Skocz do zawartości
Nerwica.com

kicikici

Użytkownik
  • Postów

    480
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kicikici

  1. JEsli terapia nie leczy to poco ja chodze:)))) wiesz nie odbieraj ludziom nadzieji...jesli uwazasz ze nie leczy to widocznie z swojego doswiadczenia bo tobie nie pomogla ...ale nie mozna mowic za wszystkich. Sa tacy ktorzy po lekach nie moga sie wyleczyc a sa tacy co czuja sie lepiej. I tak samo jak leki moga dzialac jak placebo to tak samo terapia czynic moze cuda jesli sie wierzy. Objawy sie zmieniaja pod czas terapi bo wiem po sobie...moga sie nasilac moge sie zmniejszac, moga byc inne, w koncu to mozg ktory podlega zmianom..i jest w ciaglym stresie albo emocjach silnych. Co z tego ze objawy znikna ? skoro problem nie zniknie w proszkach, a jak n aterapi sie problem rozwiazuje pomalu to i wkoncu te objawy zanikaja. -- 29 wrz 2011, 16:58 --
  2. jesli chodzi o muzyke to ja tez slyszalam w pol snie bedac swiadoma ze leze w lozku ..i slyszalam muzyke ktora sama kontrolowalam myslami. Z tego co mi psycholog mowila to normalne bo czasem jestesmy w pol jawie a w pol snie..mialam to nawet w wieku 14 latek. Co do omamow...musisz byc pewien ze naprawde ci sie to nie wydaje, ze nie byles w jakims pol snie...bo jesli zasypiales albo ledwo co sie budziles to wcale nie dziwne bo wiele osobw to ma. Ale jesli jestes pewien ze dzwonek do drzwi sam dzwoni i duchow nie masz..i nikt sobie zartow nie robie to powinienes o tym powiedziec psychiatrze. Ja kiedys jak mialam z 18 lat po ciezkim stresie uslyszalam jak ktos mowi moje imie na glos a bylam samiutka w mieszkaniu..jakos nie przywiazywalam do tego uwagi i byc moze to byl duch:) kto wie bo umnie rozne to rzeczy sie dzialy spirytualne i inne. Mi czasem sie wydawalo ze ktos mnie wola a wcale nie wolal... Jedynie moge cie jeszcze uspokojic ze z zchizofreni bys nie zadawal pytania czy masz chorobe a glosy i dzwieki bys odbieral jako cos prawdziwego i nie zastanawialbys sie czy ci sie wydawalo no mi tak psycholog powiedziala. Ja naprzyklad mam tak ze mi mysli same mysla..i mowia cos..ale nie naglos jako glosy tylko jako mysli tak jak nieraz jak sie przysypia i hypnogenne jakies stany sa...no to ja w ciagu dnia po stresie albo silnych emocjach tak mam.
  3. kicikici

    czy da sie uratowac?

    milo to slyszec:) dzieki
  4. kicikici

    czy da sie uratowac?

