
Vian
Użytkownik-
Postów
2 280 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Vian
-
@Dominiko, prowokować można nie tylko z celem dalszej dyskusji... Mogłaś nawet nie pisać tego z myślą "o, sprowokuję go", ale Twój post był, jak to sie ładnie mówiło, "wycieczką osobistą" i normalne, że większość ludzi zareaguje na coś takiego gwałtownie. Poprosiłam Roberta, żeby przed dyskusją z nami po prostu się zrelaksował i uspokoił, chyba - o dziwo - serio poszedł to zrobić, co mnie bardzo cieszy, bo forum nie jest po to, żeby tracić tu nerwy. Ale Tobie radzę to samo. Myślę, że pisanie nt. rodziny chorego na cokolwiek, niezależnie czy to nerwicy natręctw, czy ptsd, czy depresji jest... poniżej pasa i warto się od tego powstrzymać... Myślę też, że niewielu bliskim osób chorych jest łatwo i różowo, moim na pewno nie było.
-
Przepraszam, ale ten wyboldowany fragment zwyczajnie jest nieprawdziwy i wie to każdy, kto choć odrobinę wie coś o muzyce. Może Ci się nie podobać, to co ona robiła, ale to, czy ktoś ma talent, czy nie, to jest kwestia obiektywna i nie podlegająca gustom, tyle, że nie każdy potrafi się wypowiadać w oderwaniu od swojego smaku... -- 30 lip 2011, 16:33 -- PS. I żeby nie było, też jej mało słuchałam, bo mój styl to bardziej Tori Amos, Kate Bush i Lisa Gerrard, przynajmniej przez kilka ostatnich lat. Tylko to nie zmienia kwestii, czy miała talent, czy nie.
-
@Armagedon Zgadzam się. Nie możecie najpierw prowokować człowieka, a potem karać go za to, że w końcu się sprowokować dał i dla mnie nieważne, czy Rober prowokuje Linkę (czy kogoś tam innego), czy Dominika Robera... A tak w ogóle ja np. jestem tu dla przyjemności... ^^'
-
Są prowokacje i prowokacje... Jest prowokowanie do przemyśleń, do refleksji i jest zwykłe trollowanie, wyżywanie się na innych. Ty w tym momencie się wyżywasz i jeśli prowokujesz, to trollując i - umówmy się - świetnie sobie z tego zdajesz sprawę. Takie zachowanie już wkracza w wolność drugiego człowieka, więc po raz n-ty proszę, żebyś najpierw się zrelaksował, odstresował, a dopiero potem na forum odpowiadał na zarzuty pod swoim adresem.
-
Rober, jesteś świetnym przykładem przekroczenia pewnej cienkiej granicy... Fakt, że Cię ktoś prowokuje nie znaczy, że możesz odpowiadać groźbami.
-
Więc prewencyjnie staracie się usunąć możliwość każdej kontrowersyjnej dyskusji, żeby nie skończyło się na awanturze? Wybacz, ale moim zdaniem nie tędy droga... Ja tu widzę nie tylko zbiór ludzi nadwrażliwych, ale też inteligentnych, którzy spory kawał swojego życia spędzili na myśleniu, analizowaniu i którzy choćby przez to są w tym dobrzy. Jasne, jak mi się nie podobają mdłe tematy ("co u ciebie? | gotuję.| o fajnie, a co? | zupę" itd itd) to jasne, nie czytam ich, ale jeśli nie ma miejsca gdzie się DYSKUTUJE to zostaje tylko to mdłe. A awantury...? Zawsze awantury w sensie stricte można ucinać, ale nie wylewajcie dzieci z kąpielą... @Rober Instrukcja merytorycznej dyskusji: 1. Piszesz merytoryczny post 2. Czekasz aż ktoś odpowie i się ustosunkuje do Twoich argumentów 3. Odpowiadasz na jego 4. Itd. Jak Ci nikt nie odpowiada, to idziesz do innej MERYTORYCZNEJ dyskusji, czekasz, albo po prostu wypijasz sobie piwko w nagrodę, bo może wszystkich przegadałeś i nikt Ci nie umie odpowiedzieć. :] Proste...
-
Nie możesz tam pisać o swoich poglądach na przyszłą Europę i imigrację, a TU się skarżyć?
-
Rober, Tobie powiem tyle, że mi wstydu narobiłeś... Wczoraj była merytoryczna dyskusja - kontrowersyjna ale jednak - temat poleciał, skrytykowaliśmy to, uargumentowaliśmy, wrócił (fantastycznie! brawo Wy!)... a Ty zaczynasz w nim pyskówę o tym, co Ci wolno?! Ech...
