego co mnie teraz cieszy i trzyma, uwazam moje ostatnie lata zycia za jedne z najlepszych jak nie najlepsze. Nie dosc, ze pozbylem sie ciezkich objawow to wiem (mam nadzieje) jak radzic sobie z tymi lagodniejszymi, ktore zatruwaly mi ostatnie 15-20 lat zycia.
  11. Proszę bardzo to możesz wyczytać - ja żyję normalnie z Chad i mam się dobrze. 18 miesięcy remisji, właściwie mam ją jak tylko wyszedłem ze szpitala i zacząłem prawdziwe leczenie. U mnie podobnie - prawie juz 2 lata trzymam sie kupy, chociaz pewne zmiany nastoju sa nadal norma ale staram sie nad tym panowac :) Wolfx Jak zaczalem czytac to forum to tez sie niezle przestraszylem :) Po prostu wiekszosc jak im zle to pisze...jak dobrze znika z forum. Po prostu zawsze na tego typu forach bedzie wiecej ciezszych przypadkow. Nie wiem jak wygladalo Twoje zycie, jakim jestes czlowiekiem. Ja gdybym nie pisal dziennikow to juz bym chyba nie pamietal starych czasow i niezauwazal, ze jednak kiedys sie cos dzialo co podchodzilo pod chad. Tym bardziej, ze przez wszystkie te lata obiektywnie sobie radzilem jakos w zyciu. Ani nie mialem dolow, ktore mnie ladowaly do lozka ani manii w ktorych mocno narozrabialem. Ale takie, rzeczy jak wiele miesiecy jakiegos przygnebienia, niemocy a pozniej miesiac, dwa fajnych wydarzen, podrywania dziewczyn i tak na przemian (powtarzam obiektywnie w granicach normy) bylo faktem. Przez wiele lat uwazalem swojej postepowanie jako normalne tylko cos mi do konca nie pasowalo i po prostu nie bylem do konca zadowolony z zycia. Az w koncu tez wszystko pieprznelo: zdrowie, zwiazek, niemoc w pracy.
  12. Zmienia sie to, ze wiesz z czym masz doczynienia i mozna starac sie zaradzic objawom chad. Ja to nazywam jakby sie dostalo napisy do filmu (zycia). Wielu ludzi pisze, ze chad ich nagle dopadl ale wczesniej bylo idealnie. Mysle, ze nie jest to prawda. Najczesciej po prostu lagodne tworcze hipomanie przebijaly i kompensowaly lagodne depresje. I caly czas pokutuje poglad, ze hipomanie sa fajne ale przeciez nie byloby depresji bez hipomanii. Z czasem wahania staja sie silniejsze nastepuje dupniecie w depresje lub zgubne szalenstwo hipo/manii a z tego rozchwiania juz nie tak latwo sie wygrzebac. Stad na poczatku po stabilizatorach konfrontacja z szarym zyciem moze byc odbierana jako subdepresja. Mnie nadal marzy sie jakis fajny odpal :) choc wiem, ze bilans bylby raczej na minus.
