Skocz do zawartości
Nerwica.com

Abbey

Użytkownik
  • Postów

    8 939
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Abbey

  1. Abbey

    Wstyd

    Gdy mam lepsze chwile w życiu, trochę 'szczęścia' (a raczej braku poczucia nieszczęścia), bombardują mnie takie wspomnienia... Ostatnio coraz bardziej odległe, z wczesnego dzieciństwa, czasów przedszkola...
  2. Matka rozmawiająca o samochodach. To jak jakby małpa rozmawiała o fizyce jądrowej
  3. Abbey

    Na co masz ochotę?

    Wróciłabym do pisania, nie robiłam tego ze dwa miesiące... Ale im dłużej tego nie robię, tym bardziej popadam w paranoję, że się nie nadaję Bo w sumie taka jest prawda, ale przynajmniej mogę wylać swoje żale i cierpienia na inne postaci.
  4. leaslie, tyle że całe życie mną kierowano i chyba nadal tego potrzebuję - wyboru uczelni, nawet pasji. A przecież terapeuta nie może podejmować decyzji. Nie jestem przystosowana do życia. -- 11 lip 2013, 16:10 -- Poza tym, żeby uciąć główne źródło problemu, musiałabym definitywnie urwać kontakt z rodzicami. A to średnio możliwe.
  5. pół roku (i jeden dzień ), ale to nie ma znaczenia...
  6. leaslie, podziwiam Ciebie... Tylko po prostu ja jestem cholerną pesymistką i najzwyczajniej straciłam wiarę w jakąkolwiek walkę, bez jakiegoś ukierunkowania ciężko cokolwiek zrobić.
  7. Czuję, że moje życie jest stracone, choć właściwie się nie zaczęło. I taaaaak, zaraz zaczną ludzie gadać 'co ty mówisz, masz tyle lat, świat jest w twoich rękach', bla, bla bla. Oczywiście, wszystko mogę. Wszystko.
  8. Pochodzenia człowiek nie zmieni. -- 11 lip 2013, 15:15 -- Innych ludzi również -- 11 lip 2013, 15:16 -- I uprzedzam - na gadanie 'to siebie zmień' będę reagować alergicznie.
  9. Ale znając problemy, możesz z nimi walczyć, przynajmniej z niektórymi. Raczej nie Gdybym mogła, to by mnie na tym forum nie było.
  10. Jako naburmuszony nieudacznik.
  11. Marcin20.04, no i co z tego, że znam. Nie zmieni to mojej sytuacji
  12. Mam nadzieję, ze nie tylko w takich ogólnikach, bo one niewiele wnoszą Ja gdy się zagłębiam w listę moich problemów i źródeł - wcale to nie polepsza sytuacji
  13. Abbey

    Na co masz ochotę?

    pojechałabym gdzieś.
  14. Abbey

    Co teraz robisz?

    Kiya, no właśnie widzę, powinnam się obrazić No ej, teraz to na serio foch.
  15. Abbey

    Co teraz robisz?

    Oglądam kolejny odcinek serialu, właśnie obchodzą Wigilię
  16. Abbey

    Wkurza mnie:

    Niekochana osoba jest w stanie zrobić wiele dla chwili poczucia zrozumienia, akceptacji czy normalności.
  17. Abbey

    Wkurza mnie:

    Monar, mojej prócz na wysokiej samoocenie zależy na moich milionach na koncie. A raczej tej części, którą jej odpalę Stąd tyle moich problemów z samooceną, za bardzo wpoiła we mnie pogoń za pieniędzmi, których w naszym domu nie ma.
  18. Abbey

    Wkurza mnie:

    1234qwerty, nie znasz sytuacji... Nieważne...
  19. Abbey

    Wkurza mnie:

    Moja matka. Oglądam w wakacje Masterchefa. Zrobiła mi awanturę, że nie gotuję jak zawodnicy. Ostatnio rzucała się do mnie w czasie gdy oglądałam serial, że nie jestem aktorką itd. To jakaś chora furiatka
  20. Abbey

    Wkurza mnie:

    To akurat babcia... Mam dwie, identyczne kobiety w domu. Choć praktycznie nie są rodziną. Z tym, że jedna nie wie co to higiena
  21. Abbey

    Wkurza mnie:

    Tym razem grzebie w moich rzeczach na moich oczach. Stoi i komentuje moje ubrania, próbuje wyciągnąć ze mnie różne informacje. No tego się nie spodziewałam, zawsze grzebie żeby nikt nie widział. Nie wiem co gorsze. No dalej, niech wymaca wszystko swoimi obrzydliwymi łapami...
  22. Abbey

    Wkurza mnie:

    Ojciec powiedział, że wyjedziemy w wybrane przeze mnie miejsce, jeśli tylko znajdę taką ofertę w biurze podróży. Już wiem dlaczego tak łatwo się zgodził
  23. Abbey

    Z pokolenia na pokolenie?

    Ja mam całe życie 'kompleks bycia drugą'. Zawsze w klasie był ktoś lepszy, jakiś geniusz, ktoś znakomity ze wszystkiego. No kryształowe dziecko. I zawsze, zawsze ustalałam sobie za cel (i nadal ustawiam) bycie lepszą od tej osoby. Cytat 'drugi jest pierwszym przegranym' odbieram tak osobiście i dotkliwie, że każdego dnia nienawidzę siebie za swoje potknięcia. I pomimo tego, że gram dobrą minę do złej gry i powtarzam w koło 'nie muszę być ze wszystkiego najlepsza'. Ba, z niczego nie jestem. W tym roku pierwszy raz nie miałam świadectwa z paskiem i do tej pory nie mogę dojść do siebie Było blisko, bardzo blisko, ale wydawało mi się, że 'dostałam oceny na jakie zasługuję i nie mam co żebrać'. Oczywiście teraz mój punkt widzenia się zmienił. Tym bardziej, że rodzice niechętnie na mnie patrzyli podczas zakończenia roku szkolnego, a ja dręczę się myślami 'matka nie będzie miała czym się chwalić koleżankom z pracy'. Poza tym za najlepszą średnią jest dość wysokie stypendium i matka uznała za oczywistość, że będę się o nie ubiegać. Wszystko jest dyktowane matką. Bo ona już zaplanowała wydatki. I to jest dla mnie najgorsze - bo najmniejszy gest, jedna chwila, jakieś przyjazne zdanie... I w mojej głowie już robi się obraz wspaniałej rodziny, jaką jesteśmy. A gdy stan utrzymuje się kilka dni to oczywiste jest, że ona musi to sobie 'odbić', więc jest masakrycznie. Choć nie wiem, czy ja sama nie czuję tego dwa razy gorzej, bo spadam 'z wyższego konia'. Ale najgorzej to jest jak wyjadę gdzieś z ojcem, bez matki i potem muszę wrócić do domu. Ojciec jest bardzo uległy, naiwny i we wszystko co matka powie wierzy, a gdy nie ma jej w promieniu 100km, jest inny i niemal normalny. Nie mogę przebaczyć tego, że ta kobieta miesza tak w naszych wzajemnych kontaktach.
×