
socjopatia
Użytkownik-
Postów
170 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez socjopatia
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 4 z 7
-
Tak,odczuwam.Ale myśląc o zadzwonieniu do niego czuje też lęk,obawę przed jego manipulacjami i wtedy "tęsknota" mi przechodzi. nie chcę wracać do domu ostatnio się widziałam z nim jakieś 10 msc. temu,myślałam o tel do niego.. Chodzę na psychoterapię,ale niestety..nie widać poprawy zbytnio,w sumie dowiaduje się tam rzeczy,które mówiło mi wiele zwykłych osób..to nie leczy mojej nerwicy.Leki też nie działają.
-
Może zacznę od tego,że w dzieciństwie zawsze były awantury,ja nie obrywałam,ale moją reakcją na atmosferę w domu jest nerwica od 12r.ż. Ojciec zawsze mnie "chronił",trzymał w złotej klatce.I wmawiał,że świat jest zły,nie dam rady bez niego. Wyprowadziłam się z domu jakiś rok temu,ojciec różnymi sposobami próbował mnie ściągnąć do domu m.in. przekupstwo,wydzwanianie po znajomych,listy i inne. Nie dał się przekonać do terapii po propozycji psychiatry i psychologa(stwierdzili,że jest chory,ale na co-nie wiem). Obecnie utrzymuje mnie mama.Wynajmuje mieszkanie. Zastanawiam się czy odezwać się do niego.Teraz już się uspokoił,więc może nie powinnam znowu zaczynać tego wszystkiego,żeby nie dręczył mojej mamy o kontakt osobisty ze mną. Wciąż mnie to dręczy,ojciec śni mi się po nocach,są to koszmary,nie wytrzymywałam w pracy-pewnie przez wmawiane mi całe życie zdanie "nie dasz sobie rady bez tatusia". Z jego strony jest to toksyczna miłość. Ale brat był o wiele gorzej traktowany-tyle że w przeciwną stronę-i daje sobie świetnie radę,nie ma nerwicy.Czemu ja nie? Jestem teraz na skraju,nerwica nie daje mi spokoju.Myślę,że kontakt z nim by to zmienił,ale dlaczego?Czuje się pozbawiona bezpieczeństwa,podświadomie chce żeby on mi je zapewnił,zagwarantował przyszłość.To wszystko jest chore i sprzeczne ze sobą. Jestem w kropce.Nie wiem co zrobić.Proszę o poradę,cokolwiek..może macie jakieś przemyślenia po przeczytaniu tego posta.
-
Kalebx3,zgadzam się z Twoją teorią,z doświadczenia wiem,że to prawda (u mnie).ale po jakimś czasie też przychodzi pustka.jednak mniej czasu-mniej siły na czarne myślenie;)
-
dzień (już) wczorajszy: panika,napięcie,biblioteka,wzięcie papierów ze szkoły,natrętne myśli dot. choroby i przyszłości-pracy,mieszkania,itp. mam nadzieję,że dziś będzie w porządku..
-
stosuję w dawce 3x10mg plus efectin 225mg. spamilan biorę od 11 dni,efectin w takiej dawce od ok.miesiąca,może dłużej. liczę,że coś się zmieni,bo nadal mam drżenie głowy w miejscach publicznych,lęk,napięcie,w nocy również.wcześniej brałam benzo. powoli tracę nadzieję pokładaną w lekach...
-
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
socjopatia odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
dziś po rozmowie z psycho polepszyło mi się,zero lęku.na razie wytrzymuję.biorę 1/4. ciekawe co będzie kiedy zejdę do 0mg -
brałam przez rok benzodiazepiny,bo nic innego nie działało.te leki owszem,ale czy w ogóle są to leki...chyba nie.to otępiacze.ale skuteczne,fakt. a brałam hmm asentrę,parogen,tranxene,hydroksyzynę,mirzaten,zolpic,cital...nawet nie wiem co jeszcze.jeśli chodzi o asentrę to ją brałam najdłużej,ok rok i działała,ale nie pomogła w depresji i została zmieniona. no i effectin od 1,5 roku. kiedyś dostałam kwetapinę,ale zrezygnowałam po 1 dniu,bo byłam strasznie senna a poza tym to podobno lek na schizę..może źle zrobiłam
-
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
socjopatia odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Nic mi się nie trzęsie. Czasem nie biorę 2 dni i też nic. Może i się trzęsą trochę, ale i tak przywykłem. Na trzęsawkę rąk polecam Propranolol. Właśnie chciałam dziś dostać Propranolol ze względu na taką trzęsiawkę (głowy),niestety nic z tego:/ Odwyk...jest źle.Boje się jak szczeknie pies,jak auto zatrąbi,boje się w autobusie,ryczałam pierwszy raz od paru miesięcy,mam myśli samobójcze i myśle o zażyciu relanium.nienawidzę tego wszystkiego. -
Ja mam zdiagnozowaną nerwicę.Jestem na odwyku od benzo.Co dziwne,nie czuję już lęku.Tzn tak jakby był za mgłą,ale przez 3/4 czasu go nie ma.Jest za to coś w rodzaju niepokoju,nie wiem jak to nazwać,boję się odgłosów,spojrzeń ludzi,mam drgawki.Jest źle.
