Skocz do zawartości
Nerwica.com

Abbey

Użytkownik
  • Postów

    8 939
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Abbey

  1. Abbey

    Z pokolenia na pokolenie?

    moja jest narcyzem. Nie widzi w sobie nic niestosownego. Wierzy ze wszystko ci robi jest dobre i jedynie sluszne Moja tak samo. Choć to cholerna manipulatorka, która gra tak bardzo wiarygodną i potrafi człowiekowi wmówić każde swoje stanowisko i każdy swój wymysł. Ale ze względu na swoją naiwną ogromną miłość, nadal ją tłumaczę.
  2. Abbey

    Z pokolenia na pokolenie?

    Ja zauważyłam, że presja była na mnie ze strony rodziców tak do ok. 16 roku życia, a potem sama zaczęłam sobie narzucać coraz większe standardy, jednocześnie dając sobie kary za coraz gorsze wyniki. I zapewne pracując nad sobą mogłabym to przynajmniej zmniejszyć, ale moje decyzje i starania wciąż są oceniane przez pryzmat 'czy ich zadowolę'. Nieważne jest, czy oni tego wymagają czy nie (bo wciąż wymagają, ale tego nie mówią już głośno), to i tak czuję, jak są za mną, nade mną, na moim ramieniu. Wymagam od siebie, jak i od innych.
  3. Abbey

    Z pokolenia na pokolenie?

    Candy14, dlatego napisałam kolejną część swojego posta: Nadal miotam się między jednym, a drugim i wiem, że jakby się postarała, mogłaby być inna. A przynajmniej bardzo w to wierzę. I próbuję ją nadmiernie tłumaczyć, wybaczać wszystko (bo akurat taka ma natura), ale z drugiej strony nie mogę przeboleć, że nie jest ani trochę inna.
  4. Abbey

    Z pokolenia na pokolenie?

    Zachowania wynosimy z domu - każdy to wie. Jak Wy - DDD/DDA zachowujecie się wobec swojej założonej rodziny? Powielacie schematy? Wiecie może coś o przeszłości swoich rodziców? Czy oni po prostu nie byli nauczeni życia w prawdziwej, normalnej rodzinie? Coraz bardziej się tym interesuję, gdyż w mojej rodzinie jest coraz więcej zawirowań i na światło dzienne wychodzą kolejne wspomnienia i ojca, i matki. Oni po prostu nie mają sposobu, nie mieli szans, nie mieli warunków, by być normalnymi rodzicami. Szczególnie matka, która - jak wiadomo - pokazuje to w naszych codziennych relacjach. Boli mnie, że jest komórka w komórkę identyczna jak jej rodzice. Niby takiego zachowania ją nauczyli, ale skoro widzi, że było źle, że nie było normalnie, to dlaczego nigdy nie próbowała tego zmienić? I z jednej strony jej bardzo współczuję, próbuję zrozumieć jej wszystkie zachowania, wszystkie gesty, czyny, zachowania wobec mnie, ale to nie zmienia faktu, że z mojej osoby robi wielką... kupę. Taką bezsensowną, bezpłciową, bez celu życiowego, bez poczucia własnej wartości, własnej osoby, własnej odrębności. Jak jest u Was?
  5. Abbey

    Wkurza mnie:

    Że przyciągam do siebie niezrównoważonych, chorych i zidiociałych mężczyzn (nie, nie chłopców, mężczyzn )
  6. Abbey

    Wkurza mnie:

    Monar, taaaaaaa, albo z wielkim akcentem mówi 'A NA MIEŚCIE widziałam to/spotkałam tego', bla bla bla. A dobrze wie jak boli mnie, że siedzę w domu. I wypala 'a ty to nie masz nikogo, żeby nawet do jakiegoś sklepu wyjść'. I tak w kółko. A jak już mówiłam, coraz bardziej wysuwa się na pierwszy plan moje drugie JA, które pragnęłoby ciągle być w ruchu. Ciągle zwiedzać, poznawać, doznawać. Wiesz, że... nawet nie wiem co mam na myśli. Tak, głównie TO, ale... Cholera, nienawidzę takiej pustki. Kiedyś dałabym się pokroić za wolny dom, spokój. Teraz to tylko napędza na całodniowe wycie. Bo przynajmniej nikt nie przyjdzie i mnie za to nie skrytykuje. Wiem, że wraca samoistnie. Mi samej od kilku miesięcy przychodzi na myśl pewna sytuacja. Wyzywam się w myślach, jak mogłam być głupia i naiwna. I brzydzę się sobą... Ugh. -- 05 lip 2013, 20:47 -- Trzymajcie mnie, bo zaraz coś jej zrobię Kazała mi znaleźć chętnego na książki do sprzedania. Sama się dziewczyna do mnie zgłosiła - moja kuzynka. Teraz, gdy dziewczyna pyta się kiedy do niej przyjdziemy i ile ma płacić, matka rzuca się, że ona ludziom nie będzie sprzedawać, bo ona nie wie za ile, bo ona nie lubi sprzedawać, bo to, bo tamto, bo sramto. Trzeba było mi dupę truć ponad miesiąc?! A teraz jeszcze rzuca się, że przecież ona nic nie mówiła, nic nie chciała, bla, bla bla. Sama będę musiała łazić i załatwiać, a kasę ona zgarnie. Bo przecież 'to ona chciała sprzedać'. Ja pierdzielę, co roku to samo.
  7. Abbey

    Wkurza mnie:

