Skocz do zawartości
Nerwica.com

Flea

Użytkownik
  • Postów

    375
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Flea

  1. Preferencje nie decydują o ostatecznym wyborze. I nie są podstawą do pogardy dla ludzi, którzy nie posiadają cech takich jak nam się podobają. Najpierw szuka wysokich, z czarnymi oczami i piorun wie z czym jeszce a potem płacze w poduszkę bo nie może znaleźć tego jedynego. Hmmm. W głowie mi się nie mieści jak matka może własne dziecko do parteru sprowadzić. Podziwiam cierpliwość bo ja bym nie wytrzymała i w końcu coś odszczeknęła.
  2. A czy zdarza Ci się upaść? Zawroty głowy, zero koncentracji, prawie jakby urwał się film?
  3. Mama pewnie nieświadomie tak "plecie" o wysokich facetach. Rozmawiałeś kiedyś z nią o tym? Myślę, że Ciebie kocha pomimo wzrostu :) A z szansami u dziewczyn to trochę jak z totolotkiem. Wzrost może miec a może zupełnie nie mieć znaczenia. Ja zawsze gustowałam w postawnych mężczyznach a na stałe związałam się ze szczupłym i drobnym facetem. :) tak więc Twoje zadanie na dziś to znaleźć w sobie takie cechy, które są naprawdę fajne, mocne i które w sobie lubisz i tego się trzymaj. Czasami dobre poczucie humoru czy miłe usposobienie może wygrać nawet z dwumetrowym facetem :) Ps. A mamie trochę współczuję bo szukanie faceta na podstawie wyglądu to lekka porażka.
  4. Hmm wiele osób w podróży nie może, nie chce, nie lubi chodzić do toalety. Naprawdę nie jesteś odosobnionym przypadkiem. Mój kolega nie załatwi się nigdzie indziej niż w domu. Środki na przeczyszczenie nie są rozwiązaniem bo tylko rozregulują organizm i stąd zresztą to poczucie że zaraz popuścisz, bo po takich środkach to wiadomo że przegoni jak kota po obierkach i pewnie zastanawiasz się czy już przestały działać czy nie :) co do wiatrów to większość chłopców/facetów cierpi na taką przypadłość. Nie wiem z czego dokładnie to wynika ale tak już jest. Może zastanów się nad zmianą diety, przede wszystkim zawsze staraj się wypróżnić przed wyjściem, pomyśl może o środkach do higieny intymnej (zarówno do mycia jak i przeciw nadmiernemu poceniu się)są takie nawilżane husteczki do higieny intymnej - jak się mocno spocisz idz do łazienki, zapewnij sobie komfort i czystość. Upewniaj się (nawet kilka razy dziennie) że nic się nie stało i nic się nie dzieje. Z każdym dniem powoli redukuj swój strach.
