Skocz do zawartości
Nerwica.com

Widmo

Użytkownik
  • Postów

    682
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Widmo

  1. Asmo, Za duzo kombinujesz i platasz. Wiesz od czego tyjesz od Olanzapiny czy stablizatora? Jesli pojdziesz na dyzur psychiatryczny w normalnym stanie i zazadasz nowego leku bo...tyjesz to sadze, ze odesla Cie z kwitkiem To jest ostry dyzur przeciez i jest podobnie jak z np. przeziebieniem - nie dzwonisz po karetke. Mile panie tez nie sa tam 24 godz na dobe. Wieksze prawdopodobienstwo jest, ze bedzie to ktos inny. Aby przytyc 1kg zakladajac, ze wszystko odklada sie w tluszcz itd. potrzebujesz zjesc oprocz niezbednych kcal na potrzeby energetyczne, dodatkowe 8000 - 9000 kcal. A to cholernie ciezko skoro normalnie odzywiajacy sie facet zjada ok 3000 kcal. Najprawdopodobniej wiec orgaznizm zatrzymuje wode. A jestes na 100% pewny, ze przytyles po lekach? A nie jest przypadkiem tak, ze po schudnieciu ograniczyles silownie i popusciles jedzenie? Ja nie wiem ale Ty mozesz spokojnie to przeanalizowac. Podsumowujac w najblizsze 2-3 tyg do wizyty nie jestes w stanie przytyc niewiadomo ile. Fizjologicznie jest to niemozliwe! Ewentualne dodatkowe 2-3 kg najpewniej w wiekszosci zatrzymanej wody to pikus w zepsuciu ustawionego leczenia.
  2. Ujawnil sie, ujawnil... Pisalem wyzej do Asmo o licie ale moze fakt mojego zazywania litu nie wynikal wprost z tego wpisu. I wiele razy wczesniej na forum. Litowy skrytozerca
  3. Asmo, Pamietaj, ze jak leki dobrze dzialaja to tez sa depresje ale przewaznie, plytsze i krotsze. Wiec nie zdziw sie jak za kilka dni znowu bedzie mala gorka albo stan stabilny :) Miej to na uwadze.
  4. Asmo, Moim zdaniem nie warto przerywac przyjmowania Olanzapiny. Daj spokoj placisz skladki i te leki Ci sie naleza jak psu buda. Skoro masz wyskoki w gore to znaczy, ze lek jeszcze w pelni nie rozwinal skrzydel. Przerwiesz na kilka dni zaliczysz powazna gorke i co? Ja bym nie ryzykowal. Ze stabilizatorow nikt tu jeszcze nie wymienil litu. Jest o nim duzo w linku, ktory Ci kiedys tutaj podawalem. Ja moze po licie zlapalem 2-3kg ale i tak jestem szczuply. Niech mnie ktos poprawi jesli sie myle ale najwiecej na lekach tyje sie na poczatku. Nie wiem jak sie odzywiasz ale jest chyba jeszcze spory margines aby zmienic cos w diecie zamiast lekarza :) Wracajac do wszelakich dolegliwosci bolowych to sa one typowe w depresji gdzie jest napiecie, stres i lek. Ostecznie do pojscia do psychiatry sklonila mnie wlasnie tego typu dolegliwosc. Efekt byl zadziwiajacy.
