Skocz do zawartości
Nerwica.com

Asteckax3

Użytkownik
  • Postów

    124
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Asteckax3

  1. A ja jestem jeszcze lepsza wziełam kiedyś 4 tabletki Hydroxyzinum(czy jak to sie pisze) które są po 25mg. Czyli dały 100mg i spałam 3 godziny....
  2. Ani pojeb ani normal. Mam to samo xD I każdy twierdzi ze jestem chora psychicznie i ja się z tym zgadzam w pełni
  3. Pomyślcie czy tak naprawdę On istniał. Bo jeśli tak to dlaczego są wieczne wojny w Iraku czy gdzieś tam. A jeśli go nie ma. To jesteśmy sami sobie winni temu wszystkiemu. Dlaczego ostatnio w necie czytałam że Holendrzy czy kto to było, wynaleźli podobny wirus do ptasiej grupy, który może zabić wszystkich. To my jesteśmy problemem. Nie świat.
  4. Asteckax3

    Ohayo Gozaimsta

    To nie są jakieś spotkania, że ja chodzę i gadam i gadam. To jest jak to sama pani psycholog stwierdziła rodzina. Ona ma skończoną szkołę psychologa, więc wie w czym mi doradzać a w czym nie. A o słuchanie mi chodzi że czasem po prostu mam chęć pogadać z nią o czymś naprawdę głupim, a ona mi daje rady . Więc czasem nie mam chęci na takie też rozmowy. A u "obcego" psychologa byłam i tylko więcej kłopotów miałam przez babe. Przez nią prawie sobie zycie odebrałam , bo tak mi powiedziała, że skoro nie widze sensu w dalszym życiu powinnam coś zrobić. I to jej stwierdzenie było tak dołujące że stwierdziła że chodzi jej o zabicie się. Nawet moja koleżanka też do niej jeździ i mówi ze babka jest pier*olnięta bo też jej tak mówi. Więc to nie psycholog a kompletny de*il.
  5. Ja byłam na giełdzie minerałów we Wrocku. Na początku byłam radosna ze tyle tam kamieni i w ogóle. A po chwili zrobiłam się tak ponura ze ludzie ode mnie uciekali. Potem zaczęłam się dołować nie wiem nawet czym. Potem matka zaczęła najeżdżać i koniec radości i dołka, stała się depresja. Oczywiście się rozpłakałam jak małe dziecko. Moja pani psycholog mnie trochę uradowała i na urodziny od niej dostałam ładną branze ze skóry z tybetańskich srebrem. Kolejna porcja radości która minęła po tym jak wyszłyśmy. Oczywiście pani psycholog gdzieś uciekła mi sprzed oczu. Bałam się o nią że coś się jej stanie że ktoś ja porwie miałam chęć za nią biec ale stwierdziłam że jeśli coś będzie się dziać da mi znać, bo w całej grupie byłam najsilniejszą babką więc każdego chłopa bym z nóg przewaliła. Oczywiście później gdzie matka zwiała , jej trzebyło szukać. I tak wszystko poszło nie po mojej myśli. Ale jakoś matka się pogodziła z tym że ze swoją koleżanką się pokłóciła i nawet do mnie się matka zaczeła normalnie odzywac. Ale radość była chwilowa. Dość którko trwała jak zawsze. Nie potrafie znaleść już tej radości co kiedyś.
  6. Asteckax3