  5. Normalnie. Każde (przynajmniej większość bo drastycznych przypadków nie liczę) dziecko wychodzi kiedyś "na wolność" i musi sobie radzić. Lepiej, gorzej ale sobie radzi. Nasi rodzice też musieli wyjść spod skrzydeł rodziców i zacząć swoje dorosłe życie. Szczęściarzami są ci, którzy w trakcie studiów mogą być w domu i tak naprawdę nie poznali co to głód i bieda studencka. sleepwalkerporadzisz sobie doskonale. Nie wiem jak Wy uważacie ale dla mnie niezależność to wolność w podejmowaniu decyzji. Kieruję swoim życiem i nikt nie ma prawa mi powiedzieć czy dobrze coś robię czy źle. Nikt mi nie powie czy pieniądze mam przeznaczyć na fajki, kosmetyki czy mam zapłacić rachunek. To są moje wybory i ja ponosze konsekwencje. Owszem czasami chciałoby się żeby była niewidzialna ręka, która wszystko naprowadzi na właściwe tory ale dzięki wolności jestem bardziej pewna siebie. Nikt mi nie wypomina, że jego chleb zjadam czy zagracam mu mieszkanie. Myślę, że warto przeżyć szok samodzielności dla późniejszej radochy bycia " dorosłym". Co więcej, kto zasmakuje życia bez mamy to jakoś nie chce wracać pod skrzydełka
  6. Tak sobie czytam i słabo mi się robi. Piszesz o sobie "jestem nieudacznicą" a jaka jest definicja "udacznicy" ? Najpierw zmień myślenie potem działaj. Jak cokolwiek może się udać skoro sama wmawiasz, że i tak się nie uda. Zawód krawcowa to w tej chwili jeden z lepszych zawodów. Ja nie jestem absolutnie krawcową ale w ramach rozwoju własnych umiejętności kupiłam maszynę i szyję jakieś pierdoły. Z drugiej strony brak Ci "gwoździa w d...." Czyli czegoś co zmusiłoby Cię do działania. Jak do tej pory kochająca mama da jeść i spanie więc i starać się nie ma po co. Dobrze, że idzisz do psychiatry bo jest to jakiś start ku lepszemu. Co do liczby IQ nawet mega inteligentna osoba musi pracować na swoją wiedzę. Nie ma tak, że wszystko samo wpadło. Mniej inteligentne osoby po prostu muszą więcej pracować żeby coś osiagnąć. Powodzenia. Zacznij nowe życie już teraz
  7. Flea

    ADHD

    Miałam okazję pracować z dzieckiem z ADHD i żadnemu rodzicowi nie życzę takiej pociechy. W większości przypadków psycholodzy przyczepiają łatkę dziecku bo w sumie coś zdiagnozować muszą, ale zwykle są to tylko cechy ADHD, które rodzic sobie dowolnie interpretuje. Prawdziwe dziecko z ADHD to koszmar, bidulka nie usiedzi w miejscu minuty, jest ciągle jak na "haju", docierają do niego wszystkie bodźce na raz, i dlatego nie może się skupić na jednej rzeczy.wszystko drażni i przeszkadza. Takie dziecko ma problemy z mową, później z nauką w ogóle. Są techniki, które wspoagają ale nakład pracy rodziców i nauczycieli jest ogromny. Grupa z takim dzieckiem jest niesamowicie trudna w utrzymaniu ogólnej dyscypliny i w przeprowadzaniu zajęć. Dzieci tzw."żywe" są często krzywdzone parierkiem i opinią od psychologa. Rodzic często sam popełnia błędy wychowawcze i nie radzi sobie z dzieckiem więc łatwiej jest zrzucić wszystko na karb ADHD i " nieść swój krzyż". Niestety ciągle w przedszkolach i szkołach wymaga się od dzieci ciągłego siedzenia i bycia cicho co dla dzieci z nadmiarem energii jest katorgą. Są oczywiście nauczyciele, którzy potrafią dozować ruch i zabawy tak aby dzieci żywe mogły się wyżyć, a te spokojniejsze posiedzieć w ciszy.
  8. Techniki relaksacyjne. To by mogło zadziałać.
  9. Twoja matka ma męża! i niech się w końcu nim zajmie bo 23 lata na razie poświęcała synkowi. Nie dziwię się, że facetowi się nie chce z nią rozmawiać bo w sumie o czym. Synuś to, synuś tamto. Zwiewaj gdzie pieprz rośnie, mamusia sobie poradzi. Boże chroń od toksycznych matek. A czy ty kiedyś powiedziałeś matce, żeby się nie dopytywała z kim i gdzie? a o seks też pyta? ciekawe co by było jakbyś wystrzelił: mamusiu byłem z zaje.....ą dziewczyną i upraiwaliśmy gorący sex na ławce pod blokiem. Ha ha mamusię szlag by chyba trafił.