    Po wielu rozmowach z autorka watku wydaje mi sie ze jej zdrada byla z roznych powodow ktore byly powiazane... Dziecinstwo sprawilo ze czuje sie ona bezwartosciowa, i zburzylo jej tez zdrowe spostrzeganie siebie i swiata.. Znalazla swojego meza ktory obdarzal ja uczuciem dobrym, uczuciem z ktorym moze ona nie umiala sobie poradzic poniewaz znala tylko te zle. Czasami tak wlasnie jest ze czlowiek raniony latami gubi sie w czyms dobrym bo tego nie zna i nawet ma ten system obronny gdzie odpycha to dobro w strachu ze go straci. Gdzies tkwi te poczucie tez ze nie zasluguje ona na szczescie.. Mysle tez ze smutnaona gdzies w srodku poczula sie odrzucona przez to ze maz pracowal dlugo, ze go w domu nie bylo, byc moze te uczucia samotnosci byly na tyle silne ze kojarzyly sie z tym odrzuceniem z dziecinstwa. Kolejna rzecz nie chciala byc sama z soba wiec zdrada byla forma ucieczki przed nie tylko miloscia meza, poczuciem porzucenia ale tez ucieczka przed sama soba...Byc moze w ten sposob poczula ze zyje, ze ktos znow zwroci na nia uwage, zaspokoji jej glod duszy i nie bedzie ona tak blisko w ciszy z sama soba. Tez zauwazylam ze autorce watku nie wystarczy jedna a nawet 100 odpowiedzi...poniewaz czuje sie zagubiona i te odpowiedzi nie beda lekarstwem. Pomimo ze uzyska ich milion to i tak nie zmieni faktu ze bedzie sie czula zle..BO tylko dzieki terapi zacznie analizowac sama, i rozumiec swoje dzialania i tylko wtedy bedzie czuc oswojona sama z soba. Mysle tez ze te czeste wyzuty sumienia nie tylko wiaza sie z poczuciem winy zdrady ale tez z poczuciem winy ogolnej..ktora sie rodzi z okropnego dziecinstwa. I gdzies w autorce urodzilo sie poczucie ze musi siebie ukarac. Prosze nie myslec ze ja tutaj usprawiedliwiam zdrade, poprostu rozumiem dlaczego moglo sie to stac.
  5. ja przewaznie mam trudnosci z jedzeniem...ale a piciem jeszcze nigdy... ale moje pytanie brzmialo czy znasz przyczyne ? czy wiesz co toba kieruje i dlaczego? te wyniszczanie siebie jest objawa czegos z przeszlosci...
  6. O to właśnie chodzi że pod wpływem terapi w ten sposób patrzysz na problem . Tyle że nawet patrząc na białe można widzieć czarne , wystarczy zgasić światło . Kwestia w jaki sposób interpretujesz fakty [objawy] tłumacząc sobie na swój sposób . Tylko że właśnie to twój sposób i nie koniecznie właściwy . Normalnie to człowiek nie ma objawów i nic nie musi sobie interpretować . Naprawdę nie widzisz różnicy . Ja idąc na terapię wymagał bym aby niczego nie musiał bym interpretować analizować , bo normalny zdrowy człowiek tego nie robi i ani przez myśl mu nie przejdzie coś takiego. Terapia ma służyć likwidacji objawów i tylko tyle . A i to terapeuta ma to zrobić . Jak nie potrafi lub tak się nie da to nie chodzę i wszystko. Ja nie tylko przez terapie patrze w ten sposob, zanim chodzilam na terapie analizowalam swoje sny kiedy studiowalam..i bralam pewna klase. Poniewasz sny potrafia tez w jakis sposob powiedziec wiele o nas to tez forma terapi. My mamy odpowiedzi w nas, gleboko zchowane w szufladkach i kiedy siebie cos pytamy mozemy to z siebie wygrzebac i zrozumiec. Dlaczego sadzisz ze moj sposob nie jest wlasciwy? skoro daje rade i mi pasuje to znaczy ze jest dlamnie wlasciwy. Wiadomo ze kazdy jest inny i inaczej odbiera pewne sprawy i nie kazdemu pasuje to samo. Normalnie czlowiek nie ma objawow? ja mysle ze nawet ze zmeczenia czlowiek ma objawy, nie koniecznie ktos musi miec chorobe by miec objawy...czasem ze stresu i tez interpretuje to. TErapia nie tylko sluzy to likwidacji objawow, ale do zrozumienia siebie , problemu i akceptacji..Nie terapeuta nie jest cudotworca i niewiem kto ci powiedzial ze terapeuta ma to zrobic.. to jest dluga praca gdzie czlowiek musi nad soba pracowac a nie isc wygadac sie i wrocic i myslec ze terapeuta machnie paluszkiem i wyczaruje mu nowe piekne dni. JEsli tak sadzisz to troche naiwnie podchodzisz do sprawy a wten sposob napewno nie dotrzesz tam gdzie chcesz isc. Terapeuta ci nie wyjmie recznie problemow. To chodzi o zdrowe relacje ktore sie buduje na terapi, i na nowo sie czlowiek uczy, kreuje swoje podejscie, myslenie... -- 29 wrz 2011, 03:36 -- BTW Co to znaczy dobre antydepresanty narazie z tego co ludzie wypisuja w moim otoczeniu to zadne nie pomagaja a tez podobno mialy byc dobre. Chcialabym wiedziec co masz na mysli" dobre" popierwsze kazdy inaczej raguje na proszki wiec te okreslenie dobra moze szkodzic jednym a drudzy moga nie miec tak silnych skutkow ubocznych, inni moga odczuwac poprawe ( wedlug mnie placebo effect) a inni moga sie czuc koszmarnie. Takze nie ma cos takiego jak dobre... tak samo jak idziesz do sklepu po krem do twarzy...nie sadze ze jest dobry krem, tylko dobrany krem odpowiednio do skury. I tak samo w tym wypadku..jest dobrany lek ..tylko ze kazdy lek ma skutki uboczne jakies...i jest to silnie toxyczny srodek. Pozatym mam swoje zdanie co do lekow...tego typu..
  7. kicikici

