Skocz do zawartości
Nerwica.com

ekspert_abcZdrowie

Użytkownik
  • Postów

    11 374
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ekspert_abcZdrowie

  1. christina122, może Ty jesteś mentalnie i emocjonalnie uzależniona od swojego partnera i takiego samego "przywiązania" oczekujesz od niego? Nie jest to jednak zdrowe podejście. O uzależnieniu od partnera możesz przeczytać pod poniższym linkiem: http://portal.abczdrowie.pl/uzaleznienie-od-partnera
  2. Na temat leczenia fobii, lęków i nerwicy można przeczytać pod poniższymi linkami: http://portal.abczdrowie.pl/terapia-fobii http://portal.abczdrowie.pl/leczenie-lekow http://portal.abczdrowie.pl/leki-przeciwlekowe
  3. christina122, zamiast skupiać się nad tym, co sądzą o Waszym związku inni, skoncentruj się na Was, na budowaniu Waszego związku. Nie ma reguły, że "faceci wolą młodsze". Jedni wolą młodsze, drudzy - starsze. Zenonek ma rację. Zamiast zaczynać od tego, co was łączy, zaczynacie stawiać między sobą bariery i na siłę szukacie różnic - wiek, wykształcenie itp. Po co? Będąc różnymi, można się wzajemnie uzupełniać i tworzyć fajny duet :)
  4. christina122, nie możesz bezustannie karmić się wątpliwościami typu - a może on spotkał się z jakąś kobietą, a nie z kolegą, może mnie oszukuje, może nie jest uczciwy. Jeżeli od początku Waszej znajomości towarzyszą Ci takie myśli i podejrzenia, to raczej nie wróży to dobrze Waszej relacji. Czy Twój partner daje Ci powody do bycia zazdrosną? Myślę, że masz problem z poczuciem zaufania, które wynika z Twojej niskiej samooceny. Obawiasz się, że nie jesteś dość dobra dla niego (że starsza, że bez wyższego wykształcenia) i że w oparciu o to Twój chłopak ma prawo do tego, by poszukać sobie lepszej kandydatki na partnerkę. Radziłabym popracować nad sobą, nad swoim niskim poczuciem wartości, bo chorobliwa zazdrość może zniszczyć Wasz związek.
  5. ekspert_abcZdrowie

