Skocz do zawartości
Nerwica.com

Widmo

Użytkownik
  • Postów

    682
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Widmo

  1. Hej! Witam po dluzszym czasie. U mnie wszystko w porzadku. Ostatnio czekala mnie ocena efektow mojej pracy z ostatniego roku. Mialem stracha, ze padne przy prezentacji wynikow, ze nie wykazalem sie itd. a okazalo sie, ze wszytsko bylo wiecej niz OK. Ciezko bedac chadowcem wyrobic sobie wlasciwa opinie na swoj temat. Duzy wplyw przed tym sprawdzianem miala na mnie moja psycholog z ktora przerobilem swoje podejscie do pracy, obowiazkowosci, terminowosci ale i odpowiedniej oceny swojej pracowitosci i zaangazowania Spojrzenie na to z pewnej perspektywy mam nadzieje przyniesie mi lepsze planowanie pracy ale i odpowiedni dystans do trudnosci i tego jak one wplywaja na moje samopoczucie. Taki maly kroczek, ktory zadzialal i w spokoju pozwolil zrobic swoje. Nauczyć się kontrolować manie, hipomanie i depresje. Terapią i regularnymi wizytami u psychiatrii. A potem już z górki. Dodam jeszcze - rozpoznawac. Popieram to co napisal Lapa. Ani lekarz ani najlepiej dobrane leki nie odwala calej roboty, ktora musimy zrobic sami w walce z choroba. A podstawowym bledem o ktorym trabie od dluzszego czasu jest ciagla wiara, ze z hipomanii/manii ostatecznie mamy wiecej korzysci niz strat.
  2. Ciezko po prostu zmienic swoj charakter i podejscie do zycia...moze jest to nawet w wiekszym zakresie niemozliwe... I w zasadzie bez znaczenia czy to bedzie u psychologa, modnego teraz psychotrenera czy przy pomocy wlasnej inteligencji i intuicji. Wazne, zeby miec swiadomosc, ze nasze cechy charakteru i sposob postepowania wplywaja na sposob przebiegu choroby i probowac cos z tym poczac. Jestem po kilku spotkaniach i w zasadzie jak na razie utwierdzilem sie w tym, ze odpowiednio sam siebie juz kiedys "zdiagnozowalem" a nawet rozwiazalem czesc problemow. A ze psycholog gotowych rozwiazan nie daje i do tego samemu trzeba sobie wystrugac odpowiednie narzedzia (hehe za co wiec im ludzie placa ) to z dystansem podchodze do rezultatow. Moze cos mi w tam w glowie sie zaszczepi, moze z czyms mi sie uda ogarnac i bardziej komfortowo funcjonowac? Pomimo tego licze jednak na pewna wiedze, poniewaz juz samo wylozenie problemu na stol i zinterpretowanie go przez inna osobe i z innej perspektywy jest nieocenione.
  3. Fececi tez dluzej nosza sie z depresja zanim pojda do lekarza bo trzeba byc twardym... S jak.. masz racje ta cala otoczka nie pomaga. Ale od kiedy mam diagnoze wiele rzeczy ktore "musze" zrobic mam gdzies. Nie zawsze sie to udaje ale i tak takie nastawienie pomaga. Staram sie wyzbyc z poczucia winy i lekow, ze czegos nie moge zrobic i jestem gorszy. Mam chad i mam do tego swiete prawo tym bardziej, ze w wielu rzeczach nadal jestem rownie dobry a nawet lepszy\ niz spora czesc tych "innych - normalnych". Uwazam, ze dla wlasnego zdrowia chadwiec ma prawo sobie odpusc pewne rzeczy. A o inne caly czas musi walczyc i nie ma wytlumaczenia tym bardziej, ze wielu innym zdrowym ludziom "Bozia" rowniez nie dala zdolnosci, talentow do zaradnosci zyciowej itp. Wiem, ze boli to mocno kiedy z jednej strony wiemy ze tkwi w chadowcu potencjal a jest on tak brutalnie tlumiony przez chad. -- 09 kwi 2014, 10:02 -- W pelni sie zgadzam. I m.in. na tej podstawie sadze, ze psychoterapia moze pomoc zmienic sie na lepsze w przypadku chadowcow. Poruszalem to wlasnie we wpisie kilka dni temu. Z tym, ze objawy chad, ktore najczesciej nieuswiadomione zaczynaly sie juz nawet w wieku dorastania dosyc mocno zarysowaly nasze charaktery.
