Skocz do zawartości
Nerwica.com

ashley

Użytkownik
  • Postów

    786
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ashley

  1. Bo często przygnębienie odbiera sily do krzyczenia. No może by się przydal Raz tylko mialam w calym moim bagnie taki moment, że mialam ochotę wrzeszczeć z calych sil. Z bezsilności... Ale to już mnielo, na szczęście.
  2. A cyfrówke masz? Darek najważniejsze jest to, że Ty sam musisz zmienić zdanie o sobie. Polubieć siebie, zaakceptować, docenić i poczuć swoją wartość. Bo nie będziesz szczęśliwy nawet z ludźmi, jak nie odnajdziesz szczęścia sam w sobie. Jak Twoje nastawienie się zmieni to wszystko się zmieni. Teraz wg. Ciebie jesteś brzydki, glupi itd. (z czym ja się w ogóle nie zgadzam) A wiesz, że możesz z calym przekonaniem myśleć o sobie inaczej? Że jesteś fajny, wartościowy? To zależy tylko od siebie. Fakt nad tym się dlugo pracuje. Ale praca w końcu przynosi porządany efekt. Na prawdę możesz być zupelnie zadowolony z siebie. to jak będzie? Spróbujesz zmienić swoją krytyczną samoocenę?
  3. WlaśnieDarek wyślij nam swoje foto, a jak nie chcesz publicznie to wyślij mi na pw. Powiem Ci, czy rzeczywiście jest tak jak myślisz, może musisz posluchać zdania innych [ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:10 pm ] Pamiętaj jeszcze, że masz nas
  4. Darek wygląd nie jest najważniejszy. Poza tym, jesteś fajny, nie wierzę, że ktoś taki jak Ty może być brzydki. Niemożliwe. Jesteś ladny, bo prawdziwe piękno pochodzi z wnętrza. I znajdziesz kogoś blizkiego, na pewno. Tylko uwierz w siebie Ale się wkurzylam, ktoś bardzo ważny dla mnie mnie tak zdenerwowal i pokazal, jak mu na mnie zależy. Świetnie...
  5. No tak, ja się wczoraj tak obżarlam, że dzisiaj mi się jeść nie chcialo Ale 3 kawalki ciasta oczywiście wciągnęlam, hihi. No w kościolach niezle komedie mają miejsce, w końcu to dobre miejsce(dla niektórych) żeby zrobić pokaz mody, poobgadywać sobie, poplotkować pośmiać się (mi też się zdarza pośmiać z księdza). No Mizer to jest nieludzkie żeby tak czlowieka bez pomocy zostawić ja dzisiaj dzień rozpoczęlam tak, że jak zapukala rodzinka to ja dopiero wyskakiwalam z piżamy, a potam wysluchalam po raz setny "interesującej" historii mojego dziadka Darek jak brakuje Ci kogoś blizkiego, to może pora się za kimś takim rozejrzeć? Albo wytrwale czekać, taki ktoś na pewno się pojawi jak się otworzysz na taką blizkość. Odnośnie Twojej rodziny, powinni w święta być dla Ciebie mili. Może im to powiedz, może ich ruszy. Albo rzeczywiście olej ich troche.
  6. ashley

    nerwica mija!

