-
Postów
422 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez ninja
-
ja też właśnie zeżarłam w ramach przerwy od notatek na które nie mogę już patrzec. i ktoś mi to zrobił smaka na słodycze! ale wyglądam zbyt obrzydliwie, żeby pójsć po coś do sklepu...
-
idle, to ja proponuję jakoś grudzień 2012, skoro ma być koniec świata
-
kornelia_lilia, pewnie by się przerwa przydała... ale jestem zbyt obowiązkowa, mam zbyt duże poczucie winy i za bardzo się boję, że ten jeden dzień mógłby mnie zbawić, bo "na pewno gdybym pouczyła się choć dzień więcej to bym zdała" i takie tam slow motion, jakie piękne pudełko princessek, ach
-
hahahah lubię to! kornelia_lilia, nigdy nie imprezowałam, chyba się do tego nie nadaję wolałabym pójść spać, no ale właśnie muszę się uczyć, tylko, że z każdym dniem siły mnie coraz bardziej opuszczają
-
kornelia_lilia, względny, rano chyba jakieś meble tłukli xD próbuję się zebrać do nauki jak zwykle, i jak zwykle marnie mi to idzie
-
to jesteś rok młodsza? high five, ja 18 skończyłam po maturach
-
idle, a ty jesteś teraz w klasie maturalnej?
-
chciałam dużo powiedzieć, ale to wszystko jakoś tak... bez sensu. wszystko bez sensu.
-
slow motion wystraszyłaś mnie tym nagraniem XDDD nerwy na wodzy to podstawa
-
podobno tak... jaki widziałeś/aś ostatnio film w kinie?
-
no ja też nie żałuję raczej, w końcu nie można żałować, jeśli się nie wie, co straciło. ja nikomu nie mówię, bo też reakcje by były i pewnie pytanie "czemu". ale jak mnie nie wyrzucą po tym semestrze, to pójdę na bal licencjacki
-
och, nie jesteś z tym sama ;x ja tam nawet na studniówkę nie poszłam, bo się bałam... pomijając że od czasu podstawówki byłam na hm, 3 imprezach =D jezuuu siedzę przy notatkach i marzę o pójściu spać, a jak będzid 24 to mój mózg stwierdzi, że to świetna pora na przebudzenie -__-
-
ja tam wolę ferrero roche w ogóle zjadłam właśnie wielką drożdżówkę i tabliczkę czekolady i to chyba jednak była przesada :C
-
kornelia_lilia, studia masakrycznie, w przyszłym tygodniu egzaminy i zaliczenia dzień w dzień, w dodatku już ostatnie, na samą myśl mam ochotę zakopać się w grobie ;( tak się męczę, staram, a czuję, że to wszystko będzie na nic... a remont chwilowo chyba zakończony, przynajmniej dziś był spokój Transfuse, no ja myślę, że miło, wszak nie codziennie mozna poznać hipopotama
-
jem obiad i próbuję jeszcze chwilę nie przejmować się, że znów ląduję w czarnej dupie. boże jak ja nienawidzę tego semestru
-
witam, ja powiem, że niby -9 na dworze, ale zimniej chyba niż było przy -20, okropne ;( widziałam, że tam kolega Core się zastanawia nad brakiem zainteresowań - ja zatraciłam wszystkie przez ostatnie lata, nie jestem w stanie przeczytać nawet książki, poza tymi do nauki... a też jak slow motion bym chciała być bardziej zaktywizowana, tylko cóż... jakoś nie wychodzi.
-
jakiś taki długi ten mój dzisiejszy dzień, egzamin kiepsko, potem przeleżałam pod kocem, a potem poszłam do kina i bardzo jestem z tego rada, siedziałam cała spięta, ale przynajmniej nie przez swoje myśli i problemy, a bohaterów co prawda potem jak wyszłam i zadzwoniłam do siostry to po kilku słowach miałam chęć się rozryczeć i potem w autobusie, ale teraz jest ok i nie myślę, ach, to naprawdę cudowne przestać na chwile myśleć ^^
-
girl anachronism, a co to znaczy śpiew tradycyjny?
-
hm, spałam 4h, generalnie nie wiem po co, bo na egzaminie to mi się specjalnie nie przydało -___- bolą mnie oczy, ale wypiłam kawę więc nici ze spania, a do tego znów wiercenie. w dalszym ciągu zadręczam się podłymi myślami, niedługo ten jad zacznie mi chyba porami wypływać ;x no a poza tym, to pan dr ma nas serdecznie w dupie i nie wiem, co mam z tym zrobić. za dwa dni kończy mi się czas... przerasta mnie ten semestr co zresztą wszyscy widzą i pewnie nie mają już o mnie zbyt dobrego zdania, o ile było takie wcześniej. mhhh. a poza tym, to zamierzam iść do kina, a jedyna osoba, na którą mogłam liczyć do towarzystwa jest poza zasięgiem. nie wiem, czy przemogę się, by pójść sama.
-
ja dziś wyznaję zasadę "po co spać, skoro można studiować" i wyjątkowo mi dziś moje kłopoty z zasypianiem+kawa+inne związki dostarczające kofeinę są mi na rękę... eh, ale co racja to racja, mam na oku 3 wysokie bloki i w żadnym z nich nie pali się już światło
-
a owszem
-
trzęsę się z zimna i z wściekłości, co za pierdolony człowiek, męska szowinistyczna świnia i oczywiście ja jestem ta zła, bo MIAŁAM CZELNOSĆ powiedzieć żeby posprzątał mieszkanie. dupek. jak można chcieć spędzić życie z kimś takim, nie-po-ję-te. no ale oczywiście to ja jestem ta zła i zaraz będę płakać, że jestem takim podłym człowiekiem. nienawidzę ludzi.
-
a ja zacytuję Wtedy się odezwał ten mój Stróż z dzieciństwa: - Nie można się wtopić, z nikim nigdy stopić, i tak nie uciekniesz, chociaż wciąż uciekasz. Gdy samotność boli, trzeba ją oswoić, nanizać na nitkę jak mały koralik, obejrzeć pod światło, polubić nie lubiąc, a gdy wciąż uwiera, to mieć tę świadomość. I zaakceptować. no, cóż, ja mam samotność oswojoną, ale i tak czasem boli. ale towarzyszy mi do tego stopnia, że nie jestem w stanie wyobrazić sobie siebie w jakimkolwiek związku i tak już pewnie zostanie. a bardzo nieliczni ludzie, którzy bywają blisko, cóż, czasem zdaje mi się, że sama od nich uciekam, bo po co zawracać głowę tym, którzy radzą sobie z życiem...
-
mnie jeszcze sąsiad zestresował, bo już o 8.15 zaczął wiercić to dopiero trzeba mieć coś z głową slow motion, jak ty to robisz (a to ciasto jest straszne :c) Sabaidee świńskie oko?! ;(