
socjopatia
Użytkownik-
Postów
170 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez socjopatia
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 6 z 7
-
ja tak mam. nie umiem już funkcjonować bez psychologa,w dodatku teraz mam przerwę (bo chodzę państwowo) i zaczynam wariować (chociaż nie,złe sformułowanie ).. ale to chyba dobrze mieć coś w życiu co pomaga.skoro bez terapii jest źle,z nią lepiej,to po co się zastanawiać czy uzależnia?
-
jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty
socjopatia odpowiedział(a) na temat w Psychoterapia
ja się powoli obawiam,że bez psychologa nie umiem sama żyć i będe musiała całe życie do niego chodzić ponawiam pytanie dot. terapii grupowej -
moje pasje: *psy,koty i konie -mam tylko psa, konno nie jeżdżę --ale jeździłam-bo boje się ludzi,wiem,że to głupie ale jednak trzeba być w tym środowisku,gadać z ludźmi,chociażby z trenerem *góry - kocham je,tam czuje się zupełnie inaczej *fotografia - ale tylko w górach ;-) *filmy - tylko wybrane *muzyka
-
jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty
socjopatia odpowiedział(a) na temat w Psychoterapia
może mi ktoś powiedzieć jak wygląda terapia grupowa (młodzieży z nerwica)?jeśli było już to pytanie,ale sorry nie mam siły na nic boje się strasznie tego,nie umiem gadać o byle czym,a co dopiero przy jakichś ludziach?jak byliście na terapii to byly takie przypadki że ktoś nic nie chciał powiedzieć,bał się? proszę o odp. -
byłam na zakupach z rodzicami,oglądnęłam film a resztę czasu nudziłam się.i również nienawidzę wakacji:/ w ogóle niczego nie lubię. jak jest szkoła to chce umrzeć jak widzę książki,nie mowiąc już o nauce. Za tydzień jadę do Zakopanego,więc będzie super,już się nie moge doczekać. :) Ale co teraz? i później?! :-( :/
-
zupa mi się wylała (nie spaliła) na kuchenkę przed chwilą i ojciec na mnie nawrzeszczał i zwyzywał.już chciałam płakać,ale ugryzłam się w ręke.teraz leci krew,o. :/
-
tysiącletnie kewetki [czyli kolejny gość z problemem]
socjopatia odpowiedział(a) na Aaratmon temat w Depresja i CHAD
Jesli zakladasz,ze chcesz byc KIMS od zaraz,to nigdy sie nie uda.. poza tym Twoim problemem jest ambicja i lenistwo polaczone ze soba.. dobrym wyjsciem jest wyznaczanie ogolnych planow na przyszlosc i szczegolowych na chwile obecna..nie zakladaj,ze od razu bedziesz naukowcem,tylko najpierw przyloz sie do nauki i skoncz studia. Nie widze innego wyjscia,ale kto wie.. -
Tak jakbym czytala siebie... Mam tak samo,jesli chodzi o wychodzenie z domu,samej mi glupio.mam takie pytanie,skoro wychodzisz sama to jakos sobie radzisz?jak to robisz?Mi trudnosc sprawia czekanie na przystanku ,bo mam wrazenie ze wszyscy sie patrza i mam wtedy ochote zniknac a co do przyjaciolek..mysle,ze masz duze szczescie,ze je masz..ja nie mam,ale wiem,ze takie ciagle odmawianie nie jest dobre,bo te osob moga po jakims czasie "dac sobie spokoj" tak jak w moim przypadku i zostaniesz sama..oczywiscie nie znam ich,ale wiekszosc ludzi potrzebuje takiego zapewnienia,ze ich lubisz,spotykania sie..wiec zastanow sie nad tym odmawianiem (nie mowie,zebys zawsze z nimi wychodzila,ale postaraj sie czesciej).. pzodrawiam :-)
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
socjopatia odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
i za to kocham internet -
Ja polecam piosenke "Szklany Czlowiek" Myslovitz jest depresyjna,ale mi sie podoba,taka melancholijna.. Fajne sa w ogole piosenki Hey'a,Evanescence,Kayah (ostatnio podoba mi sie jej "Teren Zaminowany",polecam)..hm..mysle ze kazdy znajdzie cos dla siebie w tych piosenkach..duzo by wymieniac
-
Jesli chodzi o mnie to lubie czarne ubrania,podczas gdy kiedys uwielbialam kolory. Ale teraz one mnie po prostu draznia.Nie zebym ubierala sie cala na czarno,ale wole raczej stonowane kolory,nie przesadzam z ubraniami.. Hm,wlasciwie nie przywiazuje uwagi do wygladu zewnetrznego,tzn.z tego co widze to nie przejmuje sie nim tak jak moje rowiesniczki,ale tez nie jestem jakas zaniedbana czy cos..wszystko w ramach zdrowego rozsadku.. no ale nie lubie sie wyrozniac w tlumie,raczej chodze na sportowo..
