Chciałam wreszcie wyciągnąć się z domu i pójść na łyżwy, odpocząć od wszystkiego. Jednak gdy dotarłam na miejsce, ujrzałam z dziesięć osób, o dziesięć za dużo, wróciłam wystraszona do domu No ale wyszłam. Jutro też się przejdę, muszę kupić coś do jedzenia, bo w lodówce samo mięso
Kontakty są takie, jakie były, czyli moje "porozmawiamy?", a ojca "nie mam ochoty"