    Witam wszystkich

    hey witaj:) smialo rozwin swoje problemy napewno ktos sie znajdzie i bedzie chetny pomocy:)
  8. Staramy się np. nie słuchać, ale jakieś słowa i tak zostają w naszych głowach, nie chcą wyjść, a my je przerabiamy w kółko, co do zadawania, czasem nie ma możliwości uwolnić się od takich ludzi - ja miałam tak z apodyktycznym ojcem i jego rodziną, od rodziny się uwolniłam kosztem mieszkania na wsi u dziadków (ale warto było, bo wiem, jakby to wyglądało, to całe mieszkanie). No z tym spokojem mówić, wiem że jest ciężko. Właśnie ze wspomnianą rodziną ojca - języka w gębie zapominałam by bronić siebie i moich poglądów (a nie są jakieś głupie czy powszechne), a z ojcem czy siostrą - tak mi niszczyli psychikę, jaka to ja jestem zła i winna złu całego świata (ech..), że nie byłam w stanie być spokojna i racjonalnie myśleć i mówić, ale trzeba próbować. Finał, finałów, z siostrą nie rozmawiam już chyba od roku (a powinnam wcześniej po tym co mi zrobiła) z tatą lada dzień urwę kontakt, jak wyprowadzimy się z domu mojego rodzinnego. Jakie to życie jest do du** by rodzina taką krzywdę robiła ?.. Doskonale to rozumiem bo moj ojciec codziennie mnie krzywdzi slowami i czasami nie swiadomie a czasami specjialnie. Jest to cos co niszczy i przeszkadza w procesie terapi szczegolnie kiedy wsparcie od najblizszych jest potrzebne. I taka prawda ze sa sytuacjie kiedy jestesmy skazani jakby by sluchac cos czego nie chcemy, i nawet zamykajac sie w pokoju z muzyka nie wyelyminuje problemu. Czasami mowiono mi o metodach takich by sie odlaczyc , udawac ze nie slysze, jakby nie partycypowac w konwersacji ale slowa i tak maja moc. Unikac mozna jedynie znajomych ktorzy zatruwaja..bo od nich latwiej tak mi sie wydaje.
  9. Laima a wiesz czemu tak sie czujesz? czy doszlas juz do powodu? bo ja doszlam w terapi i wiem czemu tak sie zemna dzieje.. Jak mam dni ze jem bardzo malo to wlasnie wtedy odczuwam ten stan czystosci, i kontroli .. niestety przez traceniu na wadze wlosy zaczynaja wypadac a na to nie moge pozwolic.. -- 29 wrz 2011, 02:46 -- niestety również tak uważam, nie mogę sobie tego wybić z głowy... jem, ale z wyrzutami sumienia i kilka razy dziennie się ważę... Ja tak samo mam dni ze waze sie po 5 razy w ciagu dnia a te uczucie brudu to mysle jest zwiazane z czyms innym ale wychodzi w postaciu jedzenia -- 29 wrz 2011, 02:48 -- noooo bez picia sie umiera po 2 tyg ponoc... Ale nie rozumiem czemu nie pic ? woda pomaga tez zchudnac z tego co wiem...
  10. Wiesz ja z tego co naczytalam sie ze leki to placebo i z wlasnego doswiadczenia ...( kiedy mialam 19 lat i bralam zoloft) potym jak mnie otumanily...to mam prekonanie ze to nie jest odpowiedz. Ja mam pzreokropne stany czasem paniki ale nie poddaje sie i wierze w siebie. Ja z nerwica skoncyzlam studia i wierze ze tty tez dasz rade. trzymam kciuki:)