    Skojarzenia

    pijany samuraj - nieskuteczny wojownik
  6. Rozmowa nie musi polegać na jakiś presupozycjach i ukrytych aluzjach czy sugestiach, które idą w kierunku niekorzystnej wizji Waszego związku. Oczywiście, czas i terapia pokażą, jak dalej potoczą się Wasze losy. Okaże się tylko, czy czas będzie działał na Waszą korzyść czy raczej niekorzyść. Rozmowa ma polegać na stawianiu pytań, aktywnym słuchaniu, analizowaniu emocji, a nie sugerowaniu negatywnego scenariusza na przyszłość czy tłumaczeniu się: "A wiesz, Kochanie, ja to nie jestem taki, jak twierdziła tamta Pani psycholog. Przecież wiesz, że byliśmy udanym związkiem". Pozwól, może, żeby to Twoja kobieta więcej mówiła, a Ty się w nią wsłuchuj... troksliwy, myślę, że każdy z forumowiczów, udzielając jakiś porad, chce dobrze. Wiadomo, nie wszyscy są ekspertami. Ja, mimo wykształcenia psychologicznego, też jestem daleka od nazywania siebie jakimś "ekspertem" (nick na forum ustawił mi pracodawca, tak dla wyjaśnienia) Poza tym, w kwestiach relacji damsko-męskich trudno radzić, bo nikt z forum nie zna specyfiki Waszego związku, Waszych doświadczeń, problemów itd. Nikt za Was nie podejmie decyzji ani nie pokieruje Waszym życiem. Owszem, można podpytać, jak to było u innych, którzy mieli podobną sytuację, ale i tak nie masz gwarancji, że rozwiązanie korzystne w tamtym przypadku, byłoby korzystne w odniesieniu do Was. Nikt Cię nie atakuje, nie ocenia... Chcemy tylko zwrócić uwagę na aspekty, które może ignorujesz, których nie dostrzegasz, bo tkwisz w tym bezpośrednio. Faktycznie, człowiek ze względu na różne mechanizmy obronne, filtry percepcyjne widzi często to, co chce widzieć, a nie dostrzega tego, czego nie chce dostrzec. Ach, ten subiektywizm... :) Zatem nie musisz reagować w ten sposób: Myślę, że ludzie podają kilka alternatyw działania w danej sytuacji, dając Tobie możliwość wyboru, bo nie wiedzą, co byłoby dla Was najbardziej korzystne. Stawiając sprawę na ostrzu noża, chyba tylko zniechęcasz kogokolwiek do wypowiedzi. Osobiście, ja też poczułam się niekompetentna, jeśli chodzi o wypowiedzi w tym wątku, bo osobiście nie musiałam rozstrzygać takich dylematów i tego nie przeżyłam. Więc może zamilknę... :)
  7. Aelirenn, no jasne, że tak jest - nie ma co uogólniać. Przecież każdy z nas ma inną wrażliwość układu nerwowego, kondycję psychiczną, osobowość itp. To, co dla innego wydaje się traumą, dla innego będzie paradoksalnie motorem napędzającym do walki z przeciwnościami losu, będzie dawało siłę. Nie każde dziecko z rodziny alkoholowej zostaje w przyszłości alkoholikiem. Co więcej, przez całe życie ludzie tacy przyrzekają, że nie wezmą kieliszka do ust i faktycznie udaje im się wytrwać w abstynencji. A czasem dzieci z "przykładnych domów", bez większych problemów, wchodząc w dorosłe życie, nie radzą sobie, mają problemy z tożsamością itp. Nie ma reguły. Ech, faktycznie to niedorzeczne - planować dziecko i myśleć od początku o tym, jak wymigać się od opieki nad nim. Moim zdaniem, w takim przypadku lepiej nie planować ciąży...
  8. troksliwy, przede wszystkim jak najwięcej spotkań z Ukochaną, choćby krótkich, choćby na mieście, czy nie na mieście. Nieważne gdzie. A po drugie - agusiaww ma tutaj rację - ROZMOWA z Ukochaną i jeszcze raz ROZMOWA. Nie można zasłaniać się, że o to nie zapytam, tego wątku nie będę kontynuował, bo jej obraz rzeczywistości jest "zaburzony" przez chorobę czy "złą terapię". Musicie ze sobą rozmawiać, żeby wiedzieć, czego od siebie oczekiwać, o co prosić, czego żądać, jak tak naprawdę ma wyglądać Wasz związek i czy jest szansa na jego przetrwanie. Nerwica Ukochanej nie musi być jedyną przyczyną Waszych problemów w związku, co już wcześniej sygnalizowałam. Jeżeli terapia indywidualna Twojej Ukochanej nie przyczyni się do poprawy sytuacji, może pomyślcie o terapii dla par.
  9. Rozstania zawsze bolą. W Twoim przypadku jeszcze bardziej, bo masz świadomość, że szybko po Waszym rozstaniu Twoja była dziewczyna wyszła za mąż za innego mężczyznę. Ale powtarzam, nie można tego bezustannie kontemplować, bo faktycznie można popaść w depresję, jak słusznie zauważyłeś. On^31, wiem, że niektóre rzeczy w życiu wydają się niezrozumiałe i bolesne, np. jak można tak szybko po zerwaniu z kimś zauroczyć się kimś innym? Widocznie można... Zachęcam jednak do odłożenia książki pt. "Była dziewczyna" na półkę, na którą już więcej nie sięgniesz i do rozpoczęcia pisania nowego rozdziału w swoim życiu. Pozdrawiam
  10. ona86, drogą internetowa nie da się Cię zdiagnozować, ale z tego, co napisałaś można podjąć kilka tropów diagnostycznych – osobowość lękliwa (unikająca) albo po prostu niska samoocena. W fobię społeczną bym nie oscylowała, tym bardziej, że udało Ci się ukończyć dwa kierunki, więc siłą rzeczy musiałaś się jakoś z ludźmi kontaktować. O wpływie niskiej samooceny na życie i o tym, jak radzić sobie z kompleksami możesz przeczytać pod poniższymi linkami: http://portal.abczdrowie.pl/niska-samoocena http://portal.abczdrowie.pl/jak-pozbyc-sie-kompleksow http://portal.abczdrowie.pl/jak-podniesc-poczucie-wlasnej-wartosci http://portal.abczdrowie.pl/osobowosc-unikajaca Pozdrawiam
  11. decade, za mało wiemy, by stwierdzać czy to kliniczna postać ADHD, czy jakiś rodzaj nadpobudliwości. W ogóle drogą wirtualną nie ma co liczyć na diagnozę. Możemy co najwyżej pisać o swoich domysłach. Więcej o ADHD pod linkiem: http://portal.abczdrowie.pl/adhd
  12. ekspert_abcZdrowie

    Skojarzenia

    śmierć – zmartwychwstanie
×