-
To jakiś ponury żart... Wczoraj była relatywnie merytoryczna ciekawa dyskusja z argumentami, temat poleciał, dziś wraca i jest pyskówka o regulamin?! Śmieję się, bo nie wiem, jak inaczej zareagować... Ludzie, litości... Raportuję całą pyskówkę...
-
Generalnie zgadzam się z Michujem. To forum znalazłam już dość dawno temu, wpisując w google "forum psychologiczne". Przez długi czas odstręczał mnie panujący tu bałagan - działy są posegregowane tematycznie, a spora część nowych userów NIE WIE zwyczajnie czy ma nerwicę, depresję, problemy z osobowością, albo wiedzą, ale mają i to, i to, zakładają tematy na chybił trafił albo wręcz podpinają się pod cudze. Z kolei życie "starszych" forumowiczów toczy się wokół kilkunastu rozrośniętych tematów, ktore też ciężko ogarnąć, choćby ze względu na chatowy charakter. Efekt tego taki, że czytam forum okresowo od kilku miesięcy, udzielam się od kilku dni, a cokolwiek mogę powiedzieć o tylko dwóch osobach i to wyłącznie dlatego, że odezwały się do mnie na pw. Mnie też się nóż w kieszeni otwiera jak czytam, że ktoś popiera rasizm, ale z poglądami przeciwnymi do moich staram się walczyć argumentami, a nie zamknięciem tematu jako niekulturalny i wywaleniem go do kosza, bo to takie chowanie głowy w piasek. Zamiatanie pod dywan. Udawajmy, że tematy, których nie lubimy, które nam się nie podobają, nie istnieją. Chciałabym też poznać oficjalną, forumową definicję kulturalnej dyskusji. Jak do tej pory znałam taką, gdzie za brak kultury uznawano głównie obrzucanie epitetami, natomiast tu jestem od kilku dni (aktywnie) i zauważyłam, że za brak kultury uznaje się głoszenie poglądów sprzecznych z powszechnie lubianymi, kontrowersyjnych. Zgadzam się z Michujem - to paranoja. Dlaczego? Ano dlatego, że w realnym świecie co krok spotykamy się z poglądami, informacjami, które są sprzeczne z naszymi przekonaniami, a tu, mam wrażenie, staracie się stworzyć takie sztuczne, hermetyczne środowisko, z którego będzie wykluczany każdy... myślący inaczej. Nie spodziewałam się tego po forum złożonym z ludzi, z których większość ma rozmaite problemy psychiczne i pewnie sam niejeden raz spotkał się z tępym odrzuceniem, bo jest "inny", bo myśli inaczej, ma inne pragnienia czy potrzeby. Do tego część forumowiczów wydaje się bardzo źle przyjmować krytykę pod adresem "oficjalnej linii partii" forum - już kolejny raz widzę argument nie do pobicia czyli "nie podoba się, to se idź". Bardzo mnie to dziwi wśród ludzi, z których zasadnicza większość miała styczność z różnymi formami terapii i od których można byłoby oczekiwać dojrzalszej reakcji np. "pogadajmy o tym, co ci się nie podoba, może znajdziemy rozwiązanie". Na koniec nie jestem w stanie ogarnąć swoim słabym umysłem, jak na forum, gdzie prawie codziennie ktoś pisze "chcę się zabić" itp. (które to nota bene powinny być zgłaszane na policję, chyba, że coś się w prawie zmieniło przez ostatnie kilka lat) ludzie chcący stoczyć ciekawą (a co za tym idzie z reguły kontrowersyjną i burzliwą) dyskusję są uciszani słowami "nie piszcie o CHORYCH poglądach i zachowujcie się NORMALNIE". Moi drodzy, 80-90% postów na tym forum jest o nienormalnych ludziach, nienormalnych zachowaniach, słowach, zdarzeniach... Do tego mam też pytanie - co jest tu jest wyznacznikiem normalności? Jakie poglądy są ZDROWE? Rozumiem, że pewne rzeczy pewnych ludzi kolą w oczy - osoba zgwałcona nie ma ochoty czytać o brutalnym seksie (albo o seksie w ogóle), osoba, nad którą rodzice się znęcali źle zareaguje na posty kogoś popierające kary cielesne, osoba, która straciła kogoś bliskiego nie lubi czytać słów "chcę się zabić"... Ale po pierwsze zamykanie oczu i chowanie głowy w piasek to żadne rozwiązanie, żadna terapia, tylko ucieczka, bo te tematy nie znikną tylko dlatego, że nam się nie podobają. A po drugie - na tym polega współżycie wśród ludzi, na zaakceptowaniu faktu, że ktoś może uważać, robić, potrzebować czegoś innego niż my, czegoś, co nam się nieszczególnie podoba i o ile nie zmusza nas do tego, ani nie krzywdzi nikogo - MA DO TEGO ŚWIĘTE, NIEZBYWALNE PRAWO. Ja jestem otwarta na każdy pogląd, każdą dyskusję, bo już parę razy się zdarzyło, że pomimo tego, że miałam na coś ugruntowane zdanie, dyskutanci mnie przekonywali do swoich racji. Czyli mówiąc prostszymi słowami stawałam się mądrzejsza, rozwijałam się, dowiadywałam się czegoś nowego. Dziwi mnie, że Wy się tu tego boicie...