  13. Ciesz sie, ze zachorowales dopiero w takim wieku kiedy konstrukt Twojej osoboswisci jest w pelni uksztaltowany. Masakra jest zaczac chorowac na chad w wieku w ktorym dopiero psychika mlodego czlowieka i relacje ze swiatem ksztaltuja sie. Strasznie dziwne sa Twoje oskarzenia co do wlasnego syna. To Ty go splodziles i wychowywales to raz wiec i Ty w pewnym stopniu odpowieadzasz za jego postepowanie. Napisalem w pewnym stopniu poniewaz z drugiej strony jest on odrebna jednostka na ktora nigdy nie bedzie sie mialo pelnego wplywu. I po cholere szukasz na sile winnych...ani Ty ani tym bardziej Twoj syn nie jest winny chad. Zrozum, ze jedni maja cukrzyce inni chad a jeszcze inni raka. Tak po prostu...losowo...taki los Cie nas tutaj dopadl. No moze jak wierzysz w Boga to mozesz sobie to jakos jeszcze wytlumaczyc :/ -- 12 maja 2014, 10:26 -- Jezeli naprawde poprzednio funkcjonowales dobrze to diagnoza chad moze powalic. Z drugiej strony skoro tyle lat dobrze funkcjonowales to masz duze szanse wrocic do tego samego poziomu. Moze trzeba bedzie zyc ostrozniej, zrezygnowac z kilku rzeczy. Ja akurat mimo ze z mniejszymi objawami meczylem sie jakies 15 lat zanim dostalem wyjasnienie, ze to wszystko co bylo nie tak wiaze sie z chad. Stad swiadomosc choroby mi pomogla zmienc podejscie do siebie i swiata. -- 12 maja 2014, 10:45 -- Mysle, ze moze to byc takie kolo, gdzie jedno drugie nakreca. W hipo kazde zauroczenie moze sie wydac zakochaniem. Po przeanalizowaniu moich kontaktow, zwiazkow stwierdzilem kiedys, ze wiekszosc moich dluzszych, krotszych "zakochan" byla zwiazana z hipomania. Stad byly dlugie okresy bez kobiet i krotsze sety gdzie kobiet bylo wiecej. Jest podobno sposob, ktory pozwala odroznic czy ma sie doczynienia z prawdziwym zakochaniem Wystepuje on wtedy, kiedy nadal czujesz to cos wiecej oprocz pozadania, kiedy zaraz, chwile po stosunku ona obok jeszcze ciezko dyszy a Ty nadal chcesz z nia byc i czujesz To cos :) -- 12 maja 2014, 10:49 -- Wtedy nie bylo by diagnozy chad II w ktorej nie ma manii a jest hipomania i rownie ciezkie depresje. Hipomania trwa zazwyczaj krocej ma slabszy przebieg ale nadal potrafi byc destrukcyjna. Ciekawe jest tez, w jak rozny sposob hipo/mania wplywa destrukcyjnie na roznych chorych. Sa i tacy w manii co zamiast pojsc na dziwki wyremontuja caly dom :)
  14. No raczej chyba trzeba by ustalic z lekarzem jak bedzie skutecznie i wygodnie... Moje jedyne modyfikacje to jednorazowe zmniejszenie dawki litu przed duzym wysilkiem fizycznym i odwodnieniem (stezenie we krwi przy poceniu i zmniejszeniu oddawania moczu z zalozenia mialo i tak byc na poziomie leczniczym) i odpuszczenie sobie kwetiapiny na noc, po spozyciu wiekszej ilosci alkoholu. Jezu... jezeli z dnia na dzien z tygodnia na tydzien tak czesto kombinuje sie z lekami/dawkami itd. to szansa na zaobserwowanie jakies korelacji pomiedzy przyjmowaniem lekow - skutkami ubocznymi - skutkiem leczniczym lub jego brakiem jest kompletnie nie do uchwycenia!!! Przy badaniu nowych lekow stosuje sie tzw. podwojna slepa probe tak ze nawet lekarz nie wie czy pacjent bierze lek czy placebo. A i tak aby uchwycic istotne dane stosuje sie aparat statystyczny. Moze dostane po uszach ale po 2 letniej lekturze tego forum (i wlasnych nie raz opisywanych doswiadczeniach) sadze, ze spory % z tego jak odczuwamy dzialanie lekow jest po prostu zwyklym wkrecaniem sobie pewnych objawow.
  15. Co do lekarzy... Po jakiego .... Wy sie tak dlugo meczycie? Jaki jest sens chodzic do lekarza, ktory nie jest kompetentny i/lub sie z nim nie dogadujecie? Jedynym powodem moze byc brak kasy na prywatne wizyty (chociaz wielu przyjmuje rowniez na NFZ). Rozumiem tez, ze w mniejszych miastach znalezienie specjalisty jest zdecydowanie trudniejsze. Wiekszosc ludzi jezeli zostanie zle obsluzonych w warzywniaku juz nigdy tam nie kupi. Podobnie kiedy mechanik zle naprawi samochod. Wten sam sposob nalezy traktowac lekarzy
  16. Jakie to konsekwencje,Dłuższe depresje i dłuższe manie? Nie mam chad I ale to wlasnie przy tym typie trafiaja sie duze manie wraz z jej konsekwencjami. Przy innych typach raczej lagodniejsze hipomanie. Chyba tez w przypadku chad I depresje sa silniejsze i dluzsze i (chyba?) czesciej wystepuja proby samobojcze...? Depresja po manii w konfrontacji z zaciagnietymi kredytami itd., ogolnie rzeczywistoscia musi byc okrutna. Z drugiej strony wydaje mi sie, ze kiedys glownie diagnozowano i leczono chad I. Stad 1% chorych w populacji. Obecnie zas mowi sie o 5% a nawet 10% chorych majacych zaburzenia nastroju: oprocz typu I typ II, fazy mieszane, szybka zmiana faz, spektrum chad...