    Didado bardzo się cieszę, że Ci się udalo! To cudowne Oby na tym forum bylo coraz więcej takich postów.Przyklejcie to
  7. Ja też kiedyś popelnilam ten bląd. Bo to jest bląd. Budowanie wlasnej wartości tylko na opiniach innych zawodzi. Bo nigdy nie będzie tak, że wszyscy będą kochać i doceniać ciągle. Jak doceniają i zapewniają o wlasnej wartości to jest ok, ale co jak przestaną? Wlaśnie, dlatego to nie jest dobra metoda. Ja teraz zamierzam sama zbudować swoje poczucie wlasnej wartości. Bo to tak jestAleksa że jak sami akceptujemy siebie i wiemy, że jesteśmy ok, bez względu na opinie innych wtedy jest nam naprawdę dobrze. My sami to podstawa. Ale nie mówię, że opinie innych nie są ważne. Są, ale należy mieć do tego pewnie dystans. Jak już zbudujesz swoją wartość, wtedy inni ją potwierdzą i będziesz milo zaskoczona
  8. Oczywiście, że sobie poradzisz Myślę, że każdy z nas trochę się boi. To normalne, jak nam zależy na czymś. Ważne jest, żeby ten strach opanować i skupić się na tym, co chcemy osiągnąć. Poprostu nie dać się mu. Przezwyciężyć go. Skoro te studia nie są bardzo wymagające tym lepiej, masz dużo większe szanse, że sobie poradzisz. Podczas realizacji czegoś(tu studiów) ważne, żeby zachować spokój, zmobilizować się tak, żeby móc się skupić o wyznaczonej porze na nauce. I uczyć się w tym czasie koncentrować tylko na niej. To jest dobre, bo odrywając uwagę od problemów podświadomie odpoczywamy psychicznie, co też dobrze na nas wplywa. Bywalo ciężko, ale stosuję powyższe metody. Zależy mi na mojej pasji(medycynie) dlatego wiem, że muszę no wlaśnie, dlaczego? Myślę, że żadnej porażki nie będzie No to już masz, możesz pogadać ze mną jak będziesz chciala Są mili to super, a czasem poprostu masz prawo nie mieć ochoty na przebywanie z nimi, normalne. Buziaki
  9. Wiecie co, ja też tak mam z książkami czasem, np czytam coś i zaczynam myśleć o swoim. Ale biegnę dalej po linijkach i czasem orientuję się dopiero po jakimś czasie co robię, hehe
  10. Co tam u Was, jak święta?
  11. To, że teraz tak jest, nie znaczy, że zawsze tak będzie. Wręcz przeciwnie, może być lepiej. Z czasem ta pustka zacznie się wypelniać. Sytuacja rodzinna jest troche nieciekawa, ale na pewno ich kochasz i są dla Ciebie ważni. Okazuj im milość i cieplo, a z mamą warto utrzymywać jak najlepszy kontakt. Warto się o to postarać. Wiarzę, że możesz zrobić coś, żeby ta sytuacja się poprawila. A może wspólnie pogadajcie o tym? Może oni nie wiedzą co czujesz i że Ci na tym zależy. W każdym razie warto spróbować. Kiedyś będziesz miala wlasną rodzinę i odnajdziesz w niej prawdziwe szczęście Kochana taka przyjaciólka to bardzo cenny dar, myślę, że byloby bardzo dobrze, gdybyś się jednak jej zwierzyla, skoro ona Ci zaufala to Ty też jej zaufaj. To Ci bardzo pomoże zobaczysz. Będziesz miala w niej oparcie, to bardzo ważne. Przykro mi się zrobilo jak to przeczytalam Bóg Cię nie opuścil, na pewno nie. Wciąż jest przy Tobie. Ja też czasem się nad tym zastanawialam, gdzie jest Bóg, jak ja stoję na granicy lęku i nie wiem, w którą stronę zaraz się przechylę i czy nie upadnę. Ale wiem w glębi duszy, że On jest ciągle przy nas. A z Tobą jest szczególnie, bo Go potrzebujesz. Masz 19 lat, jaka to porażka? To wspanialy wiek, jesteś już dorosla, możesz sama decydować o swoim życiu, a cale życie przed Tobą. Masz mnóstwo czasu, żeby uczynić je szczęśliwym. Piszesz, że jesteś nieudacznikiem. Ja też nim bylam. I już nie jestm. Ty też. Uwierz w siebie, wszystko się uloży z czasem i będzie coraz lepiej. Najwięcej zależy od Ciebie samej. Jesteś wartościową osobą, dlatego wierzę, że odnajdziesz szczęście. Tego Ci życzę. I trzymam za Ciebie kciuki (wcześniej nie zauważylam Twojego postu, więc odp dopiero teraz)
  12. Tomek uda się piszesz normalnie, jest ok
  13. Piotruś ja proponuje koniec sierpnia albo początek września, super że już są chętni Uwaga! moje oryginalne życzenia: WESOLYCH ŚWIĄT!!!