  10. Powiedz mu to co napisałaś tutaj. Czasu nie cofniesz a zadręczając się, gubisz najfajniejsze chwile z obecnym partnerem. Jeżeli cierpi jego męskie ego ( np. Że z innym było Ci lepiej) powiedz mu szczerze o czymś czego nie doznałaś w poprzednich związkach. Co daje Ci więcej, bardziej, lepiej niż inni faceci. Opowiedz mu dlaczego jesteś taka szczęśliwa w tym związku, że sama myśl o tym, że może być mu przykro powoduje u Ciebie takie a nie inne objawy. Tak czy inaczej czeka was trudna rozmowa, pełna łez i trudnych wyznań. Ale z czasem atmosfera się oczyści. Nie daj się przeszłości!
  11. Dzięki z obszerną odpowiedź. Jestem właśnie po badaniach snu w Instytucie w Warszawie. Nawet hipersomni nie wykazały. Narkolepsja też wykluczona. Tak więc jestem w punkcie wyjście. U mnie upadki powodowane są przede wszystkim zmęczęniem fizycznym ( długotrwały brak 8 godzin snu), podła senność w dzień. I wystarczy lekki stres, nerwy padam jak placek. Dodatkowo silne zdenerwowanie też wyzwala upadki, dosłownie w pół zdania potrafię paść. Prawdopodobnie są to dysocjacje. Chciałabym się czegoś więcej dowiedzieć, czy ktoś takowe upadki miał, i czy się z tego wyleczył. Co do leków, na większość reaguję podle ( pokrzywka to norma), i inne objawy uboczne ( potężny bruksizm, zaburzenia równowagi, wymioty).
  12. Flea

    Przeszłość

    Więc zdana jesteś głównie na siebie. Cóż i tak bywa, tak czy inaczej terapia polega na pracy nad sobą. zacznij od wybaczenia rodzicom. Ich głupia postawa sprawiła, że dziś to Ty boisz się. Czas zapanować nad strachem. Zrób coś dla siebie, tak całkowicie. Masz studia - to pierwszy krok w dorosłośc i trzeba przyznać odważny krok przeciwko rodzicom. Zacznij żyć swoim życiem, bez lęku, bez rodziców. Krzyczą? To popatrz na nich z innej strony. Co byś pomyślała o matce która na ulicy drze się na swoje dziecko? I nie przejmuj się tekstami " bo to Twoi rodzice". Rodzice też muszą zapracować na szacunek i zaufanie dziecka. Nie ma nic ot tak sobie za free. Bo cię urodziłam- to nie argument. Draska jesteś w głębi duszy pełna buntu i bardzo odważna. Dasz radę! Najpierw z pracą a potem z poukładaniem sobie życia. Czasu nie cofniesz i nie naprawisz tego co rodzice wyprawiali, ale możesz już od dziś zacząć żyć pełną piersią. Od dziś nikt na ciebie nie krzyknie! Od dziś nikt ale to nikt nie ma prawa krzyczeć na Ciebie. Masz swoje zdanie i wiesz czego chcesz od życia! Pędź śmiało do przodu a przeszłość powoli wyrzucaj. Może Ci bardzo pomóc wyrzucenie wielu rzeczy tutaj. Opisz najbardziej dotkliwe rzeczy. Jeżeli wstydzisz się to napisz je gdzieś na kartce. Wyrzucaj powoli z pamięci głupie zachowania. Spróbuj przypomnieć sobie coś miłego z dzieciństwa. Cokolwiek. I tego się trzymaj. Jako nauczyciel potępiam matki, które gaszą iskierki w swoich dzieciach! Dbajmy o ciepłe i dobre dzieciństwo.