  5. Witaj, Jak zaczalem czytac Twoja historie od razu zaczela wydawac sie znajoma. Poszperalem i znalazlem, ze czytalem juz Twoj wpis na innym forum. Witaj tutaj :)
  6. Musimy tez zrozumiec innych racje. Ja na poczatku wytlumaczylem swojej matce co i jak to jest z chad i wydawalo mi sie, ze zrozumiala. Jakie bylo moje zdziwienie, kiedy po dlugim czasie natrafila na jakis artykul, ktory ja strasznie przerazil i zasmucil. A mieszkam samodzielnie w innym miescie wiec kontakt jest ograniczony. Ale dotarlo do mnie, ze nasi bliscy maja bardzo duzy problem aby zrozumiec istote chad. Najczesciej im sie wydaje, ze leki sa jak antybiotyk - kilka dni i od razu powinny pomoc. Wydaje im sie tez, ze jestesmy w stanie zapanowac nad wszystkim. Z drugiej strony znowu uzywaja argumentu silnej woli - po co bierzesz tyle tego swinstwa - lekow. Tak jak piszesz, mysla, ze wystarczy uzyc silnej woli...ale jak skoro depresja to choroba pozbawiajaca wlasnie silnej woli. Co mozna zrobic. Edukowac. Mowic jak i co sie czuje. Dlaczego tak sie zachowujemy w danej chwili. Ja z ciezkim sercem powiedziale swojej partnerce, ze beda momenty, kiedy bede mial jej dosc, kiedy nasz zwiazek bedzie mi sie wydawal zly, kiedy bede wycofany i zeby tego nie brala za prawde. Oczywiscie powstrzymuje sie od takich stanow. Oni naprawde nie sa w stanie sobie wyobrazic co sie odczuwa w depresji. Kazde z nas jakby obcowalo z czlowiekiem z objawami chad nic nie wiedzac o tej chorobie mialoby duzy problem wytlumaczyc racjonalnie jego zachowania. Nie wiem jaka wiedze na temat chad ma Twoja mama ale sadze, ze warto aby miala jak najwieksza. Tu jest np. duzy zbior informacji http://online.synapsis.pl/Choroba-afektywna-dwubiegunowa-ChAD-podstawowe-informacje/ Podobnie moze warto abyscie porozmawialy razem z psychologiem i psychiatra? A wlasnie...sprawdzalas czy da sie przelozyc terminy wizyt u psychologa? p.s. z tejze strony http://online.synapsis.pl/Choroba-afektywna-dwubiegunowa-ChAD-podstawowe-informacje/Mity-zwiazane-z-ChAD.html
  7. Trust_me, Wez pod uwage, ze to co napisal Wapla, ja i inni piszemy z pozycji pewnej stabilizacji. Przynajmniej ja nie traktuje tego co napisalem jako jakis zalecen poniewaz wiem, ze za jakis czas sam moge miec problem sie do nich zastosowac :) Stad bynajmniej nie frustruj sie i nie mysl, ze my takie cwaniaki :) Ale tak to jest, ze chad nie tylko zaburza nasz naped tzn., ze np w depresji nic nia mamy sily zrobic a w manii tryskamy energia. Chad w poszczegolnych fazach mocno zmienia i zaburza sposob w jaki odbieramy swiat. A posiadajac ta wiedze, mozemy spojrzec inaczej na siebie. Odfiltrowac to co jest objawem chad (np w depresji.: niskie poczucie wartosci, fobie spoleczne, brak koncentracji, trudnosci z podejmowaniem decyzji, rozwiazywaniem problemow itd.) od naszej prawdziwej osobowosci. Podczas samej depresji jest to cholernie trudne dlatego np. nic nie daja rady typu wez sie w garsc. Dlatego skoro jest trudno wykonywac jakies obowiazki warto szukac w depresji drobnych przyjemnosci. Poniewaz na dobra jakosc zycia skladaja sie zarowno obowiazki jak i przyjemnosci. Wynika z tego, ze mozna dochodzic do tej rownowagi zarowno mierzac sie z obowiazkami ale i poprawiajac jakosc zycia przez przyjemnosci. I kiedy nastepnym razem znowu nastroj sie zacznie obnizac warto sobie to przypomniec. I wtedy moze okaze sie, ze latwiej bedziemy sobie radzili z chad i ostatecznie w zyciu.
