Skocz do zawartości
Nerwica.com

Vian

Użytkownik
  • Postów

    2 280
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Vian

  1. Vian

    Co mam zrobić?

    http://pl.wikipedia.org/wiki/E-papieros Jestem kobietą. ;-) Nie, nie miałam, ale ja paliłam od 13 roku życia (teraz mam 27), a od mniej więcej 15 roku życia do grudnia zeszłego roku, kiedy kupiłam pierwszy zestaw elektronicznych fajek, nie miałam ani jednego dnia bez papierosa, okresowo (zwykle kiedy mieszkałam sama albo z palaczami i nie musiałam wychodzić na papierosa) wypalałam nawet 3 paczki dziennie. Wytrzymanie bez papierosa 2h w kinie czy w samolocie było dla mnie niesamowitym wyczynem. Nie zamierzałam rzucać palenia, zwyczajnie kupiłam elektroniczne fajki, bo szłam do szpitala, a nie miałam ochoty ani zdrowia bawić się w chowanego z pielęgniarkami i ochroną za każdym razem jak chcę zapalić. Od razu po wyjściu zamówiłam dodatkowy sprzęt. W sumie od początku grudnia do chwili obecnej wypaliłam może z 2-3 paczki zwykłych papierosów, nie przymuszona głodem, tylko ot tak, bo miałam ochotę, przy piwku albo na imprezie głównie. Na co dzień nie palę ani nie czuję potrzeby palić tytoniu, po pewnym czasie (różnym, u mnie po chyba miesiącu) zwykłe papierosy przestają smakować i bardzo trudno jest je palić, bo się odzwyczajamy. Trochę tak, jakbyś miał wyjąć pety z popielniczki i zacząć je żuć. Nie żartuję. Na start warto mieć ok 300 zł (miesięczny koszt przeciętnego palenia, 30x10 zł), bo dobry sprzęt i kilka różnych płynów to podstawa, żeby określić, co nam pasuje. -- 29 lip 2011, 04:03 -- PS. W tym artykule z wikipedii jest jeden błąd - nie ma płynów imitujących smak papierosów (chociaż jest masa o nazwach znanych marek - Marlboro, Camel, Pall Mall, Davidoff - to smaki tych płynów nie mają nic wspólnego ze smakiem palonego papierosa); nie da się tego efektu osiągnąć, bo w e-paleniu nie zachodzi proces spalania a jedynie zamieniania płynu na parę.
  2. Napisz coś o tym problemie... Opowiedz nam tę historię.
  3. Co się wtedy wydarzyło..?
  4. człowiek nerwica, to ja (i zasadnicza większość forumowiczów) też się puszczamy, bo zostawiałam facetów dla innych... Zostawić to zostawić, koniec, kropka. Zostawiać nikt nie zabrania, ale mydlenie oczu autorce, żeby ją wziąć pod włos, żeby czasem nie przestała do niego wzdychać, a przy tym wzbudzanie poczucia winy, że to wszystko przez nią, a co złego to nie on - to już całkiem inna kwestia.
  5. Nie, to jesteś najwyżej sklerotykiem Bierni agresorzy świetnie wiedzą, co mają zrobić, tylko to olewają, ignorują lub wykonują celowo niedbale czy źle. Przykład - poprosisz mnie, żebym zrobiła obiad. Zrobię, ale "tak jakoś mi się przypali" (a wystarczyło tylko 5 min dłużej dopilnować zamiast pójść przed komputer - WIEDZIAŁAM O TYM, ale to olałam). Ja Cię poproszę, żebyś powyrywał chwasty w ogródku, to powyrywasz, ale razem z moimi kwiatkami (chociaż wiedziałeś, które to są albo pomyślałeś o tym, żeby mnie zapytać, czy te też do wyrwania). Bierny agresor ma świadomość, że mógł się postarać lepiej, ale tego nie robi. Biernym agresorem NIE JEST osoba, która robi, co może, serio się stara i jej nie wychodzi.
  6. Gwoli ścisłości... Nie puszcza się, tylko zwyczajnie autorkę zostawił dla innej, tyle, że ponieważ ona go nie kopnęła w zad jak każda inna by zrobiła, to korzysta, ile może i mydli jej oczy.