  13. Flea

    Przeszłość

    Terapia to bankowo. Zastanawia mnie inna rzecz. Nie bierz tego bardzo osobiście Draska. Po pierwsze pani z przedszkola to głąb niedouczony- nie wymaga się od dzieci czytania, tym bardziej wrzaskiem. Po drugie zastanawia mnie postawa Twojej Mamy. Nadopiekuńcza... Jesteś jedynym dzieckiem? I jakoś tak wychodzi mi, że chyba mieli problemy ze sobą, ona sobie nie radziła on zapijał. Szczęśliwe małżeństwo trochę inaczej wygląda. Jedyna nadzieja i podpora w Tobie. Jakby coś się Tobie stało ... Oni by tego nie przeżyli. Zresztą głębokie poczucie opieki, takie aż toksyczne, nie pozwalało na danie dziecku swobody. Szkoda mi Twoich rodziców. Urodzili SOBIE dziecko i trudno im się pogodzić z autonomią tego dziecka. No cóż... A Ty? Tak zakrzyczana, że później już wyzwalasz w ludziach agresję i krzyk ( nawet promotor), czas na zmiany. Życzę Ci wydostania się się z sieci, samej będzie Ci bardzo trudno. Poszukaj kogoś kto Cię przeprowadzi przez proces uzdrowienia z toksyn. Czas zostawić przeszłość w przeszłości.
  14. Actoress nie ma ludzi bez wartości. Ty po prostu nie dostrzegasz wartości w sobie. Każdy człowiek, nawet taki który wydaje nam się być nikim, posiada wartość. Przede wszystkim ludzkie istnienie jest wartościowe, ale zakładam, że żyć to za mało czasami. Domyślam się jedynie, że nie czujesz się jako osoba, która przedstawia wartość dla społeczeństwa, nie wnosi nic ciekawego ani godnego uwagi. Czas chyba przekierować swoje życie trochę. Daj sobie fory, zastanów się nad swoim życiem, czasem samo nasze istnienie może być dla kogoś ważne. Być może to był ten moment, kiedy popatrzyłaś na jakiegoś przechodnia i dzięki jednemu spojrzeniu nabrał sił do życia, może dzięki temu że jesteś ktoś wierzy, że są na świecie wspaniali ludzie. Mówisz nie jestem warta miłości, ale co to tak naprawdę znaczy? Że nikt nie chce się z Tobą wiązać, że rozpadł się kolejny związek, że nie potrafisz się zakochać? Wierz mi, każdy przeżywa przeszłość również pod kątem " śmiali się ze mnie, dokuczali". Nic dziwnego, dzieci i młodzież potrafią być okrutnie szczere i podłe w osądach. Pytanie tylko jak sobie radzimy z tym dzisiaj. Wyobraź sobie, że każda obraza, śmiech, to taki kamień, który leci w Twoją stronę a Ty zamiast robić uniki łapiesz ten kamień. Ile masz już kamieni w kieszeni? Jest Ci ciężko przez bagaż, który latami uzbierałaś. Czas się go pozbyć i żyć nowym życiem. Być może potrzebny będzie psycholog, może to być ktoś bliski, osoby wierzące rozmawiają z kimś ze swojej wiary, można samemu ze swoim JA porozmawiać. Ważne żeby w końcu pozbyć się ciężaru przeszłości. Kto się z Ciebie śmiał, dlaczego, po co? Czy to dzisiaj ważne? Dlaczego nisko się cenisz? Co by dało Ci poczucie własnej wartości? Zapisz sobie i pomyśl czy jest to życzenie realne ( ja bym chciała mieć 180 wzrostu - nierealne :) ) i co możesz zrobić dla siebie żeby to poczucie odzyskać. Napisz trochę więcej.
