Skocz do zawartości
Nerwica.com

Flea

Użytkownik
  • Postów

    375
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Flea

  1. Flea

    Co to jest?

    VanGH96, wymień cztery powody dla których dostajesz od rodziców opiernicz. Krótko i zwięźle.
  2. Flea

    Co to jest?

    VanGH96, ale dalej brniesz w to samo. Siadasz i idealizujesz, "gdyby oni byli milsi, gdyby rodzice byli lepsi, gdyby ktoś zrobił coś" Zaakceptuj fakt, że każdy jest jaki jest i nie Tobie to zmieniać. Nie wierzę, że rodzice dostają szału z powodu Twojej grzeczności. Nie wierzę w to, że ojciec wstaje rano i od samego początku sypie ch...i. Coś w nich to wywołuje. Pytanie co? Przestań się użalać, tylko popatrz na siebie i zobacz samego siebie oczami innych. Sorry ale w kółko wałkuje się taki sam temat, Ja - super, zajebi...e pomocny, miły, fajny. Świat- wrogi, niedostępny, taki który nie rozumie Ciebie. Żeby było fajnie...czyli jak? Według Twoich zasad? A może komuś tak wcale nie jest fajnie.
  3. Flea

    Co to jest?

    TAO daft punk śpewa " we've come too far to give up who we are..." http://m.youtube.com/#/watch?feature=relmfu&v=s6NDY8FSr9M świetny cover by the way. Proszę, VanGh96 zrób coś z tym. Zacznij pracę nad sobą, nie nad otoczeniem. Wróg to też człowiek. Za dużo wrogów, za mało ludzi w Twoich oczach...
  4. Komoda2000, "syndrom" młodszej siostry :) rozumiem doskonale jak to jest jak nad starszą się pieszczą a Tobie nic nie jest. Trochę to wynika z tego, że nad nią zawsze się trzęśli bo była ich pierwszym dzieckiem. Z tymi błędami to nie jest tak, że nie wyciągasz wniosków, tylko z jakiegoś powodu powtarzasz pewne zachowania/ czyny i pewnie to się dzieje w jakimś celu. Zakładam, że bardzo brakuje Ci uwagi ze strony rodziców. Tylko, że obijanie się (forma ukarania samej siebie) do niczego nie prowadzi. Tłumisz bardzo emocje prawda? A potem następuje ich nieoczekiwany wybuch tam gdzie wcale nie musiał nastąpić. A u psychologa rycz, krzycz, wyżalaj się. Taka jego praca. Rozmowa Cię dołuje. Powiedz mu to, powiedz, jak bardzo jest Ci przykro rozmawiać o pewnych rzeczach. Od tego jest psycholog, żeby Cię wysłuchać, dać wsparcie, pokazać pewne rzeczy. On nie ocenia, nie karci, nie moralizuje. Powedz też rodzicom, źe potrzebujesz ich. To żaden wstyd, źe córka potrzebuje posiedzić z mamą i pogadać o głupotach, czy pogadać z tatą. Im więcej będziesz mówić tym lepiej dla Ciebie. Wiem, że ciężko.. Ale czasami warto zaryzykować. :)
  5. TAO, no w końcu... Bo już myślałam, że się czepiam chłopaka. VanGH96, świat widzimy tak jak chcemy zobaczyć, jak dopatrujesz się wszędzie wrogów to tak właśnie będzie.
  6. Flea

