Skocz do zawartości
Nerwica.com

Asembler

Użytkownik
  • Postów

    403
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Asembler

  1. Potrafiłaś zakładając ten temat napisać bardzo logiczną długą wypowiedź, jasną, klarowną, moim zdaniem bardziej składnie jak przeciętny człowiek. Nie jesteś tępa.
  2. Dasz radę. To tylko zapisanie się :)
  3. Hej witaj, a masz jakieś zainteresowania, hobby, pasje? To może znacznie pomóc.
  4. take. Gdyby nie było grzechu pierworodnego nie byłoby także śmierci. Liczba ludności rosłaby w postępie geometrycznym. Czy rosnąca gęstość zaludnienia nie wymusiłaby kolonizacji kosmosu? I co w wypadku zgrzeszenia, któregoś z potomków pierwszej pary ludzi? Grzechem objęci byliby tylko i wyłącznie potomkowie winowajców, a pozostali dalej cieszyliby się stanem pierwotnego szczęścia? Jednak bardziej interesująca jest kwestia o znacznie większym ciężarze gatunkowym, o znacznym stopniu skomplikowania, a w który spór wciągnięci byli najwybitniejsi teologowie. Czy w przypadku braku grzechu pierwszych rodziców Jezus Chrystus przyszedłby na świat w ludzkim ciele i umarł za grzechy ludzi?
  5. Ano właśnie. Więc kto powiedział, że bezrobocie jest czymś złym i niepożądanym? Dzięki bezrobociu pracownik będzie się bardziej starał, będzie godził się na niższe stawki, będzie miał słabszą pozycję negocjacyjną, same zyski dla przedsiębiorstwa, a w przypadku tupania tubylczą nóżką można użyć zasobów ludzkich z kraju sąsiedniego również dotkniętego błogosławieństwem bezrobocia, a i dodatkowo będzie można dumnie wypiąć pierś ciesząc się wizerunkiem filantropa pochylającego się nad losem biedniejszego kraju.
  6. To na pewno, ja sam zarabiam oficjalnie minimum czyli 1300 zł na rękę a nieoficjalnie dostaje ponad 2 ale to głownie dzięki godzinom nadliczbowym bo na h to wciąż tylko 9 zł. W poprzedniej pracy oficjalnie dostawałem 700 zł/ mies a przy wielu nadgodzinach często 300/ mies ( choć to nie były żadne nadgodziny de facto bo nic więcej za nie nie dostawałem) miałem i 2,5 tysiąca i tak mieli wszyscy w tej firmie, w tej co robię obecnie jest podobnie czyli często połowa pensji jest wypłacana pod stołem a faktyczna liczba godzin przepracowanych to 60-70 w tygodniu co nie jest zgodne z kodeksem pracy. Także te wyższe niż oficjalne pensje w wielu przypadkach to efekt dłuższej pracy, choć nie zawsze a wszystko to by ominąć fiskusa. Z tego wniosek, iż lud nadwiślański powinien pracować jeszcze więcej, będzie zadowolony, że zarabia więcej, nie będzie miał czasu na czytanie krytycznych książek i artykułów, samodzielne myślenie, manifestowanie, organizowanie się i udział w życiu publicznym, a tym samym będzie mniej kłopotliwy dla unijnego zarządu komisarycznego.
  7. Ja myślę, że realne zarobki Polaków są znacznie wyższe jak te ujęte w statystykach. Wielu dostaje drugie pensje pod stołem, niektórzy regularnie pracują w kraju na czarno, są tacy, którzy dorabiają pojedyncze zlecenia w ramach umowy ustnej, gdzie nie wystawiają rachunku i wszystko odbywa się z pominięciem urzędu. Często jeden z członków rodziny pracuje za granicą, a zarobione pieniądze wydawane są w większości w Polsce. Moja ostatnia psychoterapeutka też nigdy w żadne wystawianie paragonów się nie "bawiła", taryfiarze często wyłączają taksometr, jak grzyby po deszczu w ciągu ostatnich kilku lat wyrosły tysiące punktów z automatami do gier, które balansują na granicy prawa i z odprowadzanymi podatkami czy koncesjami bywa tam "różnie". Wystarczy też spojrzeć na tłumy w centrach handlowych z okazji świąt i zaparkowane tam samochody, nie są to co prawda w większości Lexusy prosto z salonu, ale standard samochodu często nie współgra z deklarowanymi rocznymi rozliczeniami podatkowymi. Większość z roku na rok ma większy smartphone / iPhone, w modnych kawiarniach coraz więcej osób nawala na nowych tabletach. Żyjąc i pracując w Polsce szklanym sufitem zdaje się być 10 tysięcy na rękę miesięcznie, ale do tej kwoty dobija coraz więcej dobrych rzemieślników, fachowców posiadających ekspercką wiedzę i doświadczenie, specjalistów inżynierów (nie chodzi o absolwentów przykładowej ochrony środowiska co poszli by mieć "jakiś papierek"), sprytnych handlowców posiadających własne rozbudowane bazy klientów i potrafiących nawijać klientom makaron na uszy. A to, że jako cieć na obiekcie zarabia się często kilka złotych na godzinę, a jako kasjer przez agencje pracy nie wiele więcej to też prawda. Ale tego nikt nie neguje. Ogółem jednak tak zwanych pracujących biednych jest coraz mniej, rozwarstwienie społeczne też powoli maleje, konsumpcja wzrasta. Jak ktoś zarabia kilka(naście) PLN / h i mówi, że ogółem w kraju jest bieda, lepiej powodzi się tylko wąskiej kaście i większość jest w podobnej sytuacji to przypomina mi to zamknięcie się na rzeczywistość identyczną jak z drugiej strony, a mianowicie mentalność bogackich dorobkiewiczów często podejrzanego autoramentu, którzy nie są wstanie uwierzyć, że nie każdego stać na codzienne stołowanie się w restauracji i samodzielny zakup mieszkania, a jeżeli już taka jest to wynika to tylko z lenistwa, nałogów, głupoty lub wyjątkowego pecha. Taka sama wieża z kości słoniowej.
  8. Asembler

