-
Postów
11 374 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez ekspert_abcZdrowie
-
niekoniecznie wujek - stryj
-
kruszec
-
koktajl
-
Dysleksja, dysgrafia, dyskalkulia
ekspert_abcZdrowie odpowiedział(a) na ladywind temat w Pozostałe zaburzenia
kasiątko, na temat dyskalkulii i akalkulii można przeczytać tutaj - http://parenting.pl/portal/dyskalkulia i http://parenting.pl/portal/akalkulia-na-czym-polega. -- 06 mar 2013, 20:55 -- Dysleksja i ryzyko dysleksji to coraz częściej pojawiające się i znane wielu ludziom terminy. Zjawisko ryzyka dysleksji można już diagnozować na początku edukacji szkolnej w grupach przedszkolnych. Europejskie Towarzystwo Dysleksji definiuje dysleksję w następujący sposób: "Dysleksja to odmienny (niż u dzieci w tzw. normie rozwojowej) sposób nabywania umiejętności czytania i pisania oraz ortografii, który ma podłoże neurobiologiczne. Tę odmienność w uczeniu się czytania i pisania, a także liczenia, mogą powodować trudności poznawcze i zaburzenia umiejętności planowania. W szczególności przyczyną może być współwystępowanie trudności w zakresie przetwarzania fonologicznego, pamięci operacyjnej, szybkości nazywania oraz uczenia się materiału zorganizowanego w sekwencje, jak również automatyzacji podstawowych umiejętności. Oprócz wspomnianych wyżej problemów, dla osób z dysleksją ciągłe wyzwanie stanowi funkcjonowanie w świecie raczej nieprzyjaznym dla dysleksji. Badacze stwierdzają, że istnieje wiele możliwych przyczyn dysleksji, w tym również genetyczna. Nie ma związku między obecnoscią dysleksji a poziomem inteligencji, wkładem pracy czy pozycją społeczno-ekonomiczną". Pomimo 115 lat badań nad dysleksją, nie posiadamy pełnej wiedzy na temat jej przyczyn. Specyficzne trudności w czytaniu i pisaniu mają charakter heterogeniczny, czyli są uwarunkowane różnymi przyczynami, co określa się mianem polietiologii. Wyróżnia się dwa poziomy przyczyn dysleksji: - Poziom pierwszy - pierwotne przyczyny trudności w uczeniu się. Dysleksja ma podłoże neurobiologiczne. Jak określają to aktualne definicje, są to nieznaczne zmiany w strukturze środkowego układu nerwowego (nietypowy rozwój i/lub minimalne uszkodzenia mózgu i móżdżka). W literaturze przedmiotu tę nieprawidłową budowę ośrodkowego układu nerwowego wyjaśniają dwie główne koncepcje etiologiczne: genetyczna (dziedziczenie, wyodrębniono 4 geny) i organiczna (pod wpływem niekorzystnych czynników działających na dziecko w okresie prenatalnym i okołoporodowym), przy czym koncepcja genetyczna jest obecnie najlepiej znana i potwierdzona. - Poziom drugi - to wtórne przyczyny, a mianowicie wąskozakresowe zaburzenia czynności układu nerwowego (mikrozaburzenia), przejawiające się jako dysfunkcje uczestniczących w czytaniu i pisaniu czynności poznawczych i motorycznych oraz ich współdziałania. Wyrażają się one zaburzeniami rozwoju funkcji wzrokowo-przestrzennych, słuchowo-językowych, integracji percepcyjno-motorycznej oraz automatyzacji czynności psychoruchowych. -
finlandia, doskonale Cię rozumiem. Obawiasz się o własny stan zdrowia, bo źle się czujesz. To jest właśnie ten mechanizm błędnego koła. Niby badania wychodzą w porządku, ale człowiek czuje się kiepsko i się nakręca... Tak właśnie działa nerwica. Najlepszym rozwiązaniem jest chyba niemyślenie o dolegliwościach i przykrych objawach. Lepiej starać się myśleć o czymś innym niż o lęku i dolegliwościach, jakie powoduje. Nie wszyscy jednak to potrafią. Niby w warstwie racjonalnej, tak na zdrowy rozum, człowiek wie, że nie ma się czym martwić, czym się stresować, ale rozum swoją drogą, a emocje swoją drogą...
