
Asembler
Użytkownik-
Postów
403 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Asembler
-
REFREN, ale przyznasz, że Katolicka Etyka Seksualna (KES) jest surowa, surowsza od prawosławnej, protestanckiej czy choćby jehowych. Ne mówię, że przez to nie jest prawdziwa, bliższa prawdy, zasługująca na szacunek. W teoriach NPRowców i propagandzie jest to mniej więcej 15 na 15 dni w miesiącu, w praktyce często wychodzi kilka dni w miesiącu i to w tych dniach jak kobieta jest sucha i nie ma ochoty plus długie okresy abstynencji od trzeciego trymestru aż czasami do roku po porodzie (na ogół jednak 3 - 6 miesięcy). Ja uważam, że każdy jest powołany do heroizmu, należy nie ulegać pokusie hedonizmu, ale nie mówmy, że jest to łatwe i przyjemne.
-
Jest tu dużo osób których stosunek do kościoła katolickiego jest od niechętnego do wrogiego. Ja nie chcę być za bardzo utożsamiany z jakimś ambasadorem marki, ale postaram się odpowiedzieć bo post merytoryczny. "Ciekawi mnie, co mieli w głowie ludzie, którzy ją wymyślili, np. papież Paweł VI." To nie jest tak, że papież sobie siada za biurkiem, macza pióro w kałamarzu i pisze po godzinach. Obrady, spotkania, doradcy, rady, kongresy. Encykliki powstają w pewnych określonych warunkach, w miejscu i w czasie, na tle wydarzeń historycznych i politycznych. Paweł VI to był krok w stronę liberalizacji podejścia do seksu, trochę żeby zatamować przesadny liberalizm poprzednika, ale też nie iść w stronę przesadnego rygoryzmu i kontynuowania 19 wiecznego kursu. Nie chcę robić wykładu, zresztą zrobiłbym to źle, więcej można doczytać. Humae Vitae pisał Karol Wojtyła. "Dodam, że w luteranizmie czy cerkwi prawosławnej antykoncepcję uznaje się za prywatne sprawy małżonków. Głównym celem małżeństwa nie jest prokreacja. Rozwody nie są pochwalane, ale są dopuszczalne." U protestantów różnie. Bywają i bardzo konserwatywne zbory. Główna linia owszem jest inna, tylko można zobaczyć, że tam gdzie zaszło przesadne rozprężenie kościoły protestanckie upadły i stały się wręcz państwową agendą na rzecz ateizmu. Podkreślam, nie wszystkie. W prawosławiu z antykami różnie. Na polskojęzycznych stronach znalazłem takie informacje jak piszesz, ale nie wiem czy to nie agitka pod kątem czytających katolików. Prawosławni biskupi bardzo ostro wypowiadali się przeciwko antykoncepcji tylko nie jest to nauka excathedra. Na największych światowych forach prawosławnych ludzie też mają wątpliwości. Rozwód jest zły, ale dopuszczalny jeden w życiu. "Tego NIE DA SIĘ przestrzegać. To jest oderwane od ludzkich emocji, doświadczenie, empiryzmu. Te reguły trącą taką bezczelnością, pryncypializmem i mogą zranić tak delikatny obszar życia ludzkiego, jakim jest seksualność. " Da się. Jak kobieta ma regularne cykle, małżonkowie znają się na NPR i kobieta nie jest oschła w 3 fazie, a pierwsza jest dobrze wyliczana może być przyjemnie i dużo seksu. Zgadzam się, że wystarczy że jeden element nie gra i konstrukcja może runąć jak domek z kart. "Seks przedmałżeński NIE" tu akurat KK nie jest wyjątkiem. Małżeństwo to sakrament i daje zielone światło. "Nie rozumiem rzekomej szkodliwości prezerwatywy, że to niby oddala małżonków od siebie, bo nasienie musi być złożone w pochwie kobiety.....To jest chore!!!" też tego nie rozumiem * (albo rozumiem, ale o tym może później). "Złożenie nasienia w pochwie żony" (jak to brzmi) jest najgodniejszą formą aktu małżeńskiego, to akceptuję, tylko KKK mówi, że inne są nie mniej godne (rozumiem), ale zupełnie niegodne. Argumenty o "rozdzieleniu" małżonków, albo otarciach po lateksie są słabe. Mogą być skutki uboczne (uczulenie np), ale generalnie co do zasady kondomy są neutralne dla zdrowia. Guma może oddzielić małżonków od siebie (możliwość instrumentalnego