Skocz do zawartości
Nerwica.com

bittersweet

Użytkownik
  • Postów

    5 256
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bittersweet

  1. a dla naszego kota ja robie za drapaka... ostatnia tez za gryzaczka
  2. polecam wszystkim rewelacyjna książkę ANATOMIA DUSZY Caroline Myess /nazwisko autorki chyba troche przekreciłam/. dotyczy rozwoju duchowego, zdrowia, relacji z samym soba i z innymi. A jeśli chodzi o manipulacje i kontakty z innymi to fajna jest ASERTYWNOŚĆ Robert Alberti , Michael Emmons. Motto : "sięgaj po to czego chcesz, nie raniąc innych"
  3. ( Dean )^2, teraz to pewnie Cię nie pocieszy, ale wszystko kiedyś mija.. trzeba tylko przetrwac obecnego doła.. trzym się
  4. dzieki za kwiatki i zyczenia , przynajmniej na mężczyzn z forum mozna liczyć
  5. A ktos widział Wstyd ? Byłam na tym ostatnio i zrobił na mnie duze wrazenie, drastyczny i brutalny, ale nie do końca dołujący... ostatnia scena daje chyba do zrozumienia, ze mimo najwiekszych zaburzeń, nie wszystko jeszcze stracone...
  6. SadSlav, Twoje wiersze są niezafałszowane, szczere i w tym leży ich siła... prawdziwe to bardzo, ale tez bardzo smutne...
  7. nextMatii, Łazarz, rewelacja , Wasze utwory sa piękne, głębokie, mam wrazenie, ze stworzone bez żadnego wysilku a jednoczesnie przemyślane. Ale składam zapotrzebowanie na cos optymistycznego.. dla odmiany.
  8. SadSlav, czekam na więcej...
  9. Łazarz, poruszyłes w Swojej wypowiedzi kilka spraw, pozwól , ze sie do nich ustosunkuję. To skończony prostak i burak, który nie ma pojęcia o kulturze, a nawet higienie osobistej. Jest dla mnie antytezą człowieczeństwa. Śniło mi się dzisiaj, że wrócił przedterminowo z więzienia do domu, przypomniało mi się to uczucie które mnie obejmowało gdy on wchodził do mieszkania, jest to o wiele gorsze niż jakby wchodził tam obcy człowiek, po prostu ma się ochotę w progu już na niego rzucić i na kopach wywalić za drzwi. W swoich postach opisywałam, że pozbywanie sie negatywnych uczuc przynosi tez wolność. Nienawiść łączy ludzi równie silnie jak miłość. jesli chcesz sie uwolnić od tego osobnika i roli jaka odgrywa w twoim zyciu, to na pewno nie powinienes pielegnowac do niego żadnych emocji, ani pozytywnych ani negatywnych. zapewniam Cie, najgorsza zemsta na kims, to po prostu go zapomnieć. Zobacz, ile ten osobnik teraz dla Ciebie znaczy . Nawet Ci sie śni ! Twoje emocje niejako go "karmią" , podtrzymuja złowrogi obraz w Twoim umyśle. Jesli one znikną, zniknie tez ta iluzja budząca strach i nienawiść, i zobaczysz józka takim, jakim jest naprawde, - żałosnego gnojka, trawionego choroba alkoholowa. Zrozum, tłumienie we mnie tej agresji i innych negatywnych emocji mnie wyniszczyło, to przez to pewnie wylądowałem w szpitalu, do końca życia jednak będę musiał żyć ze skrzywieniem, których rozmiarów nie jestem w stanie oszacować. Po raz kolejny nadmieniam, że jeśli pozbywasz sie negatywnych emocji, to nie masz juz czego w sobie tłumić... A jeśli ktos jest wobec mnie agresywny, to co mam sie zachowywac tak jak on ? jesli ugryzie Cię pies, to opadasz na czworaki i zaczynasz gryżć i ujadać ? Czy uczysz sie tak postępowac z psem, zeby postępował w/g Twojej woli ? Na przykład jest we mnie coś takiego, że tkwi we mnie lęk przed wymierzaniem sprawiedliwości bo coś złego może mi się stać. Właśnie dzięki józkowi to zawdzięczam, pamiętam, że każda próba zrobienia przeciw niemu kończyła się nieuchronnym zniszczeniem, sprowadzeniem do poziomu zera. To wykształciło we mnie odruch bezwarunkowy by się nie wychylać i zaciskać zęby. To postawa tchórza, szczególnie prawdziwemu facetowi nie przystoi tak postępować Wybaczenie nie ma nic wspólnego z brakiem sprawiedliwości, czy też pobłażaniem sprawcom. Jeśli jestem spokojna, to wcale nie znaczy, że ktos może mnie obrażac lub dręczyc w jakikolwiek inny sposób... wręcz przeciwnie, spokój daje też pewność siebie i siłę....
