Skocz do zawartości
Nerwica.com

Flea

Użytkownik
  • Postów

    375
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Flea

  1. Odgrzebuję temat, bo właśnie przechodzę "pracę" nad niepamięcią. Czy komukolwiek udało się odzyskać zapomniane/ wyparte kawałki życia? Mam czarną dziurę przez całą szkołę podstawową i nie wiem dlaczego. Terapeutka na razie próbuje mnie odwieść od "wykopek" ale mnie to drażni strasznie, że nie pamiętam. Mniej więcej rok temu zdałam sobie sprawę z braku kawałka życia ( wydawało mi się, że to normalne) i od tamtej pory żyć mi nie daje świadomość tego, że nie wiem.
  2. Odgrzebuję temat, bo właśnie przechodzę "pracę" nad niepamięcią. Czy komukolwiek udało się odzyskać zapomniane/ wyparte kawałki życia? Mam czarną dziurę przez całą szkołę podstawową i nie wiem dlaczego. Terapeutka na razie próbuje mnie odwieść od "wykopek" ale mnie to drażni strasznie, że nie pamiętam. Mniej więcej rok temu zdałam sobie sprawę z braku kawałka życia ( wydawało mi się, że to normalne) i od tamtej pory żyć mi nie daje świadomość tego, że nie wiem.
  3. Odgrzebuję temat, bo właśnie przechodzę "pracę" nad niepamięcią. Czy komukolwiek udało się odzyskać zapomniane/ wyparte kawałki życia? Mam czarną dziurę przez całą szkołę podstawową i nie wiem dlaczego. Terapeutka na razie próbuje mnie odwieść od "wykopek" ale mnie to drażni strasznie, że nie pamiętam. Mniej więcej rok temu zdałam sobie sprawę z braku kawałka życia ( wydawało mi się, że to normalne) i od tamtej pory żyć mi nie daje świadomość tego, że nie wiem.
  4. Zacznij może od krótkich spacerów po okolicy. Runda i do domu. Z czasem, pozwalaj sobie na coraz dłuższe wypady, w jasnych ubraniach. Może jesteś w jakiś sposób w stanie pobudzić ośrodek nagradzania. Za każdy spacer o obniżonym stresie - nagroda. Małymi krokami do celu. To w głowie wszstko się zaczyna więc z głową pracuj a ni z brzuchem. Objawy swoją drogą a przyczyna swoją.
  5. Zacznij może od krótkich spacerów po okolicy. Runda i do domu. Z czasem, pozwalaj sobie na coraz dłuższe wypady, w jasnych ubraniach. Może jesteś w jakiś sposób w stanie pobudzić ośrodek nagradzania. Za każdy spacer o obniżonym stresie - nagroda. Małymi krokami do celu. To w głowie wszstko się zaczyna więc z głową pracuj a ni z brzuchem. Objawy swoją drogą a przyczyna swoją.
  6. Zacznij może od krótkich spacerów po okolicy. Runda i do domu. Z czasem, pozwalaj sobie na coraz dłuższe wypady, w jasnych ubraniach. Może jesteś w jakiś sposób w stanie pobudzić ośrodek nagradzania. Za każdy spacer o obniżonym stresie - nagroda. Małymi krokami do celu. To w głowie wszstko się zaczyna więc z głową pracuj a ni z brzuchem. Objawy swoją drogą a przyczyna swoją.
  7. Mleko się rozlało i nie ma co płakać. Bierzecie kartkę i spisujecie swoje obowiązki, jeżeli to nie pomoże to zacznij działać sam. Zystk rezydualny tak to się chyba nazywa. Nic nie robię a kasa leci. Może jest jakiś powód nicnierobienia ( brak weny itd) pogadaj z nim, ustalcie pewne warunki współpracy i koniec. A jak się koledze nie podoba to zaczynasz na własny rachunek. Przydałby się też prawnik. Tam gdzie kasa kończą się przyjaźnie i koleżeństwo. Umowa notarialna z karami finansowymi jest świetnym motywatorem do (współ)pracy.