traktowania drugiej strony jak jednej się chce, a drugiej nie, tylko w NPR też to może nastąpić), ale nie musi. Prezerwatywa jest z tej samej półki co stosunek przerywany i oralny. Oddzieliłbym tutaj tabletki, które już bezpośrednio ingerują w naturalny cykl kobiety i mogą mieć działanie niszczące poczęte życie. "Seks w małżeństwach tylko cywilnych NIE" To akurat logiczne. Skoro małżeństwo to sakrament to ślub cywilny to zwykła umowa cywilna zawierana między dwoma osobami. Cywilni małżonkowie mają taki sam status jak konkubenci. "Seks homoseksualny NIE (A sama skłonność nie jest grzechem. Więc co? Taki człowiek ma całe życie nie uprawiać seksu. To okrutne. To tak, jakby powiedzieć:"Wolno ci odczuwać głód, ale nie wolno ci jeść.")" Tu też jest dużo cierpienia, ale to logiczne. Podam przykład z zoofilią i pedofilią tylko proszę się nie obrażać, tak, oczywiście widzę różnicę w czynie dwóch dorosłych świadomych siebie ludzi,a krzywdzeniem zwierząt czy dzieci, ale mechanizm ten sam. Uznajesz jakąś czynność za złą / grzeszną = musisz jej unikać. " Bezdzietne małżeństwa z wyboru NIE Fantazje seksualne (które są zupełnie NORMALNE u 99% dorosłych ludzi) NIE Masturbacja NIE" Z tym to różnie, ale tu już za długie dyskusje by były. Na razie odpadam. " Księża NIE Zakonnicy/zakonnice NIE" Sami sobie wybrali, nie nasza sprawa "Ta doktryna w sytuacji, gdy człowiek się nią za bardzo przejmie i jej nie zlekceważy, prowadzi do ludzkich dramatów." Etyka seksualna obowiązuje według mojej wiedzy jako nauczanie zwykłe i nie ma statusu ex cathedra... . Zgadam się, że para stosująca ortodoksyjny NPR, mająca średnią lub wyższą płodność i mająca średni lub wyższy temperament seksualny może być sfrustrowana i żyjąca w pewnym napięciu biologicznym. Z tym, że zdrady, rozpasanie seksualne, popadnięcie w hedonizm, brak zrozumienia dla jakiejkolwiek wstrzemięźliwości też prowadzi do okropnych małżeńskich dramatów. "Zauważyłam, że wszystkie ortodoksyjne katolickie małżeństwa mają min.4 dzieci. " Mała płodność to choroba naszych czasów. Niekoniecznie. Jeżeli mają średnią lub wysoką płodność i średni lub wysoki temperament to już prędzej się zgodzę. Kilku kwestii nie poruszyłem, za dużo jak na mnie, a materia ciężka. Nauki o seksualności nie można spłycać do stosunku, ale to już inna sprawa. * Pisałem o niezrozumieniu lub zrozumieniu katolickiej etyki seksualnej. Na pewno obowiązkiem katolika jest poznać ją, jej źródła. Jak ma wątpliwości to grzebać głębiej w encyklikach i kazusach, a nie poprzestawać na gimbo buncie. Człowiek ma swoje sumienie, jak poznał i zrozumiał te fragmenty nauczania, a zagrożona jest więź małżeńska to ... . Pozdro na razie
-
Myślę, że w Czechach, Niemczech czy Francji bardzo mało. Jeśli chodzi o chrześcijan praktykujących w swoich kościołach to jeszcze mniej. Słowo "gwiazdy" przy zwykłym aktorze mnie już wkurza, irytuje. Przy terminie "porno" wkurza już całkowicie. Wiele osób w coś "wierzy". Na przykład w reinkarnacje, energię kosmosu, wyższą świadomość, inteligentny projekt. Jak za wierzących uznać tych gdzieś pomiędzy agnostycyzmem, a teizmem / deizmem to i w porno byłoby sporo takich wierzących bo poza świadomym ateizmem posuniętym do naturalistycznej ściany większość można by w szufladkę "wierzący (w coś)" podpiąć. Jest coraz więcej muzułmanów w Europie, często tych o egzotycznym fenotypie, a tacy pewnie są pożądani w branży. Ciekawe co na to ich religia. Zawierają ślub przez wypowiedzenie formułki na czas seksu? Podobno w taki sposób radzą sobie z omijaniem zakazu seksu poza małżeńskiego i "chwalą się", że u nich nie ma prostytucji. Wśród ludzi o świeckim i hedonistycznym podejściu do seksu zdaje się, że na podatny grunt padają zachodnie wersje zliberalizowanego buddyzmu.