    Monar, szczerze? Teraz to w sumie nic. Przynajmniej nie macha rękoma w moją stronę ani nie wrzeszczy na cały blok.Więc można powiedzieć, że nic. Nie ma jej całymi dniami w domu (chcąc robić mi tym na złość - wiesz, ona ma życie, a ja siedzę w domu i tak dalej), ale jak już przyjdzie i otworzy jadaczkę... Nie mogę znieść jej głosu, jej pisku, jej jazgotu, jej gestów, fochliwych spojrzeń i przesiadywania godzinami w kuchni, gdy ja jestem w ich pokoju (w ten sposób daje ojcu do zrozumienia, że ma mnie wyrzucić sprzed tv), wylewnych uczuć do kota, fałszywości wobec wszystkich (a to płaszczy się do babki i z nią plotkuje, a po chwili przychodzi do pokoju i ją obgaduje) i innych pierdół. Po prostu sama jej obecność mnie denerwuje. Po co sobie to przypominałaś? Znaczy chodzi mi o to... nie katuj się sama... Jutro będę sama, każdy z domu wyjeżdża w swoją stronę, boję się, że sobie coś zrobię.
  8. Abbey

    Wkurza mnie:

    Monar, w realu chyba jest łatwiej z ironią, bo przynajmniej można modulować głosem. Chociaż człowiek musi się cholernie powstrzymywać, bo strasznie brakuje innym dystansu. A później są fochy i gadanie jaka to jestem zła, okrutna i chamska.
  9. Abbey

    Wkurza mnie:

    Monar, "kozak w necie, piz*a w świecie" Ale tak na serio, może i na to nie wygląda, bo jestem cholernie ironiczna i mam dość dziwaczny światopogląd. A jędzowatości nauczyło mnie życie. W 'realu' jestem bardzo pokorna i uległa, swojego zdania umiem bronić tylko w jednej kwestii. Jestem zbyt impulsywna i uczuciowa, staję się uległa, bo od razu robię się czerwona, odbiera mi mowę, oblewa mnie pot i niechcąc jakichkolwiek dalszych rozmów zgadzam się na wszystko. Poza tym już w trzeciej klasie podstawówki w podsumowaniu roku miałam wydaną opinię 'jest czasem niemiła dla rówieśników w określonych sytuacjach'
  10. Abbey

    Wkurza mnie:

    Mam identycznie, tyle że to się tyczy również kontaktów przez internet czy komórkę. Praktycznie odzywają się tylko jak coś chcą (poza przyjaciółkami), a gdy nie odpowiem np. na fejsie, potrafią bezczelnie wydzwaniać aż im się uda mnie przekonać. A dużo nie trzeba, bo z natury jestem miła i uczynna. Wkurza mnie, że nastąpiła w tym roku jakaś moda na lans na udaną rekrutację do szkoły. I tak potem będą rżnąć ze ściąg przy każdej możliwej okazji, rżnęli w poprzednich szkołach, więc co za problem nabić sobie punkty ocenami i się dostać.
  11. Monar, wbijaj na pw i czytaj wywody, a nie o fapaniu piszesz o drugiej w nocy
  12. fap fap fap a tu takie rozczarowanie, soł sad story :C
  13. Kiya, skoro już pytał Basię czy może zostać jej zięciem... To chyba zaliczył.
  14. Monar, a żeby to tylko W sumie jest jeszcze jeden, ale mało wie o moim istnieniu
  15. Kiya, nie miałam komputera prawie tydzień, wyobrażasz sobie tydzień w niepewności czy Tomek wreszcie zaliczy Gosię?!
  16. Monar, no chyba nie. Aż taką desperatką nie jestem. Poza tym ja już mam swojego Romeo. Kiya, jeśli na mnie liczysz to sorry, ale koniec imprezy Czas na kolejny odcinek mojego serialu. Ach, jak to miło być kilkuminutową gwiazdą *odgarnia z gracją włosy* -- 05 lip 2013, 01:26 -- Kiya, btw. dawaj popcorn.
  17. buka, yyyy, sorry, ale żeby chodzić z kimś, to trzeba coś do niego czuć... Coś innego niż odrazę. Takiego chama jak Ty to bym nawet kijem nie dotknęła.
  18. buka, odwal się ode mnie, trollu Jeśli bardzo Cię interesuje moje życie prywatne, zapraszam do mojego pokoju, możesz przeszukać. Dać adres? Może po Ciebie podjechać?
  19. Ja wiem, rozumiem, ale na obecną chwilę nie mam lepszego pomysłu. Może po prostu zobaczę że na dnie nie jest fajnie i coś się zmieni w moim myśleniu. Nie zrozum mnie źle , ale jak stwierdzisz ,że jesteś na dnie ? Zakładając ,że masz zapas . No wtedy to już raczej nie będzie czasu na opamiętanie. Wiesz, forum to forum, możemy się nie zgadzać. Po prostu ja jestem zdania, że nie ma co człowieka głaskać po główce z myślą mniej-więcej 'dla Ciebie to teraz najlepsza opcja/może niedługo sam przejrzysz na oczy'. Dobrze wiemy, że nie wszyscy w porę mądrzeją, tylko zatracają się w tych 'chwilowych' opcjach. Lepiej zapobiec niż leczyć, bo może się okazać, że nie ma co/kogo... Ale to oczywiście moja opinia. -- 05 lip 2013, 01:00 -- Najmniej empatyczną osobą na forum jestem chyba ja. Ponoć ostatnio wszystkich przebijam. Taaaa, oczywiście, jestem zła, podła i okrutna oraz wytępiłabym całe forum...
  20. 0Rh+, bla, bla, bla, pouczaj mnie dalej
  21. Berwick, z takim podejściem 'zejdę najniżej jak się da, a potem się zobaczy' to Ty daleko nie zajedziesz. życzliwie Ci to mówię.
  22. Monar, to idiotyczne błędne koło. To on powinien się pociąć, a nie Ty.albo ktoś jego
×