  8. Waplo, Wszystko sie zgadza tylko trzeba dodac male sprostowanie. Tego typu techniki dzialaja jesli odchylenia od remisji nie sa zbyt duze. Pisze to, zeby przez przypadek ktos nie pomyslal, ze w silnej depresji lub hipo/manii mozna ot tak sie przywolac do porzadku. Bardzo, bardzo to trudne, inaczej po co braloby sie leki, ktore wlasnie najpierw musza porzadnie zadzialac. A nawiazujac, zawsze latwiej jest wprowadzic w zycie i nauczyc sie jak odczuwac drobne przyjemnosci niz jak wykonac drobny obowiazek. I od tego mozna zaczac. Jak pisalem wczesniej umiejetnosc doswiadczania przyjemnosci jest tak samo wazna jak radzenie sobie z obowiazkami. Zauwazcie, ze gdy przychodzi depresja rezygnujemy z przyjemnosci, poniewaz wydaje nam sie ze na nia nie zaslugujemy przez zawalone obowiazki. Trust_me, Wszelkie problemy z otoczeniem sa zwiazane z objawami depresji. Bedac w depresji zarowno Ty odbierasz ludzi w zniekszta;cony sposob ale i Twoje zachowanie wplywa na nich. Powstaje bledne kolo typu: oni mnie nie lubia (bledne przeswiadczenie), ja mam do nich rezerwe (moja reakcja na moje bledne przeswiadczenie) i ostatecznie bedac wycofanym itp. powstaje juz rzeczywista zla relacja, ktora sie eskaluje w wyzej podany sposob. Musisz wiedziec, ze w depresji (jak i w manii) wiele rzeczy ktore odbieramy zostaja znieksztalcone. W depresji wydaje nam sie ze nikt nas nie lubi w hipomanii bedzie naodwrot. W hipomanii mamy inych gdzies w depresji na odwrot. A prawda lezy gdzie indziej i zdecydowanie jest trudna do ustalenia podczas objawow hipomanii i depresji. -- 22 paź 2013, 12:57 -- Jeszcze przed diagnoza bylem na 100% pewny tego jak widze i oceniam swiat i dziwilem sie dlaczego moje rozwiazania nie sa skuteczne. Po diagnozie nauczylem sie, ze w poszczegolnych fazach moge sie mylic. Ze jednak nie jestem leniem tylko byla to depresja, ze nie jestem az taki lekkomyslny i zabawny bo to byla mala hipomania. Zobaczylem jak poszczegolne fazy wplywaja na nasz w rezultacie bledny osad siebie i rzeczywistosci. Wtedy postanowilem oceniac, robic i zachowywac sie jakby na przekor poprzednim doswiadczeniom. Dopuscilem pewien margines bledu w swoim postrzeganiu. Czesciej pytam o rade i ocene sytuacji jak rowniez czesciej pytam sie wprost o zamiary i opinie innych. Moze trzeba dopuscic do siebie i pogodzic sie z pewna swoja niedoskonaloscia. W sumie nie jest wazne wiedziec kiedy jest sie dobrym. Wazniejsze jest wiedziec, kiedy ma sie gorszy okres i zwalic wszystko na chad a nie na siebie
  9. Lejdis, Pisze to co mi powiedzial lekarz. Jakosc snu jest pierwszym sygnalem, ze co sie zle dzieje (rowniez, ze sie polepsza). Chyba mozna stwierdzic, ze jesli nie spisz to idziesz do gory? Dlaczego nie chcesz uspic sie i uspokoic Ketrelem? On dziala rowniez jako stabilizator na dwa bieguny. Mam przepisana buteleczke Ketrelu na takie sytuacje. Kiedys przed snem bralem jedna tabletke, pozniej Ketrel zostal odstawiony. Teraz, w razie silnego pobudzenia mam wziac nawet 4 tabetki i natychimiast do lekarza. W tym roku wrocilem do Ketrelu na miesiac, bo mialem problemy ze snem i zaczalem byc pobudzony. Wlasnie, mozesz sie skonsultowac z lekarzem?