  4. Weiss, Mnie niestety dosyc mocno obciaza to, ze pomimo swiadomosci wplywu emocji na zachowanie i postrzeganie to nie zawsze jestem w stanie roztrzygnac czy moj odbior i zwiazane z tym reakcje sa wlasciwe czy nie. A raczej jakie one w ogole sa? Po diagnozie jest o wiele latwiej poniewaz zdaje juz sobie sprawe, ze moge byc zakrecony ale nadal nie wiem kiedy i jak Wczesniej przez wiele lat, wiele czasu tracilem z marnym skutkiem na rozstrzyganie gdzie tkwi w danej sytuacji tzw. prawda, zeby jakos sie w ogole odnosic do swojego zycia. Teraz mam wiekszego chyba luza - wariatom trezba poblazac Zazdroszcze ludzia, ktorzy potrafia to po prostu olac a z drugiej strony moze dlatego nigdy nie narozrabialem mocno poniewaz w podwyzszonym nastroju zawsze jakos analizowalem siebie i sie pilnowalem? Zazdroszcze tez Ci energii w dobrym nastroju. U mnie to niestety nigdy nie bylo bardzo konstruktywne. Ostatnio dochodze do wniosku, ze gdyby chad a raczej jego ekspresja nijak sie nie wiazala z osobowoscia czlowieka (a ta niby mozna zmodyfikowac na psychoterapii) to wiekszosc naszych zachowan podczas manii i depresji byla by do siebie bardzo podobna. A tak nie jest. W zasadzie jedynie dla chad I rodzaju mozna podac typowe skrajne zachowania typu: kredyty, dlugi itd. Ale juz u chorych na chad II, z szybka zmiana faz, spektrum chad itd. widac caly rozrzut i game ekspresji choroby, ktore jak sie zastanowic maja swoja podstawe w osobowosci. Np. normalnie dosyc dobrze dbam o finanse i wrecz mam swiadomosc, ze czasami niepotrzebnie sobie czegos odmawiam. W podwyzszonym nastroju paradoksalnie udaje mi sie zrobic sobie fajne przyjemnosci i kupic wlasciwe rzeczy ktore mnie pozniej ciesza.
  5. Depakiniarz, Nie wdajac sie w ocene sytuacji zawsze warto pamietac, ze chad w istotny sposob zmienia nasze postrzeganie rzeczywistosci i rzutuje na to jak dzialamy i podejmujemy decyzje. I nie wazne, czy ktos ma racje, czy za postepowaniem stoi slusznosc. Stad w sytuacjach skomplikowanych i konfilktowych a takie sa relacje ludzi po rozwaleniu zwiazku nalezy zachowacjak najwieksza czujnosc i spokoj. Mialem tego typu, choc nie az tak skrajna przepychanke (do tego jeszcze wmieszane byly w to kontakty na plaszczyznie zawodowej). Pomimo, ze po czasie nadal widze, ze postepowalem slusznie to wiem, ze gdybym podszedl do sprawy spokojniej, skonczyla ona by sie szybciej i bez niepotrzebnych emocji i nerwow. Niepotrzebne emocje tylko zaostrzaly konfilikt co trafilo tez na podatny grunt. Tez w pewnym momencie wmawiano mi, ze majac chad we wszystkim jestem wariatem. Jezeli juz podjales decyzje, jezeli wiesz jak te relacje ulozyc, po prostu rob wszytsko aby jak najszybciej wszytsko pozalatwiac. Nie psuj sobie zdrowia. Na marginesie zabawne jest to, ze nas chadowcow, kiedy wyrazne dochodzi do konfiktu na jakims tle latwo naznacza sie choroba. Ale w sprawach mniejszego kalibru tak ciezko jest zrozumiec, ze nie zawsze jestesmy w stanie funkcjonowac idealnie. Ostatnie dni tez mialem troche burz w domu. Uswiadomilem sobie ciekawa rzecz. W momencie trudnosci w relacjach z innymi ludzmi a szczegolnie w zwiazku, nastepuje skrajny przeskok emocji. W momencie, kiedy pojawi sie juz jakas zla choc krotkotrwala mysl typu: nie nawidze, ona jest okropna, to wszystko do dupy, to nie ma sensu itd... nawet jesli szybko ona mija i wraca sie do normy to wypala ona w mozgu trwaly slad. Bardzo ciezko pozniej tego sie pozbyc szczegolnie, ze czesto tez funkcjonuje sie w kategoriach wszystko albo nic - radosc - smutek. Mam wrazenie, ze te wszystkie emocje gdzies za gleboko i za dlugo w nas zostaja i trwale zmieniaja psujac wlasciwe postrzeganie swiata.
  6. Zle zadane pytanie. Reagujemy na to co niesie otaczajacy nas swiat. To jak reagujemy zalezy od nas ale i od wielu roznych nieswiadomych mechanizmow dzialania umyslu - najlatwiej to wrzucic do worka z nazwa podswiadomosc. Jedyne co zostaje nam to samemu dobrze ingerowac zarowno w otaczajacy nas swiat, jak i zmieniac na lepszy (czyli zgodny z rzeczywistoscia), sposob w jaki go odbieramy. Niestety akurat chad obydwie te rzeczy ewidentnie zaburza. Oszukiwanie podswiadomosci bedzie wiec dzialanie na wtornym poziomie a wiec mniej skutecznym o nawet niemozliwym.
