Skocz do zawartości
Nerwica.com

bittersweet

Użytkownik
  • Postów

    5 256
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bittersweet

  1. brakodpowiedzi, relacje i związki rzadko kiedy sa czarno - białe. Szczególnie na początku potrafi byc pięknie, heh, dlatego to wszystko jest takie trudne. No bo zawsze sie pamięta, ze ten ktos potrafi byc naszym wymarzonym partnerem, kimś cudownym i wspaniałym. I wtedy próbuje sie wszystkiego, żeby dawne szczęście wróciło. Trudno przyznac sie do porazki i stwierdzić: teraz czas odejść... tym bardziej że rozstanie tak baaardzo boli
  2. bombel123, ten Twój partner zachowuje sie jak typowy domowy macho z kreskówki, jakby się urwał z lat 50 zeszłego stulecia . Baba do pieluch, a on zarabia, więc jest głowa domu - a Ty i Twoja praca jest nic nie warta. Deprecjonuje Ciebie i Twoje wysiłki, co uważam za chamstwo. W dodatku to wypominanie wydatków na Twoje potrzeby - zwykłe świństwo. Przecież Ty , tak samo jak on, pracujesz. Tylko ze Twoja praca jest nieodpłatna. Gościu korzysta z sytuacji, ze jesteś od niego zależna finansowo i sie na Tobie wyżywa. Moje współczucie. poza tym: Jesli dla niego opieka nad dzieckiem to pierdzenie w stołek, to czemu nie chce tego robic ? przecież to zaden wysiłek... I jak świadczy o nim to , ze nie chce sie zajmowac własnym dzieciakiem ?
  3. bakus, reaktywowałeś ten temat pisząc, ze przez 5 lat nie udało Ci sie nikogo znaleźć. Możesz napisac cos więcej ? Domyślasz się powodu ?
  4. brakodpowiedzi, aniaela, po przeczytaniu waszych postów przypomniała mi sie pewna para, która kiedys poznałam. On caly dzien leżał w łózku w slipkach i przegladajac sie w małym lusterku czesał sobie włosy. Ona - robiła wszystko inne, tzn. wychodziła, organizowała mu posiłki, przynosiła mu je do łózka /zaznaczam ze on był w pełni zdrowia i sił / jednym słowem była jego ???? służącą, kucharką , matką, dziewczyną, sprzataczka, praczką.... na komentarze podające pod jego adresem ze strony innych ludzi /wszyscy uważali, ze on ja wykorzystuje i jest nie fair /, on odpowiadał zawsze z niezmąconym spokojem : jesli jej sie cos nie podoba, to niech odejdzie... i dalej czesał loczki. A ona dalej go obsługiwała. Mam wrażenie, ze na partnerów wybrałyście sobie skrajnych, infantylnych egoistów. Dobrze, że to widzicie i chcecie sie uwolnić. Pytanie brzmi : dlaczego weszłyście w relacje z osobami, które was wykorzystują ? do czego jest to wam potrzebne ? czemu nie wytyczyłyscie w związku zdrowych granic, czemu nie potraficie same siebie szanowac ? pytania do psychoterapeuty jak sądzę.
  5. Starkiller, jasne, że bym przypierdoli.a. Tylko nie miałam potrzeby, bo on mnie nie bił. Ale raz tak mnie wqrwił, ze o mało nie dostał nożem /akurat stałam przy garach/. Dlatego wiem, ze w pewnym momencie można dostac jakiegos amoku i wtedy ktos kończy z nożem w plecach. Absinthe ma podobna sytuacje jak Ty i dostałeś tipy, jak sobie poradzić. Cudownego przepisu na bezkonfliktowe załatwienie tej sprawy nie ma. Realia mówią same za siebie.