  10. Trust_me, Wlasnie nie musisz sie starac. Raczej po prostu sprobowac :) Niby to samo a jest roznica poniewaz probujac wynik nie jest od razu wazny. Probujac tez nic sie traci i tak w ten sposob fajnie jest to odbierac. Pamietaj tez, ze te wszystkie nazwijmy to metody skutkuja, kiedy czlowiek mniej wiecej jest juz ustawiony lekami. A to musi potrwac. Naprawde nikt od czlowieka, ktory jest w dole nie powinien wymagac postarania sie, mobilizacji itp. To tak jak komus ze zlamana noga kazac pobiec maraton. Ale zachecic do malej rehabilitacji juz mozna. I to samo mialem na mysli piszac poprzednie posty. Sprobowac bez przejmowania sie o wynik, zrobic sobie jakas drobna radosc, zalatwic jakas banalna sprawe zawsze mozna sprobowac. Zobaczysz, ze czasami pozmywanie talerzy bedzie taka radoscia jak ukonczenie biegu
  11. Trust_me, Kazdy mniej lub bardziej zna to uczucie wiec nie rob sobie wyrzutow. Wlasnie... jakbys miala zlamana noga, grype to kazdy z domownikow by zrozumial, ze lezysz w lozku. I to sa choroby i chad jest choroba. Jakbys mogla przeciez bys cos z checia zrobila. Trust_me, jak masz grype i goraczke lezysz w lozku i nie robisz sobie wyrzutow. Podobnie z chad. Masz gorszy okres i masz prawo mniej, nic nie robic. Dzis cos nie wyszlo, wyjdzie jutro. Zasugerowalas sie chyba nami a jak przeczytasz to kazdemu z nas wiele razy nie udawalo sie, nie udaje i nie bedzie sie udawalo stosowanie nawet do wlasnych rad. Jedna rzecz z jakiej jestem dumy to pozbycie sie poczucia winy podczas obnizenia nastroju. Pomaga sobie powiedzec, ze teraz przez kilka dni nie bede w stanie popracowac, bedzie wydawalo mi sie, ze mnie nie lubia. Nie posprzatam i zmarnuje czas przed TV lub komputerem. Trudno, znam to, choruje i mam do tego prawo. Moze uda sie na poczatku i sprobowac popracowac i chodzic na terapie? Sproboj zmienic pore terapii - a noz jest to mozliwe. Podrzuc tez informacje o chad domownikom a najlepiej tej osobie z ktora masz najlepsze porozumienie. Oczywiscie calkiem dobrze mozna sobie poradzic bez zrozumienia innych ale warto i lepiej byc zrozumianym i wspieranym.
  12. Jeszcze podsumowujac. To co napisal Intel o liscie zadan, nawet drobnych czynnosci i ja o tym jak wazne w depresji jest zapewnienie sobie pozytywnych, nawet drobnych doznan (nawet jesli czesto nie potrafimy w tym stanie przyjemnosci odczuwac) nie jest tylko jakims jednostkowym doswiadczeniem ale zaleceniem w terapii edukacyjnej w chad. Intel chyba trafiles na wyjatkowa swojego pokroju jedze, ze widac wyniki A... przeciez wspominasz o tym w ksiazce :)
  13. Mi by sie nie udalo zrealizowac chyba takiego planu dokladnie z lista w reku dlatego staram sie robic przynajmniej najpilniejsza rzecz lub ta, ktora wymaga wysilku ktorego jestem w stanie dokonac. Co do listy to jest jeszcze cos takiego jak plan A (ambitny) i plan B (alternatywny z mniejsza iloscia zadan). A to po to aby sie nie frustrowac, ze nie zrobilo sie czegos co zaplanowalismy a planuje sie zawsze za ambitnie. Ja mam chyba ten problem, ze w zasadzie do konca szkoly sredniej nauka mi przychodzila bez problemu i nigdy nie mialem okazji nauczyc sie systematycznej pracy. Pozniej zawsze mnie stresowaly momenty kiedy trzeba bylo cos zrobic a ja nie moglem. Wyzywalem sie od leni i niedojrzalych idiotow. Teraz wiem, ze w dobrych okresach jestem w stanie duzo i szybko zrobic ale sie nie forsuje. W zlych jestem dla sie laskawy - staram sie poniewaz nie zawsze wychodzi. Asmo, To co piszesz rokuje dobrze :)
