-
Postów
8 648 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez monk.2000
-
Jestem wykończony, ale to nie oznacza że nie mam woli życia. Idę napisać wpis na bloga. Później wrócę, poprowadźcie jakąś ciekawą rozmowę, to sobie poczytam z chęcią.
-
Niedawno piłem. Czy masz jakieś traumy które powodują nieprzyjemne flashbacki?
-
U mnie było dobrze, ale pomyślałem sobie że mam cień pretensji do życia i mnie to zdołowało lekko. Takie poczucie winy. No jakim prawem gniewam się na to co się dzieje? Ale jak to z tymi myślami bywa, długo miejsca nie zagrzeje. Z resztą już mi prawie przeszło. Ktoś tu miał w podpisie tekst, że "poszukuje mistrza niech mu przywróci wiarę w człowieka" (parafrazuję). Tego mi właśnie brakuje. Jeden człowiek by wystarczył. Nie potrzebuję, żeby nagle cały świat się zmieniał. A tak podzieliłbym ludzi na pierwotnie szczęśliwych (jeszcze nie znają co to depresja), Was ( :) ), oraz tych nielicznych których chciałbym naśladować. Tylko gdzie ci trzeci? Zapewne jest ich bardzo mało.
-
Fajnie byłoby się zająć tą nauką wtedy oddam Cezarowi co Cezara, że tak powiem.
-
Nie wątpię że istnieją cudowne dopalacze polepszające intelekt. Tylko czemu ich nie dają w szkolnej stołówce na przerwach? Jakiś powód musi być.
-
Jeśli chodzi o leki to z pewnością wykończony wiedziałby więcej, ale że bierzesz Olanzepinę, to podejrzewam że masz jakiś cięższy problem. Fajnie by było, żeby leki zwalczały wszystkie objawy. Samopoczucie nie zawsze można poprawić, ale można nauczyć się żyć z chorobą tak jak żyje każdy człowiek. A jeśli chodzi o szczęście, to z tym już trudniej. Chrześcijanie szukają pocieszenia w Biblii np. Coś się zawsze znajdzie co daje nadzieję. Mnie pociesza rozwój medycyny, sam z tego powodu zamierzam studiować ścisły kierunek. Może w przyszłości ludzie nie będą się musieli tak męczyć? Napisz coś więcej, jak nie zapomnę o tym wątku to jeszcze odpiszę.
-
Mi kiedyś powiedziano, że nie mam ani dystymi, depresji ani żadnej innej choroby/zaburzenia. To dlatego, że sprawiałem dobre wrażenie. Nie wiem może nauczyłem się z tym żyć. Niestety nie da się prześwietlić człowieka i stwierdzić czy coś mu dolega. W sumie na co by się nie było chorym, to objawy są podobne, niezadowolenie z własnego życia. To jest chyba istotniejsze, chociaż zawsze fajniej mieć jakąś jednostkę wpisaną w metryczkę.
-
Zaburzenia psychiczne a uraz głowy
monk.2000 odpowiedział(a) na MadGregor temat w Pozostałe zaburzenia
Nie dziwie ci się wykończony, że jesteś w stanie wkurzenia. Uraz mózgu to jeden z największych lęków jakie istnieją w mojej głowie. O wiele bardziej wolałbym zaburzenia somatyczne od jakiegoś upośledzenia f. poznawczych. Wiem, że tego się nie porównuje. Ale każdy ma jakieś rzeczy które bardziej lub mniej ceni. -
Odnośnie zrywów do nauki, moja depresja zaczęła się od pierwszej klasy liceum. Wtedy to spadłem całkowicie nie z mojej winy na trójki zamiast piątek. Bolesne doświadczenie dla ówczesnego prymusa. Nie raz próbowałem zerwać się do nauki. Na prawdę, siadałem przy książkach i zamierzałem zdobywać upragnione oceny. Jednak depresja ma wpisane w siebie konflikty z otoczeniem. Dlatego wchodziłem w konflikt z systemem edukacji i nauczycielami. Chciałem robić po swojemu, wiedziałem lepiej. Tego się nie toleruje w szkole, stąd m. in. słabe oceny. W końcu dałem sobie spokój z tą społeczną drabiną w szkole. Liczy się prawdziwa wiedza, a nie oceny na papierze. Był to krok w dojrzałość, ile można ganiać za ocenami jak kot za punkcikiem z lasera? Ale konflikt to nic przyjemnego, starałem się go zażegnać. W końcu po skończeniu pierwszego roku postanowiłem że wkuję całą drugą klasę w czasie wakacji i zdam na zasadzie egzaminu. Przecież jestem zdolny, no nie A przynajmniej byłem. Nauka nie szła. Czułem się jak robot, który ma wczytać do pamięci jakiś kod programu. Coś wewnątrz mi nie pozwalało siedzieć i zakuwać. No i "Plan wakacyjny" nie wypalił, wróciłem do szkoły. Niestety. Dalej chodziłem jak niewolnik na zajęcia, podczas gdy miałem istotniejsze problemy niż to czy odrobiłem wszystkie prace domowe i mogę z czystym sumieniem przejść do czasu wolnego. W końcu w trzeciej klasie postanowiłem iść za marzeniem i zdać maturę ze ścisłych przedmiotów. Ale o tym może w przyszłym odcinku. Reasumując, nie załamujcie się ocenami. Zadbajcie o siebie, a intelekt w swoim czasie do was zawita, tyle że w bardziej twórczej formie. Szkoła raczej średnio zmusza do bycia twórczym. No ale przeżyć jakoś trzeba, więc jak ktoś ma jakieś trudne zadania, to proszę wstawiać. Ja też się uczę, więc nic nie tracę.