  8. Mleko się rozlało i nie ma co płakać. Bierzecie kartkę i spisujecie swoje obowiązki, jeżeli to nie pomoże to zacznij działać sam. Zystk rezydualny tak to się chyba nazywa. Nic nie robię a kasa leci. Może jest jakiś powód nicnierobienia ( brak weny itd) pogadaj z nim, ustalcie pewne warunki współpracy i koniec. A jak się koledze nie podoba to zaczynasz na własny rachunek. Przydałby się też prawnik. Tam gdzie kasa kończą się przyjaźnie i koleżeństwo. Umowa notarialna z karami finansowymi jest świetnym motywatorem do (współ)pracy.
  9. Mleko się rozlało i nie ma co płakać. Bierzecie kartkę i spisujecie swoje obowiązki, jeżeli to nie pomoże to zacznij działać sam. Zystk rezydualny tak to się chyba nazywa. Nic nie robię a kasa leci. Może jest jakiś powód nicnierobienia ( brak weny itd) pogadaj z nim, ustalcie pewne warunki współpracy i koniec. A jak się koledze nie podoba to zaczynasz na własny rachunek. Przydałby się też prawnik. Tam gdzie kasa kończą się przyjaźnie i koleżeństwo. Umowa notarialna z karami finansowymi jest świetnym motywatorem do (współ)pracy.
  10. Eee tam żałosne. Mając lat naście najlepsze są marzenia i jeżeli nie powodują alienacji, lęków czy głębokiej ucieczki w świat fantazji to wszystko jest ok. Fantazjuj sobie ile wlezie. Czasami marzenia się spełniają i kto wie czy kiedyś nie poczytamy o Tobie na Pudelku Nos do góry. Jesteś nastolatkiem!
  11. Eee tam żałosne. Mając lat naście najlepsze są marzenia i jeżeli nie powodują alienacji, lęków czy głębokiej ucieczki w świat fantazji to wszystko jest ok. Fantazjuj sobie ile wlezie. Czasami marzenia się spełniają i kto wie czy kiedyś nie poczytamy o Tobie na Pudelku Nos do góry. Jesteś nastolatkiem!
  12. Eee tam żałosne. Mając lat naście najlepsze są marzenia i jeżeli nie powodują alienacji, lęków czy głębokiej ucieczki w świat fantazji to wszystko jest ok. Fantazjuj sobie ile wlezie. Czasami marzenia się spełniają i kto wie czy kiedyś nie poczytamy o Tobie na Pudelku Nos do góry. Jesteś nastolatkiem!
  13. Zjawisko to nazywa się wyobraźnia :) Jeżeli nie przybiera to formy "chorobliwej" to wszystko w normie :) Zależy ile masz lat, w jakim środowisku przebywasz, co robisz na co dzień. :)
  14. Zjawisko to nazywa się wyobraźnia :) Jeżeli nie przybiera to formy "chorobliwej" to wszystko w normie :) Zależy ile masz lat, w jakim środowisku przebywasz, co robisz na co dzień. :)
  15. Zjawisko to nazywa się wyobraźnia :) Jeżeli nie przybiera to formy "chorobliwej" to wszystko w normie :) Zależy ile masz lat, w jakim środowisku przebywasz, co robisz na co dzień. :)
  16. I to jest właśnie doskonały przykład generalizowania. Nie pisałam w każdym poście jak to wygląda od strony rodzica. Wymagając od innych, zacznijmy od siebie.
  17. I to jest właśnie doskonały przykład generalizowania. Nie pisałam w każdym poście jak to wygląda od strony rodzica. Wymagając od innych, zacznijmy od siebie.
  18. I to jest właśnie doskonały przykład generalizowania. Nie pisałam w każdym poście jak to wygląda od strony rodzica. Wymagając od innych, zacznijmy od siebie.