-
myślę nad tym co zrobić,żeby ten dzień został wykorzystany konstruktywnie i jedyne co przychodzi mi do głowy to pytanie czy kupić papierosy... -.-
-
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
socjopatia odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
kiedy zabrakło mi lorafenu to chodziłam po ścianach.później jakoś dostałam receptę na niego,w szpitalu przejście na relanium i odstawianie.myślę,że zejdzie z samego lorafenu bez "lżejszego" benzo byłoby trudniejsze.. a jeśli chodzi o dziś..czuje się lepiej,nawet mogę powiedzieć,że dobrze:) -
Większość moich związków była krótka,więc trudno to nazwać związkami.Ostatni trwał dłużej,ale przez moje problemy emocjonalne nie udało się.Nie czułam się z tym człowiekiem swobodnie,a mimo to kochałam go. Co dziwne,mam przyjaciela,z którym mogę być sobą,on mnie kocha,ale ja jego nie.Życie jest pokręcone.
-
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
socjopatia odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Biorę teraz ok.0,6 mg Relanium. Czuje się rozchwiana. Wróciły tiki głowy,które mam kiedy patrzę komuś w oczy (plus uczucie gorąca i wstydu przy tym),jest mi niedobrze,dziś zemdlałam.Nie chce mi się jeść.Śpię po kilka godzin,są to koszmary bardzo realne.Jedyny plus to taki,że mniej palę i jem..Lęk nie jest nawet taki duży,ale te tiki!!! -
Ciemieluch,przeczytałam kilka dni temu Twoją historię i muszę Ci powiedzieć,że jest niesamowicie podobna do mojej.Poza kotem Teraz mieszkam w pokoju osobnym w domu z lokatorami,z byłym mam kontakt sporadyczny.Z tym,że ja miałam do niego wielkie uczucie i w tym jest problem.Ale powoli zanika i niech tak będzie.. Najtrudniej jest podjąć decyzję..Skoro rodzice dają Ci 400zł (mi mama pomaga,bo nie pracuję również przez lęki),to taki pokój spokojnie mogłabyś wynająć,możliwe,że z kotem.. Terapia to podstawa,z lekami ostrożnie (nie mówię,żeby nie brać,ale łatwo się uzależnić). W szpitalu byłam dwa razy,pierwszy raz miesiąc.Dużo mi to pomogło.Nie ma się czego bać. Nie jest różowo na co dzień,ale na pewno jest lepiej niż męczenie się w takim związku. Teraz wyjeżdżam na tydzień,ale chętnie bym Tobą porozmawiała.Trzymaj się.
-
na mnie na początku benzo działały euforyzująco,później uzależnienie,teraz odstawiam. nie wiem czy w rezultacie brania,ale na egg wyszło mi patologiczna zmiana tylnego płata czołowego czy coś takiego..a kiedy nie brałam benzo eeg było ok.ciekawe czy jest to odwracalna zmiana
-
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
socjopatia odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Ja stosuję metodę "strzykawkową" przy odstawianiu. Biorę teraz 2mg relanium,wiem,że to mało,ale i tak czułam nieprzyjemne objawy,gdy próbowałam odstawiać. Teraz rozpuszczam sobie tą tabletkę w letniej wodzie i systematycznie zmniejszam dawkę,tzn. w pierwszy dzień odessałam 1ml,w drugi 2ml,w trzeci dzień 3ml,itd. Teraz jestem przy -5ml,wiem,że to malutko,ale takie stopniowe jest znacznie lepsze. Można oczywiście dzielić tabletkę,ale wtedy zawsze można ułamać więcej albo mniej..dla mnie ta metoda jest ok,muszę się zmuszać do wypicia (ble),nie wiem oczywiście co będzie gdy zejdę do 1mg,ale na razie o tym nie myślę.. -
Kasia,napisałam Ci pw. myślę,że psychoterapeuta zna się na takim problemie i nie trzeba szukać jakichś specjalistów z tej "dziedziny".poza tym są chyba grupy wsparcia dla DDD/DDA. poza tym polecam audycje o DDA/DDD,nie wiem czy można wkleić link,więc wpiszcie sobie "cykl audycji poświęconych DDA - Radio EURO" w google. ja miałam/mam podobny problem.raczej mam nadal.