  7. Marwil, Znowu sie mylisz...to kobieta Maniakalna wiosna
  8. Marwil, jakbys czytal ze zrozumieniem i czasami przyswajal wielokrotnie powtarzane fakty to bys miedzy innymi pamietal, o czym wielokrotnie pisalem. Ale powtorze poniewaz nauki nigdy dosc, ze: -lit odstawilem w porozumieniu z lekarzem, za jego sugestia -dlaczego sie tak moze dziac tez pisalem...mianowicie: * po dlugiej remisji i pierwszym silnym epizodzie takie proby sie podejmuje *akurat lit ma dosyc ciekawe dzialanie ochraniajace i modelujace mozg. Odstawienie nie jest wiec moim wymyslem ale postepowniem zgodnie z zaleceniami a jak widac wybiegaja one w moim wypadku poza to co wczesniej myslano o ustawicznym leczeniu chad. Przypadek moj zdecydowanie rozni sie jednak od Twojego i nie mozna ich porownywac. Pisalem tez, ze daje sobie szanse 50/50, ze moze bede musial wrocic do litu znowu na jakis czas lub na zawsze do ciaglego leczenia chad. Jak na razie moj lekarz, ktory zapoznal mnie z ta wiedza jak i ja jestesmy dobrej mysli. Trafiles jak kula w plot :/
  9. Marwil, Zycze Ci abys bez lekow czul sie dobrze (w ostatecznym rozrachunku taka opcja tez bywa dobra). Ale z takim podejsciem to ja sie nie dziwie, ze trudno Ci bylo wstrzelic sie w farmakologie Tak sie sklada, ze mi akurat nic z tych rzeczy nie przeszkadzalo a libido uwolnione przez depresje bylo idealne :) Przyznam, ze jeszcze sie lapie na tym, ze czasami wieczorem prawie, ze odruchowo siegam do szafki z lekami :) Pozyjemy zobaczymy, glupio by bylo zle zyczyc, czy sie zakladac o wynik ale dobrze nie wroze :/
  10. Marwil, Do tego nie dysponujemy jeszcze wiedza i doswiadczeniem stad nasze spostrzezenia sa obarczone duzym bledem. Dlaczego pisze, ze nalezy uwazne przygladac sie swoim reakcja na leki, temu jakie sa objawy itd. Sam mam doswiadczenie z tym ze z przeciwnej strony. Raz wkrecilem sobie objawy uboczne zwiazane z litem. Po opieprzeniu przez przyjaciolke z dystansem spojrzalem na wszystko i okazalo sie, ze objawy minely jak reka odjal a byly zwiazane z moim nastawieniem psychicznym. Fakty byly - raz nogi i rece mi tak lataly, ze chcialem wzywac pogotowie ale interpretacja byla bledna bo byla to jakas reakcja nerwicowa. Dwa, kiedy wrocilem do jednego z lekow wiedzialem, ze zgodnie z ulotka moge miec dziwne sny i mialem. Tylko po kliku dniach okazalo sie, ze o tych snach to czytalem, kiedys w ulotce ale dot. innego leku Wydawalo sie, ze moje reakcje na leki to sa fakty. Z tym, ze piszac fakty mialem na mysli glebsze rozumienie tego slowa. Znalezienie i zrozumienie wlasciwej przyczyny danego zjawiska. Przelatujace kropki to nie fakt tylko zjawisko. faktem jest, ze mozg generuje takie zjawisko a obrazek jest statyczny. Dlatego nie dziwcie sie, ze tak samo nieufnie podchodze i do siebie i do Was :) I wlasnie aby to wykluczyc tak mocno naciskam na opieranie sie na faktach - ale faktach naukowych - czyli kanonie wiedzy dot. chad Jezeli przeczytacie nasza dyskusje i porownacie z trescia artykulu do ktorego linka podalem dot. schematow leczenia chad to w zasadzie ani nic wielkiego nie potwierdzilismy ani nie obalilismy. Wszytsko tam jest. -indukowanie hipomanii LPD -dyskusja czy i na ile LPD pomagaja itp. -itd. Jest w tym artykule Marwil, Widmo itd. slowem prawie wiekszosc naszych przypadkow z forum. Jest tylko jedna kwestia. Problemem nie tylko jest JAK leczyc. Ale JAK, KOGO, i W JAKI SPOSOB leczyc. I tutaj jest spore naduzycie skoro Ty byles leczony tylko LPD kiedy to po odstawieniu odjechales na wakacjach a np. INTEL ze stanami mieszanymi mial podawane LPD - rowniez w tym przypadku zabronione. Dlatego unikalbym uogolnien typu LPD szkodza, psychiatria to polnauka itd. Dlatego uwazniej przygladalbym sie swoim objawom. I ostatecznie nie zrazac sie tylko poszukac rozsadnego lekarza.