    Samotność

    Ja kłamię od kąd pamiętam. Tylko 4 osobom nie jestem w stanie kłamać, bo im zbytnio wierze i wiem że żadne me słowa nie pójdą dalej. Choć jestem samotna. Potrafię całe dnie i noce w domu przesiedzieć. I niektórzy starają się mnie wyciagnac z tego padołu ale im się nie udaje. Sama musze chciec wyjśc.
  7. A to takie buty. To już o czym innym rozmowa ^ ^
  8. Ja też przez kilka lat byłam silna. Ale czasy się zmieniają jak i ludzie. Dziś np każdy kto mnie dołuje czy stwarza u mnie chęci samobójcze, wtedy zaczynam płakać, bo nie jestem w stanie tego dalej znosić. Ale skoro mówisz że rozmowa z matką się nie opłaca to niech nie rozmawia. Zaś ty wypytuj się ja o wszystko ale tak jak to układaj żeby wiedziała że to ona o tym mówi , a nie że ty się o ty pytasz. Trochę to ciężkie, wiem bo też miałam i mam problem z moją koleżanką. Rodzice jej nie uznają, jej chłopak (choć są 3 lata już) zdradził ja kilka razy z czego ta miała chęć się zabić. No nie powiem było to ciężkie bo sama mam problemy z rodzicami, ale wybiłam jej z głowy te myśli i zawsze powtarzałam ze jeśli kocha prawdziwie to wróci bez różnicy czy zachowuje się jak dziecko w wieku 5-lat czy po prostu mu się znudziłaś. Powiem to tak każda szczera czy nie szczera rozmowa coś daje. Staraj się wyłapać z jej rozmów ton jej głosu jakim mówi o problemie i o nim samym. Wtedy będziesz wiedzieć czy to własnie ten problem sprawia że nie daje rady z tym. Bo holując drugą osobę musisz takze wiedzieć że i cb będzie to słono kosztować.
  9. Asteckax3

    Witam wszystkich

    Stany lękowe zawsze są objawią czegoś najgorszego. Tak samo jak śmierci. Ja żeby stany lekowe wyeliminować zaczęłam robić wszystko tego co bałam się najbardziej. Powiem ci że one zostają bo zostają. Ale psychiatra zawsze cię wysłucha i powie ci jak się tego pozbyć, nawet bez używania leków.
  10. Asteckax3

    Cześć wam wszystkim :(

    KissA widzę że masz podobny ale trochę inny ode mnie problem. Lekarz może pomóc choć ja tam tego nie stosuję więc się w tym nie wypowiem. Ja mam dość duże problemy w rodzinie i z kolegą więc całość mnie dobija i czasem chęć zabicia się jest większa niż prośby mego kolegi o to bym tego nie robiła. Staram się o tym nie myśleć , a czasem uciekam od tego by znaleźć swoje życie choć to i tak powraca z jeszcze gorszym skutkiem. Jak to moja pani psycholog zawsze mi mówi "znajdź sobie to co najbardziej lubisz robić, by zapomnieć o tym chaosie". I to jest święta prawda. Znalazłam sobie robotę choć to wolontariusz ale odbiegam od życia w ciągłej kłótni i zapominam o tym co działo się wczoraj skupiając się na sobie i na tym co robię. A czasem żeby całkiem zniknąć z tego świata słucham muzyki grając w gry czy nawet łażąc po lesie robiąc zdjęcia. Po prostu znalazłam coś co mnie trochę wyrzuca z tego bałaganu kłótni i wiecznych oskarżeń. Nawet ostatnio udało mi się przestać palić ,co było najbardziej kłopotliwym problemem, bo nic nie mogłam kupić sobie bo ciągle mi się palić chciało. I miałam spokój kilka dni. Ale kolejna kłótnia doprowadziła do tego ze kolejna paczka fajek poszła w ruch dla spokoju ducha. I jeśli masz jakiekolwiek problemy z czymkolwiek zawsze możesz mnie zapytać. Pomogę ci jak tylko umie.
  11. Asteckax3

    Cześć

    Królu Midasie (że tak poetycko ujmę) nie każdy psycholog musi być nie wiadomo jaki żeby się od niego odsunąć. Ja mam chyba wszystkie schorzenia występujące na forum i żyje z nimi do dziś. Choć wiem ze mnie one przerastają, ale staram sobie pomóc. Mam wśród mojej matki koleżanek panią psycholog i ona mi pomaga gdy mam chęć już się zabić. Wtedy dzięki niej wraca mi nadzieja że coś może się jeszcze stać dzięki czemu będę wiedzieć że żyje. A jeśli żadne leki ci nie pomagają to postaraj się pogadać z kimś, nawet z koleżanką bądź kolegą (jak kto woli). Ja np nie biorę żadnych leków , nie chodzę do psychiatry czy innych tego typu ludzi i staram sobie pomóc. Ale nie tyle co sobie jak każdej innej osobie, która ma większe ode mnie problemy. I zawsze tak jest ze staram się im pomóc zapominając o swoich by tylko im lepiej na duszy grało. I wiem ze to jest trudne holować innych ale staram się pomóc. Więc nawet gdybyś miał jakiś problem możesz mnie zawsze pytać ja zapytam mojej pani psycholog podając swój lub jakiś inny powód wyczytawszy na necie. Jestem zawsze chętna do pomocy i z miłą chęcią ci pomogę.
  12. Asteckax3