    DDD a zaburzenia seksualne

    cvetka, przepraszam za słownictwo ale do k...y nędzy, co jest z niektórymi rodzicami? A gdyby jego tak ktoś złapał i zlał publicznie? Dobrze by było? Sama nie byłam bita, przynajmnie ja tak tego nie widzę, ale bicie dzieci mnie strasznie wku....a. Jest tyle ciekawych i równie dotkliwych ale i mądrych kar, że nie trzeba się uciekać do "zimnego" ( siadam i wymierzam sprawiedliwość) bicia. Fantazje są jak najbardziej konsekwencją tego bicia. A problem z orgazmem to nic innego jak problem z rozluźnieniem się i zaufaniem partnerowi. Ale weź się rozluźnij skoro jakaś część w napięciu czeka na tego klapsa i upokorzenie ( to efekt lania w goły tyłek). Chodzisz na terapię może?
  7. Komoda2000, dlaczego rozmowy z psychologiem Cię przygnębiają? To jak opisujesz swój stan, pasuje do stanów depresyjnych. Przygnębienie, żal, chęć zrobienia sobie krzywdy, płacz wynikają z niezrozładowanej frustracji i z lęku. Rodzice chcą pomóc ale podejrzewam, że nie wiedzą jak, to jak piszesz, dla mnie, obcej osoby jest przykre a co mówić dla rodziców, którym jesteś najbliższa i ukochana. Na jakich błędach się nie uczysz?
  8. Monar, dziękuję. Też bym to tak przeczytała. Ha ha :) dokładnie tak jest, na terapii też wyłazi, że to ze mną jest mocno nie tak. ha ha będę miała o czym pogadać w czwartek! Dzięki za uwagę, to cenne spostrzeżenie. Candy14, no tak. Trzeba uderzyć pyszczkiem o dno, żeby coś zmienić.
  9. Ty przynajmniej założyłaś rodzinę. Ja tkwię w zwiazku od 10 lat i nie mamy odwagi na krok do przodu.
  10. Nie mówię, że zaraz zło, ale mało jest osób, które po wejściu w dorosłość nie mają żadnych problemów ze sobą. Wiele niestety nie zdaje sobie sprawy z własnych nerwic natręctw, z powielania utartych schematów, po prostu żyją tak a tak bo tak są nauczone. I nawet nie wiedzą, że można inaczej. Np moja koleżanka uważa się za mega wyksztalconą, mądrą i pewną siebie, ma piekielną nerwicę natręctw jeżeli chodzi o sprzątanie, pcha sie w patologiczne związki, żyje w/g zasady chłop to chłop, nic nie rozumie, musi chlapnąć kielicha. Jej ulubione powiedzenie : napił się ale się zachował. A na mnie patrzy jak na kretyna bo ja się terapeutyzuję (no i po co? ), szukam dziury w całym zamiast po prostu żyć. Tylko, że mi takie życie nie wystarczało.
  11. Uuuu niestety ale terapia jest dla osób, które chcą i są gotowe na zmiany w sobie. Widocznie to nie Twój czas. Mnie kontrolowanie siebie i otoczenia tak umęczyło ( nie ma energii na nic innego), że w końcu akurat ta terapia działa. Wcześniejsze formy pomocy były nieskuteczne. Wiedziałam lepiej od lekarzy, psychologów, psychiatrow co mi jest i jakiego leczenia potrzebuję.
  12. Nie pije ale bije, jak nie bije to nadopiekuńczy aż do obrzydzenia, wymagający zbyt. Daj mi listę a w każdym domu znajdę dysfunkcję :)
  13. Monar, każdy dom jest zaburzony, zawsze można coś poprawić i ulepszyć. Ważne jest to jak sobie radzimy dzisiaj z pewnymi emocjami. Znam dzieci alkoholików, które mają totalnie w d.... Co ich ojciec robił, dzisiaj robią swoje, zakładają rodziny i są całkiem szczęśliwe. Nie mają żalu ani nic. Hmm.
  14. Flea. Jeśli mogę zapytać ; od dawna to robisz? Manipulacja, kontrola? Przemieszania stanów [?]. Wielu ludzi skrzywdziłaś w ten sposób? Od dawna , powiedzmy ok 20 lat. Czy skrzywdziłam? Nie wiem, mogę się tylko domyślać. Walczę z tym, i wygram. Kontrola to lęk, lęk przed byciem skrzywdzonym, lęk przed odrzuceniem, przed poniżaniem... Dzieciństwo ma ogromne znaczenie i nie chodzi o babranie się i użalanie a znalezienie przyczyny "usterki" :)
