Skocz do zawartości
Nerwica.com

kicikici

Użytkownik
  • Postów

    480
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kicikici

  1. Robben daj znac jak sie czujesz...wczoraj mnie nie bylo dlatego nie pisalam na czacie..nie dlatego ze cie olalam..moja sesja wisiala..
  2. kicikici

    Skojarzenia

    lis- kobieta w szpilkach
  3. kicikici

    X czy Y?

    trudne pytanie...stabilizacja potrafi tez bolec...a niepewnosc tez potrafi dac nadzieje stabilizacje wybieram... 2 walizki na samolot do cieplej grecji czy plecak na wyjazd w gory
  4. i ty teraz zyjesz w strachu ze ciebie twoj zostawi? to taki jakbyjest brak poczucia bezpieczenstwa w tej calej niepewnosci.. Wydaje mi sie ze bycie razem i milosc to tez swiadomosc ze ta osoba nie odejdzie lada chwila..JA wczesniej tez zawinialam z innymi wielokrotnie...nie raz z siebie idiotke zrobilam i blagalam...ale doszlam do wniosku w koncu ze blaganie bylo zalosne. Po czasie nauczylam sie ze albo ktos mnie akceptuje albo nie..
  5. kicikici

    Skojarzenia

    emocje--zdeptana mysz
  6. kicikici

    X czy Y?

    Zalezy w jaki dzien.. czasami lece po hinczyka jak umieram z glodu a kuchnie tradycyjna jak chce zjesc porzadnie..ale wtedy moj maz zrobi bo lepiej gotuje.. zbudowac cieple gniazdo dla pisklakow czy domek dla sowy
  7. "poniewaz rano mowil, ze bedziemy razem, w poludnie sie zastanawial, a wieczorem wszystko odwolywal." ojjj znam to znam....mialam taki zwiazek co tydzien zrywalismy przez 2 lata...myslalam ze sie wykoncze psychicznie...wkoncu chcial domnie wrocic aja go kopnelam..slowa same z ust mi wyszly chociaz kochalam. Ale tez jak mozna kochac osobe ktora tak rani??? to nie milosc....to chec zmienienia kogos, to glod duszy ktora niechce byc odrzucona. Albo jak kiedys po 3 latach nagle koles mnie zostawil bo stwierdzil ze juz nie kocha..tez musialam sie pozbierac. NApewno kiedys sie bedziesz cieszyla ze z nim nie jestes ale daj sobie czas...gdybym ja tak bawila sie z exem w jego gry to dzis bym nie byla w szczesliwym malrzenstwie. Wszystko ma swoj cel musisz zaufac temu...KAzdy zyje na tych doswiadczeniach..buduja nas choc bardzo rania. W tobie jest poczucie samotnosci i niskiej samooceny byc moze silne ktore cie usiluje przekonac ze jedynie bedziesz szcesliwa z nim..Prawda jest taka ze nie bylas szczesliwa bo bylas w toxycznym zwiazku. Milosc nie jest na sile...milosc przychodzi nieoczekiwanie..pozwala ci sie cieszyc. Na terapi bys mogla odslonic swa sile i podarzac na przod...nie w tyl:* x0x0x POzdrawiam.
  8. Hm aja mysle ze ludzie sie zmieniaja ..potrafimy sie drastycznie zmienic pod wplywem doswiadczen i otoczenia. Codziennie mozna miec inne myslenie bo tez jest kreowane. Ludzie wyrastaja z wielu rzeczy, z dyskotek, z gier, a nawet juz nie chodzi o wyrastanie z tego a zmienianie pogladu na swiat i siebie. JEden dzien potrafi zmienic czlowieka i jego cale zycie...
  9. kicikici

    Skojarzenia

    sobota--imieniny kota
  10. Wszystkiego pozytywno-milego w dniu urodzin:*
  11. RObben....masz swiadomosc tego co robisz...musisz nauczyc sie kontrolowac agresje ...i pracowac nad soba.. Nie pozwalas chorobie wygrac...
  12. kicikici

    Skojarzenia

    walek do ciasta--ciotka klotka
  13. kicikici

    Skojarzenia

    mala ochrona--kondom
  14. kicikici

    Skojarzenia

    uniform--katolicka szkola
  15. kicikici

    [OT] Słysze Głosy!!!

    ok dziekuje , sorry nie mieszkam w poslce od dziecka...
  16. kicikici

    [OT] Słysze Głosy!!!

