Skocz do zawartości
Nerwica.com

monk.2000

Użytkownik
  • Postów

    8 648
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez monk.2000

  1. Jeśli tli się w was wiara to nikt jej wam nie zabierze. Świadczą o tym liczne przypadki męczeństwa w chrześcijaństwie. Choćby łamali kołem, to Jezusa się nie wyparli. Stąd cytując słowa Gandalfa wiem, że "You shall not pass". Ja mówię z perspektywy kogoś kto wiarę stracił, potem chciał ją odzyskać, ale zrozumiał że to bez sensu, bo nie potrafi tego zrobić. Pomyślcie może o Bogu i powiedzcie z kim/czym się wam kojarzy. Jasne, że wg tradycji można co najwyżej powiedzieć kim on nie jest (jakoś tak). Ponoć ani oko nie widziało, a nie ucho nie słyszało. Ale tu nie chodzi o poznanie Boga, tylko o wasze zdrowie. Podejrzewam że macie błędne wyobrażenia, bazujące na lęku. Tutaj na ziemi silniejszy uciska słabszego, wystarczy poczytać historię żeby się przekonać że to prawie (prawie) reguła. Możliwe, że ten sam wzorzec przekłada się na Boga. Wyobrażamy sobie że jest wszechmocny, to pewnie będzie jak jakiś król, wódz. A wiadomo jacy oni są. Kto nie za mną, ten przeciw mnie. Dziel i rządź. Możliwe, że gdybyśmy mieli przykład rodzicielskiej miłości w domu myślelibyśmy podobnie. No ale rodzice też często lubią nadużywać swych przywilejów. Zakazy, nakazy, kary, podcinanie skrzydeł. Rozumiem, można zakazywać, ale niech rodzice wytłumaczą dziecku czemu czegoś "nie można". Czy ktoś wam wytłumaczył, czemu nie można uprawiać seksu przed ślubem, tak żebyście to pojęli? Bo przeważnie ludzie albo odchodzą od Kościoła, albo zaczynają wierzyć na ślepego. Że masturbacja to uprzedmiotowienie kobiety? A uczynienie z niej maszynki do rodzenia dzieci już nie? JP II powiedział, że wiara bez rozumu jest ślepa. I te dwie rzeczy są jak dwa skrzydła. Wiarę macie, teraz polecam zajrzeć w rozum. Nie obraźcie się, bo czym innym są nerwicowe majaki, jak nie stratą zmysłów. Wiem, bo sam choruję, rozum też czasem kuleje, większą rolę zaczynają pełnić emocje. Dobrze, że nie chociaż popędy. :)
  2. Koledze się pokićkało pojęcie roli/pozycji społecznej z wartością człowieka. Ta jest taka sama dla każdego, niezależnie jak się potoczyło jego życie. Póki człowiek twierdzi że na szacunek należy zasłużyć wielkimi czynami (osiągnięcia, prestiż, dobra materialne, wiedza, pobożne uczynki) to jest w kropce. Powodzenia, ale ludzie nadal was nie będą szanować, a może nawet pójść w stronę zazdrości co na pewno nie jest równoznaczne z szacunkiem. Forumowy filozof ze mnie, ale nie myślcie że się wywyższam. Cierpię na depersonalizację, a to stan zwątpienia w istnienie własnego ja i własnego życia. Kto niby miałby być lepszy, skoro ja nawet nie czuję samego siebie.
  3. nomorewords43, fajnie, dziwacy są potrzebni. Wiercą dziurę w brzuchu racjonalistom i sumarycznie myślę, że wychodzi to na plus. Ale jak już wierzysz w reinkarnację, to może zamiast myśleć jak poprawić karmę, np. w buddyzmie wierzono że za lepszą karmę idziesz do krainy m.in. półbogów. Ale ciebie nie powinno interesować wygodne życie bez bólu głowy, tylko chyba wyjście z koła wcieleń Jaka była twoja droga do odnalezienia całej ezoteryki, bo to podchodzi raczej pod to. Ksiądz ostrzegał na religii, a jednak się interesujesz tym. Co to sprawiło? PS Jesteś pierwszym człowiekiem który napisał że moje wypowiedzi są rzeczowe, kiedy miałem 100 postów. Ach te wspomnienia.
  4. virgo21, chyba w Słońcu. A w chacie ile masz? Fajnego masz tego ludzika w awku. Moja ciocia kiedyś takie z pracy przywoziła.
  5. monk.2000

    Pokaż mi co chcę...