  6. Starkiller, bardzo to chwalebne, że nie chcesz bić sie z ojcem... tylko ze on nie ma takich oporów w związku z tym jesteś bezbronny wobec niego ? on może Cie ścigać, bić, wmawiać nieprawdę - a ty jesteś jego bezradna ofiarą ... Mam wrażenie, że Twoje zachowanie wobec ojca to zachowanie dręczonego dziecka wobec wszechwładnego dorosłego. Jakbys nie zauwazył , że nie jesteś już dzieckiem, tyko dorosłym facetem, który może sie wynieść z domu, postawić, oddać, samemu przy.pierdolić. Ojciec rozdaje karty, a Ty cały czas grasz role, która on Ci narzuca. Juz potrzebujesz terapii .
  7. Starkiller, po pierwsze po uzyskaniu pełnoletności nie musisz "uciekać" masz prawo po prostu sie wynieść. Abyś tylko był w stanie sam sobie poradzić /zdaje sie, ze do 24 roku życia, dopóki sie uczysz, należy Ci się od rodziców wsparcie finansowe/. A jesli nie chcesz tego zrobić / piszesz ze nie ma żadnej siły która by Cie przełamała/ to właściwie czego oczekujesz ? Że w magiczny sposób zmienisz zachowanie ojca ? Zdecyduj , co chcesz osiągnąć. Czy chcesz zadbać o siebie ? Czy znosić ojca kosztem swojego zdrowia ?
  8. Miniaa, mi niestety Twój "plan " i "cel" wygladaja na racjonalizacje jadłowstrętu
  9. Starkiller, Twój ojciec to psychol i despota. Jak najszybciej usamodzielnij sie i wynieś z domu. Podejrzewam, że bedziesz miał w przyszłości dużo problemów z psychiką /prawdopodobnie juz masz/ i bedziesz musiał korzystac z terapii.
  10. macka, trójnóg... a ja niczego nie zauważyłam chyba rzeczywiście coś ze mna nie tak
  11. Z wackiem? Zdecydowanie nieprawda. Bliżej 210 cholera, to ten kumpel zamiast wacka miał chyba trzecia nogę ...
  12. _Jack_, u mnie do tego dochodzi niskie poczucie własnej wartości /przecież zasługuje na cierpienie / i wynikający z tego masochizm. Do tego strach przed zmianą. Bo jeśli pozbędę się swoich cech, to przestane być sobą... zniknę. Powstanie może ktoś lepszy, ale ja umrę.
  13. podobno mężczyzna ma "razem" 2 metry tak twierdził mój kumpel , który był pół głowy niższy ode mnie / mam170 /
  14. witamy w klubie mi ten ból przypomina raczej wyrywanie wątroby
  15. paulabez, może masz depresje poporodową ? a poronienie to chyba tez nie jest coś, o czym łatwo zapomnieć. do tego zadawnione urazy - wszystko sie kumuluje i wybuchasz. koniecznie idź do specjalisty, nie wolno całego czasu poświęcać dziecku swoim kosztem. A może i kosztem związku. Chcesz żeby rosło w atmosferze kłótni i pretensji ?
  16. pixi107, jesli masz siłe, zeby znosic takie traktowanie, to masz siłe, zeby odejść. Po drugie z kazdym dniem słabniesz, ta relacja Cie dobija, pozbawia własnej wartości, poczucia godności. Będzie coraz trudniej Ci to przerwac, bo bedziesz coraz bardziej wykończona psychicznie. Pomyśl, ze ta zalezność jest jak choroba, taki wrzód. Przecięcie wrzodu jest bolesne, ale co sie stanie jesli będziesz to odwlekać ? Z czasem zakazi cały organizm. Mi pomogła zmiana środowiska, naiwne lektury o pozytywnym mysleniu / np. Norman V. Pale /, praca. Poza tym czasami warto dać sobie samemu kopa w de, a nie tylko użalac sie nad sobą. Ja powtarzam sobie zawsze : KAŻDY ROBI TO, CO CHCE. RESZTA TO WYMÓWKI. Poza tym, jesli inni wychcodza z róznych syfów, to Ty tez możesz. Nie jesteś gorsza
  17. akurat ja często słyszałam od koleżanek takie info: chciałam go właśnie zostawić, ale okazało sie że jestem w ciąży... nigdy nie komentowałam, bo juz jak jest w ciązy, to nie da sie tego odkręcić. Musztarda po obiedzie.