-
hmm...z jogi nic nie wyszłam,nawet nie byłam na bezpłatnej pierwszej lekcji..spacery owszem,ale to wyszło nieświadomie raczej;) cele na przyszłość-niestety należą do przyszłości,nie wiem jak będzie. zaczęłam terapię grupową i chcę ją skończyć,wiem to. plus praca,nie wiem czy dam radę,ale co mi szkodzi..nikt mnie za to nie zabije,ewentualnie będę miała o sobie gorsze zdanie :]
-
U mnie sprawa samotności wygląda tak,że mam jakąś wizję bliskiej mi osoby,ale inaczej wygląda to w rzeczywistości.Jeśli już podejmuję z kimś kontakt,chce go poznać,to nagle pojawia się rezygnacja,niechęć do przechodzenia przez wszystkie etapy,dopóki z kimś się nie zaprzyjaźnię,nie będę czuła swobodnie.I jest też tak,że właśnie z niewieloma osobami swobodnie się czuję,a jeśli już,to zazwyczaj ta druga osoba nie jest chętna na kontakt.A kiedy izoluje się od innych to znów przychodzi pustka,poczucie osamotnienia.Jest to irracjonalne myślenie/zachowanie/czucie,ale tak jest.Chciałabym,żeby ktoś zjawił się od tak i po prostu był.Coś takiego jest raczej niemożliwe,więzi trzeba budować,a z tym u mnie jest różnie.I tak tkwię teraz sama w pokoju.Mam tego dość,a z drugiej strony...czuje się dziwnie,jak po drugiej stronie lustra.
-
Obecne cele: 1.Dłuższe spacery. 2.Joga-zaczynam w środę. Marzenia: 1.Znalezienie prawdziwej,bratniej duszy... Cele na przyszłość: 1.Pójście na studium roczne-od października. 2.Następnie na studia-na razie nie mam w głowie kierunku,choć filozofia lub coś z dziedziny psychologii to kierunki mi najbliższe. 3.Pójście do pracy-uporanie się z lękiem przed tym.
-
Nie zwracajcie uwagę na mój nick,nie jestem socjopatką (niestety/stety) Zaczęłam dopiero teraz uczyć się historii od podstaw,postawiłam sobie za zadanie rozszerzenie wiedzy właśnie z historii,literatury oraz szeroko rozumianej sztuki. Myślę też o jakimś sporcie,ale za to będzie mi ciężej się zabrać,choć kto wie. Piszę to głównie dlatego,że fajnie by było wg mnie połączyć spotkania z kimś z rozwojem (heh,jak to brzmi;p),czyli np.wyjście do muzeum,teatru,co nie wyklucza oczywiście wyjścia na piwo Przez nerwicę mam dużo czasu,nie pracuję,przerwałam studia i nie jest łatwo ze stresem. Chodzi o takie wspólne mobilizowanie się.Jeśli kogoś to interesuje to proszę o pw :) (mój wiek 20 lat,jeśli to ważne dla kogoś)
-
Lęk przed tym, że sobie nie poradzę - całkowita zmiana życia
socjopatia odpowiedział(a) na deepcry temat w Nerwica lękowa
Ja pierwszy pobyt w szpitalu zaliczyłam 2msc temu,drugi 1,5 tyg. temu. Mieszkam z chłopakiem od 5msc,wyprowadziłam się od ojca tyrana. Przez moją chorobę rozstajemy się i muszę się wyprowadzić,znaleźć pracę.Nie wyobrażam sobie jak będę pracować i gdzie.Kiedy i jak studia?To jest dla mnie jakiś koszmar.Na razie mama mi pomoże,ale tylko na parę msc,co dalej??Nie wiem kompletnie gdzie mogę pracować ze swoją nerwicą.Nie pomogłam za wiele,ale wiesz,że nie tylko Ty masz ten problem... -
Ja poszukuję jednej osoby (źle się czuję w grupie),z którą mogłabym na co dzień,często wychodzić. Mam depresję i nerwicę lękową.To pierwsze znika,gdy mam wypełniony dzień. Ale druga choroba sprawia,że boje się iść do pracy (studia zaczynam od października kolejne). Chodzi mi o wspólne spędzanie czasu,tak,że co dziennie (lub prawie,oczywiście kieruje to od osób mniej zajętych,i to nie jest też przymus,że co dziennie;)),wychodzimy z domu i robimy cokolwiek,chodzimy gdziekolwiek. Wiem,że może trochę brzmi to absurdalnie,ale jeśli ktoś ma podobnie to niech napisze na pw. Teraz siedzę w domu od dłuższego czasu (nerwowa atmosfera też robi swoje) i czuje się fatalnie,chodzenie samej bez celu mnie przeraża i też zniechęca. Fajnie z kimś porozmawiać,pośmiać się,pozwiedzać coś.Także czekam na ew.wiadomości z nadzieją... :)
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 4 z 7