  7. W domu, chociaż boleśnie zdaję sobie sprawę, że tak naprawdę to nawet sejfy nie są zupełnie bezpieczne.
  8. Czego nie rozumiesz? :) Przez jakieś 4 lata modelowy bierny agresor był dla mnie kimś pomiędzy przyjaciółką, siostrą a córką, więc może będę mogła coś wyjaśnić. :)
  9. Nie znalazłam manifestu, ale... Więcej http://www.se.pl/wydarzenia/swiat/norwegia-zamachowiec-anders-breivik-chcial-kupic-bron-w-czechach_197327.html -- 29 lip 2011, 02:51 -- Ja się bardziej martwię, że znam kilku takich fundamentalistów, dwóch osobiście, resztę z for internetowych. Napisać, że są chorzy z nienawiści to mało. Kiedy piszą "zabić pedalską zarazę" "zamknąć granice i strzelać do każdego araba, który będzie chciał je przekroczyć" " wytłuc komuchów" - to nie są przenośnie. Ci ludzie szczerze wierzą w to, że np. murzyni są pozbawieni inteligencji zdolnej stworzyć jakąkolwiek cywilizację i dla ich własnego bezpieczeństwa należy ich kontrolować, więc możecie im pokazywać, ile chcecie artykułów, a oni powiedzą, że to propaganda. Można ich przekonywać, ile się chce, że geje nie dążą do przerobienia wszystkich w homo, ale oni wiedzą swoje - geje chcą zapanować nad światem i ich tyłkami, więc trzeba ich zabić. Możecie mówić, że Arabowie są różni, dobrzy i źli, inteligentni i z wypranymi mózgami, pracowici i leniwi, ale oni wiedzą doskonale, że istnieje spisek mający na celu zrobić z Europy kraje islamskie i żeby się przed tym bronić należy zamknąć granice i internować/zabić wszystkich nieeuropejskich emigrantów. Itd itp. -- 29 lip 2011, 03:21 -- PS. Pomiędzy moimi postami był jeszcze jeden kogoś, nie pamiętam kogo, o mordercy naśladującego mordercę, ale był i się zmył :/
  10. Bardzo popularny i - moim zdaniem - zbyt często bagatelizowany problem, który coraz częściej dotyczy dorosłych, a nie dzieci. Prosisz go o zrobienie zakupów po pracy, a on zapomina. 4 raz z rzędu. Prosisz go o przyniesienie kawy, przyniesie, ale zupełnie niepijalną. Kiedy zwrócisz mu uwagę dostaniesz focha - "jak to, ja się staram a ty masz jeszcze pretensje?!". I tak w setkach aspektów codziennego życia. Psychologia mówi, że bierni agresorzy swoim zachowaniem nie robią nikomu na złość, a walczą o autonomię. Wszystko pięknie, ale jeśli zwykle bierną agresję odczuwamy po pewnym czasie (wcześniej myślimy sobie "zapomniał, pomyliło mu się, jest zmęczony") i bardzo często zwyczajnie nie wiemy, gdzie tej autonomii brakuje. Zapytać nie można, bo bierny agresor twierdzi, że problemu nie ma, wszystko gra (a za 2 godziny znów coś mu się myli albo czegoś zapomina), kiedy naciskać bierny agresor odwraca kota ogonem - "o co się czepiasz, to ty wszędzie widzisz problemy". Więc jak skutecznie walczyć z biernym agresorem? Osobiście dobrego sposobu nie znam, ja z bierną agresją wobec mnie poradziłam sobie zrywając w końcu kontakt, teraz ten sam problem dotyczy znajomej. Macie jakieś skuteczne sposoby na postawienie granic agresorowi ew. dojście, gdzie jest problem, co się agresorowi nie podoba, gdzie się czuje stłamszony, kiedy możliwość dialogu jest zamknięta?
  11. A przepraszam, co z jego obecną panną w takim układzie? :>
  12. Nie kontaktuj się z nim to szybciej minie. A tak, taki ni taki ni śmaki kontakt, ni to kochankowie, ni to znajomi, ni to para - tylko rozdrapuje to, co boli.
  13. Vian

