Skocz do zawartości
Nerwica.com

ashley

Użytkownik
  • Postów

    786
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ashley

  1. Róża nawet nie wiesz jak mi to pomoglo, ta podróż w przeszlość. Odkrylam momenty od których wszystko się zaczęlo. I czuję ulgę, czuję że wreszcie wszystko się uloży
  2. Kochana Katharsis! Te uczucia, które opisujesz nie są mi obce, są mi bardzo blizkie, sama przez to przechodzilam. Nie jesteś sama. Już z tego wychodzę. Chcialabym Ci pomóc, ale nie opisujesz co spowodowalo, że tak teraz wygląda sytuacja, więc opisz dlaczego tak wyszlo. To jest bardzo ważne. Nie poddawaj się, z każdej sytuacji jest wyjście, trzymaj się
  3. bardzo chętnie zapraszam do mnie na uczte :)
  4. Wiatr popieram :) Mój dzisiajszy dzień troche mnie z początku przybil, ale zakonczyl sie dobrze, siedze sobie zadowolona na lozku z laptopem i zajadam slodycze W chwilach zalamek najlepiej dac sobie troche luzu i sprawić sobie troche przyjemności (chociaż sobie nie zaslużylam Wiatr nie smuć się, mamy siebie i razem damy rade :)
  5. Róża myślę, że masz racje. Nie mogę zacząć od nowa jak nie zmierzę się z przeszlością. Bo niby już analizowalam wszystko i zdalam sobie z tego sprawę, ale to się ciągle za mną ciągnie, ciągle tym żyję. Muszę wreszcie zrobić sobie taki dzień- jutro i tak nie idę do budy, to mam okazję. To na pewno jest mi ptrzebne i myślę, że to zakończy w pewnym sensie to szamotanie się z przeszlością. Dzięki :) Mońka przykro mi, że tak wygląda Twoja sytuacja rodzinna. Piszesz, że teraz często wpadasz w stany zalamania i depresji- nic dziwnego, skoro masz powody. Ale zawsze w takiej sytuacji pomyśl sobie, że Ty masz rodzinę, w której czujesz się bezpiecznie i dobrze i w której jets dużo milości. Masz dobrego męża i kochane dziecko :) To jest Twój azyl w którym odnajdziesz spokój i szczęście. Jeśli chodzi o ojca- może by spróbować zaprowadzić go na leczenie? Odnośnie mamy- piszesz, że zawsze byla Twoją przyjaciólką. To bardzo cenne i na pewno nie chcesz tego stracić. Porozmawiaj z nią o tym. Powiedz szczerze co czujesz. Może ona poczula się samotna, bo ostatnio rzadziej tam chodzisz, zrozum ją jest niespokojna przez Twojego tatę. Musicie się nawzajem wspierać. oby wszystko sie poukladalo.
  6. Jest fatalnie... Moje życie leglo w gruzach, zawalilam je na każdym froncie. Przeszlam przez taką beznadzieję, że nie mogę się teraz pozbierać. Chcę zacząc wszystko od nowa ale nie moge bo wszystko mi się kojarzy z moją przeszlością. To wszystko zostawilo na mnie taki odcisk, taki uraz, że nie wiem, czym możliwe jest żebym zaczęla normalnie żyć. Już wszystko jest nienormalne. Co mi to da jak zacznę wszystko zmieniać? Jak wewnątrz jest co innego. Wnętrze jest totalnie zrujnowane ;( Nie mam sily żeby z tym żyć. Każdy dzień jest pelen bólu. To nie jest życie. Ja nie żyję, ja się tylko z tym wszystkim zmagam. Myśl o tym, że nadejdzie taka chwila, w której poczuję, że wszystko się ulożylo i zmienilo jest taka odlegla...
  7. hej, narazie nikt nic nie odpisal na moj wyzej opisany problem, to jeszcze raz Was poprosze o rade, nie żebym byla niecierpliwa poprostu zalezy mi na tym
  8. hej Blaścik, masz sporo różnych objawów, ja nie powiem Ci co to jest. Być może ma to jakąś przyczynę psychiczną i stąd wzięly się te zaburzenia. Może masz nerwice. moja rada jest taka: idź z rodzicami do jakiegoś bardzo dobrego specjalisty. najlepiej prywatnie, poszukajcie kogoś naprawdę dobrego. Powinien określić precyzyjnie co Ci jest, żeby podjąć konkretne leczenie dzięki któremu wyjdziesz z tego, więc im szybciej tym lepiej, pozdrawiam :)
  9. ashley

    Eksperymenty Pawłowa

    czytalam o doświadczeniach pawlowa już wcześniej. Tak masz dużo racji, myślę, że powinniśmy ten dzwoneczek odwrócić. Sprawić, żeby przestal dzwonić,bo ten dzwonek oznacza (dla każdego co innego) atak lęku lub przygnębienia. Musimy pracować nad tym i postarać się sprawić, żeby ten dzwoneczek dzwonil ale żeby jego dźwięk sprawial radość. to nie jest latwe ale jestem przekonana że do zrobienia :)
  10. Ja myślę, że każde cierpienie czy fizyczne czy psychiczne jest inne. I każde jest ważne, każde zasluguje na pomoc i wsparcie. Nie da się powiedzieć jednoznacznie które cierpienie to czy tamto jest gorsze. Cierpienie. Samo to slowo mówi za siebie.