  15. Uwielbiasz być w centrum. W centrum uwagi i uwielbienia, bo tylko opinia osób postronnych daje Ci pewność siebie, poczucie atrakcyjności i samozadowolenia. Hmmmm.... Nigdy nie będziesz atrakcyjny jeżeli nie akceptujesz sam siebie, tak dla siebie. Jeżeli nie zaakceptujesz faktu, że możesz się nie podobać niektórym dziewczynom. Uwierz, se są mężczyźni, którzy uważają Ewę za przeciętnej urody dziewczynę, to że uważa się ją za piękną nie oznacza, że taka jest. Ty chcialbyś mieć białe albo czarne. Jestem atrakcyjny więc dziewczyny "sikają" po nogach na mój widok. Wszystkie bez wyjątku. Zaakceptuj w końcu fakt, że nie każdej osobie odpowiadasz jak chłopak, że nie każdej się podobasz. Ja też patrzę na innych facetów, czasami coś przykuje moją uwagę, a czasami, żeby najprzystojniejszy się trafił, nie spojrzę bo ... Milion powodów, spieszę się, jestem zamyślona, mam inne sprawy na głowie. Przestań się rozpuszczać nad swoją atrakcyjnością tylko żyj i ciesz się najfajniejszym okresem życia. I jeszcze raz, przestań potwierdzać swoją atrakcyjność przez pryzmat innych. Zacznij być sobą a nie uwodzicielem ( numery od wszystkich dziewczyn), żadna fajna dziewczyna nie chce umawiać się facetem, który na jednej imprezie obskoczył tłum lasek, i chociaż nie wiem jak piękny Adonis byłby z Ciebie to właśnie przez takie zachowanie tracisz. Sama bym Ci nosa utarła na takiej imprezie i walnęła prosto w twarz co myślę o takich osobach co tylko zaczepiają dziewczyny żeby się jak w lustereczku poprzelądać. Zajdź na ziemię stary! Dziewczyna 20 paro letnia nie potrzebuje chłopca, potrzebuje mężczyzny.
  16. Boj2011 krótko: tak, przystojniak może zostać obrzucony błotem a brzydal może przeżyć piękne chwile. Każda potwora ma swego amatora- tako rzecze stare przysłowie. Nie każda dziewczyna musi Cię uwielbiać, nie każdej muszą się podobać Twoje zaczepne teksty. Czasem jest tak, że brzydal ciekawy i kolorowy wewnętrznie pokona przystojniaka. Za dużo myślisz o sobie i za dużo koncentrujesz się na swoim wyglądzie. Czasami szczery uśmiech jest o wiele ważniejszy niż dobrze ułożone włosy czy zgrabny nos. Jeżeli postrzegasz siebie jako całkiem fajnego faceta to niech tak zostanie. Popracuj teraz nad swoją osobowością, rozwijaj swoje talenty, wiedzę, horyzonty. Skup się na wewnętrznej urodzie a efekty same się pojawią. Tak szczerze? To nie chciałabym stracić minuty z przystojniakiem, który nie ma nic do powiedzenia, a mogę spędzić całe życie z "brzydkim" ( pojęcie baaardzo względne), który będzie przystojny w środku. Zamiast pisać, smaruj na imprezę. masz w sumie jedną młodość.
  17. Są dwa wyjścia. Dziewczę samo nie wie czego chce, taki pies ogrodnika. Ja nie mam, inne też nie będą miały, i utrzymuje ciągły stan niepewności i nadziei. Albo zależy jej na Tobie i próbuje dać Ci sygnał. Tylko, że takie sygnały są trochę od d.... oderwane, bo w sumie co z tego masz. Skoro zapomniałeś o niej to chyba nie jest to aż tak wielka "love". Sytuacja jest trochę chora. Jeżeli nie chce by z Tobą to po co prezenty, i to takie ulubine, po co dawać komuś nadzieję. Pewnie, że zadzwoń i podziękuj. Przynajmniej zbadasz sytuację i jej nastawienie. I po co przyjechała? Warto by zadać jej parę pytań, w sumie to ona szuka kontaktu. Współczuję sytuacji.
  18. No wiesz... Po rozstaniach zwykle zapominamy co było nie tak tylko rozpamiętujemy te dobre chwile. Nikt nie chce pamiętać jak się dziewucha darła za głupotę, ale rozczula nas jak ładnie włosy poprawia.. ludzka psyche Nie chcesz być facetem na telefon- bardzo dobrze. Nikt nie powinien się bawić uczuciami drugiej osoby. A może to ty poznasz kogoś fajnego, kto nie będzie się bał zaangażować w związek i nie będzie wydziwiał. Trochę rozumiem twoją ex, a trochę dziwi mnie jej "logika" . No ale ja w jej głowie nie siedzę i nie wiem czego tak naprawdę chce. Może i fajnie jest mieć przyjaciela ale tu zgodzę się z Tobą. Nie ma przyjaźni z ex - tym bardziej w takiej sytuacji. To zakrawa na wyższą formę masochizmu. Tym bardziej życzę powodzenia i wytrwałości w podjętych decyzjach. Walcz o siebie i o własne szczęście. Jeżeli czujesz, że zrobiłeś wszystko żeby ją odzyskać i nic z tego to warto zająć się sobą i swoim życiem. Kiedyś zatęskni, kto wie czy nie za późno. Niestety, zwykle bywa tak, że jak znajdziesz kogoś bliskiego to w niej się zazdrość odezwie :) Life is so strange.