    pomozcie-doradzcie

    Zaraz, zaraz... A kiedy ta rodzina się od Ciebie odwróciła? Odwrócenie się to całkowite zerwanie kontaktu, wykopanie z domu, nieodzywanie się do Ciebie/ignorowanie Cię..? Możesz o tym opowiedzieć?
  14. Aleksandro, szczerze? Tak sobie myślę, że jak on taki łatwo ulegający pokusom, to nawet jakby tamtej nie było, to prędzej czy później by się znalazła inna, która by go kusiła. Więc długo byś nie pobyła tylko Ty.
  15. Vian

    Natręctwa myśli...

    Że chłopak ma nerwicę to dość oczywista oczywistość. Natomiast co do myślenia i fantazjowania o kobietach... moim zdaniem za bardzo się oboje spięliście. Chłopak ma 18 lat, większości w tym wieku może stanąć na widok linoleum albo innego, dowolnego przedmiotu. Chłopak ciągle dojrzewa, hormony mu buzują, nawet u dorosłych mężczyzn to dość normalne, że jak widzą atrakcyjne kobiety, to się podniecają, albo że fantazjują sobie o kimś we śnie. A mam wrażenie, że on wkręcił się w taką spiralę - z jednej strony wie, że mu nie wolno (bo się złościsz, smucisz), z drugiej nie umie nad tym zapanować, ale się stara. Im bardziej się stara, tym bardziej się stresuje, im bardziej się stresuje, tym mniej mu wychodzi i tym mniej panuje nad sobą. I kółko się zamyka. Moja rada na start - postarajcie wyluzować. Jest nawet takie powiedzenie, że kto śpi, nie grzeszy. Jest z Tobą szczery i na fantazjach poprzestaje - dla mnie to wcale porządne podejście i niezła podstawa do związku... :)
  16. Aleksandro, z tym kuszeniem - to się nazywa przerzucanie poczucia winy. Ja stłukę wazon (moja wina), ale nawrzeszczę na Ciebie, że to Twoja wina, bo go tam postawiłaś, żeby się samej poczuć rozgrzeszoną. Co on ma 3 lata..?! Nawet GDYBYŚ go kusiła, to to jest dorosły mężczyzna, jak nie umie się oprzeć pokusie, to nie dojrzał do związków. Aleksandro, wiem, że boli (większość z nas zaliczyła w życiu jakieś toksyczne relacje, a ta JEST dla Ciebie TOKSYCZNA), ale im szybciej postawisz granicę i przestaniesz pozwalać na wykorzystywanie się, nakręcanie Twojego zainteresowania nim, wzbudzanie poczucia winy, że to wszystko przez Ciebie - tym lepiej.
  17. Vian

    Tu Limba...

    Cześć, Limba. :) Pracujesz? Studiujesz? Jak wygląda Twój przeciętny dzień?
  18. Vian

    Myśli samobójcze

    1. Ile masz lat? 2. Masz myśli o zabójstwie czy SAMOBÓJSTWIE? 3. Wcześniej byłeś pewnym siebie lwem salonowym brylującym w towarzystwie i nagle podczas scenek się to zmieniło?
  19. No to ciekawa jestem, czy ta jego "była-obecna" wie o pocałunkach i słodkich słówkach szeptanych autorce tematu. Ogólnie JA bym go kopnęła w tyłek, chociaż doskonale rozumiem związki poligamiczne, to ten to zwykłe robienie w konia dwóch dziewczyn. Jednej słodzi, drugiej słodzi i tak sobie wybiera i przebiera. Osiołkowi w żłoby dano... Cenię uczciwych, KONKRETNYCH ludzi. Niech powie jasno, czy chce być z Tobą, z nią, czy z Wami obiema, a nie truje durnoty. -- 28 lip 2011, 21:29 -- PS. I na Twoim miejscu, o ile nie chcesz/nie umiesz się dzielić facetem, ani on nie zadeklaruje się, że chce być właśnie z Tobą, przecięłabym tą całą "przyjaźń" i "kolegowanie się" póki się nie wyleczysz z zakochania, bo to żadna przyjaźń ani kolegowanie się w tym momencie, tylko Ty dajesz się wodzić za nos.
  20. Vian