  19. Strasznie, ale to strasznie Ci wpółczuję. Zastanawia mnie jedna rzecz, a gdybyś nie był w stanie z różnych powodów dawać rodzicom pieniędzy? Co wtedy? W ogóle to bardzo szlachetnie z Twojej strony, że im pomagasz spłacić kredyty i zobowiązania w które jak piszesz sami się bezmyślnie wplątali. Czytałam ostatnio artykuł odnośnie spłat kredytów i pożyczek. Taka sytuacja nie może trwać bez końca. Masz 23 lata i marzenia. Nie można popaść w skrajność "kasa się liczy". Pieniądze są potrzebne ale wspaniali ludzie z którymi będziesz szczęśliwy też są potrzebni. Jest kilka wyjść, albo odłączysz się zupełnie i przestaniesz spłacać cokolwiek, ( w przypadku gdy rodzice staną się niewypłacalni i tak będziesz musiał spłacić długi) albo usiądziecie razem i sporządzicie jakiś plan spłaty kredytów wliczając kwotę jaką możesz przeznaczyć na pomoc. I niestety będziesz musiał dopilnować, że plan jest konsekwentnie realizowany. Jest szansa, że uda Ci się i pomóc rodzicom i zadbać trochę o siebie. A co Twoi rodzice na to, że to Ty spłacasz ich zobowiązania?
  20. Strasznie, ale to strasznie Ci wpółczuję. Zastanawia mnie jedna rzecz, a gdybyś nie był w stanie z różnych powodów dawać rodzicom pieniędzy? Co wtedy? W ogóle to bardzo szlachetnie z Twojej strony, że im pomagasz spłacić kredyty i zobowiązania w które jak piszesz sami się bezmyślnie wplątali. Czytałam ostatnio artykuł odnośnie spłat kredytów i pożyczek. Taka sytuacja nie może trwać bez końca. Masz 23 lata i marzenia. Nie można popaść w skrajność "kasa się liczy". Pieniądze są potrzebne ale wspaniali ludzie z którymi będziesz szczęśliwy też są potrzebni. Jest kilka wyjść, albo odłączysz się zupełnie i przestaniesz spłacać cokolwiek, ( w przypadku gdy rodzice staną się niewypłacalni i tak będziesz musiał spłacić długi) albo usiądziecie razem i sporządzicie jakiś plan spłaty kredytów wliczając kwotę jaką możesz przeznaczyć na pomoc. I niestety będziesz musiał dopilnować, że plan jest konsekwentnie realizowany. Jest szansa, że uda Ci się i pomóc rodzicom i zadbać trochę o siebie. A co Twoi rodzice na to, że to Ty spłacasz ich zobowiązania?
  21. Strasznie, ale to strasznie Ci wpółczuję. Zastanawia mnie jedna rzecz, a gdybyś nie był w stanie z różnych powodów dawać rodzicom pieniędzy? Co wtedy? W ogóle to bardzo szlachetnie z Twojej strony, że im pomagasz spłacić kredyty i zobowiązania w które jak piszesz sami się bezmyślnie wplątali. Czytałam ostatnio artykuł odnośnie spłat kredytów i pożyczek. Taka sytuacja nie może trwać bez końca. Masz 23 lata i marzenia. Nie można popaść w skrajność "kasa się liczy". Pieniądze są potrzebne ale wspaniali ludzie z którymi będziesz szczęśliwy też są potrzebni. Jest kilka wyjść, albo odłączysz się zupełnie i przestaniesz spłacać cokolwiek, ( w przypadku gdy rodzice staną się niewypłacalni i tak będziesz musiał spłacić długi) albo usiądziecie razem i sporządzicie jakiś plan spłaty kredytów wliczając kwotę jaką możesz przeznaczyć na pomoc. I niestety będziesz musiał dopilnować, że plan jest konsekwentnie realizowany. Jest szansa, że uda Ci się i pomóc rodzicom i zadbać trochę o siebie. A co Twoi rodzice na to, że to Ty spłacasz ich zobowiązania?