  19. Dziwne to trochę. Chcę mieć Cię przy sobie ale się nie wiążemy. Jak dla mnie to pachnie trochę podejrzanie. Nie na darmo jest powiedzenie od miłości do nienawiści jeden krok. Gdzieś tam biednej kołacze się po głowie że dobrze jest obok Ciebie ale lęk przed odrzuceniem, lęk przed tym co było jest silniejszy. Tak czy inaczej. Najfajniejsze związki powstają na bazie dobrej przyjaźni, trzeba lubieć swoje towarzystwo, akceptować swoje wady, bo kiedy chemia ucieka zostaje coś więcej niż przyzwyczajenie. Ty trochę pragmatyk : mów mi tu i teraz- określ się czy tak czy nie. Dziewczyna płacze ale nie zaryzykuje. Z drugiej strony, mądrze podjąłeś decyzję, po co się katować i czekać w nieskonczoność. Jeżeli ciągle czujesz wolę walki, to czasmi dobrze jest troszkę zazdrości wprowadzić, wrzuć na fb kilka cytatów ( ona chyba lubi takie rzeczy) o niespełnionych uczuciach, zaczynaniu na nowo, żalu. Czasem do działania potrzebny jest bodziec, trzeba coś stracić, żeby docenić. Może w jej przypadku pomoże twarde postawienie sprawy. Jak napisze to znaczy, że chce utrzymywać kontakt. Odpowiadając jej na zimno nic nie zyskujesz. Rzucając się na nią też nic w sumie. Ona chyba też cierpi, bo tu chce się z Tobą widywać, chce utrzymywać kontakt ale nie może z jakiegoś powodu przełamać się. I to chyba nie jest spowodowane jej niechęcią do Ciebie? Często trudno odpowiedzieć: tak zacznijmy od nowa. Może warto było zapytać czy już nic ale zupełnie nic do Ciebie nie czuje , czy warto odbudować stare relacje? Najlepsza metoda: usiądź na spokojnie, weź kartkę i długopis i tak szczerze bez idealizowania, bez żadnych emocji i szukania winnych napisz albo przynajmniej głośno powiedz dlaczego chcesz być z nią, jak wyglądał wasz związek, dlaczego nie wyszło wtedy, czy coś się w Tobie zmieniło, jakie emocje były wtedy w niej. Jeżeli samemu jest Ci trudno poproś ją o pomoc. Powiedz, że aby uwolinć się od niej potrzebujesz czasu i jej pomocy, niech Ci opowie o swoich uczuciach w waszym związku, co ją tak drażniło i męczyło( bez obwiniania się - wysłuchaj i wyciągnij wnioski). Jako umysł ścisły i konkretny będzie Ci dość łatwo taką analizę zrobić. Popatrz na siebie z boku i daj sobie czas na poznanie siebie z jej strony.może jest coś czego ty zupełnie nie widzisz i nie potrafisz zmienić a jej to bardzo przeszkadza. Może Wam nie pomoże ale Tobie na pewno. Powodzenia!