  10. "Ale nie wszyscy z chorych są w stanie pojąć jak to jest kiedy własny dom w którym powinno czuć ciepło i bezpieczeństwo-zamienia się w kaźń. Po prostu, ktoś, nad kim nie znęcał się ojciec alkoholik sadysta, nie pojmie jakie procesy wewnętrzne trawią jego ofiary, a uprzedzam, są one bardzo rozciągnięte w czasie i bolesne. " Masz racje Łazarzu, ja w moim domu nie czułam ciepła i bezpieczeństwa, ale też nie było w nim problemu alkoholowego. nie jestem więc w stanie pojąc kogoś, kto przeżył taką gehenne. Być może na miejscu Twoim i Intela tez nie byłabym w stanie przebaczyć swoim oprawcom. Wiem też na pewno, że nie byłabym w stanie przebaczyć komuś, kto by mnie zgwałcił. Czytam czasami takie wątki na naszym forum i na 100 % zachowałabym sie jak bohaterka " dziewczyny z tatuażem " z Millenium. Inaczej nie zaznałabym spokoju do końca życia. "Dodam tylko jedną sprawę, jak myślisz Cudaczko, czy gdybyś to ty zrobiła swoim rodzicom to co oni Tobie to czy oni też by Ci tak wspaniałomyślnie wybaczyli?,na myśli głównie mam ojca, jak by to było?, powiedz. " Powiem Ci Łazarzu, że nie zawsze byłam taka spolegliwa jak teraz. Wyznajesz zasade "oko za oko" i ja tez ja wyznawałam. Byłam osoba bardzo agresywną w stosunku do swoich Rodziców. Jestem tez inteligentna i doskonale wiedziałam w jakie punkty należy uderzyć, żeby zabolało. Mój Ojciec nieraz przeze mnie płakał, bo dawałam własnie jemu szczególnie w kość. Jak widzisz, potrafiłam tez byc katem. Po jakis czasie jednak zauważyłam, że nie czuje sie przez to lepiej. Nikomu nie było przez to lepiej. Jak sie czujesz, kiedy trawią Cie negatywne emocje ? na pewno nie czujesz sie z tym dobrze. Nie chciałam życ w ten sposób. Odpuściłam, nie po to żeby się komuś przypodobać, albo coś uzyskać. Zrobiłam to tylko i wyłącznie dla siebie. To że moje stosunki z rodzicami sie przez to poprawiły, to skutek uboczny. Ale mogłoby go nie być i to by niczego nie zmieniło, bo jeśli komuś odpuszczasz, przestajesz sie także czuć z nim związany. Niczego już od nich nie chcę, jestem całkowicie niezależna psychicznie, wolna. Nie muszę sie już na nich odgrywac , nie mam juz takiej potrzeby. Kiedy sie zorientowali, ze jestem niezależna nagle zaczęli mnie cenić. To dodatkowy bonus, możemy od nowa, z czystą karta budować nasze relacje. Ale wcale nie musimy. A jesli nie potrafiłabym wybaczyć i dalej dręczyłabym swoich staruszków.. to co ? w kogo bym sie zmieniła ? na czyj poziom bym sie udała ? Jeśli ofiara zaczyna dręczyc kata, sama sie nim staje.. sama robi coś, o co ma pretensje do kogoś innego. Kopiuje zachowanie, które uważa za naganne. Sama przejmuje cechy swojego dręczyciela. A dręczyciel też przecież od kogoś je przejął, zapewne nauczył sie ich w swoim domu rodzinnym....... i tak to sie toczy z pokolenia na pokolenie. Jeśli przejmiesz metody józka, to sam staniesz sie kimś takim jak on. Nie zniżaj sie do tego poziomu. .