  17. Gdybaja, przecza jedni drugim, trzymaja sie standardow ale i testuja tez rozne bardziej egotyczne rozwiazania... Kto pare lat temu slyszal o takiej popularnosci kwetiapiny a ostatnio to bardzo popularny i skuteczny lek. Jeszcze jakis czas temu malo kto pisal o licie a teraz chyba wraca do lask. Na czyms jednak trzeba sie oprzec. Ja ostatnio coraz czesciej dostrzegam jak duzy wplyw ma srodowisko, sytuacja zyciowa i osobowosc chorego. Niby chad to tylko zmiany fizykochemiczne w mozgu ale jakby tak tylko bylo to te same leki powinny pomagac wiekszosci. Kolejny paradoks to fakt, ze chyba latwiej leczy sie chad I (choc zle leczenie i nawroty maja gorsze konsekwencje) niz inne odmiany choroby z bardziej nieokreslonym przebiegiem i zmiana faz. Hehehe...odpuscic leki normotymiczne?! To jak wystawic do gry 11ke bez bramkarza :) A nie zastanawiales sie, ze w obecnej raczej subdepresji potrzebujesz na poczatek pewnych pozytywnych bodzcow? Nie mam na mysli abys od razu np. zmienial zone i wywracal cale zycie do gory nogami ale chodzi raczej o przelamanie pierwszej fali.
  18. Marwil, Jak widac zaden z cytatow nie przeczy moim wpisom na temat LPD. Zawsze w moich wpisach opieralem sie na tej wiedzy. Nigdy tez nie oponowalem jesli ktos napisal, ze do LPD nalezy podchodzic ostroznie i dlaczego. "Walcze" tylko z uogólnieniami, ktore moga wprowadzac w blad. -- 06 maja 2014, 10:47 -- A co do farmakologi oczywiscie mozna przyjac, ze poprawa u mnie nastapila samorzutnie. Moge tylko powiedziec, ze w trakcie leczenia byly kilka razy dokladane/odejmowane leki jak i zmieniane dawki. Trudno np. bylo niedocenic pozytywnego dzialania kwetiapiny w uregulowaniu snu a co za tym idzie opanowanie podwyzszonego nastroju.
  19. Weiss Po prostu podobnie jak ja masz dobrze dobrane leki i dobrze na nie regujesz. Miescimy sie w kanonach leczenia chad. Niestety spory % chorych nie ma tak lekko. -- 06 maja 2014, 09:01 -- Wypowiadam się z pozycji osoby, która ma manie tylko polekowe, podpierając się tym co powiedział mój lekarz. Ale to NIGDY dotyczy Ciebie i oczywiscie sporej liczby pacjentow. Rownie spora liczby pacjentow dobrze reaguje na terapie antydepresantami+stabilizator/y. Bylo juz o tym dyskutowane i zarowno Twoj jak i moj czy Weiss przypadek jest czyms normalnym. Stad ja nigdy nie napisze, ze KONIECZNIE trzeba brac antydepresanty. -- 06 maja 2014, 09:07 -- Co to znaczy swiezak? Wydaje mi sie, ze lekcje swoja odrobilem. Ale jesli definicja swiezaka to skuteczne zaleczenie objawow w ciagu dwoch lat za pomoca odpowiednio dobranej farmakologii na ktora psioczycie... Jesli definicja swiezaka wiaze sie wylacznie z czasem trwania i sila objawow a nie wiedza jaka sie zgromadzilo i dobrymi efektami leczenia... To mozna mnie do konca zycia nazywac swiezakiem. Aczkolwiek nie przecze, ze nie raz mnie pewnie jeszcze chad zlamie.