  20. A przyszło Ci do głowy, że wspomina i analizuje wasz związek? I sama się pewnie miota z pytaniem " czy warto jeszcze raz?". Dałeś dziewczynie kosza, i dziwisz się, że nie może podjąć decyzji. Ona prawdopodobnie czeka na jakiś gest z twojej strony, na potwierdzenie, że Ci zależy. Słowa to tylko słowa. Dużo powiedziane a na wycieczkę z koleżankami. I dziwisz się, że się dziewczę wściekło. A może zamiast konkretnych deklaracji spróbujcie powoli wejść w związek. Powoli odbudować stracone uczucie. Sama deklaracja niczego nie zmieni.zaskocz ją czymś, przebywajcie ze sobą jak najdłużej, dajcie sobie czas na rozpalanie iskierki. Wcale się nie dziwię dziewczynie. Znasz ją trochę, więc wiesz co sprawia jej przyjemność, radość, co lubi usłyszeć, daj jej dowód na to że to coś więcej niż poczucie, że Cię stracę. Sam sobie też zadaj pytanie czy Ty naprawdę chcesz z nią być ( z całym inwentarzem - czyli wszystkimi wadami) czy tylko przeraża Cię myśl, że znajdzie sobie kogoś innego i nie będziesz miał "opcji" powrotu w razie gdyby nowo poznana laska okazała się niewypałem. Idź do niej i walcz jak Ci zależy! W każdej babie drzemie chęć bycia zdobywaną.
  21. Instytut snu w Warszawie. Polecam panią doktor Wierzbicką.
  22. Mam nieodparte wrażenie, że o moim byłym szefie mowa. W sumie porządny chłop... Ale jako szef spełnie powyższe punkty. Zapomnij o ratowaniu "świata” tacy ludzie są przekonani o niższości innych, traktując ich jak debili i potencjalne zagrożenie. W pracy ma być atmosfera napięcia, nieufności, każdy donosi na każdego, każdy się boi o swoje stanowisko. Nigdy też nie wyszłam o czasie z pracy, biurko ma być czyste! A ja jestem bałaganiarzem ha ha na szczęście nigdy nie przyszedł pijany i nigdy nie pił w towarzystwie pracowników. A z tymi pytaniami też dobre, co sekunda pytanie i uważny dobór słownictwa, i nie wolno mówić za szybko. a spróbuj się pomylić.. Hmmm. Jeżeli możesz uciekaj. Ja zapłaciłam załamnaniem nerwowym w najgorszym wydaniu. Jeżeli jesteś silną osobą na tyle żeby wytrzymać, olewaj i rób swoje. Ale nie oczekuj oklasków za pracę. :) to co wyczynia taki kierownik to mobbing, ale żeby udowodnić trzeba mieć świadków i ciągać się po sądach. Taki człowiek to paranoik, z masą kompleksów, zdolny, o ogromnej wiedzy z różnych dziedzin, pracowity, wyamagający. Niestety wymaga od siebie - wymaga od innych, ciągle sprawdza czy ktoś przypadkiem nie wie więcej niż on, porządkowaniem wokół siebie uspakaja skołatane myśli ( sam nie potrafi utrzymać porządku) zwykle uprzejmy na pokaz, furiat- lubi jak si go boją, jak kulą głowy, jak czuje ich lęk. WŁADZA deprawuje. Życzę powodzenia.
  23. Badziak jestem po wszystkich badaniach neurologicznych. Nie wykryto żadnych przyczyn fizycznych takich upadków.
  24. Od kilku lat w cierpię na takowe upadki. Pojawiają się tylko i wyłącznie w przewlekłym stresie i trwają kilka miesięcy. Wygląda to tak, że nagle tracę napięcie we wszystkich mięśniach i upadam. Dodatkowo dochodzi ogromna senność, deficyty koncentracji. Jedni twierdzą, że to katapleksja bez narkolepsji inni że upadki psychogenne tzw. Zaburzenia dysocjacyjne. Czy ktoś z Was cierpi na coś takiego lub zna osobę, która cierpi na upadki. Proszę opiszcie swoje doświadczenia, odczucia przed i po takich upadkach. Pomoże mi to w " diagnostyce" i ogarnięciu się trochę. Z góry dziękuję za odpowiedzi.
×