  11. ale ja napisalam ze ja sie nie przekonalam do lekow:) ja nie biore i niemam zamiaru i prawda jest taka ze one tlumia objawy a nie lecza
  12. rozumiem cie Laima calkowicie Ja mam takei zaburzenia...czasami ostre czasami lagodne i tak na zmiane ze sie pogibilam juz. Dzis naprzyklad nie czuje ze musze zchudnac lecz naprzyklad ze bardziej wymodelowac cialo. A mam dni z nikad co sie biora..ze placze bo widze sie jako gruba osoba i ogromne poczucie winy jak jem, w inne dni robie sobie wyzuty ze zjadlam cos..Iles lat temu doprowadzilam sie do strasznego stanu jak nie jadlam prawie nic i czwiczylam 3 razy dziennie. Tak sie doprowadizlam ze nie moglam chodzic 3 tygodnie..nie bylam wstanie..na czworaka po domu chodzilam, trzymajac sie scian..wszystko wydawalo sie jakby sie ruszalo, sciany podloga..totalna niestabilnosc..mialam okropne zaburzenie ruwnowagi, biegunki, a nawet nie wymiotowalam. Wtedy nie mialam ochoty jesc..wszystko mnie obrzydzalo..pilam tylko wode i jogurty. Wtedy musialam do lekarza i wstrzykneli mi chyba b12 juz nie pamietam. Doskonale rozumiem ten stan bo czasami jest tak silny ze czuje sie brudna jak jem..i zupelnie nie rozumiem czemu umnie to przylazi i odchodzi ztygodnia na tydzien inaczej..
  13. Mnie nie nastawila terapuetka bym nie brala lekow:) ona mi proponowala bym o tym myslala...ja sie nie zgodzilam. Oczywiscie wiem i zdaje sobie sprawe ze czasem ataki paniki sa rzadkie lub czeste ale mi nie chodzi o czestotliwosc, tylko o ich intensywnosc i roznice w nich..kazde sa inne i kazde cos mowia o sobie. Tak samo jak mam czasem takie a nie inne emocje i mysli , biora sie z jakiegos powodu i je analizuje i maja jakis sens. Zauwazylam pewne zmiany, pewne sny ktore daja mi odpowiedz..pomagaja zrozumiec siebie. Ja nie chodze tam z naiwnym przekonaniem ze sie wylecze w rok i ze to terapeutka za mnie odwali robote. JA dzieki wlasnie temu ze chodze, rozmawiam, analizuje, odkrywam siebie i ucze sie akceptowac siebie i uczyc zyc. Tobie jest zal klijentow? a mi naprzyklad jest zal ludzi ktorzy tak wiernie wierza w proszki...
  14. Muraszka:) tak kochana ludzie zamiast pomagac potrafia podeptac i pogorszyc stan psychiczny drugiej osoby i wiec tez przyczyniaja sie do tego ze tracimy nadzieje co raz bardziej. Jak pracowalam w jednym miejscu to mialam taka szefowa ktora wiedziala ze chodze na terapie...moj blad ze jej powiedzialam...nie dala mi zyc doslownie! jej komentarze typu " ty nie jestes chora co ty dziewczynno gadasz" albo " poco ty chodzisz do tego psychologa" trafialy wemnie jak kule! myslalam ze rozszarpie ja. Ja potrafilam ryczec w domu przez nia bo gowno wiedziala a wymadrzala sie jak malo kto. Wkoncu zucilam ta prace, wyszlam bez slowa bo mialam dosc nie tylko jej gadek ale i zachowania wobec mnie...nazucania mi ze ja cos robie zle kiedy to byla jej wina. Tacy ludzie tylko zatruwaja nasu i niestety czasami sami sobie na to pozwalamy przez to ze ich sluchamy albo ze zadajemy sie z nimi. A owszem czasem ciezko jest powiedziec cos na spokojnie bo to wymaga asertywnosci...a to najdalej jest w glowie gdy nerwy sie gotuja.