  15. Mi ta cała nazwa DDA też trochę śmierdzi. Cechy są tak rozpisane, że każdy w sobie coś znajdzie, bo nie ma ludzi bez dysfunkcji. Czy to będzie toksyczna matka, czy bijący ojciec, czy alkoholik. Jedyna dobra rzecz to to, że wkońcu ktoś sie zainteresował tymi dziećmi (dorosłymi), że dzieki DDA dużo się robi w kierunku pomocy dzieciom, które i tak wyrosną na DDA. Sama chcę się tym zając i w związku z tym zaczęłam studia socjoterapeutyczne. Szczerze? Ja bym alkoholików (nie ważne czy koniaczek popija czy denaturat) najpierw zrobiłabym im to samo co robią swoim dzieciom. Jak bije, to tak mu wpierniczyć aż zrozumie. Jak gwałci, zamknąć z psychopatami w jednym pokoiku na kilka nocy. Łazi po nocy, to jemu nie dać spać troche aż halunów dostanie. A potem, jak już zrozumienie nadejdzie na terapię. Bo po takich przebojach potrzebowałby na pewno. Jedynie organoleptyczne sprawdzenie na sobie pewnych działań przyniosło by skutki, bo to że on wie i rozumie...to bujda na resorach. Żałuje... Mam straszny uraz (nie wiem nawet dlaczego) do bydlaków którzy biją swoje dzieci i katują żony (mnie nikt nie bił). Z jednej strony dobrze że istnieje nazwa DDA, z drugiej jest to trochę nadużywane i każdy siebie pod to podciąga.
  16. Tendo, przeanalizowałem swoje wnętrze.... To samo powiedziałam na terapii, i pani Terapeutka zrobiła oczy jak spodki " to po co pani terapia" hmmm. No właśnie. Analizujemy to co na widoku, to co schowane głęboko siedzi i z nas trochę kpi. Manipulacja to kontrola. Witaj w klubie kontrolerów :) Czy istnieje realna szansa na pomoc? Tak. Z fachowcem. To trochę jak naprawa samochodu. Jakbym ja się za to zabrała to nawet z podręcznikiem nie wiem co tam się dzieje. Wiem, że dziwnie warczy, dymi, skrzeczy ale tylko dobry mechanik może mi pomóc.
  17. Dla mnie leki powinny leczyć, a psychotropy to takie przytłumiacze. Odstawiasz i deprecha już ci na plecach siedzi. Terapeutyzuj się a znajdziesz źródło niezadowolenia. :) Spróbuj może "czasu marudzenia". Dosłownie nastaw sobie zegarek na pół godziny i to jest Twój czas na marudzenie. Masz narzekać na wszytko, marudzić tak jak jeszcze w życiu nie marudziłeś :) Takie ćwiczenie pomaga trochę posłuchać siebie i jak masz na to określony czas to... Zresztą sam zobaczysz. :) (podziel się wrażeniami). Na brak szczęścia w trakcie dnia mi pomogły "ćwiczenia za karę". Codziennie pół godziny ćwiczeń i to była kara za bycie szczęśliwą przez cały dzień. I dziwne ale działa. ( trzeba wybrać coś czego się nie lubi ale też coś co jest dla zdrowia). Ćwiczenia nawet pomogły mi zredukować pokrzywkę! I nie sypie tak wściekle. Nie martw się, że musi się coś dziać niedobrego żebyć pomyślał trochę. Świetnie, że jakieś wnioski wyciągasz, że myślisz o tym i chcesz coś zrobić. Wiesz ilu ludzi robi "głupoty" a potem jeszcze jest przekonana że wszystko z nimi w porządku? Do boju!! Walcz o swoje życie. Aż się serce raduje jak czytałam Twojego posta. Czuć, że dobre rzeczy się z Tobą dzieją :)
  18. Dla mnie leki powinny leczyć, a psychotropy to takie przytłumiacze. Odstawiasz i deprecha już ci na plecach siedzi. Terapeutyzuj się a znajdziesz źródło niezadowolenia. :) Spróbuj może "czasu marudzenia". Dosłownie nastaw sobie zegarek na pół godziny i to jest Twój czas na marudzenie. Masz narzekać na wszytko, marudzić tak jak jeszcze w życiu nie marudziłeś :) Takie ćwiczenie pomaga trochę posłuchać siebie i jak masz na to określony czas to... Zresztą sam zobaczysz. :) (podziel się wrażeniami). Na brak szczęścia w trakcie dnia mi pomogły "ćwiczenia za karę". Codziennie pół godziny ćwiczeń i to była kara za bycie szczęśliwą przez cały dzień. I dziwne ale działa. ( trzeba wybrać coś czego się nie lubi ale też coś co jest dla zdrowia). Ćwiczenia nawet pomogły mi zredukować pokrzywkę! I nie sypie tak wściekle. Nie martw się, że musi się coś dziać niedobrego żebyć pomyślał trochę. Świetnie, że jakieś wnioski wyciągasz, że myślisz o tym i chcesz coś zrobić. Wiesz ilu ludzi robi "głupoty" a potem jeszcze jest przekonana że wszystko z nimi w porządku? Do boju!! Walcz o swoje życie. Aż się serce raduje jak czytałam Twojego posta. Czuć, że dobre rzeczy się z Tobą dzieją :)
