Porównywanie się do innych, czyli porównania społeczne, to jeden z mechanizmów autowaloryzacji. Autowaloryzacja natomiast to dążenie do obrony, podtrzymania lub nasilenia dobrego mniemania o sobie. Nie ulega wątpliwości, że autowaloryzacja jest podstawowym motywem rządzącym porównaniami społecznymi - są one dokonywane w taki sposób, by porównujący stosunkowo dobrze wypadł na tle innych, szczególnie w sytuacji zagrożenia samooceny. Wiele badań dowodzi, że temu właśnie służy wybór osób do porównań (gorszych od siebie) oraz fabrykowanie nowych obiektów porównań, gdy takich gorszych osób nie ma pod ręką. Abraham Tesser sformułował słynny MUS - model utrzymywania samooceny, który zakłada, że jeżeli inna osoba uzyskuje wyniki wyższe od jednostki, jednostka traci na samoocenie. Spadek samooceny w wyniku porównań społecznych jest tym większy, im większy jest sukces innej osoby oraz im bliższa jednostce jest dana osoba. Co robi osoba, by nie stracić dobrego mniemania o sobie? Po pierwsze, stara się zmniejszyć różnicę między swoimi wynikami a wynikami osoby, z którą się porównuje (Wcale tak dobrze mu nie poszło). Sukces bliskiego przyjaciela jest bardziej zagrażający niż sukces dalekiego znajomego, zetem, by samoocena nie poszła radykalnie w dół, osoba może zaprzeczać i osłabiać więź, jaka łączy ją z daną osobą (Wcale nie jesteśmy takimi dobrymi przyjaciółmi). Po trzecie, porównania społeczne zwykle dotyczą dziedziny, która jest dla jednostki subiektywnie ważna. Jeżeli komuś będzie zależało, by mieć super auto, to zakup wypasionego samochodu przez sąsiada z naprzeciwka może godzić mocno w ego. Co wówczas robi człowiek? Zaprzecza, że dana dziedzina jest dla niego istotna (Pfi! Jakiś rzęch! Wcale mi na tym nie zależy). Więcej na temat MUS-u i porównań społecznych można przeczytać w książce Wojciszke "Człowiek wśród ludzi" - rozdział 4: Ja i wizerunek własnej osoby.