  11. intel, chyba wierze w Ciebie bardziej niż Ty w siebie... wierzę, ze każdy potrafi przeskoczyć własny cień
  12. Łazarz, Twoje utwory jak zawsze wprowadzają mnie w dobry humor najbardziej podobało mi sie Twoje własne podsumowanie "female" he he ciesze sie że kobiety przestały być próżne i puste
  13. Intel, poruszyłeś mnóstwo ciekawych kwestii... Po pierwsze zgadzam sie z Tobą i Łazarzem całkowicie , że wszelkie gnojstwo i kure. stwo trzeba tępić. Ale czy trzeba przy tym gotować sie z agresji ? Komu to potrzebne ? Wybaczenie nie oznacza przecież wypuszczania na wolność zbrodniarzy wojennych czy innych gnojów. Wybaczenie to pozbycie sie negatywnych emocji, jakie czujemy do kogoś i nie ma nic wspólnego z tolerowaniem zła albo nadstawianiem drugiego policzka, żeby któs do woli mógł nas dalej krzywdzić. Podam taki przykład : tak jak chyba w każdym pedofilia budziła we mnie najgorsze instynkty, zawsze jak słyszałam, ze pedofil skrzywdził dziecko czułam, ze z taki gnojem chętnie pobawiła bym sie przy użyciu np palnika acetylenowego. Chyba to dość powszechna reakcja. Później jednak natknęłam sie na badania naukowe z których wynikało, że większość pedofili powtarza schemat znany z dzieciństwa: sami wtedy padli ofiarą pedofilii. Po otrzymaniu tej informacji /nie wiem, czy jest do końca wiarygodna, ale chce tylko wyjasnić tok swojego myślenia/ cała moja nienawiść do tych ludzi gdzieś wyparowała. Ale to wcale nie znaczy, ze nie powinni /w/g mnie dożywotnio/ siedzieć w pierdlu !!!!!!!!! Bo tam jest ich miejsce ! I nic tego nie zmieni, niezależnie czy sami byli ofiarami czy nie ! Intel poruszasz jeszcze sprawe swojego ojca ... dotknęła mnie, poniewaz tez czuje sie skrzywiona przez swoich rodziców. Mam zaburzenie osobowości spowodowane dysfunkcją w rodzinie. Odpusciłam im jednak, zabrało mi to oczywiscie troche czasu... ale przemyslałam pewne sprawy. Po pierwsze nasi rodzice wywodzą sie z pokolenia wojennego lub powojennego /zakładam tak, bo chyba jesteśmy w podobnym wieku tzn okolice 40/. Przeżyli z biedy rzeczy, których my nie jesteśmy sobie w stanie nawet wyobrazić. Były to tez czasy , kiedy bicie dziecka aż wylądowało na podłodze należało do uznanych metod wychowawczych. Trudno więc, żeby po takich doświadczeniach potrafili stworzyć swoim dzieciom dobry dom. Niestety, nie potrafili. Cóż tak wyszło.. nie czuje już do nich żalu. Od kiedy odpuściłam, czuje sie lepiej, nie jestem w stosunku do nich agresywna, a nasze stosunki uległy gwałtownej poprawie.. oni tez sie zmienili na plus. Zaczęli mnie traktować zupełnie inaczej, pewnie dlatego, że ja tez zmieniłam swoje zachowanie. Jak opisałeś, odgrywałbyś sie na swoi staruszku gdyby jeszcze żył... moje pytanie : czego nauczyłbyś takim zachowaniem swojego synka ? czego Ty mógłbyś sie spodziewać później na starość ?
  14. bittersweet

    Samotność

    Można być samemu, a nie byc samotnym ... Mozna tez być samotnym w towarzystwie.... a ja najgorzej czułam sie właśnie wśrod "normalnych" ludzi ... nigdy nie skumają o co mi biega. Jakbym mówiła w obcym języku albo stała za szybą i cos krzyczała. Tylko ze nikt tego nie słyszy ani mnie nie widzi.. to juz wole spotkania z Wami na forum.