-
Jeszcze jedno przemyślenie. W psychologii, w różnych artykułach, poradnikach, opracowaniach bardzo często porusza się potrzebę dialogu między partnerami, szukania kompromisu, gotowości do ustępstw, moc szczerej rozmowy. Czy zawsze to przyniesie oczekiwane korzyści? Załóżmy, że strona wierząca nie jest fundamentalistą, to jest akceptuje że pewne inne drogi mogą też prowadzić do prawdy, nie czuje nienawiści do myślących inaczej itd to jednak w kwestii stosunków przedmałżeńskich nie można spotkać się w połowie drogi. Nie wiem jakby to miało wyglądać? "Kochanie, to zróbmy tak, tylko petting w parzyste miesiące i z zawiązanymi oczami" albo "to wyślij mi swoje zdjęcia, a ja będę się mastrubował(a)". Absurd. Kwestie etyki rodzinnej wykraczają też poza pożycie. Np sytuacja wychowania dzieci w danej wierze. Narodzone córeczki idą z tatusiem do kościółka w niedziele, a narodzeni chłopcy zostają z mamusią na spacerku?
-
U katolików problem jest taki, że wielu myśli, że wystarczy wytrzymać do ślubu, a potem jest zielone światło na wszystko. A to nie prawda. Potem jest zdziwienie. I nie chodzi tylko o antykoncepcje, ale na przykład coraz popularniejszy seks oralny czy nakaz otwartości na życie. Nie sprzyja temu rewolucja seksualna i wszechobecny erotyzm, pornografia. Wielu katolików sfrustrowanych mniejszymi doznaniami i satysfakcja z życia intymnego jak w opowieściach znajomych czy lekturach postanawia obrazić się na KK i żyć tak jak większość ludzi na świecie, w tym w Polsce. Bez dylematów moralnych. Kierując się osiągnięciem jak największych cielesnych przyjemności.
-
Hej po przerwie. U mnie ok. *** Stosunki przed i poza małżeńskie są praktycznie potępiane przez wszystkie religie wyrosłe z abrahamowych, monoteistycznych, a także wielu innych. Katolicyzm nie jest tutaj żadnym wyjątkiem. Wiek osiągnięcia dojrzałości finansowej, opuszczenia domu rodzinnego podnosi się w górę , biologia wciąż ta sama co sprawia, że poprzeczka moralna wydaje się być bardzo wysoko. Co do wpływu religii na seks - z tym mam różne zdanie. Jak religia ingeruje w pozycje, długość stosunku i jakieś szczegółowe wytyczne to rzeczywiście jest to zbędne zaglądanie pod pierzynę (np zakaz seksu w posty, wielki piątek, święta, nakaz mężczyzny na kobiecie, zakaz rozpalania kobiety przed stosunkiem, dziury w piżamach w okolicach organów rozrodczych to już na szczęście nie wróci). Natomiast moralność samego seksu - tutaj zawsze religie miały i będą miały dużo do powiedzenia. Z jakiej racji akurat kwestie seksu wyjąć spod obiektu zainteresowań religii... taką logiką można równie dobrze dalej przejść do wyjęcia spod moralności dowolnego innego elementu życia ludzkiego. Dajmy na to kwestii pracy i kariery (zazdrość, pracoholizm, zaniedbywanie rodziny, chciwość) albo zdrowia i życia (narkotyki, nałogi niszczące życie, niezdrowy tryb życia, nieleczenie chorób).
-
Śniło mi się, że moja babcia była najwyższym urzędnikiem w ONZ i zarządziła kryzysowe spotkanie. Pełno ludzi krzątało się po korytarzach. Bardziej to przypominało naradę nauczycielską jak spotkania na wysokim szczeblu dyplomatycznym, dużo spontaniczności. Ja to wszystko obserwowałem i jadłem kolacje z dziewczyną D., zacząłem przybliżać się do D. pragnąc pocałunku. Nasze ręce skrzyżowały się, siedzieliśmy obok siebie. Pragnąłem eskalacji dotyku, jednak ona subtelnie odsuwała się. Ruch a korytarzu gęstniał, przechodziły ważne osoby. Poznałem prawdę. Okazało się, że ziemia się zapada, zmniejszyła swoją objętość o kilka metrów co wywołało popłoch u warstw decyzyjnych. Ja z D. siedziałem koło okna, z ciekawości odsłoniłem zasłony. Ciemna noc. Za oknem kataklizm. Wszystkie budowle upadły, ziemia przypominała powierzchnie marsa, wielkie dziury, szalejąca burza, pustynia. Poczułem ogromny strach.