  11. Przez dwa tygodnie wrzucać SSRI a następnie gwałtownie odstawić No tak sami juz wiecie, ze to "MUSI" dzialac
  12. "Nie popadac w hipomanie, brac regularnie leki i byc dobrym dla sasiadow" - taka parafraza "Sens życia wg Monty Pythona" :) A powaznie to sadze jak pisalem powyzej, ze bardzo ciezko zatrzymac depresje jak nastepuje przeskok z hipomanii. Paradoksalnie latwiej leczyc hipomanie niz depresje. Ale chadowiec hipomanii nie chce leczyc wiec pozniej to juz musztarda po obiedzie. Z technik psychoterapeutcznych: -podtrzymywac ilosc pozytywnych bodzcow, kontaktow z ludzmi itp. -za wszelka cene starac sie utrzymac ilosc wypelnianych obowiazkow i aktywnosc, -nie obwiniac sie za depresje, starac sie zaakceptowac, ze to "naturalny" stan - nie powoduje to blednego kola i jej poglebiania -nie przysypiac popoludniami i starac sie nie spac zbyt dlugo. Jednym slowem starac sie zyc jak dotad (chyba ze to zejscie z hipomanii) jesli chodzi o aktywnosc i czym bardziej potraktujemy pierwsze lagodne objawy depresji jako naturalna kolej rzeczy tym latwiej przejdzie ona bokiem Na poczatku depresji moze to zadzialac - potrwa krocej i mniej meczaco. P.S. wczesniejszy obrazek NIE jest animowanym gifem :)
  13. marwil, Zgadzam sie, ze nie ma 100% na tak lub nie. Dlatego, kiedy tylko znajduje takie dane staram sie podawac liczbowe wyniki. Mozna spierac co do slow - liczby daja lepsze rozeznanie. Jest takie powiedzenie: "Są kłamstwa, wierutne kłamstwa i statystyka" Ale nie znaczy to, ze statystyka klamie tylko, ze nalezy odpowiednia ja interpretowac. Medycyna posluguje sie w duzej mierze statystyka i wpierw jej wyniki powinny byc "brane do dyskusji". Reszta to juz opinia kazdego. A "walcze" z tym aby wlasne opinie nie byly brane pod uwage jako fakty. Pokaz chce jak latwo polaczyc przyczyne ze skutkiem wtedy, kiedy one nie sa od siebie zalezne - np. "zawsze kiedy rozpoczyna sie rok szkolny wyja syreny" (syreny nie maja nic wspolnego ze szkola tylko z rocznica II wojny swiatowej - ktos kto nie wie o dacie jej wybuchu dokona blednej indukcji) Kiedy opinia stoi w sprzecznosci z faktami mozna uznac, ze fakty sa niescisle (obalic teorie) lub ze opinia zostala wysnuta z falszywych przeslanek lub opinii. Poniewaz koszula blizsza cialu, naturalnym i logicznym jest zaufanie wlasnemu doswiadczeniu. I tak postepuje wiekszosc ludzi ale w nauce odbywa sie to wprost przeciwnie. Stad np. wiekszosc "odkryc naukowych" jest juz obalana przez samych zainteresowanych badaczy i nie opuszcza nawet laboratorium. To co chcialem pokazac to zaszczepic pewien krytycyzm co do wlasnych spostrzezen i opinii na temat swoich objawow, dzialania lekow itp. Glownym z przykazan w nauce jest wlasnie nie ufac swojemu doswiadczeniu i zmysla. Glownym z przykazan jest tez oprzec sie na poczatku na znanej teorii. Dr Hause zawsze znajduje na koncu fantastyczna i niewyobrazalna hipoteze ale ciagle jest ona oparta na twardych podstawach i kanonach wiedzy :) I tak np. podane kanony leczenia w artykule powyzej sa prawdziwe z pewna statystyczna istotnoscia ale jak i czy zadzialaja lub nie u konkretnego pacjenta i dlaczego, ciezko jest okreslic (choc probuje sie to badac np. wiazac skutecznosc z pewnymi cechami osobowosci). Sprzeczne z nim pojedyncze opinie nie podkopuja wiec automatycznie schematu. Moga go zmodyfikowac lub wrecz obalic (i tak rzeczywscie dzieje sie w nauce) jednak zanim nie zostana poddane procedurze naukowej (a na poczatku weryfikacji co do ich spojnosci w ramach modelu) nalezy do nich podchodzic bardzo nieufnie. A jak bardzo nieufnie swiadcza chocby o tym zludzeia optyczne
  14. guernone, Jest wiele sposobow i kombinacji w ktorych laczy sie 1-2 stabilizatory i/lub antydepresanty. http://fpn.ipin.edu.pl/aktualne/2011/3/artykul%2003.pdf Jak widac pomimo, ze sa schematy sprawa nie jest prosta. Jasno widac jak wiele zalezy od wiedzy lekarza, ciaglej analizy stanu pacjenta itd. poniewaz ilosc mozliwych opcji jest stosunkowo duza. Do tego kazda z opcji powinna byc zaaplikowana w odpowiednim czasie choroby. Dlatego kolejny raz powtarzam a nawet przestrzegam, ze wiedza z forum na temat farmakoterapii moze byc zdradliwa. Stad przyzwoity psychiatra to niestety skarb.
