Skocz do zawartości
Nerwica.com

monia4333

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia monia4333

  1. Dziękuję za odpowiedź. Chyba chciałam bardziej dowiedzieć się czy powinnam brać odpowiedzialnośc za reakcję chłopaka? Na prawdę znam mnóstwo ludzi którzy nie są swoimi 1wszymi partnerami i znoszą to bezboleśnie. Boję się jego reakcji, tego że mnie zostawi, a ja bardzo bałabym się być sama, bez niego. Codziennie płaczę i odechciewa mi się żyć. Strach przed zranieniem go i wizja zerwania kłócą się z tym co czuję teraz i wielką chęcią wyjawienia prawdy.
  2. Witam, nie wiem czy założyłam wątek w dobrym dziale, mam nadzieję że tak. Mam wielki problem od jakiegoś czasu. Jestem od roku z kimś, kogo bardzo kocham, kto daje mi szczęście i bez kogo ciężko byłoby mi żyć. Zanim poznałam tego chłopaka miałam 2 poważniejsze związki o których on wie, ale też kilku partnerów seksualnych. Mój obecny chłopak jest osobą z lekko zaniżonym poczuciem samooceny, przez to że kiedyś doświadczył wielu niepowodzeń. Teraz dba o siebie, jest bardzo atrakcyjny itp, lecz czasem zachowuje się tak jakby miał obsesję na punkcie moich byłych. Podejrzewam że zdaje sobie sprawę z moich kontaktów seksualnych z byłymi chłopakami, przyznałam mu że miałam kiedyś kontakt fizyczny całkiem bez miłości (ciężki temat, powiedziałam i poprosiłam o niewnikanie w szczegóły). Po rozstaniu z poprzednim chłopakiem bardzo cierpiałam, szukałam czegoś co zapełni moją pustkę. Z każdej mojej relacji rezygnowałam ja - dopiero obecny chłopak sprawił że czuje się cudownie. Kocham go i czuję że to ja go wybrałam, dlatego dla mnie nie ma powodów do zazdrości. Kolejnym powodem przez który mam wyrzuty sumienia jest to, że 2 partnerów (nie miałam z nimi stricte stosunku) pochodzi z naszego otoczenia, mój chłopak też ich zna. Są starsi od niego, co też może budzić w nim poczucie bycia gorszym. Wszystko było okej do czasu kiedy zaczęliśmy więcej o tym rozmawiać. Osobiście uważam że nie powinnam czuć się tak jak się czuję, w końcu nie miałam wobec nikogo zobowiązań, a jego nawet jeszcze nie znałam. Jeszcze jedna kwestia jest taka, że ilość ta nie jest zatrważająca, 2 partnerów stricte seksualnych, 2 z którymi nie doszło do stosunku. Ja byłam pierwszą partnerką mojego obecnego chłopaka. Od pewnego czasu czuję się tragicznie. Nerwicę serca podejrzewałam już u siebie od dawna, ale starałam się z całych sił to bagatelizować. Od czasu tych rozmów zaczęłam się stresować jeszcze bardziej, wymyślać sytuacje w których on się o tym dowiaduje (jestem zdania że 90% facetów uznaje takie sytuacje jako powód do chwalenia się, jeden z moich byłych partnerów z resztą już komuś powiedział o tym co między nami zaszło). Od 2 miesięcy mam objawy takie jak depersonalizacja, uczucie zapadania się w sobie, strach przed wszystkim, chore wyrzuty sumienia które sprawiły że jestem inną osobą - nie mam już swobody w relacjach międzyludzkich chociaż kiedyś była to moja mocna strona. Codziennie boli mnie brzuch, widzę się z chłopakiem tylko w weekendy i bardzo kocham te chwile chociaż nawet wtedy nie czuję się spokojna. Dręczą mnie wyrzuty sumienia i sprawiają że nie mogę myśleć o niczym innym. Wczoraj zdałam sobie z tego sprawę dosłownie, po krótkim zastanowieniu uświadomiłam sobie że to jest JEDYNY temat który pojawia się teraz w mojej głowie. Mój chłopak jest bardzo dobry, zmienił moje życie, pozbyłam się wielu złych nałogów. Oczywiście gdybym mogłam cofnęłabym czas, ale nie mogę i przez to straciłam całą radość życia. Bardzo chciałabym mu to powiedzieć, ale boję się, że tego by nie zniósł. Wiem jakie ma podejście do tych spraw. Na początku związku nie rozmawialiśmy o tym za dużo, sama też nie paliłam się do opowiadania tej historii, bo po co. Gdy chociaż na minutę udaje mi się włączyć solidne i bezemocjonalne myślenie, wiem że nie mam powodu do wyrzutów sumienia, znam mnóstwo ludzi którzy są razem i akceptują przeszłość partnera, zwłaszcza że nie dokonałam jakichś haniebnych czynów. Chwilę potem czuję ścisk w brzuchu, ból głowy, przestaję się koncentrować na jednej rzeczy i wyrzuty wracają. Gdybym miała pewność że mój chłopak to zaakceptuje, powiedziałabym mu wszystko, chociaż wiem że to też nie jest najlepsze wyjście, po co budzić w kimś wyobrażenia różnych scen itp. Moje życie to ciągły stres. Czasem ciężko mi to znieść do tego stopnia, że zastanawiam się nad tym czy chcę w ogóle żyć, a z drugiej strony, mój chłopak jest powodem dla którego żyję. PS. Mało tu o nerwicy, ponieważ wszyscy dobrze znają jej objawy, nie ma co się rozpisywać... Utrudnia mi to życie, każdą codzienną sytuację. Chciałabym żeby ktoś wypowiedział się na ten temat, czy moje wyrzuty są słuszne, ponieważ sama nie wiem czy dalej próbować z nimi walczyć czy powiedzieć wystawiając mój związek (ale także samą osobę mojego chłopaka) na wielką próbę.
×