  19. geforc, mój tato umarł nagle i młodo, ból, strach, mieszanka nienawiści i rozpaczy. W tej chwili nawet sobie nie potrafię wyobrazić co możesz czuć po stracie obojga rodziców. Jest mi strasznie przykro i bardzo Ci współczuję. Pozwól, że podzielę się swoimi doświadczeniami i nie traktuj tego jako porady, bo w tej sytuacji trudno o doradzenie czegoś mądrego. To co czujesz w tej chwili to żal po stracie rodziców. Płacz, rozpacz i niemożność działania są naturalne. W tej chwili każda część Ciebie płacze. Ja w trakcie żałoby nie brałam żadnych leków oprócz lekkich uspokajających. Dlaczego? Bo chyba chciałam opłakać tatę. I opłakałam. Długo i boleśnie. Moja mama po śmierci męża zaczęła brać psychotropy i kontakt się z nią urwał. Nigdy nie odczuła żalu ani nie zaakceptowała śmierci taty. Żal i rozpacz wypłynęły całkiem niedawno, jak przestała brać leki. Pewnych rzeczy się nie oszuka. Nie na darmo wymyślono żałobę, jest to czas kiedy osoba ma prawo do płaczu, do wybuchów emocji, do żalu. Mi pomagała na trochę rozmowa z kimś. Warto pójść do psychiatry, porozmawiać z kimś mądrym, pójśc do dobrego psychologa, który pomoże przejść ten trudny okres. Jeżeli możesz, zrób to jak najszybciej, nie powinieneś przechodzić tego sam. Czas ponoć leczy rany...nie wiem czy to prawda, wiem że po przejściu najgorszego jest lżej. W Twojej pamięci rodzice zostaną na zawsze, zawsze będą w Twoim sercu. Postaraj się nie być teraz sam, szczególnie jak czujesz, że jest Ci strasznie. Nie bój się zadzwonić do bliskich osób i poprosić o pomoc, nie wstydź się ani nie staraj się stłumić swojego żalu. Jest mi strasznie przykro. Jeżeli dasz radę, pisz i wylewaj swój ból. Nie potrafię ukoić Twojego żalu, ale może jak napiszesz, jak wywalisz z siebie wiele rzeczy to będzie lżej. Jedyne co możemy zrobić to być z Tobą.
  20. Ok, nie wmawia się. Film naprawdę dobry, człowiek ma ciekawe pomysły ale dla ludzi po epizodach depresyjnych. Nie w trakcie. Gdyby mi to ktoś puścił w fazie "dłużej nie wytrzymam" to skok z okna byłby z okrzykiem "kończę iluzję". Tak ja to odbieram. Kiedy patrzysz w otchłań, otchłań patrzy w ciebie. Jesteś gotowy na to? Chcesz pomóc- pomagaj swoją postawą, pokaż innym, że życie jest coś warte, rób swoje. Wrzucaj takie filmiki, pisz o nowościach i innych rozwiązaniach, ale nie obiecuj czegoś czego nie możesz dać.
  21. zujzuj, alkoholik to naduźywający alkoholu, pijący bo to daje mu odprężenie, uwalnia stres (oczywiście to tylko w jego umyśle). Widziałeś kiedyś pijanego żeby zachowywał się normalnie? A pijany i uzależniony? Żeby Ci przybliżyć sytuację: dam Ci wódki i pozbawię jednym cięciem internetu, telefonu, telewizji, znajomych. Ciekawe jaki pomysły Ci do głowy przyjdą i jak wyładujesz frustrację? I czy będziesz w stanie porozmawiać normalnie.