    ja czytalam ze wstrzepiali takie chips do mozgu kiedys na wojnie rzolnierzom i experymenty robili....okropnosc ale tu jednak sadze ze masz do czynienia z psychoza jakas:( lepiej isc do psychiatry a nie samemu zgadywac
  17. Samo to ze doswiadczyles jak twoj tata naduzywal alkoholu u bil matke jest samo w sobie trauma dla dziecka. I twoj respect do niego byc moze byl ze strachu? Picie mamy tez sie pozniej przyczynilo do obawy pzred zyciem. BO wkoncu ty stales sie szybko dorosly w jakims sensie..stala przed toba mozliwosc wielkiej odpowiedzialnosci, mlody chlopak w wielkim swiecie i wzasadzie mozna powiedziec nie gotowy jeszcze na tak wielki swiat. Byc moze ten strach z dziecinstwa gdzies sie w tobie zaplatal..mogl nie byc widoczny przez laata ale ujawnil sie po czasie. Strach ktory ma dzis jakas postac, ksztalt. Piszesz ze nie chcesz miec bliskich relacji z mama...i wcale sie nie dziwie bo to sa normalne odczucia po tym co przeszedles, straciles ojca z ktorym nie byles blisko i w jakims sensie mame, nie fizycznie ale emocjonalnie. Poczules sie napewno sam wtym wszystkim, brakowalo ci stabilnosci w domu, bezpieczenstwa, poczucie domu, rodziny. Najwazniejsza role odgrywaja rodzice a ich jakby brakowalo, te zdrowe relacje zaburzone zostaly lub zawsze byly. I teraz widze ze byc moze masz strach przed zblizeniem sie do mamy, bo gdzies jest poczucie ze ona cie bardzo zawiodla, jako mama. I teraz ja wiaze ten strach wlasnie przed porzuceniem..strach przed kolejnym zawodem, kolejna nie udana tak? Tak samo jest strach w twoim codziennym zyciu ze ty nie spelniasz wystarczajacej roli aby byc akceptowanym. Juz raz byles porzucony emocjonalnie lub mozna powiedziec fizycznie i teraz znow nie chcesz aby to kolejny raz sie stalow postaci wlasnie wysmiania ciebie publicznie. Dziecko nie koniecznie mysi pokazywac zalamania wtedy , byc moze wyparles wszystko...i po latach dopiero to powraca aktywuje sie. Ja sama nie jestem z zdrowego domu chociaz mialam wszystko...ale najwazniejszej rzeczy nie...i dzis wiem ktore czesci mojego zycia sie przyczynily do dzisiejszych dni i lat. Byc moze szukasz innej przyczyny bo nie akceptujesz do konca faktu ze to rzeczywiscie mnialo miejsce w twoim zyciu..Ja naprzyklad uwazam ze to jest przyczyna ale nie jestem zadnym psychologiem. Mowie z doswiadczenia i z tego co czytalam. Ja tak samo lubie osoby starsze:) i rozmawiam z obcymi babciami:) bo czasem sa takie sytuacje i to mi sie podoba. z ta doniczka, tez moze sie w jakims stopniu przyczynic ale nie myslalabym ze az w takim stopniu...mysle ze ona jedynie dodaje do tej fobi ale nie jest glownym powodem no ja tak mysle. Ok ten incydent z dziewczyna mysle ze jest spowodowane tym ze ty miales niskie poczucie wartosci i dales soba dlatego pomiatac...nie robiles tego swiadomie oczywiscie. Czasem ludzie z takiego domu wlasnie wpadaja w zwiazki niezdrowe i daja soba pomiatac bo podswiadomie czuja ze na to zasluzyli, albo wlasnie tylko to znaja i przyciagaja do siebie kolejne takie niezdrowe relacje gdzie sa ofiarami. Dlatego tez wydaje mi sie ze jestes DDA/DDD, moze poczytaj wlasnie o tym i moze znajdziesz cos co pasuje do ciebie. Sam zwiazek z ta dziewczyna nie mysle ze jest powodem fobi spolecznej a raczej powodem tego co mialo miejsce w dziecinstwie. I chce dodac ze masz takie uprzedzenie do kobiet byc moze wlasnie z tego ze popierwsze mama cie zawiodla jako kobieta/matka, i tamta dziewczyna ktora cie zranila i wykorztala..i teraz twoj obraz kobiety jest nieco znieksztalcony tak? masz poczucie ze kazda kobieta rani. Te dwa zdarzenia byly dla ciebie