
jasaw
Użytkownik-
Postów
8 399 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez jasaw
-
kropka1905, niestety nie mam....
-
ninja, znam takie typy..mój ex tak mnie nękał, non stop...myślałam, że się wykończę. Był to okres największego "rozkwitu" mojej nerwicy...koszmar Dopiero śmiertelna choroba, z którą udało mi się "wygrać", otworzyła mi oczy i rozwiodłam się..teraz mam nowe, spokojne życie, ale nerwica lubi się przypominać, niestety.....
-
dominika92, wiem, to trudna sytuacja i żadne słowa Ci nie pomogą.... Ale sama nie będziesz...na forum jest spory ruch, do późna można "porozmawiać".... Pomyśl też..ja również mieszkam w Warszawie, a to wbrew pozorom, nie jest duże miasto..jesteśmy więc niedaleko siebie....
-
Thazek,
-
dominika92, bardzo cieszę się Mój optymizm zrodził się, gdy udało mi się "pokonać" chorobę prawie nie do pokonania...... Czy wiesz, że dopiero dzięki forum, Waszym przeżyciom zawartych w postach, uświadomiłam sobie wiele rzeczy. Dzięki forum nazwałam to, co mi przeszkadzało w życiu, a także dowiedziałam się, że jest nas tak strasznie dużo i co najbardziej mnie zmartwiło...większość z Was to ludzie młodzi.... Nie odebrałam źle słów Thazka...jedynie wyjaśniłam, że odkrywcą nie jestem i moje intencje są szczere...
-
Thazek, ja na terapię nie chodziłam, jedynie czytam dużo na ten temat i obserwuję siebie. Dzielę się więc swoimi doświadczeniami i informacjami zdobytymi. Wiem, że nie odkrywam niczego nowego, ale czasem może akurat ktoś skorzysta z moich myśli przelanych w poście???? Kto wie ????
-
Tak naprawdę wszyscy mamy podobne objawy, tylko każdy inaczej je nazywa, określa, innymi słowami. Kiedyś przechodziłam przez etap zwariuję za chwilę, nie wytrzymam , muszę wysiąść z autobusu, tramwaju...było to trudne, szczególnie, gdy pracowałam. Zresztą nie raz wysiadałam i gnałam przed siebie... aż trafiłam do neurologa, który wyjaśnił mi, że dopóki mam wrażenie, że zwariuję, jest OK. Ten kto wariuje naprawdę, niestety, z tego nie zdaje sobie sprawy. To jest wynik napięć i konfliktów wewnętrznych...choroba n e r w i c a jest dość złożona...
-
Mightman, nie , ja nie mam takich myśli... Też mam uderzenie gorąca, puls podwyższa się i mam wrażenie, że zaraz zemdleję, do tego zawrót głowy..więc zaraz przewrócę się itd... Jednak u mnie jest sprawa troszkę inna, bo te objawy "mieszają się" z zaburzeniami hormonalnymi, nigdy nie wiem,co mi jest naprawdę, staram się nie zastanawiać.. Moim atakom towarzyszy również ogromne rozdrażnienie, mam wrażenie,że eksploduję, ale to trwa moment...silne ataki staram się opanować oddechem, który uspokaja tętno..
-
dominika92,Mightman, na pewno pożyjecie, i to długo. Ja z tymi objawami walczę od ponad 35 lat, choć muszę przyznać, nie zawsze było miło. Teraz jestem świadoma moich ataków, leków, ale kiedyś...strach ogromny, też umierałam,nie wiedziałam, co mi jest... Ratujcie się w sposób Wam najbliższy...specjaliści, leki, relaksacje, miłość, życzliwość...itd,itd... Ja przed chwilą poddałam się świetnej, 18.5 min relaksacji rozciągającej spięte mięśnie i natychmiast poczzułam się lepiej..ja to bardzo lubię. To nie żadne czary-mary, a zwykłe rozluźniające ćwiczenia... Może spróbujecie... http://hjdb.wrzuta.pl/audio/4X8G0SAMsQa/rozluznianie-medytacja
-
dominika92, ależ te wszystkie nasze problemy są podobne. jestem skłonna myśleć, że nerwica to nasza cecha wrodzona, która rozwija się bardziej, kiedy trafia na dogodne warunki... Zawsze możesz przełożyć wizytę Rodziców...nic na siłę, więc staraj się nie zamartwiać na zapas...odsuwaj to od siebie Ja zawsze sobie myślę w takich przypadkach, że takie spotkania, na które nie mam ochoty, mam możliwość przełożenia, nawet pod byle pretekstem. Nie musimy niczego....do niczego, ani do nikogo nikt nie ma prawa nas zmuszać....mnie to pomaga, bo daję sobie margines wolności, mojej wolności wyboru i decyzji. Długo nad tym pracowałam....
-
dominika92, ja też ratuję się w ten sposób Myślę, że zaczyna zmieniać się pogoda i być może stąd te nasze problemy.. Warto "uchwycić się" jakiejś przyczyny, łatwiej przetrwać...