  11. Hej! Nie opisujesz dokladnie w czym jest problem. W czym? Odbieram to tak, jakbyś nie byla zadowolona ze swojego codziennego życia ale może się mylę. Napisz konkretnie co Ci przeszkadza, pozdrawiam
  12. Mialam udany weekend. Bylam dobrze nastawiona i czulam się dobrze. Ale mimo to ogarnąl mnie smutny stan i czarne myśli. Co innego chce myśleć a co innego czuje wnętrze. Tak jak gdzieś napisaleś Piotrek, moja podświadomość ma pole do popisu i sie popisuje. To, że mam mase problemów to jest oczywiste ale już przyjelam do tego odpowiedni stosunek. Wiem już czego chcę i jak mam dążyć do szczęścia. Ale muszę rozwiązać raz porządnie pewien problem, który mi w tym strasznie przeszkadza i liczę na Waszą pomoc i dobre rady. Ten problem można nazwać "Ludzie". W przeszlości spotkalam się z wieloma chamskimi ludźmi, którzy coś do mnie mieli, mimo, że w ogóle mnie nie znali. Dużo dziewczyn mi zazdrościlo, a co się z tym wiąże: glupie uwagi, śmiechy, a nawet przystawianie się. Uprzykrzaly mi życie. I od tego się zaczęlo. Od tych dziewczyn. Bylo ich naprawdę sporo. W moją podświadomość wryl się obraz zazdrosnych czepiających się dziewczyn które patrzą na mnie z nienawiścią. To spowodowalo, że moje wyobrażenie o ludziach stopniowo ulegalo zmianie. Najpierw bylam negatywnie nastawiona do dziewczyn, potem doszly moje wlasne osobiste problemy. Przez dlugi okres bylam negatywnie nastawiona sama do siebie. I zaczęlam negatywnie odbierać też innych ludzi, już nie tylko same dziewczyny. Pewnie oni pomyśleli, że jestem jakaś dziwna, zarozumiala albo Bóg wie co, ale tak nie bylo. Sama czulam sie z sobą dziwnie nie myślalam o sobie dobrze, doszly stany depresyjne i negatywne odbieranie innych. A inni zaczęli negatywnie odbierać mnie. Od razu mówię, że nic nikomu zlego nie zrobilam, poprostu samo nastawienie. Czulam się z tym bardzo dziwnie i źle. Z czasem sporo ludzi albo się ze mnie podśmiewywalo albo chamsko mierzylo lub coś w tym stylu. To jeszcze bardziej utwierdzilo mnie w przekonaniu że ludzie są źli. A szczególnie ci z mojego miasta, bo znają moją przeszlość. Doszlo do tego, że wśród ludzi czuję się źle, że jest we mnie cholerny strach przed ludźmi. Boję się ich. Nie ufam zbytnio. Czuję się gorsza i przekreślona. Tak więc ludzie są źli, zazdrośni i nic nie rozumieją. I nie znoszę ich. Czasem na samą myśl o nich jest mi niedobrze. Z drugiej wiem, że to w dużej mierze zasluga tych chamskich ludzi, z którymi mialam nieszczęście się spotkać. Z drugiej wiem, że ludzie są dobrzy. Spotklalm też sporo ludzi, którzy mnie odebrali bardzo pozytywnie. Dla 2 osób bylam celem życia. Sporo ludzi dawalo mi bez cienia mojej inicjatywy dowody sympatii i sporo radości. Ale ja bardziej skupilam się na negatywach. Jezu... Teraz wiem co powinnam niby myśleć, pozytywnie sie nastawić itd. Ale zastanawiam się jak jest naprawdę. Jak to z ludźmi jest? Jacy są? Ja chcę żyć z nimi w przyjaźni a nie w takim czymś. Ale moje wnętrze jest zranione i pyta sie mnie jak jest naprawdę poza emocjami? W tym mieście w którym mieszkam spędzę jeszcze 2 i pol roku. Nie chcę, żeby tak bylo. Raz mam uraz do ludzi z tego miasta, bo jak już pisalam czuję się gorsza i przekreślona i spotkalo mnie sporo przykrych rzeczy z ich strony(sama też troche zawinilam wlasny,m stosunkiem do nich) a dwa jak już pojadę do innego miasta co mam myśleć o ludziach? Czy dziewczyny znowu będą mi zazdrościć i czy spotkam chamskich ludzi? wiem, że ponoszą mnie emocje ale one też z czegoś wynikają. Oczywiście wiem, że sama też muszę się zmienić. I że ludzie nie są źli. Mam zacząć nie zwracać uwagi na innych i iść swoją drogą? Wiem, że ten ost jest chaotyczny ale nie umiem tak prosto tego opisać. Liczę na wasze porady? Co mam o tym myśleć? Poradźcie coś. Prosze, bardzo mi zależy, żeby to sie skończylo optymistycznie.