    Ohayo Gozaimsta

    Znaczy się powiem wam że pomaga, a czasem nie. Bo zależy czy mam nastawienie do tego żeby ją słuchać czy też nie.
  13. A jeśli np tak jak ja. Cieszy mnie ból innych zaś moją radość zazwyczaj określam swoimi smutnymi minami , a czasem nawet tym że mam depresje wtórną i nikt mnie nie jest w stanie pocieszyć.
  14. Może i dojrzewanie. Zaś na pewno chce zwrócić na siebie uwagę że ma kłopoty. Zazwyczaj pomaga rozmowa albo z samą nią o jej "małych" problemach albo żeby porozmawiała z matką czy kimś naprawdę jej bliskim jak sama przyjaciółka. Ja czasem też wole wygadać się przyjaciółce niż własnej matce, bo ona i tak niczego nie rozumie.
  15. Czy ja wiem czy taki udany wieczór mój drogi nextMatii
  16. Ja dziś spałam 4 h. Ale spałabym wiećej gdyby nie to ze całą noc przesiedziałam z Mirabeleee i Kiya na forum. Ale i tak mam problemy ze spaniem. Godzina mi się przestawiła i jakoś coś ostatnio spać nie mogę. A tabletki się skończyły i musze się meczyć z niespaniem całymi tygodniami.
  17. No zależy u kogo. Jak mieszkać w mieście to nie masz prześwitu wiatru. Zaś ja mieszkam we wsi i takie są podmuchy ze nawet w ciepłej kurtce mi jest zimno ; (
  18. Żeby z czymś walczyć trzeba wiedzieć jak się do tego zabrać. Bo inaczej to źle się skończy i zamiast walki poddany się i padniemy bez zbędnych pytań. Będziemy myśleć o samobójstwie , będziemy się dołować, będzie nam wiecznie smutno. Czasem trzeba się uśmiechnąć i pokazać że to też się jeszcze potrafi nawet w najgorszym przypadku. Ja nie mówię że jestem święta ale czasem gdy chce mi się płakać pokazuje że można się z tego uśmiechnąć . Nie wolno się poddać bo to wtedy oznacza koniec.
  19. Więc nawet po słowach KissA można ładnie stwierdzić że i tak z tego życia nic nie mamy. Wiecznie gonimy za czymś co i tak to ucieka nam przez palce. Aż do pracy się nie chce chodzić bo trzeba płacić państwu , a nawet na żaden odpoczynek nie ma pieniędzy. Nic się nie opłaca. Każdy jak wul pracuje bez możliwości nawet wypoczynku. Nic kompletnie.
  20. Sranie w banie. Ja mam wszystkie i mam to gdzieś. Czy się to komuś podoba czy nie. A jeśli odstraszan ludzi to dobrze. Lepiej dla mnie.
  21. Asteckax3

    Ohayo Gozaimsta

    Ujmę to trochę może ładnie. Żyje sobie sama z mnóstwem problemów. Są problemy rodzinne i też problemy miał(bo mu trochę pomogłam) mój kolega. Więc wszystko się razem skumulowało i zamiast dawać radę z nimi to jeszcze musiałam wiecznie prosiłam kolegę o to żeby uważał na siebie, żeby się nie ciął bo i ja zacznę. Tylko z tą różnica że jak ja się tne to mam czerwone ślady a na drugi dzIEŃ nic. Ale w pewnych momentach przegadałam mu że będę robić to samo co on żeby widział swe odbicie w innym człowieku . Żeby zaprzestał z tym. No i się udało. Ale gorzej z rodzicami. Psa nie oduczysz starej komendy. I tak samo z nimi. Ja komuś pomogę ale jak kto próbuje mi pomóc to po paru dniach twierdzi że nie ma co ratować. Bo to było i będzie.
×