Czasami ludzie są typami pośrednimi, dlatego trudno jednoznacznie określić, kto jest jakim typem "kłótnika". Poza tym, nie warto myśleć w kategoriach: "Ale jestem dysfunkcjonalna(y), bo jestem takim a takim typem kłótnika". Każdy z nas powtarza jakieś rytuały kłótni, nawet osoby bez zdiagnozowanych zaburzeń natury psychicznej. Mnie np. najbliżej do kłótnika niedopasowanego niezadowolonego, a z kolei mój partner to kłótnik dopasowany. I tutaj też mogłabym się zastanawiać nad ukrytymi związkami, które scalają nasz związek (moje "niedopasowanie" z jego "dopasowaniem" ). Ale po co? Kłócimy się, jasne, że się kłócimy, jak chyba każda para na świecie, ale ogólny bilans wychodzi na plus. Mnie dobrze przy jego boku, a on również nie narzeka (tak bardzo ) i wytrzymał już ze mną prawie 4,5 roku. Kiedy jest źle, wzajemnie się wspieramy i cały czas wychodzę z założenia, z jakiego wyszła etien :
Wiem, że bez mojego partnera byłoby mi gorzej i smutniej na tym świecie. I to nie uzależnienie, tylko miłość.