-
o,temat dla mnie polecam: - "Zapach motyli" Tatiana Bohunow - opowiesc o dorastaniu,samotnosci,troche depresji,zycia bez wyscigu szczurow i tego konsekwencji,o zyciu,swietna! - "Cukiereczki" Mian Mian - o 17-latce,ktora wyjezdza z chinskiego rodzinnego miasteczka do duzego miasta,gdzie poznaje narkotyki,alkohol i milosc.Duzo watkow,ale bardzo fajna ksiazka. - "Utalentowana" Nikita Lalwani - opowiesc o mlodej dziewczynie,ktora pod presja rodzicow rozwija swoj wielki talent matematyczny,idzie na studia mimo mlodego wieku,ale kosztem braku zycia,znajomych,przyjaciol,milosci.W koncu nie wytrzymuje i ucieka z domu.. - "Bialy Oleander" Janet Fitch - mysle,ze tej ksiazki nie trzeba przedstawiac,bo jest dosc znana
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
socjopatia odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
czytam tak Wasze wypowiedzi i troche mi glupio,w sumie nie mam jakichs duzych powodow do wyzalenia sie,ale mam troche nauki na jutro,a w dodatku chandra bierze gore znowu.. czuje sie beznadziejna,tak jakbym byla sterowana-zrob to,zrob tamto,nie zdazysz,pospiesz sie.. nie daje juz rady :-( madre slowa,niestety bardzo ciezko tak postepowac na codzien. przynajmniej mi chociaz przyznam,ze przez cale gimnazjum udawalam,ze nic sobie nie robie z uwag innych. w takich sytuacjach czesto oszukiwalam siebie,ze nic strasznego nie mowia,robia,ze to jest obok mnie.I troche to faktycznie pomagalo,do czasu.. najgrosze jest dla mnie wlasnie to udawanie-musze duzo dac z siebie,zeby ktos nie zauwazyl,ze sprawil mi przykrosc,za to pozniej czuje niejaka satysfakcje,z tego,ze zrobilam mu na zlosc,troche to dziwne,ale tak czuje.. -
Spotkanie w realu-szansa na koniec z samotnoscia?
socjopatia odpowiedział(a) na socjopatia temat w Kroki do wolności
ja jednak obawiam sie takich spotkan.jestem niesmiala i ciezko mi nawiazywac nowe znajomosci..po prostu sie boje..czy to wychodzi naturalnie,tzn.tematy do rozmowy? -
Spotkanie w realu-szansa na koniec z samotnoscia?
socjopatia opublikował(a) temat w Kroki do wolności
Zastanawialam sie,gdzie umiescic ten temat,ale w koncu zdecydowalam sie tutaj,bo to jest chyba krok do wolnosci,a na pewno maly krok.. mianowicie rozwazam kwestie spotkania sie w realu z kims kogo znam przez internet (to byloby moje pierwsze spotkanie i pierwszy krok do zapoznania kogos). Ta osoba ma podobny problem jak ja: -samotnosc -brak akceptacji w szkole -niesmialosc i inne podobne cechy. Czy myslicie,ze takie spotkanie jest dobre? Jak Waszym zdaniem powinno przebiegac? O czym rozmawiac i co zrobic gdy ewentualnie nastanie krepujaca cisza? Bardzo prosze o opinie. -
dobrze to pamietam,jak jeszcze chodzilam z klasa.. a tak w ogole,to ja tak mam przede wszystkim z osobami,ktorych nie znam,ale przechodze obok,np. w sklepie w drodze do wejscia na sale,kiedy przewijam sie przez kilkadziesiat spojrzen,ide na wprost..
-
Mam moze dosc glupi problem,ale gdy ide ulica/stoje na przystanku/w tramwaju czy autobusie ,to nie wiem co robic ze wzrokiem. Panicznie boje sie spojrzec na kogos czy chocby podniesc wzrok na numer tramwaju,itp.to okropne,szczegolnie w jakims pomieszczeniu,np.w autobusie gdy jest tlok a wokol mnie z kazdej strony ktos stoi.nie wiem co robic.. czuje duzy lek i wrecz panike.najczesciej udaje,ze cos czytam,szukam czegos w torbie,ale to pewnie idiotycznie wyglada gdy po raz setny otwieram i zamykam plecak,jest jeszcze gorzej Wy tez macie taka obawe??