  13. jak odegnać myśli niechciane? wspaniale pytanie, czasem czujemy że jest wszystko ok że już będziemy się tej myśli trzymać, a tu nagle niepoodziewanie jakaś beznadziejna fala ścina nas z nóg... Myślę, że dobrym sposobem na odegnanie takich myśli, które nas niszczą jest wyobrażenie sobie, tego co nas dręczy w bardzo dobrym świetle, jak najlepszym. Że sprawa jest rozwiązana i jesteśmy bardzo zadowoleni. Poczuć to w wyobraźni ten stan ulgi spokoju i radości. I oddać się takim rozważaniom przez jakiś czas. Przecież wyobrazić możemy sobie wszystko. To nas zmotywuje do dzialania. Jak przyjdą negatywne myśli to musimy sobie te wyobrażenia przypomnieć i to doda nam pewności i sily bo wlaśnie do ich spelnienia dążymy. A Ty Lukasz masz jakiś sposób? chętnie skorzystam, bo też często miewam takie stany, buziaczek :)
  14. Dzisiaj rano jak leżalam w mojej glowie pojawilo się pewne pragnienie. Pragnienie na którego samą myśl coś się we mnie uśmiecha. Budze się w szpitalu, przy miom lóżku stoją rodzice i przyjaciele. Mówią mi, że bylam przez pewien czas w śpiączce, ale na szczęście lekarzom udalo się mnie wybudzić. W tej chwili zdaję sobie sprawę, że to wszystko co bylo, to byl tylko bardzo dlugi, zly sen. Że tak naprawdę moja przeszlość jest inna, a te problemy nie istnieją. I czuję niewyobrażalną ulgę, ulgę i radość których nie da się opisać. Moje prawdziwe życie bylo i jest takie piękne i normalne. Boże, jak dobrze, że ten koszmar już się skończyl. Moje oczy robią się wilgotne, po policzku splywają lzy szczęścia. "Nawet nie macie pojęcia jak się cieszę, że się obudzilam" mówię. Wiem, że to jest nierealne i że nigdy się tak nie obudzę i nie zmienię przeszlości. Ale mam nadzieję, że kiedyś się tak wlaśnie poczuję. Poczuję, że wreszcie jest tak jak powinno być. Że przeszlość przestanie mnie boleć i zapomnę o tym o czym nie chcę pamiętać i pozostaną tylko dobre wspomnienia. Że moje życie będzie wspaniale.
  15. Nie, nic sobie nie wmawiasz. Stany przygnębienia, nie widzenie sensu życia, brak chęci do czegokolwiek i myśli samobójcze. To nie jest wmawianie sobie że nie jest tak jak powinno być. Myślę, że zamiast myśleć ciągle o terapii leczeniu (które są oczywiście ważne) powinieneś zajrzeć i poznać swoje wnętrze. Co jest przyczyną tego, że jest tak jak jest i czego pragniesz? Na pytanie czy po depresji można odzyskać radość życia nie mogę Ci odpowiedzieć. Sama mam nieciekawą przeszlość pelną blędów i beznadzieii. Ale wierzę, że można odzyskać radość.