  22. Puść ten film osobie w głębokiej depresji to na bank pogrzeb w rodzinie. Do takiego samego wniosku doszłam niedawno, że depresja to moment odetchnięcia od napięcia i stresu, dająca odpowiedź na to w jakiej iluzji żyję, czego pragnę, czego się boję, ale takie rzeczy można omawiać z osobą która aktualnie w depresji nie jest. Nie na darmo terapeuci nie prowadzą terapii z osobami w depresji, tylko z ustabilizowanymi. W ciężkich epizodach depresyjnych człowiek nie ma szans na wgląd w swoje uczucia bo zaprzecza wszystkiemu, ma obniżone wszystko co obniżyć można, a powiedzieć mu że jego życie to iluzja i fantazja i samobójca gotowy. Poza tym, nie wiesz jakie traumatyczne rzeczy przeszła dana osoba i czasami jedno słowo, jeden komunikat może zaszkodzić. Stąd też terapeuci dają sobie czas na wsłuchanie się w drugą osobę, na poznanie jej, ustalenie metody leczenia, poznanie przyczyn i eliminowanie skutków. Ten filmik jest jak najbardziej w porządku, facet ma niezłą teorię ale nie każdy może czuć się na siłach żeby przyznać się, że żyje w wyimaginowanym obrazie samego siebie. I skąd takie u niego przekonanie, że nie jest to reakcja biochemiczna mózgu? Skoro organizm się broni to muszą zajść jakieś procesy w głowie, żeby do depresji doprowadzić. Tym bardziej mam nadzieję, że nikt się do Ciebie nie zgłosi. A Tobie radzę przestać się zabawiać w poradnię terapeutyczną bo szkody mogą być straszne i nienaprawialne. Owszem warto propagować takie rzeczy. A metoda jest jak najbardziej do opisania, wcale nie trzeba prywatnych rozmów i otoczki sekretnej wiadomości. Powtórzę: chcesz pomagać, idź na studia, zostań terapeutą i wdrażaj takie metody jakie chcesz i kieruj się zasadą "po pierwsze nie szkodzić".
  23. Kiedyś powiedziałam swojej koleżance, która koniecznie chciała leczyć DDA. Chcesz leczyć? Idź na studia, poznaj mechanizmy, ktore zachodzą w człowieku, lecząc bierzesz na siebie odpowiedzialność za drugiego człowieka. Darku, szczerze mam nadzieję, że nikt się nie zgłosił :) czasami problemy ludzkie są tak skomplikowane, że zamiast pomóc można nieźle komuś namieszać w życiu. Jesteś gotowy na ponoszenie konsekwencji? Bo osoba zmęczona życiem często nie jest świadoma tego co robi, i jest skłonna zrobić każdą durnotę żeby się tylko coś poprawiło. Nie wiem dlaczego nie możesz sposobu opisać publicznie działając na zasadzie "sekretnej metody"? Jeżeli nie jest to tajemnica a może pomóc, to Twój opis może skłonić kogoś do dalszych poszukiwań i kontaktu z Tobą. Ja ta takie "od ciebie zaleźy czy ci pomoże, otwartośc itd" reaguję dość alergicznie. Te same teksty wykorzystuje Amway, i inne MLM. Ja osobiście osoby zmęczone życiem (dla mnie jest to równe depresji długotrwałej)wysyłam do psychiatry bo nie posiadam ani wiedzy ani umiejętności, żeby pomóc, no i dochodzi kwestia "a co w przypadku kiedy metoda nie zadziała i ktoś popełni samobójstwo?" Pozdrawiam.
  24. Do tej pory potrafiłam się bawić tylko z dziećmi. Tańce, śpiewy, gonitwy... Po terapii zatańczyłam i zaśpiewałam w domu. Nawet poskakałam z gitarą. Wcześniej to było nie do pokonania, nawet kupiłam SingStar żeby pośpiewać i w momencie jak brałam mikrofon to oblewł mnie pot, ręce się telepały (chociaż nikt nie słyszał). Granie na gitarze- jakbym kij od szczotki połknęła, sama się śmiałam, że jak cyborg stoję przez cały koncert (jako basistka powinnam chociaż się ruszyć z miejsca). Po alkoholu- pełen luz! Mogłam tańczyć, śpiewać, grać. Wszędzie tam gdzie trzeba było uwolnić emocje następowała blokada, tzn kontrolowane emocje były ok, wszystko napięte, wszystko zduszone. Zawsze po graniu byłam tak zmęczona, jakbym tonę węgla przewaliła.
  25. Nie musisz od razu do grupy. Terapeuta to taki "lepszy" psycholog. Poszukaj na forum i w sieci o różnych podejściach terapeutycznych i może skonsultuj się z psychiatrą, pomoże dobrać terapeutę, może kogoś poleci dobrego. Wyglądasz jak 15 latek no i co? Owszem pewnie to komplikuje wiele rzeczy, ale wygląd to nie jest priorytet. Terapeuci pomagają w akceptacji swojego wyglądu, a to baaardzo dużo kiedy sam siebie akceptujesz.
×