-
Jestem oczarowana Twoim avatarem, Marcinie. :)
-
Problemy z bratem- proszę o pomoc!
Vian odpowiedział(a) na ONA_ temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Yhmmm ... w takim razie kiedy jest czas na bawienie się do samego rana? w wieku 50 lat? 35? Jest dorosły zarabia na siebie - ja bym z nim pogadała, że powinien uszanować resztę rodziny i albo wracać trzeźwy albo znaleźć sobie mieszkanie ....... może pogadać z jakimiś jego kolegami? Z dziewczyną, jeśli jest? Osobiście uważam, że w każdym wieku jest czas na bawienie się. Zresztą fakt, że ja imprezuję, bawię się i piję z ludźmi w wieku od 17 do grubo ponad 60 lat w sumie to potwierdza. ;-) A wracając do brata - ja problemu nie widzę w tym, że imprezuje, ale raczej w tym, że tego imprezowania wydaje się nie kontrolować, czyli obiecuje jedno, robi drugie, mówi, że idzie na chwilę, wraca nad ranem nawalony... I to nie są jednostkowe przypadki ale reguła. Jest dorosły, pracuje jak dorosły i chce pic i imprezować jak dorosły. SUPER - niech więc imprezuje JAK DOROSŁY. -
człowiek nerwica, dune, oboje spekulujecie. Może zapomni, może zapomni, ale nie po pół roku tylko po roku, może po pół roku to obcy człowiek dla niej będzie, może nie zapomni wcale, może coś z miłosci pozostanie, może nie, może jest z gatunku ludzi, którzy się nie odkochują, mogą najwyżej z kimś nie być (ja taka jestem). Jakby nie było - kochać, być z kimś i utrzymywać z kimś kontakty to całkiem różne sprawy. Autorka przetestowała kochanie i bycie z kimś, kochanie i utrzymywanie kontaktów i obie nie wyszły jej na dobre. Czas przetestować nieutrzymywanie kontaktów.
-
TheGrengolada, mój przykład się nie umywa do Twojego Rzymianie też pewnie nic nie stworzyli...
-
@Rober http://pl.wikipedia.org/wiki/Imperium_Ghany http://pl.wikipedia.org/wiki/Aszanti http://pl.wikipedia.org/wiki/Imperium_Mali http://pl.wikipedia.org/wiki/Cesarstwo_Etiopii http://pl.wikipedia.org/wiki/Aksum To tylko tak przykładowo. -- 29 lip 2011, 17:07 -- Milczeniem pominę, jak łatwo biali pokonali Chiny we wszystkich niemalże konfrontacjach, zapewne dlatego, że Chińczycy też nic nie stworzyli.
-
Też mi to się nie podoba mimo że w Polsce mamy 90% katolików a w W.Brytanii kilka % muzułmanów. Nie mogę teraz jakoś znaleźć rzetelnych danych, ale wydaje mi się, że odsetek mieszkańców pochodzących z Azji, wliczając w to Hindusów, jest jednak wyższy.... Nie, przeczytaj jeszcze raz uważnie, a nie tylko pierwsze 5 słów. Zrobiłam Ci przekrój przez wieki. :) I nie pisałam o tylko o anorektyczkach, a generalnie o kobietach, które poprzez presję społeczną zmuszają się do stosowania diet, niejednokrotnie bolesnych zabiegów upiększających, chodzą w idiotycznie niewygodnych i niezdrowych butach, bo tego od nich oczekuje społeczeństwo... Ble ble ble... I nie pisz o tych studniach jakby to było jakieś błogosławieństwo. Skoro już biali się wpieprzyli w nieswój kraj, nieswój kontynent, narobili MASĘ szkód, rozkradli, co się dało, to są winni Afryce sporo więcej niż studnie. A kobiety mają średnio wyższe IQ od mężczyzn - o czym to świadczy? :) Że jesteśmy na wyższym poziomie ewolucyjnym i mamy prawo mężczyzn traktować jak zwierzątka? :> -- 29 lip 2011, 16:56 -- linka, święta w Polsce obchodzi się z nakazu państwa, dlatego np. w Boże Ciało albo Wszystkich Świętych są pozamykane sklepy. Wiadomo, że nikt do Ciebie z pałą nie przyjdzie i nie nakaże Ci uczestniczyć w procesji.