intensywne i dzis starasz sie uchronic przed zly, przed tym by znow ktos ciebie zawiodl, wysmial, wytykal i zranil...Wtedy powstaja tez mysli ze sie nie zasluguje na dobro i dlatego szukasz pulapki jakiejs w kazdym usmiechu dobrym gescie bo az nie dowiary prawda ze ta dziewczyna moze ciebie bezinteresownie nawet pokochac. Twoja ucieczka od bolu byly gry komputerowe , czy zastapiles to czyms innym na dzien dzisiejszy?? moze gra na gitarze? Mysle ze te obawy wkoncu ustapia po czasie ale to wymaga czasu i tej terapi na ktora sie zdecydujesz i pamietaj ze prawie kazdy kto daje przemowy sie denerwuje no chyba ze to kocha:) ale tez sa pozytywne nerwy:) Moze jak zaczniesz niedlugo terapie to zanim bedziesz dawal przed klasa pzremowy bedziesz juz na innym etapie emocji? i myslenia, dlatego nie warto planowac co bedzie..bo czasem my siebie sami zaskakujemy:) Jestes madrym utalentowanym chlopakiem i wiem ze ci sie uda! pozdrawiam
  18. """ cieszyłam się, byłam radosna i szczęśliwa, od razu ta myśl wszystko mi psuła, a moj pozytywny nastrój znikał bezpowrotnie... Tak jakby jakiś chochlik czuwał nade mną i pilnował, żebym bron Boże nie była szczęsliwa."""" Wiesz ze mam podobnie! wlasnie ten kawalek co piszesz jest takze umnie...Tez czuje jak by ktos pilnowal bym nie byla szczesliwa i ze czeka mnie kara za to ze sie czuje lepiej i ze sie smieje i jestem w jakby eufori, no pozytywnym stanie. To mysle ze bierze w poczucia ze sie nie zasluguje na dobre i to jest mysle poczucie winy ktore nas obrasta. Dlatego czujemy jakby zagrozenie jak tylko pojawia sie cos dobrego bo czujemy ze bedzie nam to zabrane..a tak naprawde to my sobie je zabieramy zlymi myslami czujac ze to ktos nas pilnuje i zabrania byc szczesliwym. Takie rzeczy sie dzieja kiedy czlowiek przechodzi traume, czyli naprrzyklad cos sie dzieje w najmniej oczekiwanym momecie...cos co nagle zabiera nam sile i pozbawia szczescia. Moze to tez byc z innego powodu naprzyklad jak w dziecinstwie nie pozwalano nam sie cieszyc, i jak musielismy tlumic nasze emocje. Wtedy powstaje swiadomosc ze nie wolno nam sie cieszyc bo za rogiem czeka kara..dobre samopoczucie jest wtedy kojarzone z czyms zlym. Powstaje wtedy lek (obawa) i wycofujemy sie bo czujemy ze w ten sposob sie obronimy. JEsli chodzi o te objawy oktorych piszesz to troche je rozumiem..mam mozna powiedziec podobnie, moze nie zupelnie tak jak ty z tym oddychaniem jak ide spac. Naprzyklad czasami mam dni ze kazdy ruch jest intensywny tak jakbym miala wyostrzone zmysly. Mialam takie dni ze szelest papierka sprawial mi psychiczny bol, albo jak ktos wypowiedzial slowo to tak jakby wemnie uderzylo od srodka..lub spojrzalam na drzewo i myslalam ze nie zniose patrzec nanie. Umnie naprzyklad to sie zdarza bardzo rzadko jedynie halas, swiatla migajace, i tlum powoduje umnie cos takiego jakby mi sie wysotrzaly zmysly...albo jak dwie osoby naraz gadaja..jest to dlamnei nei do zniesienia. Ja to jedynie wiaze z nerwica wiec i moze u ciebie to jest mozliwe?? ze to jest wlasnie nerwica? co mozesz dla siebie zrobic...mysle ze najlepiej isc do terapeutki gdzie rozmawiajac o tym bardziej sie z tym oswoisz i poznasz przyczyny. Mysli powracaja ale pamietaj ze my mozemy nad nimi zapanowac, nauczyc sie je przyjmowac , akceptowac, mowic sobie ze jest sie w bezpiecznym miejscu i ze to tylko objawa ktora nie zabije. Najwazniejsze jest by zaczac od poczatku , dojsc do srodka tego problemu...nie na okolo ze likwidowac go zanim siego pozna...w terapi napewno bys poznala pomalu ksztalty tych obaw i poznala bardziej przyczyne. Zycze powodzenia! i daj znac
×