  15. marwil, Nie zamierzam Wam wszystkim wmawiac, ze Wszyscy sobie cos wmawiacie. Sugeruje tylko wiecej krytycyzmu do wlasnych odczuc, spostrzezen i wnioskow. Jakos zawsze tak sie sklada, ze kiedy czytam fora to ludzie ktorym nic nie pomaga wykazuja niezwykle rzadkie objawy i sa w ogole poza cala ta "pseudonaukowa", okropna, straszna, spiskujaca dziedzina psychiatrii. Rozumiem, ze np. chad ze stanami mieszanymi jest szczegolnie ciezka do opanowania (INTEL). Rozumiem, ze jak komus pomaga to zazwyczaj siedzi cicho i nie szuka odpowiedzi. Piec osob...a co powiesz na prawie 200 setki osob czyli calkiem przyzwoita juz statystyke? sertralina-zoloft-asentra-asertin-sertagen-setaloft-luxeta-t3361-7392.html (oczywiscie nie wiem ile z nich choruje na chad) Powtorze ja nie przecze, ze wystepuja pewne rzadkie (okreslenie za podawana przez Ciebie literatura, ktora jednak podaje szersze wyniki badan niz to forum) przypadki indukowania manii po odstawieniu antydepresantow. Nie bez przyczyny tez zasugerowalem, ze takie wydarzenia jak wakacje itp. o wiele czesciej stoja za wyskokiem z depresji w hipomanie. Na tym jednym forum znajde pelno takich przypadkow. Nie wiem jak to jest u Was ale zalecam po prostu szersze spojrzenie. Po prostu podalem inne co najmniej rownie prawdopodobne przyczyny hipo/manii ktore mogly sie zbiec z terminem odstawienia antydepresantow. Gdyz jak pisalem taka ilosc "szczesliwcow" na tym jednym forum jest statystycznie malo prawdopodobna ale nie przecze, ze mozliwa. Mamy wiec juz wszystkie chyba dane a opinie kazdy wyrobi sobie sam. -- 27 mar 2014, 11:13 -- guernone, Standard wielokrotnie potwierdzany w badaniach. Antydepy zaindukowaly manie a po odstawieniu jeszcze musialo minac troche czasu zanim organizm sie "pozbyl ich dzialania" a mania hulala juz sobie swoim torem.
  16. Tylko ze zaraz przed tym zdaniem jest napisane: "Przedstawione zasady leczenia odnoszą się nie tylko do pierwotnych zespołów odstawienia TLPD lub SSRI, ale także do RZADKICH zespołów odstawiennych, choć przesłanki przemawiające za takim postępowaniem pochodzą tylko z opisów przypadków." Podana literatura [35,37] (rzucilem okiem tylko na abstrakty) tez skupia sie glownie na objawach takich jak poglebienie symptomow depresyjnych. Wynika z tego, ze wszyscy tutaj nalezycie do grona "szczesliwcow". Statystycznie mozliwe choc malo prawdopodobne i tym bardziej nie zaslugujace na uogolnienia. Jeszcze raz. Nie przecze, ze cos takiego nie wystepuje. W artykule jednak glownie dyskutowane sa objawy odstawienne i glownie nawroty depresji po odstawieniu. Mysle wiekszosc przypadkow po odstawieniu antydepresantow zwiazana jest z naturalna zmiana faz itp. Tak sie zawsze jednak sklada, ze chorzy i to na wszystkiego typu choroby somatyczne i psychiczne zawsze znajduja "najciekawsze interpretacje". Stad te wszystkie boreliozy, kandydozy itp. Na marginesie ciekawe, ze nikt nie zwraca uwage na choroby weneryczne - moze to mniej modne i latwiejsze do zbadania
  17. marwil, Mnie tez dziwi. Ja bym to tlumaczyl naturalna zmiana faz i/lub dzialaniem antydepresantow po dluzszym czasie. Do tego przyprawione wakacjami. Sam pisalem, ze u mnie dziurawiec mogl zaindukowac hipomanie co jest logiczne ale na 100% nie jestem pewien czy to nie bylo naturalne odbicie po dlugiej depresji. Co ciekawe chyba wiekszosc tak ma, ze przeskok nie nastepuje z subdepresji ale z najczarniejszej odchlani. Chyba tez sie wypieprza leki w momencie, kiedy traci sie cala nadzieje, w ciezkiej depresji. Czyli wtedy kiedy minelo juz dobrych kilka miesiecy i prawdopodobienstwo naturalnej zmiany fazy rosnie i jest bardzo duze. Ja nie neguje, ze cos takiego wystepuje tylko, ze moze byc to wynikiem bardziej skomplikowanych procesow niz zwykle odstawienie antydepresanta. Stad pytanie czy i nie stabilizatora. Udowodnione jest, ze antydepy indukuja hipo/manie. Wiemy to z literatury i z doswiadczenia. Trudno sobie wyobrazic aby fakt ich odstawienia tez dzialal tak samo. Przeczy to prawidlowemu wnioskowaniu i temu co pisza (a raczej nie pisza) o tym w literaturze naukowej. Stad podchodze do takich przypadkow nieufnie i po prostu staram sie je zrozumiec. Znalezc spojniejsze wyjasnienie mechanizmu niz wydawaloby sie logiczne powiazanie faktow.