  18. agunia77k, tylko winni sie tłumaczą. Więc po co to robisz ? chyba ze go oszukałaś , tzn np dopiero po slubie sie dowiedział ze nie był pierwszy. Jesli wiedział przedtem to : WIDZIAŁY GAŁY CO BRAŁY. Po co sie dajesz wciągać w poczucie winy ? jak ma z tym problem, niech idzie na terapię, tym bardziej jesli to rozwala Wasze małzeństwo . Mąż powinien przepracowac ten temat i sobie z nim poradzic, a nie obciążac jeszcze Ciebie.
  19. a ja kiedys pełna nadziei szczerzyłam sie do faceta, który sie wpatrywał w moje usta ... potem sie okazało, ze do szminki przylepiła sie mucha
  20. pixi107, przypominasz mi kogos, kogo poznałam w psychiatryku. Tak jak Ciebie były, tak traktował tę dziewczynę ojciec. Wyzywał ją, życzył smierci, a ona dzwoniła do niego, jeździła... Ty nie jestes zakochana tylko uzależniona , tak jak inni od dragów. A teraz cierpisz, nie z miłości , tylko tak jak junkie na odwyku bez detoksu. Ale tłumaczysz sama siebie miłością, bo to słowo-klucz, które usprawiedliwia wszystko, to ze pozwalasz tak sie poniżac i traktować. Jedyna droga to przerwać wszelki kontakty. Im prędzej to zrobisz, tym szybciej z tego wyjdziesz. I jak minie kilka miesięcy, dojdziesz do siebie... przez ten czas idź na terapie, uprawiaj sport, zajmij się sobą. Wyczyść mieszkanie z wszystkich pamiątek, przemaluj je, cokolwiek - tylko zacznij nowe życie bez tego osobnika ... to jedyny sposób. Wiem to niestety z własnego doswiadczenia.
  21. Jak na mnie ktoś znacząco patrzy, to mi się zdaje, że mam brudną gębę, albo coś... a Ty po prostu masz rwanie, shinobi
  22. Łazarz, pomysł dobry z wyjątkiem funduszy z Twojej kieszeni. Może na początek, potem trzeba szukać innych źródeł. Mogę sie zaangażować, tylko że często przebywam za granicą.
  23. Najlepiej mu to uświadomić kiedy wyjdzie z roli kumpla np kiedy zacznie sie do Ciebie dobierać. To dobry moment zeby stwierdzić : Doszłam do wniosku, ze seks jest wartością w stałym związku, kiedy wiąże sie z wiernością i zaufaniem... jeśli jesteśmy tylko przyjaciółmi, a nie parą, to sorry, ale nic z tego. i tyle... niech zajmie jednoznaczne stanowisko. To chyba każdy zrozumie. A jak nie zrozumie, to znaczy ze po prostu pali głupa i sie wykręca od szczerej odpowiedzi, jak to miedzy wami jest. Niezaleznie czy jestescie tylko kumplami, czy czymś więcej to przecież każda relacja powinna się opierac na szczerosci i uczciwości. Polecam asertywnośc w każdej sytuacji.
  24. booboo, zdziwiła mnie postawa Twojej rodziny, kiedy miałaś atak : ojciec straszy, zmusza (?!) do prac domowych, maż obraża , przedżeźnia ... kuriozalne, łagodnie mówiąc. Zdziwiły mnie później tez Twoje słowa, ze masz stresy, konflikty z rodzicami, dziecko z problemem zdrowotnym a jednocześnie twierdzisz ze Twoje życie to bajka ... jaka bajka, braci Grimm ? Nie wypierasz przypadkiem czegoś ? Chyba wiele spraw Ci się sypie .
×