  14. Lejdis, Nie wiem co robisz codziennie, jaka masz prace, jak kladziesz sie spac, czy stosujesz uzywki itd. Ale na pewno znajdziesz takie rzeczy, ktore Cie stymuluja. Ja odkrylem, ze kiedy siedze nad jakims projektem w pracy, jest on nowy i ekscytujacy a do tego jesli zaczynaja sie pojawiac rezultaty i fajne pomysly to trzeba byc ostroznym. Staram sie wtedy nie siedziec zbyt dlugo nad nim poniewaz wiem, ze mnie nakreci, bede o nim mysl przed snem, malo spal a kolejnego dnia rano obudze sie zmeczony ale juz po godzinie bede mial glowe pelna mysli... itd. Zauwazam tez, ze szybko chodze, wtedy zwalniam. Gryze sie w jezyk w rozmowach i ogolnie staram sie byc wycofany. Niestety chyba podswiadomie mam ochote na alkohol aby sie stlumic. Dobrze dziala na mnie wysilek fizyczny ale dlugi i wyczerpujacy - rower, gory itp. Ale i tutaj jesli sa jakies bodzce i ekscytujace momenty moge padac na pysk a dlugo nie zasne. Aha jeszcze wkrecanie sie w nowe hobby, jakies nowe zagadnienia, szukanie informacji. Ogolnie wgryzanie sie w temat. Potrafie odlozyc robote na bok i zyc i opowiadac o tym w okolo. Jak sobie przypomne jak ludzia nieraz trulem :) I chyba trzeba internet w domu odciac Tak naprawde to o ile udalo mi sie od ponad roku uniknac niebezbiecznych gorek to na te male jakos nie znam sposobu. Z drugiej strony tak jak przed wielu laty chwile bardziej lotnego ale trzymanego w ryzach umyslu byly owocne. Ale czy kiedys niechcacy nie popuszcze cugli?
  15. Trust_me, Normalne, masz dola. Kazdy z domownikow zachowywal by sie tak samo majac obnizenie nastroju. Pewnie tez, kazdy kto depresji nie doswiadczyl mowi "wez sie w gasc". Masz pelne prawo nic nie robic, poniewaz normalne jest, ze w takiej sytuacji nawet z lozka wyjsc ciezko. Nie doluj sie wiec tym, ze NIC nie robisz a jak sie da postaraj sie zrobic chocby COS. I to COS to nie musi byc od razu jakas praca. Nawet nie powinno, bo malo kiedy udaje sie wykonac jakas prace czy wieksze obowiazki domowe podczas dola. To cos moze byc drobnostka, najlatwiej nawet przyjemnoscia zrobiona dla siebie. W depresji czlowiek za bardzo przejmuje sie powaznymi rzeczami do zrobienia a zapomina jak wiele moze dac drobna chwila przyjemnosci. Wiec jak sie nie da popracowac to jak najmniej trzeba sie tym przejmowac i zrobic cos nawet jesli to mialoby nie przynosic profitow. A prawde mowiac przynosi, poniewaz pozytywne bodzce sa wazne podczas depresji. Pozniej sie okazuje, ze doluja nas wazne sprawy ale czesto i tez pierdoly, jak balagan w mieszkaniu, odpisanie komus. na smsa itp. Stad zrobienie nawet jednej, jedynej ze stu rzeczy z listy pozwala poczuc sie, ze jednak mozna pojsc kroczek do przodu. A zeby nie bylo tak milo to wcale nie latwo robic tak jak napisalem powyzej - wiem z doswiadczenia
  16. Dżejmson, Ja tez bardzo sporadycznie usypiam sie benzo. Tez mam klopoty ze snem. Musze sie albo wymeczyc, albo z ksiazka albo po wyjsciu towarzyskim z alkoholem-wtedy nie mam problemu. I przy dziewczynie zasypiam od razu :) Pamietam, ze u mnie wszystko dobrze sie zaczelo toczyc, fajna gorka powoli schodzila a mimo wszytsko wystaczylo, ze cos nie poszlo i juz lecialem w dol. Wieczor, kilka dni z myslami o bezsensie, ucieczce i o byciu nieudacznikiem. Ale gdy np. nic nie wyszlo z dziewczyna, jedna i druga z ktora wiazalem nadzieje jakims rozpedem, chyba z tej gorki, szedlem do ludzi. Czas spedzalem pozytywnie. Jak teraz sobie pomysle to mialem szczescie ze ten lancuszek nastepujacych po sobie pozytywnych zdarzen nie zostal przerwany. Moze mialem szczesliwy okres a moze odwazylem sie pojsc na przod + lit oczywiscie :) Zastanawialem sie tez czy kilka piw to nie za duza cena za bycie z ludzmi itp. Moglem sobie wtedy pozwolic na wiekszy luz w pracy i na nowo zaczalem uczyc sie zycia. Po czasie oceniam to jako doslownie mala gorke ale w tym okresie zbudowalem sie na nowo.