  22. Serdecznie gratuluję nauczycielowi! Czas na emeryturę albo poważną rozmowę z psychiatrą bo do zawodu to się chłopina nie nadaje. Tak sobie czytam, czytam i nadziwić się nie mogę. To samo pytanie mi się pojawiło: po co takie durnoty gadać? Nie podoba ci się chłopak to nie zaczepiaj. Aż mam wrażenie, że masz poniżej metra. Niziołek? Kurdupel? Co to ma być? Jakieś durnowate zakompleksione baby. Stary, nie poddawaj się! Mam paru kolegów mniejszych ode mnie i jest super! Jeden jest basistą w zespole, drugi jest wysportowany i uprawia le parkour, i skacze pościanach, trzeci jest zapalonym fotografikiem. Mają straszny kompleks wzrostu ale ani atrakcyjności ani powodzenia nie można im odmówić. Rób swoje! Bądź po prostu niskim fajnym człowiekiem. A tym laskom to bym się odszczeknęła. Kto takie durnoty plecie?
  23. Serdecznie gratuluję nauczycielowi! Czas na emeryturę albo poważną rozmowę z psychiatrą bo do zawodu to się chłopina nie nadaje. Tak sobie czytam, czytam i nadziwić się nie mogę. To samo pytanie mi się pojawiło: po co takie durnoty gadać? Nie podoba ci się chłopak to nie zaczepiaj. Aż mam wrażenie, że masz poniżej metra. Niziołek? Kurdupel? Co to ma być? Jakieś durnowate zakompleksione baby. Stary, nie poddawaj się! Mam paru kolegów mniejszych ode mnie i jest super! Jeden jest basistą w zespole, drugi jest wysportowany i uprawia le parkour, i skacze pościanach, trzeci jest zapalonym fotografikiem. Mają straszny kompleks wzrostu ale ani atrakcyjności ani powodzenia nie można im odmówić. Rób swoje! Bądź po prostu niskim fajnym człowiekiem. A tym laskom to bym się odszczeknęła. Kto takie durnoty plecie?
  24. Serdecznie gratuluję nauczycielowi! Czas na emeryturę albo poważną rozmowę z psychiatrą bo do zawodu to się chłopina nie nadaje. Tak sobie czytam, czytam i nadziwić się nie mogę. To samo pytanie mi się pojawiło: po co takie durnoty gadać? Nie podoba ci się chłopak to nie zaczepiaj. Aż mam wrażenie, że masz poniżej metra. Niziołek? Kurdupel? Co to ma być? Jakieś durnowate zakompleksione baby. Stary, nie poddawaj się! Mam paru kolegów mniejszych ode mnie i jest super! Jeden jest basistą w zespole, drugi jest wysportowany i uprawia le parkour, i skacze pościanach, trzeci jest zapalonym fotografikiem. Mają straszny kompleks wzrostu ale ani atrakcyjności ani powodzenia nie można im odmówić. Rób swoje! Bądź po prostu niskim fajnym człowiekiem. A tym laskom to bym się odszczeknęła. Kto takie durnoty plecie?
  25. Ja też prowadziłam wojny ale z pijanym to wiadomo jak wygląda kłótnia. Z mamą z kolei musiałam dłuuugo uczyć się rozmawiać tzn wyrażać swoje potrzeby i poglądy bez darcia się. Pierwsza zasada kłótni : nie ma generalizowania! Druga : jak przestaniesz krzyczeć to będę z Tobą rozmawiać. To pewnie doprowadziłoby ojca do złapania za pas i pogoń za ,,bezczelnym'' dzieciakiem :) ale za którymś tam razem zadziała. Zawsze działa. Trzecia: pytanie o konkrety, zadawanie pytań. Np. Co ludzie powiedzą? Którzy konkretnie? Sąsiadki. Która? To pójdę i zapytam czy jej przeszkadza mój wygląd. Zwykle kończy się na nie pyskuj, płaczu i tak dalej... :) Jest mnóstwo sposobów na "krnąbrnego" rodzica. Pod warunkiem, że rozmawiamy z normalnym człowiekiem. Na bydło jest kij.
×