-
Dzisiaj śniło mi się, że miałem iść na łyżwy, ale nie miałem z kim i mi się odechciało. Potem odkryłem, że mieszkam w tym samym budynku co jest hala lodowiska. Potem się okazało, że wychodząc swoim wyjściem do wejścia na lotnisko mam prawie kilometr bo muszę obejść cały kompleks i nie ma żadnych skrótów. Potem się okazało, że w kącie ściany i sufitu mam dziurę przez którą widać lodowisko, a nawet mógłbym się przez tą dziurę przecisnąć. Dziura była gdzieś w łazience lub kuchni i przez nią przebiegały rury. Jakiś ochroniarz ukazał się po stronie lodowiska i powiedział, że dziura musi być jak najszybciej zakryta bo nie mogę podglądać co się dzieje na lodowisku jak nie kupiłem biletu.
-
Powariowane sny. Najpierw szedłem na lajcie sobie pisałem jakieś głupoty przez internet z komórki do kogoś, jeszcze pomyliłem odbiorców i wysłałem do koleżanki wiadomość typu "myj się dokładnie i nie osraj". Ona odebrała to dosłownie bez wyczucia ironii i potem mi odpowiadała i poważnie tłumaczyła się że dba o higienę. Byłem zażenowany. Potem śnił mi się wyjazd do rodzinnej wsi gdzie kiedyś często bywałem. Przed wyjazdem byłem bardzo znerwicowany zestresowany z powodów życiowych i miłosnych. Miałem nie jechać. Ale ktoś zobaczył w jakim jestem stanie i mnie zabrał. Byłem tam z tydzień. Nie odpocząłem, szukałem miejsc do spania i przebywania gdzie nie było innych ludzi. Rodzina pytała mnie co się stało i czy lepiej. Nie odpowiadałem. Nerwy mnie zżerały, chodziłem w kółko, zapominałem rzeczy. Przez tydzień nie przytuliłem nawet małych kotków, które tam były, a chciałem, ale zawsze zapominałem albo uciekałem w nerwach od ludzi. Wieczorny spacer. Koło siedziby kibiców zobaczyłem bardzo dużego ciemnego (czarnego?) psa. Jakaś nowa odmiana egzotyczna. Skakał bardzo wysoko wyglądał jakby był młody i chciał się bawić, ale jednocześnie ogromny i wydawał się groźny. Przyjechała policja. Pies był w środku budynku z chyba właścicielem. Ludzie mieli podzielone zdania. Policja chciała się dobrać do środka, on krzyczał że to jego pies i ma prawo mieć psa bo jest wolnym człowiekiem. Z drugiej strony podobno to była nowa rasa i miała rekordowo wysoką liczbę zagryzień na śmierć ludzi i ataków i mieli jej zabronić. Potem mi się śniło, że zmęczony szedłem do domu przez miasto. Plac, rynek skwer na środku miasta. Była jakaś rozrywka i z kilkadziesiąt osób obserwowało. Na ulicy była sadzawka otoczona murkiem i płotem. W środku był krokodyl. Ludzie obserwowali go, robili zdjęcia, był bardzo duży. Ktoś dla zabawy przesunął płot, potem jechał szybko motor i samochód niechcący zawadzili o instalacje robiąc dziurę w płocie. Krokodyl uciekł. Ludzie wpadli w popłoch. Krokodyl zaczął biec w moją stronę. Był wielki bardzo szybki bardzo inteligentny i wygłodniały. Wszystko ponadnaturalne. Zaczęliśmy uciekać a jedyna droga ucieczki to było przez ciemne korytarze w górę. Jak się obejrzałem krokodyla nie było. Podobno zawrócił i poszedł dołem w uliczki. Chodziliśmy po ciemnych korytarzach co pewien czas oddzielonych drzwiami. Umówiliśmy się tak że przy każdych drzwiach będzie straż z dwóch osób. W taki sposób mogliśmy się komunikować i było bezpiecznie. Miałem straż z moim tatą i jakimś gościem. Byliśmy w ciemnym korytarz (swoją drogą to było nagle nasze miszkanie, nasz korytarz). Otwieram drzwi na zwiada. Schodami schodzi powoli przy pomocy laski dziadek. Za plecami człapie ten wielki krokodyl. Zamknąłem drzwi, powiedziałęm szybko co jest grane i uzgodniliśmy że otworzymy drzwi i odwrócimy uwagę krokodyla. Jednak wiedzieliśmy że na pewno już za późno, no ale trzeba to zrobić z przyzwoitości. Otwieram drzwi. Koniec snu.
