-
Postów
8 939 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Abbey
-
L.E., będziemy siedzieć razem i spędzać bezproduktywnie noc, już to widzę miałam zacząć się uczyć tydzień temu, tak, tak, tak... Nawet jeśli poszłabym sobie pomóc... To stanęłabym na nogi po kilku latach i cała młodość, wszystko straciłabym bezpowrotnie... Poza tym to, co sprawia mi ból tracę codziennie na moich oczach, czasu nie wrócę, nie wiem, czy się kiedykolwiek z tym pogodzę... Nie zdam, bo nie umiem angielskiego. Zupełnie. Poza tym ustne matury to dla mnie koszmar, nowy ustny polski to dla mnie masakra nie do przejścia...
-
L.E., zmarnowałam. Poświęciłam dzieciństwo w imię nauki, której i tak nie zwieńczę nawet maturą. Poświęciłam życie towarzyskie w imię czegoś, co miało mi dać godny byt.. Oszukano mnie, gdy byłam mała, oszukano i zostawiono na pastwę losu, sama sobie, teraz ani bez nauki, ani bez wsparcia, bez niczego... No to łączę się w bólu, ja dziś pół nocy przesiedzę nad podręcznikami
-
L.E., zmarnowałam. Poświęciłam dzieciństwo w imię nauki, której i tak nie zwieńczę nawet maturą. Poświęciłam życie towarzyskie w imię czegoś, co miało mi dać godny byt.. Oszukano mnie, gdy byłam mała, oszukano i zostawiono na pastwę losu, sama sobie, teraz ani bez nauki, ani bez wsparcia, bez niczego... No to łączę się w bólu, ja dziś pół nocy przesiedzę nad podręcznikami
-
nie da się. zmarnowałam całe swoje życie, choć nawet na dobre się nie rozpoczęło...
-
nie da się. zmarnowałam całe swoje życie, choć nawet na dobre się nie rozpoczęło...
-
Nikomu nie ufam i nikt nie chce ze mną rozmawiać. A u nauczycieli jestem spalona. Przez mój depresyjny nastrój roznieśli opinię, że jestem nadęta i nie chcę z nimi pracować Istna komedia, a zaczęło się dlatego, że się nigdy nie uśmiechałam i to ponoć przez to, że czuję się wyższa i lepsza Ogółem w tej szkole najlepiej jakbym się jakoś z niej usunęła, mieliby o jeden problem mniej...
-
Nikomu nie ufam i nikt nie chce ze mną rozmawiać. A u nauczycieli jestem spalona. Przez mój depresyjny nastrój roznieśli opinię, że jestem nadęta i nie chcę z nimi pracować Istna komedia, a zaczęło się dlatego, że się nigdy nie uśmiechałam i to ponoć przez to, że czuję się wyższa i lepsza Ogółem w tej szkole najlepiej jakbym się jakoś z niej usunęła, mieliby o jeden problem mniej...
-
Wielką awanturnicę zwalającą winę na wszystko i wszystkich wokół. Po prostu już na początku na mnie nakablowała moja wychowawczyni... A później od nich obu dowiadywałam się jaka zła jestem... Nigdy tam nie pójdę... Rozmawiałam z nią i od pierwszej rozmowy była do mnie nastawiona negatywnie.
-
Wielką awanturnicę zwalającą winę na wszystko i wszystkich wokół. Po prostu już na początku na mnie nakablowała moja wychowawczyni... A później od nich obu dowiadywałam się jaka zła jestem... Nigdy tam nie pójdę... Rozmawiałam z nią i od pierwszej rozmowy była do mnie nastawiona negatywnie.
-
Nie mamy, to małe miasteczko. Z nikim nie rozmawiam. Z rodziny mam praktycznie tylko rodziców, ale to już wyjaśnione. A znajomych żadnych nie mam. Nigdy nie miałam przyjaciółki w realu. Nikt ze mną nie rozmawia, bo jestem dziwna
-
Nie mamy, to małe miasteczko. Z nikim nie rozmawiam. Z rodziny mam praktycznie tylko rodziców, ale to już wyjaśnione. A znajomych żadnych nie mam. Nigdy nie miałam przyjaciółki w realu. Nikt ze mną nie rozmawia, bo jestem dziwna
-
Pedagog w mojej szkole w pół roku wyrobila sobie o mnie opinię i mimo moich szczerych chęci jestem u niej spalona. Zaczynając tu naukę miałam zamiar do niej iść, ale ona juz mnie oceniła.
-
Pedagog w mojej szkole w pół roku wyrobila sobie o mnie opinię i mimo moich szczerych chęci jestem u niej spalona. Zaczynając tu naukę miałam zamiar do niej iść, ale ona juz mnie oceniła.
-
Bo jestem niepełnoletnia i nie mam gdzie zasięgnąć pomocy. Poza tym rodzice zwalają wszystko na burzliwe dojrzewanie, czy coś takiego. Oczywiście nie wiedzą nawet jednego procenta co się ze mną dzieje, bo nawet ich to nie interesuje.
-
Bo jestem niepełnoletnia i nie mam gdzie zasięgnąć pomocy. Poza tym rodzice zwalają wszystko na burzliwe dojrzewanie, czy coś takiego. Oczywiście nie wiedzą nawet jednego procenta co się ze mną dzieje, bo nawet ich to nie interesuje.
-
freya, nie, nigdy się nie leczyłam.
-
freya, nie, nigdy się nie leczyłam.
-
Nie pękam, nie robię... Ale może to źle? Może trzeba, może warto? Ciekawe ile wytrzymam..
-
Nie pękam, nie robię... Ale może to źle? Może trzeba, może warto? Ciekawe ile wytrzymam..
-
są znów codziennością.
-
są znów codziennością.
-
Nienawidzę siebie, nienawidzę rówieśników, rodziny, wszystkich wokół. Nigdzie nie pasuję, nikt mnie nie chce znać, nikt mnie nie akceptuje. Nawet dziadek przychodzi jak coś chce. Nie chcę żyć. Z nikim nie rozmawiam. Wszyscy widzą, że jestem podłamana, więc opiszą, zjadą i sobie idą.
-
Nienawidzę siebie, nienawidzę rówieśników, rodziny, wszystkich wokół. Nigdzie nie pasuję, nikt mnie nie chce znać, nikt mnie nie akceptuje. Nawet dziadek przychodzi jak coś chce. Nie chcę żyć. Z nikim nie rozmawiam. Wszyscy widzą, że jestem podłamana, więc opiszą, zjadą i sobie idą.
-
Wszyscy wokół z rodziny tylko chwalą jak to wielce przytyłam, że ciałka nabieram, och, ach, cudownie, znakomicie, a robię się tłusta jak świnia
-
moje momenty ekscytacji i późniejszy zjazd.