  15. Ja mysle tak sobie ze niektorzy psychoterapeuci przedluzaja czas leczenia specjialnie by zarobic. Widzialam taki dokument gdzie wywiady robili z wieloma psychiatrami i zadawali im pytania " czy pan/pani kiedy kolwiek wyleczyl swojego pacjenta?" i kazdy nie wiedzial co powiedziec..oczywiscie odpowiedziec konczaca byla" nie nigdy" i na tym to polega by do nich chodzic placic..brac proszki i wracac po wiecej. Niestety sama terapia nie jest wystarczajaca bo samemu trzeba walczyc z zacisnietymi zebami. Kazdy sie mi dziwi czemu na proszkach nie jestem..niektorzy to az widac zlosc ogarnia ze jak ja moge nie brac...Widocznie jestem na tyle silna ze walcze z kazdym atakiem paniki, obawami, myslami, wlasnym mieczem....i wiesz dodam cos jeszcze na co ostatnio wpadlam. Chodze na terapie i pomyslalam sobie ze dzieki temu ze mam te ataki paniki, i inne stany ktore czasem przerazaja to moge je wykorzystac jako moj navigator w terapi. Wlasnie przez te ataki i inne emocje moge zobaczyc na jakim etapie jestem...a przeciez proszki gdyby przyslonily te wszystkie objawy..to zostalabym ja tylko i terapia i moja niepewnosc wieksza. A tu czuje przewage..bo w ten sposob widze albo poprawe, albo zmiany pewne ktore mi cos mowia. Jestem wtedy bardziej swiadoma transformacji...ktora dzieje sie pomalu..
  16. Ja przechodzilam ciezka depresje w wieku 18-19 lat gdzies w polowie tego okresu moj stan depresji sie tak pogorszyl ze nie bylam stanie funkcjonowac. Czulam sie jak w zamknietym ciemnym pudelku i zapomnialam co to znaczy sie smiac , taka emocja byla tak daleko odemnie jak planeta ktorej nie odkryli jeszcze. Potrafilam lezec na podlodze gapiac sie w sciany godzinami..plakac nocami, dniami, spac z nozem na wypadek gdy moze nabiore odwagi sie zabic..cielam sie lecz balam umrzec ale i tak czulam ze juz nie zyje.. Nie chcialam z nikim gadac, ani sie widziec, poprostu istnialam na tle wlasnego cienia. To nie do opisania uczucie..bolace uczucie...fizycznie bolace..jakby ciemnosc siedziala w duszy i bila od srodka. Nie wychodzilam z domu tygodniami ale oczywiscie musialam sie zmuszac..zawalilam liceum troche bo nie bylam wstanie chodzic ale pozniej jakos sie odrobilo w domu. Do psychiatry mnie wyslano gdzie odrazu przepisal zoloft...bralam je 5 miesiecy chyba lecz jedynie czulam sie bez emocji i wpadlam w alkoholizm. PEwnie sie zapytasz jak wyszlam z depresji? jak zucilam proszki ktore czulam ze mnie niszcza...znalazlam chlopaka...I moge powiedziec szczerze ze jedyna rzecz jaka mnie wyprowadzila z depresji to byla milosc..wsparcie..w zyciu bym nie uwierzyla ze cos tak