-
ćwikła
-
zamułka - otępienie
-
Paweł Gaweł, to, o czym wspomniałeś, to tzw. mechanizm błędnego koła w nerwicy. Mechanizm błędnego koła jest znany prawie wszystkim osobom cierpiącym na zaburzenia nerwicowe, chociaż pewnie nie wszyscy zdają sobie sprawę z jego istnienia. Wiąże się on z objawami somatycznymi nerwicy oraz odczuwanym lękiem. Cechą charakterystyczną nerwicy jest sprzężenie zwrotne zachodzące między różnymi grupami objawów. Najczęściej dotyczy emocji i objawów somatycznych nerwicy. Lęk jest tak silny, że wpływa na pojawienie się objawów w różnych częściach ciała. Na przykład osoba, która znajduje się w stanie ataku lęku odczuwa przyspieszone bicie serca, duszność, mdłości, zawroty głowy. Te objawy generują myśli w stylu: "Dzieje się ze mną coś niedobrego, chyba umieram. Zaraz się uduszę". Myśli te napędzają z kolei uczucie jakim jest… lęk. W ten sposób dochodzi do nasilenia się lęku, a ten z kolei nasila objawy somatyczne. Nakręcający się mechanizm błędnego koła nie ma więc końca...
-
Na prośbę Kalebx3 chciałabym się odnieść do wątku dotyczącego terapii śmiechem. W psychologii naukowej nie ma czegoś takiego jak śmiechoterapia, ale psychologowie i terapeuci doceniają rolę poczucia humoru i jego wpływu na funkcjonowanie człowieka. Nie bez kozery mówi się, że śmiech to zdrowie, dlatego warto się śmiać. Śmiech powstaje w centralnym układzie nerwowym. Może mieć charakter spontaniczny, niezależny od naszej woli albo intencjonalny, zaplanowany, gdy śmiejemy się, mimo że nie jest nam do końca do śmiechu. Dlaczego śmiech to zdrowie? Bo podczas śmiania się, aktywność lewej i prawej półkuli mózgu jest lepiej skoordynowana, co zapobiega nastrojom depresyjnym. Poza tym, śmiech przyspiesza krążenie krwi i bicie serca, dzięki czemu komórki otrzymują więcej tlenu. Śmiejąc się, człowiek głębiej oddycha, dlatego podczas wdechu pobieramy 3 razy więcej powietrza niż podczas „normalnego” oddychania. Dzięki śmiechowi poprawia się refleks, koncentracja uwagi, lepiej pracuje układ immunologiczny. Spada stężenie hormonów stresu – adrenaliny i kortyzolu. Śmiech pobudza do pracy małe partie mięśniowe. Badania neurolopsyhologa Margery’ego Huttera Silvera z Wydziału Medycyny Uniwersytetu Harwarda dowiodły, że osoby dożywające długiego życia łączy poczucie humoru. Ludzie, którzy potrafią się śmiać, zwykle zachowują dystans do życia, mniej się stresują, mniej przejmują, mają bardziej optymistyczne nastawienia do życia, co skutecznie przeciwdziała zaburzeniom nastroju. Na świecie działa tysiące klubów śmiechu, w których stosuje się terapię śmiechem. W Polsce też docenia się rolę śmiechu – mam tutaj na myśli Fundację „Dr Clown” (http://www.drclown.pl/), w której pracują wolontariusze. Ich misja polega na odwiedzaniu szpitali dziecięcych, świetlic socjoterapeutycznych, domów dziecka i wszystkich miejsc, w których są niepełnosprawne, chore, smutne dzieci. Przebierają się za klaunów i rozbawiają małych pacjentów, wymyślając różne konkursy, gry, zabawy, rozśmieszając maluchy, by na chwilę zapomniały o swoich smutkach, bólu, chorobach, samotności… Czasem wydaje mi się, że faktycznie śmiertelna powaga to najgorsza choroba cywilizacyjna…