    Parę słów o Vian

    Ojej, nawet nie zauważyłam, kiedy napisaliście tyle postów Jak miło, cześć wszystkim. :) @Paralektyk Nie jestem pewna, czy Cię dobrze rozumiem, zastrzeliłaś mnie, bo nigdy nie myślałam o odcinaniu się od psychologicznych klimatów... Psychologia to moje studia, jedna z moich pasji, zaryzykowałabym wręcz, że mój talent. Jestem zarejestrowana na kilku forach o tematyce społeczno - psychologicznej, bo lubię na ten temat rozmawiać, dyskutować. Zresztą nawet w moich depresyjnych epizodach fora traktowałam bardziej jako miejsce wymiany poglądów niż grupę wsparcia. W takich okresach raczej uciekałam od depresyjnych tematów i albo chciałam pobyć sama ze sobą, aż sobie w głowie wszystko ułożę, albo szukałam towarzystwa kogoś, z kim się fajnie milczy. ;-) Co do pomocy... ja nie jestem psychologiem i nie zarejestrowałam się z założeniem pomagania, raczej poznania się, porozmawiania, powymieniania poglądów, punktów widzenia, a co z tego wyjdzie to się zobaczy. Chwilowo nie jestem bardziej kwalifikowana do pomagania chorym niż pan Czesiek dozorca ;-)
  21. Zaraz, nie rozumiem - on jest w końcu (teraz, w tym momencie) z Tobą czy wrócił do byłej... Bo czytam ten temat i odnoszę wrażenie, że on z Wami obiema jest...
  22. Vian

    POMOCY

    Noopii... Po mojemu autorka tematu ma między 11 a 14 lat i potrzeba jej parę wyjść z koleżankami na lody, colę, kino i plotki, żeby zapomnieć o nieszczęśliwej miłości. ;-)
  23. Bardzo chciałabym być członkiem rodziny którejś z Was - ja bym znikała na całe noce i wracała nawalona kiedy mi się spodoba, a Wy byście mówiły "och, młodość musi się wybawić..." Nie mówię, że JUŻ jest uzależniony, mówię, że dużo do tego nie trzeba. Nie trzeba chlać całymi latami, wystarczy parę miesięcy, nie trzeba chlać taniego wina pod monopolem, można wódkę i piwko z kumplami. I nie pojawia się żadne ostrzeżenie "UWAGA! RYZYKO ALKOHOLIZMU! PRZERWIJ PICIE!" tylko zwyczajnie pewnego dnia człowiek (albo częściej jego bliscy) budzą się i odkrywają alkoholika w łóżku.
  24. @Linka Ja jednak widzę parę alarmujących sygnałów... Zabawa zabawą, ale jak chłopak nie jest w stanie dotrzymać nijak słowa albo ignoruje zwyczajnie bliskich, z którymi mieszka ("wrócę niedługo" a wraca nawalony w nocy/na drugi dzień) i że zdarza mu się to bardzo często, to dla mnie nie jest normalna, zdrowa zabawa... Już samo bardzo częste upijanie się jest alarmującym sygnalem, bo chłopak jest młody, a o alkoholizm nie tak trudno.
  25. Myślę, że OBSESJA na punkcie czegokolwiek, choćby i ogórków kiszonych, może zniszczyć związek jeśli jest dostatecznie silna. Powody są różne, najczęściej chyba kobieta bezpłodna nie czuje się w pełni kobietą, jak mężczyzna - impotent. Ale to raczej zależy od indywidualnego przypadku, jedną zje presja społeczna i moda, inną kompleksy na punkcie kobiecości, jeszcze inną coś innego, a po jeszcze innej spłynie to jak po kaczce.
×