  18. Psychotycznym obłędem czyli w zasadzie jednym z glowych komponetow manii a raczej pewnie u Ciebie stanu mieszanego Znowu zapytam czy tylko odstawiany byl antydepresant? Bardzo latwo jest zle powiazac fakty. Stad podojne slepe proby, statystyki itd. a i tak latwo wypuscic sie na manowce. Taki test, zart. Np. od dzisjaj jak zobaczycie czarnego kota, lub atrakcyjna blondynke powiazecie to z dyskusja o antydepresantach i ze mna...pamietajcie - czarny kot lub blondynka Dla przypomnienia...blondynka...kot...Widmo Chodzilo mi o to, ze przyjmujac stwierdzenie A jako prawdziwe/falszywe implikuje to twierdzenie B. W tym sensie jezeli antydepresanty indukuja hipomanie to lecza z depresji - "lecza" z obnizonego nastroju. Jak z nozem, ktorym mozna ukroic chleb lub zabic.
  19. Marwil, Tak myslalem. Nie traktuj tego co napisze ponizej jako czepiania do Twojej osoby. Chodzi mi tylko o to, ze wniosek jakoby to odstawienie antydepresanta powodowalo hipo/manie jest nielogiczny. To przyjmowanie antydepresantow moze indukowac hipo/manie wiec pewnie fakt ze zazywales antydepresanty przez iles tam tygodni wczesniej mialo ten wplyw a nie odstawienie. A moze i fakt samych wakacji. Sporo osob i mnie tez dopadla wakacyjna hipo/mania. To wrecz klasyka w opisach na forach Mozna tez to uogolnic. Poniewaz jesli zakladamy ze antydepresanty wywoluja hipo/manie to przez prosta indukcje nalezy twierdzic, ze jednak lecza depresje i powoduja poprawe. Tylko, ze niestety taka "troche za bardzo" poprawe O tym m.in. pisalem podajac analogie do ogniska.
  20. INTEL 1, Nie raz dyskutowalismy nad ta nagroda - hipomania. Niby nalezy sie ale jak ciezko ja utrzymac w ryzach kazdy wie. Tesknie za nia czasami nawet teraz kiedy nie musialaby ona wynagradzac depresje ale moglaby byc fajnym bodzcem do pozycia sobie przez jakis czas fajowym zyciem Problem jest tylko jeden. Pozyczyles, musisz oddac - bilans musi sie zgadzac. Oddajemy niestety w depresji z lichwiarskimi procentami. Juz od dluzszego czasu zastanawialem sie jak najlepiej zobrazowac mechanizmy chad. Mniej lub bardziej kazdy orientuje sie jak wyglada cala ta gra neuroprzekaznikow w mozgu itd. Dla mnie dobrym edukacyjnym obrazem/modelem jest traktowanie chad jako ukladu oscylujacego do tego niestabilnego, chaotycznego. Istnieje w przyrodzie wiele ukladow (np. pogoda), ktore w naturalny sposob oscyluja wokol dwoch (i wiecej) punktow rownowagi. Konsekwencja znalezienia sie ukladu w jedny stanie musi byc znalezienie sie po pewnym czasie w stanie drugim. Uklady takie paradoksalnie sa "dosyc stabilne w swojej niestabilnosci". Oznacza to, ze tylko dla pewnych, specjalnych warunkow uklad taki przestaje byc chaotyczny - znajduje sie w rownowadze. Jest taki ladny przyklad ktory pokazuje oscylacje pomiedzy dwoma stanami - atraktor Lorentza. Slynne