  15. Pohor, myśli to coś co generuje nasz umysł, więc /teoretycznie/ to my powinniśmy nimi rządzic, a nie one nami. Jak pojawia sie niechciana myśl można powiedzieć jej "spadaj" i spróbować wygenerowac myśl na jakiś temat, który nas nie będzie dołował. To technika która kiedyś stosowałam. Sprawdza się, trzeba tylko być czujnym i uważać na to , co pojawia sie w głowie. Gorzej, jesli niechciane myśli dotycza kogoś, kogo kochasz; wtedy tęsknisz za ta osobą, i chcesz z nią być , nawet jeśli tylko w wyobraźni.
  16. intel, zauważyłam już w poprzednich Twoich postach że lubujesz sie w negatywnych emocjach. Teraz wprost wyznajesz, że zło jest pociągające... Jasne, że jest. Sama przez lata byłam agresywna, złość i rozgoryczenie dawały niezłego kopa adrenaliny. Mam wręcz wrażenie, ze od gniewu można sie uzależnić. Na początku daje poczucie siły, a potem, kiedy emocje miną, czujesz sie wypluty i słaby. Mechanizm podobny jak przy używkach. Dlatego nakręcanie sie negatywnie to coś, czego nauczyłam sie unikać. intel, pomimo ze masz wszelkie powody do wqrwienia, chyba lepiej sobie odpuścić. Agresja szkodzi przede wszystkim nam samym. Jako drastyczny przykład mogę podać mojego ś. p. znajomego .. zmarł na zawał z wściekłości, bo zdenerwował go jego brat... a chodziło o drobiazg. Jako mniej drastyczny powiem, że jeśli sie na kogoś wkurzymy, to ten ktoś ma to najczęściej w poważaniu, a nas krew zalewa. Z kolei jako osoba starająca sie rozwijać duchowo zapewniam, ze pozbycie sie "brudnych" emocji to jak zrzucenie ciężaru, który nas przygniata do ziemi. Niesamowita ulga. Zachęcam do tego, pomimo że jeśli ktoś nas wykorzystał, oszukał, okłamał, skrzywdził ........ mamy pełne prawo do wściekłości. I co z tego ? Wsciekłość i nienawiść są jak kwas - niszczą naczynie, w którym są przechowywane. Szkodzą przede wszystkim nam.
  17. Dzięki każdemu za słowa zachęty i wsparcia, a szczególnie Tobie, Łazarzu ... nigdy by mi nie przyszło do głowy, że ktoś może poświęcić tyle czasu i uwagi mojej pisaninie, tak jak Ty to zrobiłeś .. za Twoje fachowe komentarze i bezinteresowność jak zwykle składam Ci hołdy . Rzeczywiście piszę całkowicie intuicyjnie, coś dla mnie brzmi "dobrze" albo "źle", dopiero przez Twoje uwagi zauważyłam pewne prawidłowości dotyczące rymów czy budowy wiersza. Teraz postaram sie pisać bardziej świadomie. Zachęcona Twoją życzliwością... zamarzła woda w jeziorze płomień zamienił się w szary pył brak odpowiedzi w ten okrutny czas w co my się zmieniamy w żałosne dlaczego Ty uciekasz od tej goryczy ja nie opuszczę tego, co kocham jakbym opiła się trucizny na zimnych zgliszczach naszego domu
  18. SadSlav, trafiasz w samo sedno ... mam wrażenie, ze wszyscy przeżywamy podobnie.. zadziwiające
  19. hejka, ja tez poprawiałam sobie nastrój przez alko ... a doły mam bardzo często ... do tego koleś , który postawi drinka ... dwa ulubione czasoumilacze........możecie sie domyśleć, jak to sie kończyło.. jak się czułam na następny dzień rano ... przestałam, ale jest trudno.. dalej mam na to ochotę