  20. Co za dziwne rady. Fakt, ze podawane w monoterapii antydepresanty moga wybijac w manie ale laczac je ze stabilizatorami i obserwujac nastroj pozwalaja bezpiecznie wyjsc z depresji. U jednych to dziala u innych nie. Chad leczy sie roznie, zaden model farmakoterapii nie jest skuteczny w 100% (a raczej jest nieskuteczny u dobrych kilkudziesieciu % pacjentow) ale unikal bym niejasnego generalizowania. Stablizatory (chyba ze mowimy o skutkach ubocznych) nie "mula" (co to w ogole znaczy "mula") Kazdy zjazd z manii do remisji a najczesciej subdepresji bedzie odbierany jako przymulenie. Wolfx, Poczytaj artykuly z tego portalu: http://online.synapsis.pl/Choroba-afektywna-dwubiegunowa-ChAD-podstawowe-informacje/ Chad to geny ale i stes, sytuacja zyciowa itd. Raz to beda klopoty z synem innym razem nawet mniejsza sprawa. Zastanawia mnie raczej czy zachowanie syna nie wynika/lo z chad, ktora jest choroba dziedziczna. Kilka miesiecy to za malo aby wrocic do remisji nawet jak leki sa skuteczne. Lit to bardzo skuteczny stabilizator i jak nie masz objawow ubocznych to masz duza szanse na remisje. Choc prawda jest, ze lit nie pomaga nawet 30% pacjentow -- 05 maja 2014, 13:16 -- Toś mnie pocieszył,to po co wpierdzielać ten Lit i inne świństwa,a bezno hm legalne narkotyki.Mam już swoje lata ale trawi nie paliłem nigdy w życiu.Ku..wa żyć się odechciewa,ja jestem4 miesiące po mani ale ledwo zipię niby można to nazwać remisją ,ale świadomość choroby przytłacza nie ma chęci do niczego.Diagnozę postawili w listopadzie tak że jestem ńowy w tej chorobie Wolfx, Pisalem o tym kilka tygodni temu. Lit dziala antymaniakalnie. Rownie dobrze z obecnego stanu mozesz wpasc w manie jak i w dola. Chad to dwa bieguny. W chad I bardziej grozi Ci mania a pozniej duza deprecha niz na odwrot. Ale lit dziala rowniez antydepresyjnie. Leki nie dadza Ci 100% pewnosci ze bedzie ok. Ani nie chronia wszytskich ani nie przez caly czas. Dla pocieszenia dodam, ze w wieku 36 lat tez dopadla mnie deprecha pozniej hipomania ale nastepne 1.5 roku bylo dobrze az lekarz zaproponowal mi odstawienie litu. Powiedzial, ze po pierwszym epizodzie i w miare dlugiej remisji probuje sie tego. Teraz jest OK choc zawsze mam i bede mial z tylu glowy chad. Poczytaj tez na temat technik z terapii poznawczo-behawioralnej http://www.wuj.pl/page,produkt,prodid,763,strona,Zaburzenia_afektywne_dwubiegunowe_Podrecznik_pacjenta,katid,47.html Psychoterapia nie uleczy chad ale zrozumienie i proba panowania nad objawami poprawiaja komfort zycia i pozwalaja wyczuc i lagodzic zmiany faz. -- 05 maja 2014, 13:28 --
  21. Asmo, Ty caly to nie jest chad. Jest Asmo z wszystkimi zaletami i wadami charakteru i chad, ktora nieukrywajac ma duzy wplyw na zycie ale nie jest sednem osobowosci. Zauwaz, ze w ostatnim czasie poderwales dziewczyne, probowales stworzyc zwiazek, pracujesz. Spotkaly Cie w zasadzie typowe sukcesy, porazki jaka dotyczy wiekszosci ludzi. Patrzac obiektywnie dobrze reagujesz na leki i rozsadnie starasz sie podchodzic do choroby choc nie ma jeszcze stabilizacji. Twoj sytuacja troche przypomina mi moja. Tez zaraz po rozpoczeciu leczenia poznalem dziewczyne. Dzieki niej wrocilem do swiata zywych, do kawiarni, kina... Wydawalo mi sie, to dla