skrzydla motyla, ktore obrazowo "zmieniaja" pogode w drugim koncu kuli ziemskiej Innym prostym modelem moze byc ognisko, palenisko, grill, ktore trudno jest utrzymac w stanie stabilnym aby np. caly czas tak samo ogrzewalo: albo przygasa, albo wznieca sie zbyt mocno. W przypadku takich ukladow przechylenie sie zbyt mocno w ktoras strone ma swoje konsekwencje. Przytlumione ognisko trzeba porzadnie rozdmuchac, rozpalone podlac woda co wymaga duzych nakladow energii. Stan rownowagi wymaga ciaglego wysilku i trudu i jest najtrudniejszy do utrzymania (paradoksalnie najlatwiej utrzymac zgaszone ognisko :) lub dorzucac caly czas drewna, ktore i tak kiedys sie skonczy a wtedy szybko zostana tylko popioly) W tym sensie chyba zbyt latwo patrzymy na chad wylacznie z perspektywy pojedynczych biegunow. Z odpowiedniej perspektywy kluczowym nie jest wylacznie to co sie dzieje podczas depresji i manii ale to co jest pomiedzy nimi. A pomiedzy jest zawsze poczatek hipomanii lub depresji i tylko w tych momentach skutecznosc naszych i lekarzy dzialan wydaje sie, ze moze byc najwieksza. Z tego powodu wlasnie nie gloryfikuje (choc, cholera bardzo chcialbym) hipomanii. marwil, To ze antydepresanty moga zaindukowac hipomanie to wiadomo. Nie spotkalem sie jednak z sytuacja aby zabronione bylo ich stosowanie w wiekszosci przypadkow. Wiadomo, ze kompletnym bledem bedzie monoterapia. A i ze stabilizatorem sztuka jest wlaczyc odpowiedni antydepresant w odpowiedniej chwili i zejsc z niego jak najszybciej - bez szczegolnego nadzoru psychiatry chyba jest to niemozliwe. Z tego co sie zapoznalem to temat ten jest nadal "swiezy" i nie dziwie sie, ze wielu psychiatrow nadal popelnia bledy. -- 26 mar 2014, 13:43 -- P.S. Marwil przed tym wyjazdem na urlop brales i odstawiles tylko antydepresanty czy tez jakies stabilizatory, leki przeciwpsychotyczne?
  21. Nie wiem dlaczego niektorzy tutaj sie ciesza, gratuluja?, ze ktos ma (hipo)manie. Depakiniarz, Jezeli po silnej depresji odwinelo sie tak szybko w gore to znaczy, ze chad jest kompletnie nieustabilizowana. Ale ta hipomanie mozna wykorzystac konstruktywnie. Nie wiem czy to prawda, moge tylko oprzec ta teze na swoim przypadku i przemysleniach ale pojawienie sie hipomanii jest swietnym okresem na ustabilizowanie chad. O ile bedzie sie pod stala kontrola i odpowiednio stonuje sie hipomanie (leki o dzialaniu antymaniakalnym i stabilizator/y) to podwyzszony nastroj daje fajna szanse odbicia sie, pozalatwiania wielu spraw, nabranie pewnosci siebie itp. Duza szansa, ze takie spokojne schodzenie z gorki zatrzyma sie na stalej remisji. Ale warunkiem jest oczywiscie przyjmowanie stabilizatora. Jak pisalem wyzej bylem w podobnej sytuacji i o ile pamietam byl/jest Asmo i jak na razie wszystko idzie dobrze. A jak Wasze wyglada doswiadczenie w tym temacie?
