Skocz do zawartości
Nerwica.com

Abbey

Użytkownik
  • Postów

    8 939
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Abbey

  1. Abbey

    Skojarzenia

    zawał - zgon
  2. Abbey

    X czy Y?

    w kinie przy prawie pustej sali Granie na konsoli czy na komputerze?
  3. Jaaaaa, zaraz trzeba iść... Nie chcę w taką pogodę..
  4. Dobra, czas próbować zasnąć, dobranoc -- 01 lut 2012, 23:10 -- No cóż, witam
  5. U mnie melisa działała może tydzień... Aktualnie męczę się nie mogąc spać, nie wiem jak to będzie, gdy będę musiała wrócić do szkoły, zazwyczaj dopiero zasypiam w porze zajęć... Póki nie idę do lekarza, może znajdę coś w aptece bez recepty, ale wątpię, za lipne te specyfiki są :|
  6. Wiem, że może to i dla mojego dobra, ale jestem niczym maszyna, która ma tylko siedzieć przy książkach, uczyć się, wszystko umieć, a potem co? Być aspołeczną dziewczyną, która i tak nic nie osiągnie, bo będzie bała się wyjść do ludzi? A dlaczego? Bo za młodu miała ten kontakt z ludźmi ograniczony... A ludzie, którym 'daję'... Uważają mnie za jakiegoś bota, pisząc komendę 'wytłumacz to i to', czekając na odpowiedź, a gdy dostaną, bez żadnego dziękuję zamilkną do czasu, aż znów coś będą chcieli.
  7. Rodzice, którzy chcą, bym była najlepsza we wszystkim, do tego matka, która jeszcze ma mi za złe zainteresowania i 'brak kobiecości', której nie chcę ukazywać malując się i ubierając wyzywająco (na którą nota bene ojciec nie pozwala, bo według niego nie mogę dotykać żadnych pudrów i kredek), moja dyrektorka, która uznała mnie za wielki talent, który musi przynosić szkole same zwycięstwa, znajomi, którzy żerują na moją wiedzę, notatki i dobroczynność, oraz 'przyjaciele', którzy gdy potrzebują, przyjdą, uznają mnie za koleżankę dobrą radę, a gdy układa im się lepiej, porzucają mnie w kąt niczym zepsutą zabawkę... No i uważają, że mam cudowne życie, zero zmartwień, więc nie na miejscu jest, żebym się żaliła... -- 01 lut 2012, 00:10 -- Może i mam głupie problemy, dramatyzuję, ale ciągle słyszę, że coś zrobiłam źle, że się nie nadaję, nie staram, chociaż angażuję w to całą siebie... No i samotność... Nie mam nikogo do szczerej rozmowy, nie ruszam się z domu, dziczeję...
  8. 16, dlatego nadal wierzę, że odnajdę się w życiu i będę żyć DLA SIEBIE, a nie dla spełnienia chorych ambicji innych ludzi, które potem prowadzą do niszczenia mnie od środka.
  9. Sens, ja póki co też szukam. Chyba to stwierdzenie widnieje w moim podpisie po to, by dawać sobie nadzieję. Nawet, jeśli złudną, zawsze nadzieję. Jestem jeszcze przed pierwszą wizytą u specjalisty, ba, nawet nie wiem, czy ona się odbędzie, toteż próbuję się jakoś podbudować. Bo jeśli dotarłoby do mnie, że życie sensu nie ma, pewno bym je skończyła. Jednak muszę walczyć i szukać czegoś, dla czego żyję. (Np. Teraz żyję, by znaleźć ten sens )
  10. Ja chyba pozostanę przy herbacie jako źródle ciepła
  11. Wątpię, że ogarnęłabym to w krótkim czasie Cholera, od godziny powinnam pisać słówka z historii! Co za szkoda
  12. Nie mów tak - że ulży -, bo jestem takim popaprańcem, że jeszcze zechcę dokonać analizy co jak dlaczego Prawie cały życiorys opiszę i co wtedy
  13. Aria, chciałabym olać tę jego gadkę po każdym zebraniu. Najgorsze dla niego jest chyba to, że historią, którą on kocha nad życie i skończył również z tego kierunku studia, rzygam na potęgę. Nie mam pamięci do dat, tych wszystkich postaci. Jednak on.. Nie wiem, kompleksy leczy? Przecież MUSZĘ wszystko umieć, nie ma nie I umie wypominać. Wypominać, mówić przy ludziach. To boli najbardziej. Kocham to, czego on nie lubi. Potrafię zgasić jego stwierdzenia i wymagania prostą matmą, a wtedy udaje wielce obrażonego. Mam swoje marzenia, swoje poglądy, których on nie uznaje i to jest dla niego najgorsze... -- 31 sty 2012, 22:38 -- Dobra, za dużo się żalę, przepraszam
  14. 'Trzeba dzieciakowi wmawiać: co, ty nie dasz rady?! Wymagać jak najwięcej.' 'Nie ma rzeczy niemożliwych, MUSI to osiągnąć i nie ma nie' 'Dziecko jest inwestycją' I tak dalej -- 31 sty 2012, 22:33 -- Ustala jakieś niebotyczne cele. We wszystkim trzeba być najlepszym. Ja mam już swój cel. I na serio nie potrzebuję wielu rzeczy, których on wymaga. Chciałabym się poświęcić temu, czego potrzebuję najbardziej. Mam swoje wzloty i upadki, często płaczę, mówiąc, że nie dam rady, to wszystko jest za daleko, nieosiągalne. Jednak potem się podnoszę, działam, bo wiem, że inaczej będę robić coś, czego nie lubię, a po co męczyć się w pracy? Będę mniej wydajna
  15. Nie mam zamiaru czekać, aż wyrosną, bo z tym może być problem. Ojciec po kilku głębszych u rodziny przedstawił swój plan mojej tresury. Nie zapowiada się to zbytnio ciekawie. Muszę się przyłożyć, jakiegoś zawodu wyuczyć i uciekać stąd jak najdalej. Tylko sił brak...
  16. Aria, próbuję się nie przejmować, ale to boli. Ryjesz jak wół, a słyszysz 'jesteś do niczego', 'nie umiesz tego', 'nic w życiu nie osiągniesz' No i oczywiście na starość trzeba im kupić jakieś cudowne mieszkanie, ewentualnie dom i wysyłać rokrocznie na wakacje, do spa i inne pierdoły. -- 31 sty 2012, 22:11 -- violik, witaj :)
  17. Było ok, do czasu... Jakieś pół godziny temu znów ojciec dostawił kilka cegiełek w budowaniu złego nastroju. Duże cholerstwo się robi A u Ciebie jak...?
  18. Próbuję uczyć się od najlepszych, żeby nie zginąć w świecie, do którego dążę
×