  17. Trust_me, Tego nikt Ci nie moze obiecac na 100%, ze za dzien, tydzien bedzie idealnie. To nie jest tak, ze nagle ta sinusoida nastrojow zostanie przerwana i bedzie fajna stabilna remisja. Mozg jest tak skaplikowany, ze nie da sie go tak od zaraz przelaczyc na rownowage. Do tego jeszcze przeciez niedoskonalymi lekami. Trzeba troche pokombinowac, dosypac jednego, nie dosypywac drugiego Albo inaczej to tak jakby zatrzymac na dystansie 5 metrow 20 tonowy samochod. To musi potrwac. Natezenie wahan nastroju powinno byc coraz mniejsze. Nie wiem jak bylo wczesniej u Ciebie i jak dlugo przyjmujesz leki. Ja zareagowalem dosyc szybko ale razem z lekarzem doszlismy do wniosku, ze ustabilizowanie nastapilo dopiero po pol roku. A i tak miesiac pozniej odjechalem w gore i resztka rozsadku nie narobilem glupot a raczej obylo sie bez konsekwencji. I byla to chyba jedna z najwiekszych gorek w moim zyciu - wlasnie na lekach, ktore sobie chwale i ktore daly mi chyba najlepsze 2 lata w moim zyciu.
  18. Trust_me, Nie odstawiaj lekow. Masz po prostu teraz hustawke nastrojow. Nie wiem dlaczego ale cos co ma pomoc czyli leki, nagle staja sie najwiekszym zlem. Skoro nie dzialaja (a moze jeszcze nie dzialaja???) to sa niedobre. A moze lepiej pomyslec, ze a nuz jeszcze troche czasu a zadzialaja i jesli nie wywoluja objawow ubocznych przyjmowac je dalej. Jak nie zadzialaja (a potrzeba czasu aby sie o tym przekonac) to tracimy zaledwie "kawalek watroby" czy tez nerek Zapewnie mniejszy kawalek niz po alkoholu i zlym zarciu Mi lekarz w ogole powiedzial - lit dziala tylko na chorych na chad. Jak to jest ze stabilizatorami? Wiadomo, ze niektore dodatkowo lepiej chronia przed mania inne przed depresja. Widocznie nie wszystkich chronia i nie zawsze. Dlaczego nie wiem. Ostatnio czytalem, ze pacjetow ktorzy przestrzegaja farmakoteriapii i tych co ja kompletnie olewaja jest garstka. Wiekszosc sama sobie zmienia dawki, zapomina itp. Zastanawiam sie tez na ile taka nieregularnosc, czesta zmiana lekow moze wplywac na rozhustanie nastroju. Czy to nie jest cos w stylu jak zarzucenie terapii antybiotykiem po pierwszych dniach poprawy i zejsciu goraczki? Czesto zdazalo sie Wam kombinowac z lekami? Asmo, Jak widze potrafisz sie ogarnac i spojrzec trzezwo na siebie. Tak jak zostalo napisane hipomanie na poczatku da sie kontrolowac i nie karmic. Ja bym napisal tak, postaraj sie ja wygasic lekami a ciesz sie nia w taki sposob aby zalatwiac pozytywne sprawy. Ksiazka Intela... Jak prawie 2 lata temu, kiedy pierwszy raz czytalem wpisy Intela to bylem mocno poruszony i przestraszony chad. Mam juz ksiazke ale na razie tylko ja przejrzalem. Zreszta od dwoch lat a szczegolnie zaraz po diagnozie staram sie dozowac sobie zbyt emocjonalne filmy, ksiazki itp. Chorujac na chad trzeba dosyc rozwaznie dozowac sobie wrazenia i bodzce.