    Pokaż mi czego nie lubisz w ludziach.
  6. Każdy ma jakieś hobby, ma jakiegoś bzika. Powodzenia.
  7. Robinho, spoko, zaradność to cnota w tym świecie. Nie dasz się nabrać na naciągaczy z TV Mango to masz kasę żeby pić Coca Colę. Znajdź mi tylko odpowiedź jak sprawić, żeby babcia zrozumiała że nie jestem głodny.
  8. monk.2000

    Skojarzenia

    pobudzenie - amplituda
  9. Robinho, znam to: człowiek człowiekowi wilkiem. Z chęcią wydłubałbym ci oczy gdybym cię spotkał. Przydałby się jako bibelot.
  10. monk.2000

    Czy masz?

    Może jakiś impresjonista by docenił. Ale moim okiem ważniejsze są wspomnienia z tym miejscem i to co znaczy dla mnie. A znaczy: ogródek dzielony z sąsiadami, z którymi życie jest trochę trudne. Raczej kicha niż kawior. Czy masz upodobanie w ciuszkach typu gothic?
  11. monk.2000

    Pokaż mi co chcę...

    Pokaż najtrudniejszą rzecz na świecie
  12. Robinho, przyjacielu. Ktoś to też zauważył. Kiedyś w tym wątku to się tu działo, rozmowy itd. Teraz takie Heyah rozmowy za 5zł się zrobiły.
  13. monk.2000

    Czy masz?

    Jest 3d, ale wyświetla tylko 2d. Czy masz płytę winylową na składzie?
  14. Calineczka1990, cześć. W 2013 lat, siedem miesięcy i 29 dni od narodzin boskiego Jezusa
  15. Vett, przeszłości nie zmienisz. Gdyby nie spalono biblioteki aleksandryjskiej czytałbym sobie dzieła antycznego świata. Ale czasem stare musi odejść. Zostały książki historyczne i drobne pamiątki. Spal ten Rzym, Vett. :)
  16. Calineczka1990, co to za pani w awatarze? Fajna.
  17. Calineczka1990, urodziliśmy się w tym samym roku Niech żyje pokolenie 1990!
  18. Życie jako całość, bez wyliczania.
  19. [videoyoutube=LmSt1oEIshE][/videoyoutube] W ramach terapii, czy ktoś kto ma piękny głos, ładną dykcję, artystyczne zacięcie został wysłany przez złego ducha żeby kusić praworządnych? Myślicie w symbolicznych kategoriach. Zło to ignorancja i nic więcej, brak troski i świadomości że można żyć lepiej. No ale nic, Freud i archetyp karzącego ojca obowiązuje. Tam na górze czeka gniewny brodacz, liczący wasze uczynki by potem waz z nich rozliczyć. Ten wasz Bóg jest miłością? Ok, wiem, czytałem Faustynę, Bóg jest miłością, ale też jest sprawiedliwy. Haha. Na czym polega ta sprawiedliwość, wiecie na czym? Za dobre wynagradza, za złe karze. A teraz weźcie kodeks Hammurabiego, oko za oko, ząb za ząb. To jest miłość? Miłość to przerwać spirale nakręcających się automatycznych reakcji. Ktoś się złości, to wtedy nie oddajesz mu jak jakiś gimbus tylko starasz się wygasić negatywne emocje.
  20. agatata, cześć. Oglądałaś jakiś film ostatnio?
  21. monk.2000

    dobry wieczór?

    Nic nie trwa wiecznie, cierpienie też się wypala. Może nie widzisz już piękna w życiu. Trudno się dziwić, siedzimy w betonowych kartonach mijając się obojętni, dowodzeni przez garstkę ludzi wzorujących się na historii. Historia nie była piękna i przyszłość też nie będzie jeśli choć parę osób nie wyciągnie z niej wniosków. No ale przecież o 17:00 są Trudne Sprawy na TVN. Jakby w codziennym życiu było wystarczająco mało żałosnych dramatów wynikających z nieumiejętności komunikacji między ludźmi. No ale w kościele ani w szkole tego nie nauczą. Co najwyżej podsycą twoją rządzę rywalizacji. Swoje przeżyłem, a sztyletem w moim sercu są rozmowy w moim jedynym rodzinnym domu polegające na wydawaniu poleceń typu zgaś światło, zamknij drzwi.
×