-
mało czytam poza dokumentacją techniczną, ostatnio zacząłem nadrabiać, więc HIT cyferki na pilocie SZIT program tv
-
podoba mi się że nazywasz rzeczy po imieniu, nie szukasz na siłę dupochronu i zrzucania odpowiedzialności na czynniki zewnętrzne, jest nadzieja
-
Dla kobiet 80% mężczyzn jest "poniżej" średniej- tj. nie....
Asembler odpowiedział(a) na temat w Socjologia
Zgoda, ale nie zmienia to twierdzenia że zaniedbany wygląd obniża atrakcyjnośc, hajs co najwyżej rekompensuje. -
poszedłem do biblioteki i znalazłem pewną książkę, która w przyszłości może mi pozwolić polepszyć kompetencje, znalazłem wreszcie punkt z dobrymi ziemniakami w przystępnej cenie
-
Jesteś panem lasu o stosunku obojętnym do ludzi. Kiedy są oni gorsi wprowadzasz ich w głąb lasu, a kiedy są dobrymi osobami pomagasz im się z niego wydostać. Jesteś przyczyną wypadków z koszykami, z których wypadają najróżniejsze rośliny i grzyby po udanych zbiorach. Jesteś bardzo bladym mężczyzną o zmiennym wzroście. Kochasz leśne zwierzęta i chcesz dla nich dobrze.
-
Dla kobiet 80% mężczyzn jest "poniżej" średniej- tj. nie....
Asembler odpowiedział(a) na temat w Socjologia
Trzeba równać w górę. Gdyby 80% mężczyzn było powyżej średniej wymaganej przez kobiety to by polscy faceci się obniżali do przeciętnej. Rzadziej myli zęby, używali mniej kosmetyków, nie chodzili do fryzjera, zapuszczali bębny i nie starali się o awanse i podwyżki. -
1A. DOPAMINA 46% Natura (23 / 50) 12% Niedobór (3 / 25) 2A. ACETYLOCHOLINA 42% Natura (21 / 50) 12% Niedobór (3 / 25) 3A. GABA 42% Natura (21 / 50) 15% Niedobór (6 / 40) 4A. SEROTONINA 30% Natura (15 / 50) 12% Niedobór (3 / 25) Rozkład wartości z pierwszej części testu wskazuje, że w Twojej naturze żaden z neuroprzekaźników nie jest wyraźnie dominujący. Ponadto wyniki sugerują zakłócenie Twojej naturalnej równowagi i możliwość występowania życiowego niedoboru serotoniny. Wyniki z drugiej części testu obrazują poziom Twoich deficytów: niewielki dla dopaminy, acetylocholiny, GABA, serotoniny
-
Dzisiaj mi się śniło, że byłem na basenie w obcym mieście. Byłem gdzieś przejazdem kogoś odwiedzić lub w sprawie o pracę i dwa lub trzy razy w ciągu dnia byłem na tym samym basenie. Byłem tam sam, był mały, kwadratowy, budynek przypominał raczej stary szpital, białe ściany, cisza, odpadający tynk, stare rury, trochę upiornie. Była też jedna zjeżdżalnia do tego basenu, bawiłem się tam licząc każą minutę kiedy muszę już iść w oficjalnych sprawach. Potem mi się śniło, że się na niby obudziłem i sprawdziłęm sen z basenem w senniku i że odnosił się on do pieniędzy, biznesu, powodzenia w interesach.