  22. Silna depresja i urojenia ksobne? Normalne. W takim stanie wydawalo mi sie, ze ludzie dziwnie patrza na mnie w tramwaju, ze ktos smiejac sie za moimi plecami smieje sie ze mnie. Zwracaja i obgaduja moj sposob poruszania, zachowanie, wyglad. W takich okresach kilka godzin potrafilem wybierac sie z domu po jedzenie i nie wiedzialem dlaczego nie moge wyjsc z domu. Ale pamietam tez zdarzenie sprzed wielu lat, kiedy po kilkunastotygodniowym dobrym okresie (pewnie hipomania) nagle krag znajomych i pozytywnych sytuacji sie rozproszyl. A mnie po okolo 2 tygodniach w cyklu dom-praca i samotnym spedzaniu czasu w weekend wieczorem dopadl jakies nieokreslony lek/zlo w (po czasie zabawnym) w klimacie Wolanda z "Mistrza i Malgorzaty". Wtedy a bylo to ze 13 lat temu pierwszy raz poczulem, ze chyba zaczynam wariowac. Pamietam, ze przez jakies dwie godziny bylem maksymalnie "torturowany" (jakby stado jakis demonow deptalo moj umysl) po czym zasnalem na godzine i obudzilem sie przestraszony z dziura w mozgu. Kolejne tygodnie byly juz z bardzo obnizonym nastrojem. Dzialo sie to na poczatku wakacji a odbilem sie (pewnie hipomania) dopiero jesienia. Jak widac chyba nie doceniamy chad stad tak latwo wiele objawow latwo zrzucac rowniez na leki. I nawiazujac wiele razy spotkalem sie na forach z ludzmi ktorzy szukali u siebie kandydozy, boreliozy, niedoboru kwasow omega itd. Niestety jeszcze nigdy nie spotkalem sie z sytuacja kiedy ostatecznie nie skonczylo sie na potwiedzeniu diagnozy chad
  23. Asmo, Marwil Dlatego jak sie wezmie pod uwage ilosc kombinacji lekow, czas w jakim dany lek odpowiedniemu pacjentowi powinien byc podany, objawy uboczne, spory % chorych, ktorzy nie raguja typowo, fakt, ze psychiatra leczy tez szereg innych chorob i tak samo sie na leczeniu nie zna itd. to jasno widac ze sprawa nie jest trywialna. Mnie zastanawia inna rzecz. Podobna sprawa jest z mechanikami samochodowymi, kafelkarzami itd. jednak latwiej przychodzi ludziom zmienic mechanika niz lekarza.
  24. INTEL, Wiem jak to u Ciebie jest. Poprzednim wpisem odnosilem sie ogolnoe do zagadnienia. Wiosna dokladnie jest jak piszesz. Swiat sie budzi, ludzie odzywaja a ja albo mialem nadal dola albo nadmiar bodzcow robil mi sieczke w glowie. Asmo, Na pewno zaden rozsadny psychiatra nie zaproponuje psychoterapii pacjentowi, ktory niedawno mial spore wahania nastroju. Psychoterapia w depresji lub hipomanii i zaraz po nich kiedy w nawet prawidlowo leczonej chad nastroj powoli, powoli wraca do rownowagi nie ma kompletnie sensu. U mnie od razu padlo haslo psychoterapia ale z zastrzezeniem, ze nie teraz i powtornie wrocilismy do tego dopiero po roku. Jestem po kilku spotkaniach bedacych dotychczas bardziej przekazywaniem informacji o sobie i po kazdym odczuwam pewien niedosyt dzialania. Ale na ostatnim padlo kluczowe zdanie. "Ja nie bede Pana coach'em." Poniewaz czy osoba, ktora mnie zna kilka godzin i z tego co sam chce powiedziec, moze dawac jakies rady? Ostatecznie i tak rozwiazujemy wszystko sami i tylko chyba wylacznie sami mozemy znalezc odpowiedz na pytanie gdzie tkwi problem i jak go rozwiazac. Obecna moja zagadka polega na tym aby rozpoznac gdzie tkwia problemy wynikajace z objawow chad a gdzie wynikaja one z mojej osobowosci. A granica jest plynna. Bez tego dalsze poruszanie bedzie wylacznie po omacku.
  25. A ja pod rozwage wloze kij w mrowisko. Przypomnijcie sobie jak funkcjonowal Wasz umysl w momentach depresji lub hipo/manii a kiedy nie byliscie jeszcze na lekach. Zawsze mnie zastanawia na ile, w jakim stopniu zaburzenia poznawcze biora sie z chad a na ile z brania lekow. Moge sie wypowiadac jedynie co do dzialania litu i nigdy nie zauwazylem aby jakos stepial mi myslenie. Za to kilkudniowa obnizka nastroju potrafila mna kompletnie potargac. Nawet nie tyle, ze nie bylem wstanie myslec w pracy, co nawet za prace sie zabrac. Podobnie z podwyzszonym nastrojem a raczej wszelkimi nieprzyjemnosciami zwiazanymi z hipomania jak trudnosc w koncentracji, gonitwa mysli itp. W tym przypadku dobrze sobie radzila kwetiapina - dawala spokoj do pracy, ktory byl cenniejszy niz lekkie zmulenie jakie powodowala w pierwszej polowie dnia. Przyszla wiosna, slonce i cieplo ale ja tego pierwszego wiosennego slonca nienawidze. Zbyt mocno mnie pobudza i rozprasza. Czuje sie troche jak kret ktory stara sie zachowac spokoj po malej dzialce jakiegos stymulatora. Taka dziwna mieszanina pobudzenia, zmeczenia, ktore strasznie przeszkadza w dobrej robocie. Zawsze tak mialem, ze wiosna buja moimi nastrojami. Jest OK ale doskonale teraz wyczuwam i rozumiem mechanizm jak wygladalo moje samopoczucie w poprzednich latach.
×