shinobi

Trochę mnie zazdrość bierze, bo moje głośniczki, odtwarzacz, wzmacniacz itd. stoją w domu rodziców. :)

Też o tym pomyślałem, tylko nie popuść przy okazji.

Oooo... Korba nic nie gada... napina mięśnie na krześle...

Korba, to już tylko siły wyższe zostają, włącz głośniczki i uśmiechnij się. :) [videoyoutube=WLKk00OYKhU][/videoyoutube]

Korba, jak nie mam prochów, próbuję czasem (nawet siedząc na krześle) napiać na raz wszystkie mięśnie na kilka sekund, później się rozluźnić. I tak kilka razy. Zwykle nie działa, ale można spróbować, choćby dla oderwania myśli od innych rzeczy. Możesz też spróbować wizualizacji błękitnego nieba i chmurek, które układają się w słowa "Spokój i Szczęście". Na mnie też nie działa, ale kobiety lubią takie klimaty. Trochę żartuję, ale serio spróbuj. :)

Nie, ale czasem na ręcznym. Jaki jest Twój ulubiony zespół z lat 70 XX w. ?

A ta znów o seksie... baby... !

_wovacuum_, już lece, ino jakieś papcie na stópki zarzucę.

Daj gryza, daj gryza! :)

coma, kopytka, pyzy... Mniam, mniam... A będzie jakiś sosik do pyz, czy ze skwrkami i cebulką? A kompocik będzie na popitkę?

A co dobrego? Dasz gryza?

Myjesz, gotujesz? :)

Wygrana w totka. Lubisz jakieś sklapy sieciowe?

A ten jak szuka dziewczyny.

Bo te w tym drugim markecie są pod silnym działaniem kapitalistycznych koncernów i trustów, dla któruch słowo "etos sklepikarza" nie znaczyłoby nic, nawet gdyby ktoś wyjaśnił im tego słowa znaczenie. Umiesz puścić focha? I na jak długo?

Zdarza mi się, zwłaszcza drzemać na fotelu. :) Ile jesteś skłonny zapłacić z kilogram żółtego sera?

Nie wiem. Dla mnie to chyba kwestia wiary. Coś jak z Jezusem. Pomaga tym co w niego wierzą, bo widzą jego interwencję w każdym działaniu i przypadku. Tak samo jest z homeopatią chyba. Ja chyba nie wierzę już w nic, wiec nic mi nie pomaga.

Jak mi moja stara napierdala fochy przez dzień cały. Jaki chleb jesz?

I co tam u nich slychać? Prezenty jakie przywieźli?

Może przeczytam w takim razie, bo film bardzo mi się podobał.

Sabaidee, ma to coś z filmem wspólnego?

W.Faulkner "Sartoris"

A ja myślę, że mial gorszy dzień, nie dał rady sobie skołować baby, choć pewnie próbował, więc leży, tuli głowę do poduchy i go naszło na dawne amory. Może to smutne, co napisałem, ale naprawdę tak myślę.

Ale ma wielką, groźną paszczę.