-
Czy to schizofrenia? - Wątek zbiorczy
ekspert_abcZdrowie odpowiedział(a) na llaux temat w Schizofrenia
sadboy15, Seronil jest lekiem przeciwdepresyjnym. Skoro psychiatra rozpoznał u Ciebie depresję, nie ma powodów do obaw, że chorujesz na coś innego, np. schizofrenię. Myślę, że Twoje lęki podpowiadają Ci najczarniejsze wizje dotyczące Twojego stanu, stąd pojawiły się u Ciebie wątpliwości, czy przypadkiem nie jesteś schizofrenikiem. Na temat psychoz (schizofrenia należy do zaburzeń psychotycznych) możesz przeczytać więcej tutaj: http://portal.abczdrowie.pl/zaburzenia-psychotyczne. -
remiks
-
Nie dla każdego najuciążliwsze są objawy somatyczne. Często pacjenci z nerwicą skarżą się na same uczucie lęku, które ich paraliżuje w działaniu. To właśnie lęk oddziałuje na układ anatomiczny i destabilizuje pracę poszczególnych narządów czy układów. Gdyby nie ten lęk, umiejętność radzenia sobie ze stresem, nerwica nie miałaby racji bytu i nie pojawiłyby się przykre dolegliwości, z którymi przychodzi borykać się nerwicowcom. Kiedyś rozmawiałam z jedną z pacjentek chorych na nerwicę i powiedziała, że same dolegliwości jest w stanie znieść. Owszem, są dla niej dokuczliwe, ale wie, skąd się biorą, że to skutek wysokiego poziomu lęku. Najbardziej nie mogła pogodzić się z tym, że nie ma takiej odporności psychicznej, jak inni zdrowi. Denerwowało ją, że ma taki, a nie inny układ nerwowy, to, że nie potrafi się nie przejmować, wrzucić na luz, odpuścić, że wszystko bierze tak "na serio" i strasznie się boi, snując czarne wizje w głowie na przyszłość. Dla niej diagnoza nerwicy była bardzo bolesna. Trudno jej było się z tym pogodzić.
-
ćwiek
-
Pieroog1, dobre podejście. I to prawda, że leki psychotropowe nie robią z człowieka "warzywa". Są to często leki nowej generacji, bez których wiele pacjentów nie wyobraża sobie życia. Oczywiście, leki nie załatwią wszystkiego. Farmakologia to głównie leczenie objawowe - bierzemy lek, by nie męczyły nas przykre symptomy. Niestety, leki nie pomogą nam w uporaniu się z przyczynami nerwicy. W tej materii poleca się psychoterapię. finlandia, doskonale Cię rozumiem. Wielu pacjentów cierpiących na nerwicę powątpiewa w diagnozę. Jak to nerwica? Nie, to niemożliwe! To musi być jakaś dolegliwość cielesna! Oczywiście, zanim postawi się rozpoznanie nerwicy, trzeba wykonać wiele badań, sprawdzić, czy bóle kręgosłupa to przypadkiem nie skutek jakiejś dyskopatii czy czegoś innego. Czy zaburzenia widzenia to przypadkiem nie konsekwencja wad wzroku albo jakichś zaburzeń neurologicznych? Jeśli jednak badania wychodzą w porządku, a dolegliwości nadal dokuczają, to uprawdopodabnia się diagnoza nerwicy.