    18 pytań

    1. Ulubiony kolor: fiolet / purpura 2. Ulubione zwierzę: ośmiornica 3. Ulubiona pora roku: zima 4. Ulubiony gatunek muzyczny: muzyka poważna / cool jazz 5. Ulubiony muzyk/zespół: Czajkowski 6. Ulubiony gatunek filmowy: thriller 7. Ulubiony pisarz: Herbert, Mackiewicz 8. Ulubiona potrawa: grillowany tuńczyk z brokułami i bakłażanem 9. Ulubiony napój: czerwone wino wytrawne, woda brzozowa, kokosowa 10. Ulubiony sport: Submission Fighting, Vale Tudo (MMA, Luta Livre etc). 11. Rasa psa: bullterier 12. Tytuł filmu: Casablanca, Scarface 13. Książka: nie pamiętam, mało czytam opowieści 14. Najlepszy i najgorszy przedmiot w szkole: najl.: matematyka, najg.: biologia 15. Ulubiony dzień tygodnia: niedziela 16. Ulubiona pora dnia: wieczór 17. Gra komputerowa: Mafia, Pharaon 18. Batonik: nasiona kakaowca
  9. Kontrekshibicjonista internetowy, powściągliwiec sieciowy, łac. Disputatio Prudentes.
  10. Byłem na BSFT. Byłem chyba na trzech takich spotkaniach. Drogie. Dlatego przerwałem. Z perspektywy czasu bym tego nie zrobił, bo na p-d wykosztowałem się i tak znacznie więcej, ale nie o kasę tylko chodzi. Czy BSFT to to samo co TSR?
  11. Ja przerwałem psychoterapię, na którą chodziłem przez półtorej roku, regularnie cały czas jedno spotkanie na tydzień. Psychodynamo. Na razie czuję się ogólnie lepiej jak podczas terapii, bardziej pewnie siebie i silniejszy. Mam świadomość, że może to być tylko chwilowe, ale chwila minęła, a ja teraz nie żałuję, że przerwałem.
  12. @nakw, odbierz pw... . Czy certyfikowany p. to to samo co dyplomowany p. ?
  13. Zależy od powodu :) Czy raczyłbyś rozwinąć swoją wypowiedź? Zależy od powodu z jakiego kobieta nie chce dzieci. Egoizm, wygoda, brak odpowiedniego partnera, strach, ryzyko choroby itd.
  14. Asembler

    Praca komornika.

    pomaga się, wierzycielom
  15. Chyba dalej dużo czujesz do swojej żony skoro tak się przejmujesz tym, że tkwi w manipulacji gacha, a może większa jest niechęć do niego?
  16. Asembler

    Praca komornika.