-
W Polsce z nakazu państwa obchodzi się święta religijne, a z religii wystawiana jest ocena jak z każdego innego przedmiotu. -- 29 lip 2011, 16:34 -- Według tej teorii nie powinien mieć prawa do życia. :)
-
Rober, co byś powiedział, gdybym ze znajomymi wpadła do Twojego domu, spuściła Ci łomot, zrobiła w nim bajzel, wyżarła wszystko, porozwalała, a potem stwierdziła "ooo, jaka pała z tego Robera, w takim syfie mieszka, nic nie ma, widać jakiś z niego biedny idiota!"? Serio pytam. :)
-
W żadnym wypadku, zwierzęta się tak nie zachowują, tylko ludzie są zdolni do mordów w imię fanatyzmu. :) No nie, my wbijaliśmy kobiety w żelazne pasy cnoty, w gorsety, a obecnie głodzimy je na śmierć epatując gdzie się da "ideałem urody" ważącym 45kg przy 170 cm wzrostu. To o wiele bardziej cywilizowane. :] Chyba coś mi się wobec tego pomieszało, kiedy czytałam o mordowaniu "opętanych przez diabła", tępieniu każdej inności, od homoseksualistów po ludzi urodzonych z jakąś skazą (np. znamieniem) i o obozach typu Auschwitz - Birkenau... :]
-
No ale na co argument? Że woda jest mokra, a rasa czarna to też ludzie, tak jak rasa biała?
-
Po tym, jakie Robert ma przekonania, osobiście uważam, że brak mu zdrowego rozsądku. Ale to moja prywatna opinia. ;-)
-
Apartheid DAWNO przeszedł do historii? To ciekawe, bo mnie się wydawało, że raczej niedawno, szczególnie zważywszy na dobre 500 lat działalności kolonistów i handlarzy niewolników Jasne, że wina rasistów. Tak samo jak winą rasistów i kolonistów jest fakt, że Ameryka Południowa to głównie kraje 3 świata. Lol, jaki durny argument Równie dobrze można powiedzieć, że najwięcej chrześcijan zabili chrześcijanie, Indian - Indianie, Japończyków - Japończycy itd. Brakuje Ci kultury, wyrażasz się agresywnie, próbujesz zakrzyczeć adwersarzy zamiast dyskutować merytorycznie... Przykro mi, że jesteś zakompleksiony i krzykiem oraz radykalizmem próbujesz to zamaskować, ale nie dziw się, że innym się to nie podoba.
-
Vonnegut, Vonnegut, aktualnie "Pianola". Brown... Bierze coś znanego/oczywistego dla wszystkich, dorabia do tego teorię spiskową, przyprawia wartką akcją i bach! bestseller. Takie czytadło do autobusu. Moim zdaniem.
-
Tusiu, a więc sprawa jest konkretna i masz wszelkie podstawy, żeby mieć lęki. Sama miałabym lęki, gdyby ktoś mnie w ten sposób napastował, a jestem dorosłą, raczej pewną siebie kobietą. Rozumiem, że Twoi rodzice wiedzą o tej sytuacji sprzed 3 lat, oraz że mężczyzna powrócił w Waszą okolicę. Od tego zacznij, opowiedz im po prostu, jak się czujesz i powiedz, że przydałaby Ci się rozmowa z psychologiem (bo samodzielnie Ci nie radzę z tym walczyć, to poważne sprawy i może się skończyć różnie - takie niedoleczone lęki mogą skutkować poważnymi zaburzeniami, które wyjdą za ładnych parę lat i je już będzie trudniej opanować). Swoją drogą może to kwestia godziny, ale jednej rzeczy nie rozumiem... Najpierw piszesz... a potem: Masz 15 lat... 3 lata temu byłaś w 4 klasie...?
-
Aaaa, a to przepraszam, źle Cię zrozumiałam. :) Niewykluczone, nie wątpię też, że jeśli tak było, to dlatego, że ona go skusiła. :]