  20. SadSlav, dzięki... może Ty coś skrobniesz ? ...
  21. nextMatii, pięknee... niesamowicie wzruszające... koresponduje z moimi uczuciami, trochę jakbyś wszedł do mojej głowy.... żeby nie być gołosłownym ........... to moja twórczość w tym temacie : przyjdę do Ciebie w nocy kiedy bezbronnie śpisz wślizgnę się cicho do Twojego łóżka i serca niczego nie poczujesz przytulę się do Twoich pleców obejmę ręką ramię, dłoń wsunę w dłoń twarz zanurzę we włosach i będziemy dryfować przez mrok śladami księżyca i gwiazd aż zniknę w świetle dnia razem z innymi snami razem z nimi powrócę kolejny raz i co mi zrobisz jak sie obronisz nie ma dokąd uciec przed nocą
  22. Lukrecja28, wiem, jak to jest cierpieć..... znam ten ból ... bardzo Ci współczuję. Ale wszystko z czasem się kończy.. jest juz troszeczke lepiej.. umyłaś się i coś zjadłaś.. to już bardzo dużo. Wszyscy leżymy w rynsztoku, ale niektórzy z nas patrzą w gwiazdy - cytat z Oscara Wilde'a, którego chyba lubisz ... Kiedy ja byłam na dnie, pocieszałam się, ze teraz może być już tylko lepiej...bo gorzej na pewno nie. Nie poddawaj sie, trzymamy za Ciebie kciuki.
  23. Łazarz, ave, lordzie Vader... nextMatii, czekam z niecierpliwościa ... cos sentymentalnego proszę, dla delikatnych dziewczynek..
  24. Łazarz, swietne, bardzo mi sie podoba i nastraja optymistycznie .. to pewnie dowód na to, jak bardzo mam nierówno po kopułką .. Chłopaki, nie krygować sie i do klawiatur ! jak sie ma jakies talenta to trzeba je pokazać !
  25. Łazarz, pozwolę sobie odpowiedzieć bo chyba kierujesz posty / między innymi/ do mnie, chociaż nie nazywam sie Knife, ale Cudak, a właściwe Cudaczka. Pierwsza sprawa wspominałeś o egzorcyzmach Emili Rose, o tym jaka to złowroga siła, intuicyjnie wyczułeś niebezpieczeństwo. Otóż moje pierwsze doswiadczenie "metafizyczne" wiąże sie także z odczuciem istoty lub tez obecności całkowicie złej. Działo sie to podczas mojej próby samobójczej. Cierpiałam wtedy tak bardzo, ze smierć wydawała mi sie wybawieniem. Sam więc widzisz, ze także jestem doświadczona w tej kwestii. Całkowicie zdeterminowana byłam o sekundę od wykonania swojego planu. Wszystko było już przygotowane-kiedy poczułam obok siebie energie najczystszego zła. Czułam jej obecność, sapanie i dyszenie, radość z tego, że za chwile odbiorę sobie życie... to doświadczenie tak mnie przeraziło, ze poczułam sie jak oblana kubłem lodowatej wody. Momentalnie otrzeźwiałam, strach przed smiercia i bólem był niczym przy tamtym przerażeniu. Natychmiast odrzuciłam żyletke i zrozumiałam, ze juz nigdy nie spróbuje odebrać sobie życia. Wtedy także zrozumiałam, ze jeśli istnieje materialne, czyste zło istnieje także taki sam wymiar dobra - i to jest dla mnie Bóg. Bóg nie jest dla mnie czymś/kimś kto nami kieruje, steruje, rządzi ... dobro samo w sobie o niczym nie decyduje. Tak samo słońce o niczym nie decyduje ... ono po prostu jest. Świeci i na łąkę pełna kwiatów, i na gnojówkę. Od nas zależy, czy będziemy opalać sie na łące, czy taplać w gnojówce. Miłość istnieje ... ale sama w sobie nie sprawi, ze będziemy kogoś kochać... to zależy tylko od nas. Trudność polega na tym, ze czasami w tej gnojówce juz przychodzimy na świat i bardzo cięzko z niej wyjść ... czasami to ponad nasze siły. Znam dobrze ten syf. Wtedy rodzi sie pytanie : dlaczego ? po co ? czemu służy to cierpienie ? Nie wiem po co i dlaczego. Chce wierzyć, że wszystkie, nawet najgorsze doświadczenia prowadzą do czegoś wartościowego. Sami musimy zadecydować do czego i co zrobimy z tym gównem w którym siedzimy. Dlatego uważam, że ja i tylko ja odpowiadam za to co sie dzieje w moim życiu . To ja dokonuję wyborów. Tak samo Ty Łazarzu.. TY zdecydowałes sie na leczenie, TY zdecydowałes sie sam sobie pomóc i poszukać pomocy u innych... TY opisujesz swoje doswiadczenia i chwała Ci za to, bo swiadczy o Twojej bezinteresowności i dobroci serca... To wszystko robisz TY sam.
×