-
Wczoraj mi się śniło, że pisałem z K., rozmowa była mniej więcej taka ja: Ooooo K: co jest? ja: ile potrzebujesz czasu? K: tyle ile trzeba by o kimś zapomnieć całkowicie, czyli nie wiele Zrobiło mi się bardzo smutno. Jak się obudziłem nie wiedziałem czy naprawdę z nią pisałem. *** Dzisiaj mi się śniło, że chodziłem do szkoły i z budynku na wf trzeba było przejść kilka przecznic. Szło się przez byłe tereny ogródków przydomowych gdzie mieszkam, we śnie to był większy teren, było zarośnięte boisko do gry w nogę, były krzaki, drzewa, wysoka trawa, jakieś mury, ruiny. Szedłem tamtą drogą, widziałem pojedyńczych ludzi na spacerze, śpieszyłem się na zajęcia sportowe. Na terenie zarośniętego boiska zobaczyłem że ktoś wyprowadza czarnego średniej wielkości psa, przestraszyłem się i szedłem przy płocie drogą jak najbardziej na około, wbiegłem do zgliszczy budynku, który znajdował się już po drugiej stronie boiska. Stara rozsypująca się kamienica z odpadającym tynkiem, wieloma oknami, wierzyczkami, coś w stylu neogotyk, przełom 19 i 20 wieku, widzę wybite szyby. W przejściu stało kilku "pijaków", miejscowy element panowie w wieku przed emeryturą. Wbiegłem, schodami pobiegłem w górę klatki schodowej. Na wysokości pierwszego lub drugiego piętra leżała martwa w trumnie lub łóżku sąsiadka moja, która w realu zbliża się do 100 lat. Bylo tak dziwnie. Mocny zapach naftaliny, czysta pościel, w tle miałem wrażenie pajęczyny, spokojna muzyka, jasno.
-
[ gdy poznana dziewczyna, z którą byłem umówiony i mieliśmy wiele wspólnych hobby znalazła innego w końcu, a od wcześniejszej podróży do sąsiedniego miasta dzielił mnie chwilowy brak jakiejkolwiek gotówki ://///// ]
-
Czy biedni ludzie nie mają szans na bycie z kimś w związku?
Asembler odpowiedział(a) na temat w Problemy w związkach i w rodzinie
No, jeżeli zdrowie fizyczne i psychiczne oraz talent / predyspozycje pozwalają np na zostanie tłumaczem specjalistycznym, programistą, operatorem specjalistycznego sprzętu budowlanego / drogowego i inne dosyć dobrze płatne zawody oraz ta osoba dałaby radę systematycznie ćwiczyć na siłowni bez przeciwwskazań medycznych to myślę że jest spora szansa że się wyrobi nawet powyżej średniej w atrakcyjności. -
Czy biedni ludzie nie mają szans na bycie z kimś w związku?
Asembler odpowiedział(a) na temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Po pierwsze zależy od definicji biednego. Mi się na początku skojarzyło z ubogim finansowo czyli mówiąc wprost nie mającym hajsu. Po drugie należy tutaj patrzeć w kategoriach prawdopodobieństwa. Raz na sto lat to i ślepej kurze trafi się ziarnko. Atrakcyjność to jest iloczyn wielu rzeczy, wygląd zewnętrzny, wdzięk, inteligencja, posiadane dobra materialne, umiejętności, zamożność bardzo ważne - perspektywy na przyszłość bo jak ktoś jest zaradny i potrafi to udowodnić, a akurat biedny to łatwo wzbudzić wrażenie że szybko się odkuje finansowo. Czasami wystarczy kilka rzeczy np ktoś bardzo dobrze się rucha i super smacznie gotuje to może bardzo dużo zrekompensować, tylko taka np umiejętność świetnego gotowania wyjdzie później, nie w pierwszych fazach znajomości, ruchanie - no życie pokazuje że raczej szybciej. I mam radę, jak ktoś jest mało atrakcyjny, nie ma umiejętności społecznych, nie ma hajsu, nie jest ekspertem w jakiejś dziedzinie zawodowej, nie jest popularny np poprzez wyjątkowe hobby, nie ma rozbudowanej sieci znajomych i tak dalej i jest sam to jedyne co mi przychodzi na myśl to wziąć się za siłownie albo zacząć uczyć się jakiegoś rzadkiego języka obcego, który da szanse na nowe znajomości i dobre zarobki, jeżeli pinionc i zdrowie pozwoli to też wiele podróży w różne miejsca gdzie spotka się innych ludzi. -