  14. postaraj się nie patrzeć na innych, sama patrz na siebie i postaraj się powolutku kontrolować siebie, weź siebie pod taki okres kontrolny na jakiś czas, np jak gdzieś idziesz wśród ludzi skupiaj się na tym co się dzieje wokolo, powinno pomóc, a dodatkowy plus jak oderwiesz mysli od problemów odpoczniesz psychicznie poradzisz sobie
  15. Dzięki Darek no psychoterapie zalatwie sobie jak najszybcie po świętach i wierzę, że mi pomoże. Ale wiem też że duży krok za mną, bo żeby dotrzeć do tego miejsca, z którego mogę rozpocząć terapię też musialam dojść. A tak w ogóle to musi nam wszystkim się udać. Pisaleś ostatnio, że zastanawialeś się nad przyszlością nas wszystkich, jak będzie wyglądala. Ja wierzę i bardzo bym tego chciala, żeby te nasze problemy zniknęly na dobre. No i oczywiście, że się kiedyś wszyscy w realu spotkamy. I razem będziemy się z tego cieszyć papa do jutra wiecie co, tak bardzo się cieszę, że Was mam, jesteście kochani :*:*:*
  16. Dzisiaj będąc na forum Kroki do wolności, bieglam wzrokiem po tematach i zatrzymalam się na chwilę na temacie Mieć siebie- najcenniejszy dar. Jakoś ostatnio o tym nie myślalam, zajęlam się raczej innymi sprawami tj. utrzymaniem dobrego nastroju, porządkowaniem różnych przyziemnych spraw, pokonywaniem lęków itp. A przecież jedno z moich największych marzeń to wlaśnie odnaleźć siebie. Ale nie mogę być sobą, bo moje problemy stwarzają mi barierę i mnie blokują. Dopiero jak przestaną mieć nade mną wladzę i zniką z mojego życia, dopiero wtedy będę mogla odkryć jaka naprawdę jestem. To mnie mobilizuje. Myśl o tym, że będę mogla normalnie żyć też. To jest cholernie trudne, ale muszę się z tym zmierzyć, wyjść temu na przeciwko. Dzisiaj w ogóle stwierdzilam, że za malo się staram. Muszę więcej pracy w to wkladać. Ale postanowilam, że poczekam na psychoterapię, bo mam nadzieję, że dzięki niej moje problemy zakończą się raz na zawsze. A teraz zajmę się innymi ważnymi sprawami. W mojej sytuacji glupotą jest marnować czas. Zrobilam sobie ostatnio wolne i to mi bylo potrzebne, ale od jutra biorę się do roboty. Przecież każdy dzień jest szansą
  17. fajny temat, osobiście nie mam nerwicy, ale niezly pomysl
  18. To tak jest, jak mamy problemy na których skupiamy swoją uwagę i one zajmują większość naszych myśli. Ja też calkiem nie tak dawno jak mialam silną depresję chodzilam nakręcona i nie raz slyszalam, że jestm zakręcona. I sama o tym wiedzialam, bo serio bylam zakręcona. To, że potrafilam wejść do męskiej toalety przez pomylke to jeszcze nic i wtedy mi nie bylo do śmiechu. Ale teraz jest lepiej, bo już nie myślę wylącznie o mioch problemach tylko zaczynam skupiać się też na rzeczach przyziemnych. Spróbuj przejąć nad tym kontrolę, i powolutku się zacznie ukladać. Twoje "roztrzepanie" się zmniejszy. I nie skupiaj się wylącznie na jakiś sprawach bo to zawsze powoduje zakręcenie. Znajdź na nie czas, ale zwróć też uwagę na codzienność
  19. No wlaśnie, nie ma sensu oglądać tego typu filmów i czytać książek, bo wtedy wlącza się nasza wyobraźnia i jak widać z niekorzystnym skutkiem.
  20. Hej! Może najpierw idź do lekarza pierwszego kontaktu, on zdecyduje co dalej. Nie zaśmiecasz forum
  21. A ja się przejadlam a to dopiero początek
  22. ashley

    Fobia społeczna!

    Slaba nie jesteś skoro stajesz do wlaki na pewno coś da, trzyma za Ciebie kciuki:*
  23. Ja tak czuję, że muszę iść często na silę, pod prąd, mierząc się z moimi lękami i strachem, z bezsilnością iść do przodu bo to jedyna droga, żeby z tego wyjść. Stąd moj podpis pod postem no dokladnie Hollow gorzej jak ktoś już to zrobil, ale dobra nie narzekam, trza się wsiąć w garść
  24. Kinga cokolwiek się dzieje w Twojej glowie powiedz temu stanowczo STOP. Sama twierdzisz, że to nakręcanie się. Więc już się nie nakręcaj. Dobre pytanie padlo, jakie są objawy, że tak pomyślalaś? Skoro piszesz o szatanie to znaczy że wierzysz też w Boga.Pomodlij się i poproś Boga, żeby zabral od Ciebie te wszystkie czarne myśli. I oddaj się w jego ręce, zaufaj mu, to Ci pomoże.
×