prostego naturalnego moze czlowieka wyniesc z wrot piekiel. Z dnia na dzien ta milosc pozwolila mi wyjsc z pudelka ...i alkoholu. Az wkoncu poszlam na studia. Do dzis nie moge uwierzyc ze umialam wyjsc...i teraz tylko lapie stany depresyjne czasem ktore sa niczym w poruwnaniu do tego co kiedys bylo. Jest ogromna roznica miedzy ciezka depresja a stanami depresyjnymi ktore bywaja czasem i mozna sie z nich otrzepac jak z piasku po paru dniach. A czasami ludzie nie zdaja sobie sprawy co to znaczy depresja..bo te slowo stalo sie juz tak popularne. Czasami psychiatrzy wmawiaja depresje mlodym ludziom ktorzy maja prawo czuc smutek z jakiegos powodu..tylko poto by im proszki dac...bo oczywiscie wiele psychiatrow sa finansowani przez kompanie lekarstwowe. Kazdego czlowieka lapie smutek i dlatego trzeba sie zapoznac z roznica. Ja prochow nie tkne nigdy..po przeczytaniu wiele artykulow tez stwierdzam ze to dziala jak placebo i jedynie media dla kasy tak pieknie przedstawila te prochy. Dzis mam 31 lat i oczywiscie mam ptsd...i nerwice ale jestem z siebie dumna ze potrafilam ukonczyc 6 lat studiow majac to co mam. A depresja ..ten robak ktory truje organizm i dusze...da sie zdeptac.
  17. Wiesz ja doczytalam do piero potem:) i zobaczylam co frutek wyprawia...i oczywiscie zgadzam sie ze takie zachowanie raczej nie utrzyma zwiazku zdrowego. Jeszcze tez zdziwilam sie pod koniec ze ktos kto nei jest sam fair oczekuje faceta by kochal i wspieral i nei zdradzal..... BO jesli autorka watku sama stosuje takie zachowania to dla niego tez sie nalezy wtedy wymowka? a moze on tez na cos chory;) Dlatego sadze ze ani ten facet ani Frutek nie sa gotowi na zwiazek ..
  18. Ja tak sie zastanawiam, bo juz nie raz spotykam sie z tego typu wypowiedziami...i jedno mnie zastanawia czy ty nie znalas go zanim zaczelas z nim zwiazek? bo nagle jest alkoholikiem, niedojzalym czlowiekiem na ktorego nie mozna liczyc w zyciu.. Ale wkoncu przeciez postanowilas z nim byc czyli wybralas go sobie do wspolnego zycia. Dlatego mnie zastanawia czy on zaczol byc alkoholikiem i prostakiem w trakcie zwiazku? nagle? czy poprostu na poczatku ci to odpowiadalo. Dodam jeszcze ze motylki sa mozliwe po latach bycia razem bo ja takie odczuwam dalej po 3 latach bycia razem. Pamietaj ze nie facet czyni kobiete szczesliwa, szczescie trzeba znalesc w sobie. I co mnie dziwi jeszcze ze prosilas go by wrocil a jednoczesnie jest takim zlym czlowiekiem krory ciebie nie szanuje. Musisz zaczac siebie szanowac i nie tracisz czasu na kogos kto ewidetnie ciebie nie kocha. Najwazniejsza jestes ty i choroba i dziecko a od takich facetow warto sie trzymac z daleka. pozdrawiam i zycze powodzenia
  19. kicikici

    Skojarzenia

    dyrygent-- orchiestra
  20. kicikici

    Skojarzenia

    dziewczeco- lizaki
  21. kicikici

    Skojarzenia

    panstwo--propaganda
×