    Zależy jak na zawód komornika spojrzeć. W końcu długi nie biorą się z niczego, a w praktyce każdy dłużnik jak przychodzi od tłumaczeń to jest złotousty, wymyśla tysiąc historii, a jakoś nikt nie potrafi wziąć tego na klatę i po prostu uregulować dług, który zaciągnął. Komornik oddaje, a nie zabiera. Gdy policja odbiera kradziony telefon złodziejowi / paserowi to właściwie zabiera czy oddaje właścicielowi? No właśnie. Komornik jak komornik, egzekucja długu w imieniu państwa. Bardziej grząskim gruntem są różnego rodzaju windykatorzy. Taki windykator nic nie może, można mu trzasnąć drzwiami przed nosem, nie otwierać, nagrywać jego facjatę kamerą, rozłączać się czy pożegnać bardziej szorstkim zwrotem, a i tak ludzie z niewiedzy (braku) uprawnień windykatora tylko pakują się w większe kłopoty. A takie seriale to science fiction dla fanów oper mydlanych.
  17. Ok, ale również napisałem "Nie chodzi mi tu tylko o grunt relacji damsko męskich czy krótki typowy dla kobiet okres rozchwiania w ramach jednego miesiąca". To raczej nie PMS, okres czasu się nie zgadza i zachowanie, nie chodzi o focha w stylu mieliśmy iść na prywatkę do X, ale jej się w ostatniej chwili odechciało albo nie ma ochoty na krewetki w maśle czosnkowym chociaż to zawsze było jej ulubione danie i mamy już rezerwację w restauracji. Waga rzeczy w stylu wzięcie niekorzystnej finansowo lichwiarskiej pożyczki chociaż sytuacja aż tak bardzo do tego nie zmusiła, no i była to kobieta o wykształceniu około-ekonomicznym, zawsze wszystko wcześniej licząca, a tutaj nawet jak się potem okazało nie obliczyła całkowitego realnego kosztu chociaż z ołówkiem i kartką papieru dla niej to minuta, nawet w chwilówkach bez biku dostałaby korzystniejszą. Ta "aktualna" w kluczowym momencie prawie całkiem rezygnuje z edukacji chociaż do mety tuż tuż, wycofuje się częściowo, zamyka w sobie i jakieś tam pogorszenie relacji ze mną i nagła rezygnacja w entuzjastycznie wcześniej przyjmowanych wspólnych planów na wakacje, urlopy letnie to tylko drugo, trzeciorzędna wisienka na torcie i raczej mi się obrywa rykoszetem a prawdziwe problemy i konsekwencje są gdzie indziej.
  18. Ja poznałem kolejną kobietę, która wykazuje pewną prawidłowość w stosunku do wcześniej poznanego tego samego typu, a mianowicie: Dosyć skromna, pracowita, o bardzo dojrzałym podejściu do życia, raczej cicha, lubiąca konkrety, też nie jakaś niemowa czy wieczna autsajderka, w ważnych sprawach potrafi wykazać się znacznym zdecydowaniem, od początku dostrzega(łe)m pewne wady, ale babki jawiące się jako zupełne przeciwieństwo przewijających się przez towarzyskie konotacje niezrównoważonych emocjonalnie tipsiar-plotkar-histeryczek piszczących przy każdej wiadomości od jakiegoś Romea, bombardujących fejsika kaczymi dziubkami i pół życia spędzających ze słuchawką przy uchu. Otóż ten dzielny, pracowity, odpowiedzialny typ po pewnym czasie zachowuje się w sposób skrajny. Zupełnie nieracjonalne nawet jak na kobietę, zamyka się w sobie, ma wybuchy gniewu, apatii, histerii. Nie chodzi mi tu tylko o grunt relacji damsko męskich czy krótki typowy dla kobiet okres rozchwiania w ramach jednego miesiąca, ale ogólne życiowe podejście, życiowe decyzje i okres powiedzmy od pół roku do roku. Za "poważne" kobiety tak mają?
  19. Asembler

    Nasze sny

    Śniło mi się, że byłem w dużym kompleksie miejskim, pół centrum handlowe, pół świątynia. Było pełno ludzi, najpierw była linia kas na całą szerokość wejścia - market. Tłum. Z rozstawionych wszędzie głośników dobiegało jakieś przemówienie. Gościł "jakiś Jezus". Był showmenem, jasne szaty, długie proste blond włosy, białe zęby, ciągle sztuczny amerykański uśmiech, nienaturalnie wygładzona twarz, co chwile stosował techniki NLP. Przypominał ulizanego akwizytora z amerykańskiej bajki. Głosił same płytkie banały, ale ludzie byli pod wrażeniem. Mówił o ratowaniu delfinów i by wysyłać smsy na jakiś numer, wtedy dostanie się mieszkanie i sto tysięcy złotych, do spłacenia będzie milion złotych, ale rozłożone w czasie i że niby na pewno się opłaca, a i tak to wszystko by ratować delfiny. Brednie. Ale ludzie wierzyli i wysyłali. Ja zrobiłem zakupy i kasjerka kasowała produkty. Ludzie przyszli całymi rodzinami i z niesmakiem patrzyli, że w tak podniosłem chwili robię zakupy. Potem "niby-Jezus" szedł sam ulicą, był jakiś kamerzysta i ja. Spotkał smutną dziewczynę. Zagadał ją, zaczął niemal hipnotyzować, dotykać, przytulać, lekko całować, pocieszać. Natychmiast odzyskała humor. Śledziłem go. Byliśmy już gdzieś za miastem, na wsi. Wszedł do jakiegoś dużego pustego budynku. Zrobiłem rekonesans wnętrza. To był jakiś podmiejski ośrodek kultury, teatr itd. Okazało się, że to znajomy mojej znajomej, dość znany podrzędny aktor. Bohater kilku artykułów w gazetach, których to wycinki zdobiły jedną ze ścian w budynku. Z lektury wynikało, że jego marzeniem jest być sławnym. W rogu pokoju był pozłacany duży globus. Na globusie była rzeźba tego aktora, jak wykrzywiony leży na plecach robiąc gimnastyczny mostek tak, że o górną część globusu obiera się głową. W pozłacanym globusie odbijała się odwrotnie jak powinna jego twarz i odbicie było inne jak jego twarz. Rysy twarzy wydłużone, przypominał satyra. Groteskowy widok. Groteskowy sen.
  20. Asembler

