Witam serdecznie!
Pytanie w temacie wątku brzmi, czy mężczyźni, którzy są prawiczkami, nigdy nie byli w żadnym związku, mają szanse u kobiet. Czy mają szansę na stworzenie bliskiej relacji z kobietą? Jak najbardziej mają! Nie jest istotne czy facet jest prawiczkiem, czy nie jest. Co więcej, niejedna kobieta uważa, że bycie z prawiczkiem jest swego rodzaju nobilitacją :) Może poczuć się wyjątkowa, bo jest tą pierwszą dla danego mężczyzny. Ciężar problemu należałoby przenieść w tym kierunku - jak mężczyzna czuje się z faktem, że jest prawiczkiem, że ma zerowe doświadczenie w dziedzinie seksu. Czy źle się z tym czuje, czy się tego wstydzi, czy boi się, że nie podoła "zadaniu" podczas pierwszego razu? Kolejna sprawa to konieczność zdemaskowania przyczyn, dlaczego do tej pory nie stworzyłem związku z żadną kobietą - czy to kwestia niskiej samooceny, "niemedialnej" sylwetki, nieśmiałości, wycofania wskutek przewidywania potencjalnych porażek, niechęci, by iść na kompromis w związku, lęku przed odrzuceniem, poczucia, że nie jest się w stanie zapewnić stabilizacji finansowej czy jeszcze jakaś inna przyczyna? Trzeba pracować nad źródłami problemów w budowaniu relacji damsko-męskich. Fakt bycia prawiczkiem ma zwykle mniejsze znaczenie. Wydaje mi się, że często zbyt dużą wagę przywiązuje się do sfery seksualnej. Nie chcę jej marginalizować i umniejszać jej znaczenia. Seks w związku jest niezmiernie ważny, ale niektórzy mają o nim błędne przekonania. To nie ma nic wspólnego z "obrazkami" lansowanymi w mediach albo prezentowanymi w filmach erotycznych. Karmieni przeerotyzowanymi obrazkami wierzymy w jakąś iluzję i potem jesteśmy rozczarowani. Niepotrzebnie rozczarowani. Bo dwoje kochających się osób wie, że w seksie jest miejsce na zmęczenie, czasami nawet na rutynę, na dotyk, czułe słowa, pieszczoty, na odmowę, że seks to nie tylko technika i spektakularne jęki...
Pozdrawiam!