mnie wybawienie i rzucilem sie wir tej znajomosci. A poniewaz przeszedlem z deprechy w hipomanie bylo wszystkiego za duzo, za mocno i dziewczyna sie przestraszyla. Po czasie wiem, ze ja wystraszylem a dwa, ze tak fajna to ona nie byla a przynajmniej nie dla mnie :) Dobre w tym to, ze zadzialalo to na mnie jak trampolina. Oczywiscie po odrzuceniu dol. Mialem zal, ze nie dala mi szansy, do siebie, ze zepsulem sprawe. Chyba lekka hipo mnie jeszcze trzymala i nastepne miesiace byly jednymi z lepszymi w moim zyciu. Poznawalem inne kobiety, wracalem do siebie, na nowo nauczylem sie funkcjonowac w swiecie i wsrod ludzi. Odnowilem tez kontakty ze znajomymi ktorych w depresji unikalem. W koncu przechodzac przez krotka i ostra hipomanie powoli sie stabilizowalem, poznalem jak sadze wlasciwa kobiete i po prawie roku leczenia moglem powiedziec, ze zaczynam trzezwo patrze na swiat. Oczywiscie codziennie nadal widze objawy chad ale staram sie jakos trzymac kupy. Co ciekawe patrzac z perspektywy czasu, sadze, ze sporo zalezalo i od przypadku i od wyborow. Nie zamykaj sie w chad. Probuj caly czas. Najlepsza pozywka dla depresji to zamkniecie sie w sobie w domu. Hehehe... jak ja bym mial znowu 25 lat i wiedzial wtedy o chad to chyba bym uniknal paru bledow i walenia glowa w mur. Z drugiej strony, moze pewne doswiadczenie zyciowe - nawet to negatywne :) jest pomocne i kazdy musi swoje po tylku dostac :)
  22. Asmo, Dobrze rozkminiasz :) Ja w takich sytuacjach z premedytacja postepowalem na odwrot jak dotychczas i o dziwo dzialalo. Do tego juz od wielu lat staram sie jak najkrocej rozwazac poniewaz: http://pl.wikipedia.org/wiki/Terapia_racjonalno-emotywna Spojrz na ostatni wiersz w tabelce :) Ogolnie w depresji lub manii jest problem z prawidlowym postrzeganiem faktow a co za tym idzie osadem. Sama swiadomosc, ze nasze postrzeganie moze byc bledne a wiec i nasz osad i decyzje daje duzo. Osatecznie jednak nadal nie jest latwo znalesc rozwiazanie. Poleca sie po prostu np. zasiegac jezyka u innych. Dac sobie czas na zastanowienie czy jak pisalem zaryzykowac i probowac wyjsc poza schematy.
  23. I jeszcze jedno. To nie jest tak, ze prowadze idealne zycie i chad juz mnie nie dotyczy. Kazdego dnia przynajmniej przez chwile mysle o tym. Nadal mam gorsze i lepsze dni. Walcze a raczej kombinuje i szukam sposobow aby bezbolesnie, codziennie wywiazywac sie z obowiazkow. Poznac ograniczenia niesione przez chad ale i je zaakceptowac. To, ze ostatnie obciazenie zwiazane ze zrobieniem dobrej prezentacji nie wywolalo u mnie dola jak zwykle to uswiadomienie sobie, ze moge sobie pozwolic na pewien brak perfekcji, ktora w polaczeniu z lenistwem wlasnie potrafi skutecznie dobic pracowitosc i efektywnosc. Moze doszedl bym do tego sam, moze pomoglo mi rozlozenie tego na czynniki pierwsze na wizycie... Wazne, zeby sobie uswiadomic jak wiele wydawaloby sie banalnych rzeczy, ktore nie sa bezposrednio zwiazane z chad maja wplyw na jej przebieg. Moja psychiatra na poczatku powiedziala mi, ze kiedy juz w miare sie ustabilizuje na lekach warto pomyslec o terapii. Nie, ze ona mnie uleczy ale zapewni bardziej komfortowe zycie. Zwlekalem dlugo aby sie jej poddac i na razie moge powiedziec, ze w jakos pomogla mi ogarnac przynajmniej