-
owal
-
leci konfrontacja
-
rząd - premier
-
Yeti
-
Losergirl, skoro jesteś niepełnoletnia, nie możesz sama udać się do lekarza psychiatry. Musi być ktoś dorosły z Tobą. Uważam, że powinnaś skorzystać z pomocy szkolnego psychologa. Napisałaś, że boisz się tej wizyty, tego, że psycholog powie o wszystkim rodzicom, a Ty nie możesz liczyć na ich wsparcie. Jeżeli nie chcesz iść do szkolnego psychologa, możesz skorzystać ze wsparcia lokalnej poradni psychologiczno-pedagogicznej. Ponadto wsparciem służą telefony zaufania. Kilka numerów podaję poniżej: - Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży - tel.: 116 111 (http://www.116111.pl/); - DLA DZIECI I MŁODZIEŻY DORASTAJĄCEJ I DOROSŁEJ - tel.: 22 672 52 26; - MŁODZIEŻOWY TELEFON ZAUFANIA - tel.: 192 88 (www.mtz.waw.pl). Pamiętaj, że rozmowa z kimś o swoich problemach naprawdę dużo daje. Sama możliwość "wygadania się" sprawia, że jest trochę lżej. Myślę też, że warto, byś o swoich problemach porozmawiała ze starszą siostrą, która również przeżywa podobne kłopoty. Będziecie mogły wymienić się swoimi spostrzeżeniami, może siostra podpowie Ci, jak sobie radzić i gdzie ona szukała pomocy. Powodzenia!
-
Selenhe, wydaje mi się, że Twoja strategia powoli procentuje - oby tak dalej. Masz podwójnie trudno, bo musisz być jednocześnie mamą i tatą, a wówczas można nawalić w obu rolach. Najważniejsza jest konsekwencja i trzymanie się zasad, które fajnie, by było, byście trochę wspólnie ustaliły, np. Korzystasz z komputera od tej do tej godziny, pod warunkiem, że posprzątasz swój pokój. Nie posprzątasz pokoju, nici z komputera. Jasne zasady to podstawa. Warto zwrócić uwagę na to, o czym pisała Candy - powtarzać, że ją kochasz i dlatego na niektóre rzeczy jej nie pozwalasz. Gdyby było Ci obojętne, co się z nią dzieje, miałabyś w nosie, czy pije albo pali. Warto przypominać, że dzieci, które mają na wszystko pozwolone, zazwyczaj wcale nie są szczęśliwe i nie czują się kochane przez rodziców. One właśnie uciekają w pseudo-szczęście (narkotyki, alkohol, papierosy, dyskoteki, tatuaże itp.), bo odczuwają deficyt miłości i jakiegokolwiek zainteresowania ze strony rodziców. Nastolatki potrzebują jasnych drogowskazów z życiu, bo łatwo się gubią, ta jak Twoja córka. Bardzo dobrze, że zainstalowałaś na komputerze program do kontroli rodzicielskiej, załatwiłaś spotkania z pedagogiem w szkole, chcesz sporządzić listę obowiązków, którą wywiesisz w kuchni, myślisz o wspólnych posiłkach i starasz się angażować córkę w pomoc w domu. Oczywiście, nie "naprawisz" dziecka z dnia na dzień, w tydzień czy miesiąc. Kontakty między Wami straciły na jakości i teraz potrzeba czasu, by je odbudować. Wierzę jednak, że powoli uda się wszystko naprawić i że Twoja córka z czasem podziękuje Ci za zaangażowanie, uwagę i pomoc. Trzymam kciuki!
-
Z doświadczenia wiem, że u osób cierpiących na nerwicę pojawiają się przeróżne objawy. Każdy "nerwicowiec" może skarżyć się na coś innego. Jeden - na bóle żołądka i biegunki, ogólnie dolegliwości gastryczne, drugi - na zawroty głowy, ściskający ból głowy, migrenę, trzeci - na pulsowanie w skroniach, czwarty - na mdłości i brak apetytu, piąty - na omdlenia, mrowienie lub drętwienie rąk. Zwykle mówi się, że nerwica "atakuje" najsłabszy narząd człowieka, ale nie jest to regułą. Poza tym, nerwica nerwicy nie równa. Są pacjenci, którzy na co dzień radzą sobie całkiem dobrze, ale od czasu do czasu łapie ich maksymalny poziom lęku w postaci ataku paniki i wtedy może wystąpić wiele objawów somatycznych naraz. Inni z kolei żyją cały czas z tzw. lękiem wolnopłynącym - nie jest on maksymalnie nasilony, raczej umiarkowany, ale także destabilizuje codzienne funkcjonowanie. Człowiek np. staje się bardziej płaczliwy albo asekuracyjny.
-
akord
-
naprawa - awaria