Dzisiaj śniło mi się, że świry od K. były w moim mieście samochodem, ciągle chleją i wciągają. Jednocześnie były w mieście góry gdzie można było wjechać samochodem po bardzo pionowym wjeździe w kółko. Z daleka miało się wrażenie że to wieża do nieba. Jednocześnie tam na wakacjach była jedna osoba z mojej rodziny ze swoją partnerką bo są homo. Chciałem się spotkać z nimi, chociaż świry od K. się nie znają z moją rodziną to zbieg okoliczności że byli w tym samym pensjonacie na tej górze. Byłem tam, pomagałem w organizacji gości za jakiś grosz w zamian. Zjeżdżałem ze świrami samochodem, ktoś prowadził, oni byli pijani i naćpani, kierowca pewnie też. Zjazd był ostry w kółko kilkanaście razy i bardzo wąski. Hamował kierowca w ostatniej chwili gdzie minimetry dzieliły od katastrofy i się śmiał że się udało, potem jakaś stłuczka z samochodem jadącym do góry. Potem mi się śniło, że przechodziłem gdzieś z pensjonatu na lotnisko, pomieszczenia pełno kamer, czujników. Miałem plecak. Wyskakuje jakiś gościu w ciuchach ochrony, wyciąga pistolet i mierzy do mnie, zaprowadza mnie do pokoju pracowniczego. Był około 50tki, wysoki, gruba kość, spocony, sapiący, wielki brzuch, świński ryj prostaka. Mówi żebym dawał koks i wreszcie wpadłem i mam przejebane, jest bardzo niemiły. Pytam czy on z policji, ciągle mam ręce w górze przy ścianie, mówi że ze straży miejskiej, zdziwiłem się, straż nie ma ostrej i nie zajmuje się takimi akcjami. Trochę się rozluźniłem. On sapie, że wreszcie się wykaże, dostanie podwyżkę i awans, nie obchodzi go czy jestem winny czy nie. Ja nic nie miałem przy sobie przecież i mogłem czuć się bezpiecznie. Potem strażnik miejski zamienił się w mojego ojca, a gabarytami się strasznie różnią.
-
Dzisiaj śniło mi się, że moja rodzina z różnych stron nie utrzymująca ze sobą kontaktu zjechała się na przyjęcie w mieście koło lasu. Niektórzy w ogóle nawet się nie znali. Było sztywno i dziwnie. Była też K., była powolna, cicha, w rogu zawsze i udawała że się słabo znamy. Jeden z moich kuzynów w śnie był wielkim podrywaczem i kobiety zanim szalały. Troszkę wypiliśmy. On zasnął w samochodzie na fotelu kierowcy. Ja usiadłem obok by wszystko przemyśleć. Samochód zaczął się powoli staczać, ja zacząłem go budzić i bić by się obudził, on był zamulony i wolno się rozbudzał. W ostatniej chwili przed uderzeniem w drzewo nacisnął hamulec. Potem w parę osób zaczęliśmy zwiedzać okoliczne rudery i stare domy. Był też opuszczony dom z poprzedniego snu co niby kupiła mi mama. Ja byłem agresywny i zacząłem atakować jakiegoś menela przy tym domu, po imprezie prawie nic nie pamiętałem. Potem śniło mi się że było ciemno, jechałem tramwajem i był zamknięty ruch, jakaś klęska żywiołowa albo ogromna awaria. Tramwaje jechały, zmieniały kursy, motorniczy wychodził, wsiadał z drugiej strony tramwaju i zmieniał kierunek jazdy niespodziewanie. Wszyscy pasażerowie byli zdenerwowani. Ulice zamknięte z ruchu. Nie można się było dostać na miejsce. Potem śniło mi się, że bylem w pubie, było parę osób i jakiś gościu około 50tki z wielkimi mięśniami i tatuażami więziennymi a także pewnego klubu piłkarskiego z innego miasta. Mimo to miał poważanie i był miły. Przeszedłem do pokoju obok i było to moje mieszkanie. Zobaczyłem kilka bardzo dużych jak na polskie warunki pająków. Potem odkryłem że w domu jest kilka gniazd różnych pająków. Wróciłem do pubu i powiedziałem o tym, duży gościu pobiegł z ciekawości. Jak pokazałem mu jednego pająka ten pająk zaczął robić szybko wielkie sieci i poruszać się bardzo szybko robiąc błyskawicznie z siecią kółka po całym suficie do tego migać jaskrawymi kolorami. Wszyscy byliśmy aż w szoku.