jedna drobna sprawe. Co do depresji i zapobieganiu to wiem, ze kazda odlozona sprawa powoduje u mnie lek i obnizony nastroj. Jeszcze pewnie dlugo nie dam sie namowic na planowanie, spisanie obowiazkow itp. ale od jakiegos czasu wiem, ze kiedy jeszcze jestem w rownowadze, kazda zalatwiona sprawa nie bedzie mnie pozniej obciazala poczuciem winny. Podobnie ze schematem...nic nie zrobilem w pracy, to moze popracuje w domu. Konczylo sie, na dalszym odkladaniu pracy w domu co obciazalo mnie i moja partnerke. Teraz w takiej sytuacji bardziej jestem sklonny do pojscia do kina. Skoro i tak nic nie popracuje to przynajmniej sie rozerwe. Oczywiscie nie raz to nie dzialalo i dolek z poczuciem bycia leniem i nieudacznikiem byl murowany. Na tym przykladzie chce pokazac, ze czesto drobne zmiany w dzialaniu nic nie zwiazane z "gruba chad" przynosza dobre efekty. Dawniej pewnie bym kombinowal sam i rozmawial o tym z madra szeptucha :) z wioski...teraz zdaje sie na "wyczytana wiedze" i analize psychologa. INTEL Poniewaz deprecha bywa podstepnie powolna i trudniej ja wyczuc. Ale zauwaz, ze umiejetnosc wyczucia hipomanii i jej zatrzymania ma rowniez wplyw na NIE wystapienie depresji. A to juz sukces!
  24. Mialem te same odczucia co do "amerykanskosci" ksiazki. Zdecydowanie lepsze jest jej uzupelnienie czyli podrecznik adresowany dla terapeutow. Nigdy nie przerabialem rozdzialow, nie stosowalem sie scisle do zalecen itp. Nawet nigdy nie przeczytalem ksiazek od deski do deski. Wazna w nich jest idea a sposobow terapii opartych na tej idei jest wiele. Ale ksiazki te choc pokazuja schematy (uproszczone w podreczniku dla pacjentow a rozbudowane o teorie dla terapeutow) nie maja nic w sobie z "myslenia magicznego" itp. Sa wrecz banalne (moze nawet zbyt) w swojej prostocie i schemacie. Problem raczej jest jak zastosowac to w praktyce niz czy rady w nich zawarte sa sluszne. "Pomaga zrozumieć mechanizmy, ktore eskalują depresję lub manię. Dają jakąś minimalną kontrolę. Ale tylko w stanach o lekkim nasileniu. " Uswiadomienie sobie, ze mozna miec jednak kontrole na poczatku faz jest glownym przeslaniem ksiazek. Ja sprawdzilem, ze mozna (choc nie zawsze). Odpada tez argument o skutecznosci tych metod w zwiazku z nasileniem choroby ("lagodne spektrum chad") poniewaz o ile pamietam kilka osob (ostatnio Lapa, ktory wyrazil ten sam poglad co ja) mialo mocno nasilone epizody a jednak potwierdzaja teze, ze odpowiednio wczesna kontrola zapobiega nasileniu epizodow. Zreszta teraz powtarzam tylko to co wielokrotnie pisalem. Nie wiem dlaczego jednym przychodzi to latwiej a innym trudniej... Nie mialem na mysli segregowac chorych pod wzgledem lepszych i gorszych. Faktem jednak jest, ze tak wieloraki przebieg choroby sugeruje, ze ekspresja objawow chad nie mozy byc wylacznie zwiazana z "fizjologia mozgu" a duzy wplyw moga miec na nia cechy osobnicze. Nie wiem jakie....nie wiem czy mozna je zmienic w procesie terapii psychologicznej (choc zalozenia psychoterapii mowia, ze tak). Psychoterapie w chad moze trzeba porownac do wychodzenia z niepelnosprawnosci ruchowej? Wiele osob sie podnosi i na wozku, pozniej kulach radzi sobie calkiem niezle. Inni zamykaja sie w domu... Ja tylko sugeruje i bynajmniej nie oceniam.
×