-
wiem co czujesz.. ja jestem chyba najlepszym przypadkiem odizolowania,dystansu do ludzi.. Jestem strasznie niesmiala i ciezko mi poznawac ludzi..boje sie tego..ale z drugiej strony smutno mi,bo nie mam nikogo bliskiego.. im jestem starsza,tym trudniej mi się będzie kiedyś przełamać..nie chce myśleć o przyszłości.. :(
-
Ostatnio ja mam jeszcze problem z tym,że nie radzę sobie z dwóch przedmiotów- biologii i historii. Inne idą mi dobrze,mam 3,4 ale z tych przedmiotów klapa. Biologię mam rozszerzoną w dodatku,a wychowawczyni (uczy mnie biologii) mówi,że jak tak dalej pójdzie to każe mi iść do klasy,bo na nauczaniu ind. z jej przedmiotu sobie nie radzę.. rozmawiałam z rodzicami,możliwa jest zmiana szkoły,ale sama nie wiem..czuje się jeszcze gorzej..
-
Mam jeszcze jedno pytanie,może trochę głupie-na koniec lekcji dziękujecie nauczycielom czy nie?a jeśli tak,to czy robicie to pierwsi? wiem,że głupie,ale mnie to strasznie trapi,bo nie wiem jak się zachować.Jak chodziłam jeszcze z klasą,to takie dziękuje mówił raczej nauczyciel jako zakończenie lekcji bardziej,więc nie wiem czy wypada mi mówić pierwszej i czy w ogóle?
-
w moim przypadku było tak,że ja w trakcie chodzenia z klasą dostałam nerwicy,więc nie ma opcji że sobie wmawiam. bo chodziłam z nimi ale nagle coś się stało.
-
Zwracam się do osób mających lub tych,którzy mieli nauczanie indywidualne. Jak Wam idzie nauka? Ja mam ten problem,że nie chce mi się uczyć,a przez depresje mam ciągłe doły i najlepiej cały dzień patrzyłabym się w ścianę.Jestem teraz w LO. Co mówią nauczyciele jeśli np.jesteście nieprzygotowani?Martwicie się tym? edit: Mam jeszcze jedno pytanie,może trochę głupie-na koniec lekcji dziękujecie nauczycielom czy nie?a jeśli tak,to czy robicie to pierwsi? wiem,że głupie,ale mnie to strasznie trapi,bo nie wiem jak się zachować.Jak chodziłam jeszcze z klasą,to takie dziękuje mówił raczej nauczyciel jako zakończenie lekcji bardziej,więc nie wiem czy wypada mi mówić pierwszej i czy w ogóle?
-
ja też chciałam iść do technikum (właściwie to mój tata chciał),ale w końcu zdecydowałam się na LO. przyjęli mnie do szkoły,ale nie wiedzieli,że mam nerwicę.miałam iść z klasą.nie dałam rady. wypisałam się z tamtej szkoły,bo była za daleko.I pod koniec września (!) przyjęli mnie do innego LO i od razu wiedzieli,że będę miała indywidualne i że mam nerwicę!a przyjęli mnie bez problemu i to w ciągu roku szkolnego z moimi nieodpowiednimi punktami na egzaminie (miałam 130 pkt,a trzeba było mieć 150 w rekrutacji),więc to chyba zależy od miasta,bo ja się z czymś takim nie spotkałam (jestem z Krakowa). a możesz mi powiedzieć w jakim wieku przepisałeś się do Liceum Zaocznego?
-
Ja też chodzę na indywidualne do szkoły i nikogo nie znam ze swojej klasy.Niby miałam spróbować iść,bo miałam chodzić raz w tygodniu z klasą na g.wychowawczą,ale nie przemogłam się i nawet na oczy klasy swojej nie widziałam (no może kilka osób). a jak Ci idzie z nauką na indywidualnym?chodzisz do LO?
-
hehe,ja jak chodziłam jeszcze z klasą to liczyłam ile minut mi zostało i przeliczałam to na sekundy,i tak co 5 minut no a teraz jak mam indywidualne to tylko w myślach modle się,żeby skończył się ten koszmar pytania,narzekania nauczycieli,itp. a w domu sobie odliczam dni do końca roku.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 6 z 7