  16. tak to dobry sposob, wtedy caly umysl zaczyna sie przestawiac :)
  17. No wlaśnie warto jest się nakręcać ale tylko pozytywnie :)
  18. Na pytanie jaka jest rzeczywistość nie ma jednoznacznej odpowiedzi. My sami wyznaczamy sobie rzeczywistość. Dla każdego z nas jest inna. To jak ją postrzegamy zależy od calej naszej przeszlości, od wszystkiego co nas spotkalo i uksztaltowalo. Często nie mamy na to wplywu, jako dzieci już wyrabiamy sobie opinie na temat świata nie zdając sobie z tego sprawy. Bo gdybyśmy zdawali to z pewnością wielu z nas inaczej pokierowalo by tokiem myślenia. Później jako ludzie mlodzi żyjemy tak jad do tej pory nauczyla nas przeszlość. Fakt zmieniamy się, ksztaltujemy, ale pewne rzeczy zapadają glęboko w podświadomość. Ale W pewnym momencie znajdujemy się w takim punkcie, że możemy zobaczyć calą prawdę o naszym świecie. I poznać przyczyny dlaczego biomy się takich a nie innych rzeczy i dlaczego tak zaciekle jesteśmy przekonani, że życie jest ciężkie i ciągle pod górke kiedy inni patrzą na świat przez różowe okulary. Często obwiniamy innych, zly bieg zdarzeń, pech. Fakt ale to bylo w przeszlości a teraz jest teraźniejszość. Warto jest zrobić analizę swojej rzeczywistości. Czy nam odpowiada? Czemu nie? Zacznijmy wykorzeniać stare poglądy i stwórzmy sobie nową lepszą rzeczywistość. To zależy od nas samych. Od tego jak bardzo pragniemy tej zmiany. I czy podejmiemy się pracy, żeby ją zmodyfikować. Wystarczy zmienić sposób myślenia i możemy się przenieść do calkiem innego świata. "Życie czlowieka ma kolor jego wyobraźni"
  19. musli z mlekiem to jest to :) ja kiedys nie zwracalam wiekszej uwagi na sniadanie, często nie jadlam rano. Teraz jem codziennie 1 śniadanie i 2 i mój organizm się tak do tego przystosowal, że nie ma nawet mowy, żebym czegoś nie zjadla:)
  20. Widze, że Wam wesolo "Wczoraj biłam gromami, dzisiaj tryskam energią, ciekawe co jutro będzie... Przynajmiej nie narzekam na rutynę." Niezle podejście chyba też je muszę zastosować! :)
  21. Kawa przykro mi, że jesteś w takiej sytuacji, ale nie zapijaj smutków alkoholem. Znajdź w sobie sile, żeby to wszystko jakoś ogarnąć. Musisz sobie z tym poradzić. Przeważnie ludzie dzialają pod wplywem emocji i kierują się nimi. Bo nie jest latwo radzić sobie ze smutnymi emocjami. Ale może to wcale nie wygląda tak źle? Jutro się obudzisz i poczujesz się lepiej, glowa do góry!
  22. Dzisiaj mialam bardzo dobry dzień. Myślę że wreszcie udalo mi sie jasno na to spojrzeć. To byl pierwszy dzień w którym moj świat zaczyna się zmieniać. I jest bardzo fajnie. I musi być coraz lepiej. Czasem mam ochote żeby to wszystko się no wiecie rozwiazalo i zmienilo i ulożylo tak jak tego chcę, ale wiem, że takie podejście w mojej sytuacji może mnie tylko zgubić, zaprowadzić w ślepy zaulek. Więc cierpliwie idę malymi kroczkami do przodu.
  23. Czasem ręce mi się zapadają jak widzę, że ona(ja) znowu robi to samo, że nie może z tego wyjść i znowu temu ulega. Bo widocznie jeszcze nie może zrobić tego, czego od niej oczekuje. Bo ciągle się boi, że się nie uda. Ale wiem, że ona tak naprawdę jest inna- taka, że jestem z niej dumna. Wie co robić, wie jaka chce być. Jest dziewczyną, którą lubię i podobają mi się jej poglądy. I chce, żeby mogla być sobą. Dlatego tak mnie boli jak widzę, że jeszcze w tym tkwi. Ale dam jej więcej czasu, bo ona jest tego warta. Wlaśnie o tym mnie ostatnio przekonala. Wiecie co? Kiedyś mialam różne marzenia, teraz pragnę jednej chwili. Chwili, której nigdy nie zapomnę jak już się zdarzy. Pragnę poprostu zachlysnąć się życiem, pragnę poczuć ulgę od tego wszystkiego. Że zniknęlo a ja tak strasznie cieszę się tym, że wreszcie wszystko wrócilo do normy. Takie normalne życie, bez niczego szczególnego. Poprostu normalne życie. Jak to poczuję będę najszczęśliwszą osobą na świecie. Więc tak jak pisaleś mi Piotrek- myśl o tym będzie mnie determinować i rozpalać. I prowadzić. Trzymajcie się cieplo. Bardzo Was lubię :)
  24. Dziękuje Piotrek :) Masz racje, a ja czasem nie potrafie racjonalnie spojrzeć na swoją sytuację i to jest zresztą normalne. Zastosuję Twoje rady, bo wydaje mi się, że są najmądrzejrze w mojej sytuacji. Oby wszystko poszlo dobrze.
×