  19. Sens, Ciesze sie :) Skora takie wariaty ze starej forumowej gwardii wyplynely na powierzchnie i nawet zaczynaja "pouczac" mlodziez na temat hipomanii to nie moze byc zle Oj nudno bedzie jak tu wszyscy beda w remisji
  20. Lolek20L, Witaj. Bardzo dobrze i konkretnie to opisales. Asmo, Pytanie nie jest typu nalezy mi sie czy nie nalezy. Problem w tym, ze za kazda hipomanie placi sie depresja.Czym dluzsza i bardziej intensywna tym wiekszy dlug i odsetki splacamy. Juz to kiedys pisalem...pytanie nieby bez sensu...co bylo pierwsze hipomania czy depresja. Sklaniam sie coraz bardziej, ze hipomania. Plac rachunki, lecz zeby, nadrabiaj zaleglosci towarzyskie... Ale pilnuj sie od zarwanych nocek, alkoholu itp. Pisalem, ze mala hipomania daje szanse na pozalatwianie zaleglych spraw i wyjscie z marazmu. Mala...przy wiekszej trzeba byc niczym saper. A i tak w ogolnym rozrachunku nie wiem czy hipomania sie oplaca. Trust_me, Dwa dni, trzy temu uzalalas sie nad swoim zyciem a dzisiaj Twoje wpisy sa pelne euforii. Co sie wydarzylo super fajnego w Twoim zyciu? Jesli tak OK. Mi to raczej wyglada na charakterystyczna dla chad przeskok nastroju. A poniewaz to tylko powierzchowny oglad wpisow z forum sama musisz to ocenic. -- 16 paź 2013, 21:00 -- barsinister, "hipomania nie wyłącza całej kontroli nad zachowaniem" Dokladnie...uwazam, ze podobnie jak uzywki/narkotyki wyciaga z nas pewne cechy osobowisci -- 16 paź 2013, 21:03 -- Jeszcze jak ktos mi powie jak rozsadnie korzystac z hipomanii to stawiam znowu piwo a Szwedzi dadza drugiego Nobla Rano pisalem, ze dzis ladnie grzecznie pojde spac ale jakos na to sie nie zapowiada :/ Troche nosi...
  21. Jak sie nie wywrocisz to sie nie nauczysz Powodzenia i jak najmniej balaganu do sprzatania zycze :)
  22. Asmo, Jesli ma byc skutecznie to musi byc niesmacznie :) Wszyscy, ktorzy dobrze Ci radza maja racje. Hipomania to wlasnie taki stan w ktorym zaczyna brakowac samokrytycyzmu. Stad nikt nie czepia sie Ciebie ale Twojej hipomanii. A wiedz, ze regularnie ktos tu jest na gorce. Bardzo ciezko w hipomanii a juz w ogole w manii komus cos zasugerowac poniewaz osoba ta jest bezkrytyczna. Poczytaj zreszta sam w internecie na ten temat. Musisz sie spowolnic i wygasic bodzce. A zeby za duzo nie pierdzielic, to o ile regularnie bierzesz leki zastanow sie czy w porozumieniu z lekarzem nie zwiekszyc dawki. I spac i unikac alkoholu. A ze to nie latwe sam wiem. Eksytujacy dzien byl wczoraj, trzy piwa i spac sie nie chcialo wiec zasnalem ok 2.30. A dzis juz humorek idealny i pewien luz i zlewka. Co robie? Gryze sie w jezyk przy rozmowach. Zmuszam sie do pracy choc w glowie przewala sie pelno roznych mysli i rozwazan. I koniecznie dzisiaj laduje przed 24 w lozku. Poniewaz wiem, ze jak popuszcze to za 2 dni na niczym juz sie nie skupie i pomimo, ze pozniej jakos sie ogarne to za nastepne kilka dni zgasi mnie i przyjdzie a to lekka fobia spoleczna a to niemoc intelektualna itp. I dla formalnosci powyzsze to raczej lagodne wahniecia i objawy.