    Nasze sny

    Śniło mi się, że Jezus nie przyszedł na świat i tym samym nie umarł na krzyżu. Za to ja miałem umrzeć, ale nie byłem na to gotowy. Wszystko było szare, ponure, nadgnite, brudne. Głównym miejscem akcji był ciemny stary dom i łazienka z brudnymi kafelkami. Miałem wejść do wanny i tam umrzeć. Bardzo się bałem, ciała miały kolor ciemno zielono szary, jak i cały świat przedstawiony. Wanna była bardzo brudna, a ja ze strachu i zimna cały się trząsłem. Jak się położyłem już powoli tracąc świadomość wydawało mi się, że biorą moje ciało, płyniemy gdzieś tratwą po morzu, jest noc i ciemno, jest sztorm. Potem jeszcze gdzieś mnie przenoszą. Byłem pół przytomny, nie do końca wiedziałem co się dzieje, ale mimo to czasami jeszcze odzyskiwałem siły, wstawałem, dawałem wskazówki odnośnie podróży czy transportu ciała po czym wracałem do roli odchodzącego niemalże już denata.
  21. Asembler

    Nasze sny

    Dzisiaj mi się śniło, że przy kościele w lesie był duży ośrodek z wieloma salami i korytarzami. Były sale restauracyjne, gabinety, szatnie, magazyny, sale konferencyjne, wykładowe itd. Pełno ludzi, jakieś ważne wydarzenie. Wydawało mi się, że znam ten kompleks jak własną kieszeń, ale przez tłok i podniosłą atmosferę gubiłem się. Byli tam też niektórzy znajomi, część podobnie jak wielu innych gości w garniturach, ktoś tam wychodził z przebieralni i dopinał białą koszulkę, wiązał krawat lub muszkę etc. Najpierw szedłem przez sale barowe i restauracyjne, potem korytarze, po drodze przez magazyny ze sprzętem komputerowym i akwarystyką, produkty schludnie i elegancko postawione na półkach ale bardzo ciasno. W końcu z problemami dotarłem na dużą salę. Przemawiać miał urzędujący prezydent. Tłok. Niektórzy zaczęli szeptać, że jest jakaś bomba lub planowany zamach. Ochroniarze z BORu zrobili się nerwowi. Kogoś zakuli w kajdanki i wyprowadzali. Jeden z funkcjonariuszy chodził z bardzo długim dziwnie zakończonym nożem. Starali się zachowywać tak by nie wzbudzić paniki. Tłum w panice zaczął by się tratować. Opanowali sytuacje, ale dla bezpieczeństwa opuściłem salę. Sala jakby gimnastyczna zaadoptowana do takiego dużego wydarzenia. Przez okna na całej długości sali widać było słońce i błękitne niebo. Godziny były poranne, do południa. Ze znalezieniem wyjścia z całego kompleksu miałem już bardzo duże problemy. Pomieszczenia był rozlokowane inaczej jak przedtem. W końcu znalazłem się na placu przed ośrodkiem. W tłumie spotkałem Wałęsę. Bez większych ceregieli przywitałem się, uspokajając się, że udało się opuścić salę i nie doszło do żadnego zamieszania. Podałem mu dłoń, on mi ją ścisnął swoją dłonią. Był niski, taki jest naprawdę. Nagle jego dłoń stała się wielka, strasznie ciężka, uścisk bardzo silny. Nie działa się żadna krzywda, ale było to bardzo zaskakujące i nieprzyjemne. A co najdziwniejsze jego dłoń była niesamowicie szorstka. Aż czułem bolesne ukucia na swojej. Obudziłem się.
  22. Asembler

    Hej wszystkim

    Hm, z tego wynika, że zaczęło się w wieku prawie dorosłym, a nie od dzieciństwa. A czy towarzyszyło temu jakieś znaczące wydarzenie w twoim życiu lub bliskich?
  23. Asembler

    Hej wszystkim

    Witaj serdecznie! A twoje lęki są takie same odkąd sięgasz pamięcią czy nasilają się z czasem?
×