-
Cześć wszystkim tu zgromadzonym. Już czternasta a "twarde" obowiązku nie wypełnione. Stwierdziłem, że moją dziesięciną na rzecz społeczeństwa będzie 1-2 godziny uczenia się przedmiotów ścisłych dziennie. Resztę rzeczy staram się robić z przyjemności, znajdują motywację i sens tego co robię. Jakoś słowo "muszę" do mnie nie przemawia. Jedynym azylem tego słowa jest u mnie wspomniana "dziesięcina".
-
Jak walczyć z depresją i zmotywować się do ćwiczeń?
monk.2000 odpowiedział(a) na darkness temat w Depresja i CHAD
Cześć koleżanko, wcześnie zaczynasz jeśli chodzi o depresję. Przeważnie na tym forum siedzą starsi ludzie. Możesz czuć się zdołowana, fakt to boli jak cię nie akceptują. Ale rzecz leży głównie w twojej psychice. Można być grubym i się tego nie wstydzić. Myślę że znalazłyby się takie osoby. Ludzie przeważnie jeśli spotykają się z czymś niezrozumiałym reagują awersją. Weź sobie matematykę, jak ktoś nie rozumie to najchętniej by podarł zeszyt od matematyki i "wyłożył laskę" na dalsze kształcenie. Podobnie z ludźmi, gdybyś schudła z pewnością sprawa by ucichła. Ludzie natomiast by się nie zmienili i nadal byłabyś narażona na krytykę z ich strony. Może z innych przyczyn. Ja wyrobiłem sobie taką metodę: nie śmieję się z innych, inni nie powinni śmiać się ze mnie. Jeśli stwierdzisz że nabijanie się jest nie w porządku to raczej nie powinno cię boleć, że robią to inni. W moim przypadku częściowo skutkuję. Ludzie po jakimś czasie zobaczą, że masz jakieś zasady i cię uszanują. Będą wiedzieli, że nie tolerujesz nabijactwa. Wiadomo, fajnie by było być otoczonym przez samych wyrozumiałych ludzi, no ale niestety tak nie ma i póki co nic na to się nie poradzi. -
Ostatnio trochę tańczę, kto wie może mam. Czy masz ochotę nadrobić kiedyś zaległości z liceum, żeby być wyposażonym we wiedzę?
-
A odbiór osobisty?
-
O Bajtki, też by były dobre. Może gdzieś na Allegro znajdę. Zachowaj, tylko nie wyrzucaj czasem
-
Kim Wilde, Sandra, Nu Shooz. A dopiero się wziąłem za teledyski z lat 80'.
-
Możesz uzupełnić? Ja chorowałem na psychozę, wtedy nie zdawałem sobie z tego sprawy. Dopiero potem się skapowałem gdy zacząłem brać leki że coś jest nie tak. Teraz też czasem mam głupie myśli, ale już podchodzę do nich krytycznie. Ale chyba wiem o co ci chodzi.
-
Jeśli miałby zaliczyć moje sny do kategorii filmowej, to nie byłyby to horrory, bardziej fantasy, film historyczny. Czy masz jakąś grę na komputerze, która nie zalicza się do kategorii minigier, czyli np. coś w 3d?
-
Dzisiejszy dzień dopiero co się dla mnie zaczął. Mogę jednak powiedzieć, że oprócz promieni słoneczka za oknem przywitało mnie poranne zamulenie. Nie lubię tego, nic nie idzie zrobić. Dobrze, że mija po jakimś czasie.
-
Witam, a więc dzień się zaczął. Kości zostały rzucone. W tym sensie, że już wstałem i dzień 02-11-2012 stał się faktem Zobaczymy co dzisiaj zrobię.
-
Aha, ja powoli lecę. Zaspamowałem wszelkie możliwe wątki, więc zaczyna mi się nudzić. No nic, do jutra, "misiaki"
-
Nie mam ich wiele, a te co mam są poukładane. Czy masz potrzebę, żeby zapodać mocniejszy bass z głośników?
-
W jakim sensie: "spokojnie"? Słucham muzyki i odpisuję na forum. Czuję się względnie dobrze. Ale nie przypisuję tego jakoś sobie osobiście. Jakoś życie się troszczy samo o mnie. Ile w tym mojej zasługi? Może jedynie to co się wymęczę w tej depresji jest zapłatą za większe szczęście, na które liczę, że kiedyś osiągnę.
-
Też słyszałem, we Wiadomościach. Święta przeważnie mają założenie radosne. Dla mnie wiara w szczęście po śmierci, to uciekanie od teraźniejszości. Jakiś sens to miało co mówił ten ksiądz, ciekawe tylko czy w to sam wierzył.
-
Cześć ludzie. Ale się zasiedziałem, trochę jeszcze zostanę. Ach, przed chwilą miałem głupie myśli, najgorsze że takie myśli bardzo pochłaniają uwagę. To stanowi ich siłę. Inne tak nie angażują. Chociaż kto wie, może istnieją myśli przyjemne, pochłaniające człowieka. Możliwe, że takim zjawiskiem jest np. ekstaza religijna. Nie chcę drążyć tematu, może nie dzisiaj. Jak idzie wieczór/noc?
-
Ciekawy wątek, ale nie chce mi się już śledzić go od początku, [videoyoutube=smmtzejfpZ8][/videoyoutube] Nie wy jedni rozkminiacie ten temat.