-
pisanka, proszę, oto link: http://www.th-med.com/ Oczywiście Ty możesz czuć się świetnie przez dłuższy czas, ale warto mieć w zanadrzu kogoś takiego, kto wie, może kiedyś się przyda???? -- 07 lut 2012, 14:24 -- dominika92, ja od niedzieli też nie czuję się najlepiej. Nie wiem..czy to przeziębienie, czy psychika, bo objawy podobne. Staram się "pokonywać" te dolegliwości, nie znoszę tego stanu Zabieram się za obiad dla Młodych... Wiem, że to Im sprawia przyjemność, więc mnie to mobilizuje do działania.... W niedzielę wraca mój młodszy Syn z Narzeczoną z daaalekiej podróży...
-
arhol, jeśli masz możliwość, udaj się do psychologa. Choćby po, by zdiagnozowano Twoje problemy... Wiesz, że w ramach NFZ/bezpłatnie/ musisz mieć skierowanie od lekarza rodzinnego, natomiast do psychiatry nie potrzeba skierowania. W necie trzeba poszukać psychiatrów i psychologów w Zakładach Opieki Zdrowotnej /państwowych/ ale też ci specjaliści przyjmują w prywatnych klinikach w ramach NFZ. Najlepiej wpisać psycholog, czy psychiatra NFZ w .....nazwa miejscowości. W Warszawie np. jest kilka takich ośrodków, ale i w innych miejscowościach także.
-
kropka1905...Dobranoc.........
-
paradoksy, wydaje mi się, że gdyby kropka1905 wiedziała co ma robić, nie "jęczałaby"...nie sądzisz????
-
kropka1905, to już poważniejsza sprawa, na pewno to wymaga porad specjalistów, ale czasem wypłakać się czasem warto, nawet obcym ludziom, którzy też przeżyli niejedno nieszczęście. Tacy, uwierz mi, szczerze chcą pomóc, bo wiedzą, jak cierpi dusza-psychika, szczególnie w samotności. Nie rezygnuj więc z kontaktów z nami.... Nie musisz odpowiadać wszystkim, wiadomo, nie wszyscy potrafią do nas trafić, ale może znajdziesz kogoś, z kim uda Ci się nawiązać bliższy kontakt
-
kropka1905, nie prawda..pisz, bo widoczne masz taka potrzebę, a nie musisz stosować się do naszych rad. Chcemy jednak wesprzeć Cię, choć słowem, które czasem pomaga...dla mnie, życzliwość ludzi jest kojąca, pomaga mi, wzrusza...
-
kropka1905, nie bój się ziołowych tabletek..... One też nie są drogie. Kto wie, może choć trochę Ci pomogą??? Ale zrezygnowałaś z wizyty, jak czytałam. Mam nadzieję, że leczysz się w ramach NFZ...czy masz w najbliższym czasie wizytę u lekarza w Twoim mieście????
-
kropka1905, czy kupiłaś sobie dzisiaj jakiekolwiek tabletki uspokajające????
-
kropka1905, ja nie mam, ale co się dzieje????
-
pisanka, ja też chodziłam na rehabilitację w ubiegłym roku, bo miałam ciągle spięte mięśnie - przyczyną było każde zdenerwowanie, przeżycie. Owszem pomogło mi to na jakiś czas, ale, chyba po miesiącu, powróciło..byłam załamana. Umówiłam się więc z fizjoterapeutą, który przyjeżdża do domu i w ciągu godziny zrobił ze mną coś, co mi bardzo pomogło...niezwykłe ćwiczenia, naciągania, rozciągania. Był u mnie 2 razy..powiedział, że to wystarczy, za każdą wizytę zapłaciłam 100zl, z dojazdem do domu. Ale to nie wszystko. Pan robi dziwne pierwsze wrażenie, ale po kilku minutach już się wie, że to profesjonalista. Zalecił mi kilka ćwiczeń,które wykonywałam chyba przez 3-4 tygodnie. Codziennie, a czasem i dwa razy. Poza tym, wyczułam, że on ma duże doświadczenie i wiedzę psychologiczną. Nie będę się rozpisywała więcej, ale na pewno, ćwiczenia,tabletki uspokajające ziołowe, medytacje-relaksacje - codziennie, dają znakomite efekty. Jeśli mieszkasz w Warszawie lub okolicach mogę podać Ci do Niego telefon i Jego stronę internetową.
-
pisanka, mnie też takie sprawy interesują, masz rację, to może być ciekawe doświadczenie.....i to jest dowód na to, że we wszystkim można znaleźć i dobre i złe strony.. "Uprzedzenie jest kardynalnym przejawem ignorancji".
-
Moja bezsenność...
-
Thazek, tak szczerze Ci powiem, że dobrze sobie z nią radzę, a mój Mąż, który czytał i czyta mnóstwo książek, ma z tym problem i czasem są zabawne sytuacje, śmiechu mnóstwo -- 06 lut 2012, 22:12 -- Zresztą miał stwierdzoną, dawno temu, dysortografię...
-
Wygrałam przed chwilą w scrabble...polecam Wam, fajna rozrywka, a ile smiechu przy tym, szczególnie gdy mamy problemy z ortografią