  23. Oj tego to ja chyba nigdy nie pisalem :) choc jest to prawda. Ale wiele raz pisalem zas, ze nie nalezy gloryfikowac hipomanii. Ostatnio zas "potepialem" pragnienie hipomanii jako leku na depresje. Choc rozumiem i znam te pragnienia. I staram sie tez odroznic powolenie sobie z pewnym ryzykiem na maly luz ale z poziomu remisji od nieprawdziwego poczucia, ze hipomania to nasze prawdziwe dlugookresowe ja. Caly czas jednak pisze aby nie bac sie zyc tak jak poprzednio. Chyba walka z chad zaraz po diagnozie to takie wyszarpywanie po kawalku czegos od zycia. Tego co chad zabrala. Moze to sa bardziej szachy niz walka bokserska? Choc w boksie i spryt potrzebny :) Walka z chad to tez proba oduczenia sie czesci siebie zle dzialajacej z okresu objawow choroby. A calosc przypomina niestety operacje na zywym organizmie w stanie mniej lub bardziej krytycznym. Wiem, ze trudno o to w ciezkiej depresji a ta najbardziej boli ale tylko powolne kroki moga zmienic nasza osobowosc. A ta jest wazna przy wytrwaniu i kontroli stanu remisji. Ze swojego doswiadczenia wiem, ze paradoksalnie chwile lekkich hipomanii wykorzystane na ogarniecie siebie i spraw wokol siebie pozwoliły mi wlasnie na odbicie sie od dna. W tych chwilach chyba zmienialem sposob w jaki powinienem postrzegac w przyszlosci siebie i zycie. I jeszcze cytat, ktory bardzo lubie: "Ale zawsze tak się dzieje: jest to całkiem bez różnicy, czy człowiek postępuje źle czy dobrze, bo jego sumienie nie ma ani krztyny rozumu i tak czy siak go się czepia. Gdybym miał psa, który nie byłby mądrzejszy od ludzkiego sumienia, zwyczajnie bym go otruł. Zajmuje to więcej miejsca niż wszystko inne razem wzięte, co siedzi w człowieku, a pożytku nie daje żadnego." Uwazam, ze w chwilach wiekszej sily trzeba wytruc w sobie te wszystkie zle cechy osobowosci, ktore chad zaszczepil. Albo przynajmniej powolutku oswajac.
  24. Kurcze, jak juz Ty wrocisz do garow to dla nikogo nie bedzie usprawiedliwienia, ze sie czegos nie da :) Maila posylam na PW. Choc jak sobie przypomne Twoje dawne wpisy to nie wiem, czy czytanie nie bedzie mnie kosztowalo zbyt duzo emocji.
  25. Dziewczyny to sie nazywa IRONIA i/lub SARKAZM Czym predzej sie zapomni, ze hipomania to rada na depresje albo niepelna remisje to lepiej. Nie przecze, ze w dlugiej remisji mozemy chyba sobie pozwolic na chwile podwyzszonego nastroju. Pewna kontrole ryzyka. Stad sie chyba bierze wiele dokonan ludzi tworczych, ktorzy nie umarli jako mlodzi-slawni. Ale w przypadku nieustablizowanego nastroju to zdradliwy krok w przod, ktorego nastepstwem jest upadek.
×